Wszyscy za jednego?

Opublikowano: 25.04.2024 | Kategorie: Polityka, Publicystyka, Publikacje WM

Liczba wyświetleń: 1945

21 kwietnia 2024 r. po upływie dwóch lat od rozpoczęcia likwidacji Ukrainy, jaką znaliśmy, prezydent Wołodymyr Zełenski wygłasza niezmiennie tę samą treść o potrzebie mobilizacji tysięcy żołnierzy, uzupełnienia amunicji, sprowadzenia pocisków dalekiego zasięgu, by sprostać zadaniu zniszczenia rzekomo niebywale słabego przeciwnika. Nie mając niczego, chce załatwić wszystko. Hasło walki „do ostatniego Ukraińca” cytowane przez mieszkańców Donbasu podczas relacji Patryka Lancastera jeszcze na początku tej wojny na zlecenie, nie robiło na rządzących żadnego wrażenia. Oni byli tylko wykonawcami, reszta społeczeństwa – narzędziem.

Częstotliwość medialnie zapowiadanych planów jest odwrotnie proporcjonalna do skuteczności. Ostatnie decyzje wprowadzenia wysokich podwyżek dla resortów siłowych Ukrainy jak najgorzej wróżą państwu. Uchwalone w amerykańskim Kongresie 61 miliardów „pomocy” w 70% nigdy nie wyjdzie poza USA. Owacyjnie przyjęta decyzja sprzedajnych polityków powiewających ukraińskimi proporczykami ostatecznie rozsierdziła wyborców Ameryki świadomych, że profity z przyjętej ustawy zasilą przemysł zbrojeniowy i kieszenie waszyngtońskiego bagna politycznych amatorów niejasnych standardów. Ustawodawca, łącznie z powołanym niedawno marszałkiem Johnsonem nie mają pojęcia o sytuacji wojskowej. Kongresmeni zatruci poczuciem łatwego interesu urządzili w swoim miejscu pracy lobby ukraińskie. Znacznie wcześniej, sala Kongresu była żenująco odpustowym miejscem, gdzie wizytujący ją członkowie batalionu Azow oferowali „sprzedaż pamiątek” będących symbolami nazistowskimi jako sposobu gromadzenia środków na wojnę, co przypomniał zniesmaczony tym faktem Scott Ritter.

Zaledwie dwa dni temu Gerry Connolly emocjonalnie apelując o finanse, powiedział: „Musimy popierać tych, którzy walczą o swoją wolność i samorządność. Granica ukraińsko-rosyjska jest naszą granicą. Tam bezsprzecznie leży nasz interes”. W Europie zaś wpadli na pomysł, że chodzi o bezpieczeństwo europejskie, więc teraz nie NATO będzie wojować, ale poszczególne jego państwa wystawią brakujące mięso armatnie na bezpowrotną stratę.

Równocześnie przeciwnik nie schodzi z obranego kursu: demilitaryzacji i denazyfikacji sąsiadującej z nim Ukrainy. Rosjanie nie prowadzą działań wytyczanych kalendarzem (z intencją powielenia rocznicy zwycięstwa 9 maja przypisywaną przez Zełenskiego). Armia ma zadanie do wykonania i konsekwentnie je realizuje. Nie ma kłopotów z dostawami dowolnego rodzaju amunicji, sprzętu. W komisjach rekrutacyjnych każdego miesiąca pojawia się około 1500 ludzi nie z łapanki, ale chętnych, gotowych do odbycia szkolenia. Wyposażeni, w co niezbędne, wyszkoleni, zgrani stanowią uzupełnienie na linii frontu.

Ukraińskim uzupełnieniem są ludzie niezdolni do służby żołnierskiej. Trafiając na linię ognia mają do wyboru w razie rejterady śmierć przez czuwających w drugiej linii lojalnych wobec rządu naganiaczy, albo śmierć zadaną przez przeciwnika. Trzecią opcją jest przejście na stronę przeciwnika, choć wtedy pozostaje niepokój, co za ten krok spotka rodzinę pozostającą na Ukrainie. Żadne wyjście do bohaterskich nie należy.

Obalony mit o skutecznej obronie przeciwlotniczej przy adaptującej się do warunków armii rosyjskiej, skutecznie eliminuje zastępy cudzoziemskich kontyngentów ludzi i sprzętu bez medialnego rozgłosu. Decydują o tym zdolność do przegrupowania oddziałów, doświadczenie, logistyka i gwarancja zaplecza. Polecenie wykonania zadania na przykład – zajęcie Charkowa, wolne jest od wyznaczenia terminu w kalendarzu i zalecenia jak tego dokonać. Po to istnieją dowódcy, by w skoordynowany sposób osiągnęli cel zgodnie z wiedzą i doświadczeniem. Jesteśmy świadkami upadku państwa, którego przywódca kreśli hipotezę, że kiedy otrzyma drony wspomagające operacje zwiadowcze oraz amunicję artyleryjską, ostateczna klęska Rosji będzie faktem. Czarodziej z gatunku, gdyby babcia miała wąsy…

W komentarzach do wypowiedzi Zełenskiego przewija się wniosek: „Dla kariery jednego komedianta poświęcono los milionów i życie ponad 600 000 Ukraińców. Kalek naliczono 1 milion”. O sierotach nikt nie wspomina.

Proporczyki – te z kongresowej sali w dużych ilościach, należało przeznaczyć na każdą trumnę chowanego w tej wojnie Ukraińca.

20 maja upływa kadencja Wołodymyra Zełenskiego. Wyborów nie będzie, bo wódz tak chciał. Jak to bywało w historii, z krwawymi i zapalczywymi przywódcami masy rządzone rozprawiały się najskuteczniej. Źródła amerykańskich wojskowych kalkulują na podstawie swoich danych, że gdy tylko kadencja głowy państwa ukraińskiego wygaśnie, egzekutorem rachunku za całokształt misji będą najwierniejsi z wiernych. Żaden sojusznik przeszkadzać nie będzie.

Opracowanie: Jola
Na podstawie: YouTube.com [1] [2]
Źródło: WolneMedia.net


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. Szwęda 25.04.2024 19:00

    I dobrze, że nie będzie wyborów, u nas też już powinni dać z tym spokój bo to totalna farsa i kompletne ogłupianie społeczeństwa, którego już nie trzeba bardziej ogłupiać!

  2. pikpok 25.04.2024 21:36

    Przygotowują teren pod nowych właścicieli i nie chcą by im tam przeszkadzali?
    Jak widać nie liczą się z nikim, a ludzi traktują jak hodowlane bydło. Ludzie kompletnie ogłupieni, bez dostępu do wiedzy, ciągle karmieni propagandą stają się bezwolną masą nad którą chcą mieć pełną kontrole, na co pozwala im najnowsza technologia, a i przydupasów im nie brakuje. Pieniądz, żywność czy informacja mają być w pełni zależne od nich, co już im się prawie udało, a ludzie jak te ,,tresowane małpy”, bez wyobraźni, zadowoleni z zabawek które służą do ich permanantnej inwigilacji.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.