Skandal w Krakowie z powodu pomnika smoka wawelskiego

Opublikowano: 29.04.2020 | Kategorie: Kultura i sport, Publicystyka, Publikacje WM

Liczba wyświetleń: 567

To nie jest smok, lecz hydra!

Z pomnikiem smoka wawelskiego powiązany jest pewien sekret. Rzeźba ta znajduje się w Krakowie na Bulwarze Czerwieńskim, koło Smoczej Jamy pod Wawelem. Jest ona wszystkim znana, ale warto przypomnieć, że wykonano ją z brązu i stoi na głazie, a pochodzi z 1969 roku. Jest dziełem znanego krakowskiego artysty rzeźbiarza Bronisława Chromego (ur. 1925).

Rzeźbę pierwotnie przeznaczono do ustawienia w Wiśle, lecz później zmieniono plany. Stanęła ona koło Smoczej Jamy i znajduje się tam od 1972 roku. Gdy przyjrzymy się tej rzeźbie, to widzimy sylwetkę potwora, który stoi na dwóch nogach, wspiera się na ogonie, a z tułowia wystaje mu siedem szyi zakończonych otwartymi paszczami. Na jednej z nich wspiera się głowa z przerażającym pyskiem, z którego od czasu do czasu, lub na zamówienie, bucha prawdziwy ogień, ku radości dzieci i zadowoleniu starszych turystów.

Ten ognisty składnik rzeźby jest atrakcją turystyczną, chociaż nigdzie nie jest napisane, że podwawelski potwór był smokiem ognistym, a to według znawców tej materii osobny typ potwora. Gdyby ten smok według w wersji historycznej ział ogniem, mógłby tolerancyjnie potraktować ognistą pułapkę, którą wymyślił szewc Skub przy poparciu Kraka. Wtedy nie musiałby pić wody i od jej nadmiaru pęknąć. A ogniste smoki nie miały z wodą nic wspólnego, bo żyły w przestworzach. nie w tym tkwi jednak sekret tej rzeźby. Jeśli dokładnie się jej przyjrzymy, to zauważymy, że ten potwór ma na każdej z siedmiu szyi otwartą paszczę z oczami.

Ten szczegół skłania do zastanowienia się, czy rzeźba rzeczywiście przedstawia smoka. Co prawda, oprócz dawnych ilustracji, jak na przykład z „Cosmographiae” Sebastiana Münstera i „Kroniki polskiej” Joachima Bielskiego, nie ma żadnego opisu, jak tenże potwór kiedyś wyglądał. Oczywiście wielu kronikarzy i historyków pisało o podwawelskiej bestii (np. Wincenty Kadłubek, Jan Długosz, Maciej z Miechowa, Marcin Bielski, Joachim Bielski, Marcin Kromer), ale jej najstarsze wyimaginowanie ilustracje pochodzą właśnie z tych wyżej wymienionych dzieł S. Münstera i J. Bielskiego.

Kluczem do rozwiązania zagadki jest cyfra siedem, bo siedem szyi ma potwór. Cyfra ta jest symbolem grzechu, siedmiu grzechów głównych, ale też typowym składnikiem w przedstawieniach bestii apokaliptycznej — potwora o siedmiu głowach. Przede wszystkim siedem głów na siedmiu szyjach miała hydra — mitologiczny potwór pokonany przez Herkulesa. Hydrę, potwora wodnego, przedstawiano w sztuce jako symbol zła, jako atrybut zawiści lub grzechu. W sztuce niekiedy ilustracją grzechu był wizerunek karła obejmującego siedmiogłową hydrę. W istnienie hydry wierzono i uznawano ją za gatunek zwierzęcia żyjącego w wodzie — ale hydra to przecież nie smok (nie każdy potwor musiał być smokiem, a świat zwierząt fantazyjnych wyróżnia takie oto gatunki: smoki, hydry, gryfy, bazyliszki, syreny i jednorożce). Smok wawelski nie żył w wodzie, lecz w skalnej jamie, a ponadto nie miał siedmiu głów, a przynajmniej nikt o tym nie pisał. Prawdę zna tylko autor, a reszta pozostaje tylko w sferze refleksji nad ikonografią smoka.

Należy podkreślić, że najstarsze teksty z kronik polskich dotyczące podwawelskiej bestii podają wiadomość, że był to potwór zwany “olophagiem”, a nie smok. O takim potworze po raz pierwszy pisał na początku XIII wieku nasz wspaniały Wincenty Kadłubek a po nim kilku innych kronikarzy. Dopiero Marcin Bielski w II poł. XVI wieku napisał, że był to smok. Od tego czasu  zmieniono nazewnictwo, czyli z “olophaga” uczyniono smoka, a ostatnio hydrę jak pokazuje wspomniany pomnik!

Autorstwo tekstu i zdjęcia: Marek Sikorski
Na podstawie książki pt. „Rozważania o chwalebnym smokobójstwie. Mit smoka wawelskiego”
Źródło: WolneMedia.net


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.