Bunt pielęgniarek – sięgają po L4 w całej Polsce

Opublikowano: 20.06.2018 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości z kraju, Zdrowie

Liczba wyświetleń: 1015

O podwyżki walczą kolejne załogi. Szpital w Lublinie, w Biłgoraju, w Choroszczy, w Koninie – wszędzie tam pielęgniarki domagają się podwyżek i grożą kompletnym paraliżem placówek.

Już w czwarty szpital w Lublinie – tym razem placówka MSWiA – poznał, co znaczy protest załogi: na zwolnienia poszło 90 procent pielęgniarek anestezjologicznych i instrumentariuszek. Na niektórych oddziałach pracują tylko oddziałowe, szpital wspiera się też stażystami. Czynna jest jedna z czterech sal operacyjnych. Pielęgniarki domagają się 1000 zł podwyżek. W tej chwili najniższa pensja w tej placówce wynosi 2280 zł plus dodatek – „zembalowe”, które i tak jest wypłacane z miesięcznym opóźnieniem („zembalowe” to podwyżki, które w 2015 pielęgniarki wywalczyły od ówczesnego szefa resortu zdrowia Mariana Zembali. Podwyżki miały być gwarancją wzrostu średniego miesięcznego wynagrodzenia w kilku etapach – tzw. 4×400 zł. Dyrektorzy szpitali natomiast wpadli na pomysł, by od 1 lipca „zembalowe” włączać do wynagrodzenia zasadniczego, przeciwko czemu z kolei buntują się niektóre związki zawodowe. Uzyskane w ten sposób rzekome „podwyżki” podstaw wynagrodzenia pochodzą de facto z puli, które wcześniej miała być zarezerwowana na dodatki. Dlatego niektórzy związkowcy ochrzcili „zembalowe” mianem „dodatku widma”).

Dyrekcja oświadczyła, że jest gotowa na rozmowy, ale apeluje do pielęgniarek o powrót do pracy do czasu zakończenia kontroli NFZ dotyczącej jakości świadczonych usług.

Nadal nie ma porozumienia w szpitalu w Biłgoraju: – Proszę się uspokoić i wrócić do pracy, wykonujemy kontrakt i to jest najlepsza droga do tego, żeby udało nam się szpital płynnie przeprowadzić przez ten trudny okres – apelował na spotkaniu z protestującymi zarządzający szpitalem (znajdującym się w upadłości) syndyk Leszek Jarosz. Również starosta Kazimierz Paterak przekonywał do zakończenia akcji protestacyjnej, jednak bez konkretów. Pielęgniarki twardo stoją na stanowisku, że konieczna jest racjonalizacja płac. W tej chwili wyrok o upadłości szpitala jest jeszcze nieprawomocny. Syndyk zdradził, że po uprawomocnieniu ogłosi negocjacje na przejęcie placówki (prawdopodobnie trafi pod opiekę starostwa).

W Koninie akcja protestacyjna dopiero się rozkręca. Na zwolnienia w tym tygodniu poszło około 80 osób (10 procent załogi). Dyrektor Leszek Sobieski ogłosił: – Poprosimy ZUS o weryfikację zasadności zwolnień. Nie jest to straszak, ale moja powinność. Podejrzewam, że państwo też czują tło, w którym dochodzi do tej sytuacji – niekoniecznie może to być stan zdrowia. Nie jest to w porządku zachowanie i to chcę powiedzieć jednoznacznie. Związki zawodowe mają swój arsenał środków, którymi mogą rozmawiać z dyrekcją szpitala.

Do pracy nie przyszła też część personelu w szpitalach: psychiatrycznym w Choroszczy i wojewódzkim w Suwałkach. W jednej i drugiej placówce zwolnienia wzięło około 60 pielęgniarek. Również domagają się podwyżki od 600 do 1000 zł – z tym, że pielęgniarki z Choroszczy kładą nacisk na postulaty socjalne. Przewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek i położnych w tej placówce Beata Kamińska oświadczyła, że chcą m.in. zwiększenia ekwiwalentu za odzież roboczą, który teraz wynosi 100 zł oraz opracowania zasad wydawania napojów i posiłków profilaktycznych (szpital nie zapewnia pracownikom nawet dostatecznej ilości wody do picia). Pielęgniarki nie chcą, aby ich dyżury były jednoosobowe, ponieważ są przeciążone.

Spotkania i negocjacje z dyrektorami tych dwóch placówek mają odbyć się dzisiaj – w środę 20 czerwca. W szpitalu w Choroszczy zatrudnionych jest około 270 pielęgniarek, w Suwałkach ponad 370.

Autorstwo: WK
Źródło: Strajk.eu


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. emigrant001 20.06.2018 09:52

    Gdyby znały choć jeden język obcy to wywalczyły by podwyżki 400% a w Polsce może dostaną 40 zł. Co innego lekarze. Oni dostają podwyżki już za samo pomyślenie o możliwości strajku. Niestety średnia wieku pielęgniarek wynosi 55 lat i większość zostanie w pollandzie do końca w biedzie. Nowych frajerek brak bo to najbardziej dyskryminowana grupa pracownicza w Polsce.

  2. gajowy 20.06.2018 11:42

    Lekarz przepisuje lekarstwa. Jest więc blisko dużych pieniędzy – Farmacji. Ta ostatnia nie może sobie pozwolić na poniżanie swych “dilerów”. No chyba że “diler” zacznie podskakiwać i proponować leczyć “medyczną marihuaną” lub wskazywać negatywne strony szczepień… ale to wtedy już indywidualna akcja karna.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.