Efekt prywatyzacji – śmierć

Opublikowano: 30.04.2013 | Kategorie: Publicystyka, Zdrowie

Liczba wyświetleń: 1137

NIK przeprowadził kontrolę służby zdrowia w Polsce. A dokładnie kontrolę NFZ. Dane uzyskane przez NIK są zatrważające. Wnioski także.

Okazuje się bowiem, że kontrakty zawierane z NFZ-etem są poza kontrolą i nikt nie sprawdza prawidłowości wykonywanych świadczeń. Efekty takiego stanu rzeczy są tragiczne. Giną ludzie. Dopiero po ich śmierci są kontrole. A tych śmierci i wielu innych nieszczęśliwych zdarzeń można by uniknąć, gdyby nie prywatyzacja służby zdrowia.

NIK wykazał, że NFZ nie jest w stanie kontrolować kontraktów, które są zawierane z jednostkami służby zdrowia. Średnio kontrole przypadają raz na 12-13 lat! Przychodnie są kontrolowane jeszcze rzadziej, bo raz na 24 lata, a stomatologia raz na 18 lat. W NFZ brakuje kadr i środków na przeprowadzanie kontroli. Mimo, że wpływy z kar, związanych z przeprowadzonymi kontrolami, które wykazały nieprawidłowości, pokryły już ich koszty administracyjne. Z raportu wynika jeszcze jedna zatrważająca rzecz – NFZ nie kontroluje jakości świadczonych usług.

Brak kontroli i sprawdzania jakości usług powoduje, że prywatni właściciele oszukują jak tylko mogą, by jak najwięcej zarobić. Trzepanie kasy na publicznych pieniądzach jest na porządku dziennym. Miejsca jedynie brak dla pacjenta. By dostać pieniądze za zawarty kontrakt wszystko ma się zgadzać w papierach. A papier przyjmuje wszystko. W Piekarach Śląskich wycofano z karetek lekarzy, choć przepisy prawa tego zabraniały. Tuż po tym wydarzeniu zmarł człowiek. Zmarł, ponieważ pacjent, do którego dojechała karetka bez lekarza, okazał się w na tyle złym stanie, że wykraczało to poza kompetencje ratowników medycznych. Wysłano więc drugą karetkę, ale ta musiała najpierw pojechać po lekarza. Dopiero potem mogła pojechać na miejsce zdarzenia. W ten sposób wydłużono czas udzielenia pomocy do tego stopnia, że pacjent zmarł. Ale pieniążki otrzymano! W papierach wszystko się zgadza…

Prywatne placówki służby zdrowia, by jak najwięcej oszczędzić, zatrudniają lekarzy fikcyjnie. Podpisują kontrakt z lekarzem, który i tak już pełni służbę gdzie indziej. Nikt nie sprawdza, czy dany lekarz już gdzieś nie pracuje i po prostu nie jest możliwe udzielanie pomocy przez niego w dwóch lub więcej miejscach naraz. Wszystko jednak w papierach się zgadza. Wymagany lekarz w umowie jest? Jest. Prywaciarz zadowolony, bo ma pieniądze z NFZ. I to więcej niż wydaje na lekarzy, którzy dostają pieniądze za wykonane usługi. Bo płaci za godzinę lekarzowi, którego i tak nie ma. Czasem jednak lekarz pracuje w kilku miejscach naraz. Powoduje to, że niektórzy przepracowują 400 godzin miesięcznie! Na oddziale w szpitalu pełni dyżur w tym samym czasie, gdy jest potrzebny w karetce. Albo więc jeździ w karetce, gdy pacjent na sali dostaje ataku i umiera, albo jest na oddziale, gdy pacjent w karetce umiera. Pod warunkiem, że nie pełni swojej funkcji jeszcze gdzie indziej. Efektem tego jest też to, że leczą nas przemęczeni lekarze. O błąd lekarski wtedy nie jest trudno.

Przez Polskę przetoczyła się wstrząsająca relacja o 2,5-letniej Natalce, która zmarła, bo nie udzielono jej pomocy. Mało jednak mówiono o tym, że placówka, do której miała trafić dziewczynka, nie miała pediatry na oddziale. Mimo, że wymagał tego kontrakt z NFZ. Ponownie zagrożono bezpośrednio życie ludzkie, bo ktoś z pazerności chciał po prostu więcej zarobić. W szpitalach znowu zwalnia się personel, całej reszcie karząc pracować jeszcze dłużej. Tak było w wielu szpitalach w Polsce.

To są efekty wprowadzenia komercjalizacji służby zdrowia, jak i jej prawie już całkowitej prywatyzacji. Publiczne pozostały tylko nieliczne placówki, w tym szpitale. Publiczny jeszcze został ubezpieczyciel, choć rząd już przymierza się do jego likwidacji i zastąpienia go prywatnymi funduszami. Będzie to służba zdrowia na wzór amerykańskiej. Niewydolna i niebezpieczna. Skuteczna wyłącznie dla najbogatszych. W dodatku najdroższa na świecie! Ale przynosząca zyski – dla swoich prywatnych właścicieli. Skończyło się OFE, czas na nowych złodziei. Tym razem w służbie zdrowia, ubezpieczeniach zdrowotnych i leczeniu nas. Nieskutecznym, ale drogim. To niezła kasa. Szacuje się, że na zdrowie wydajemy łącznie (w oficjalnym i pozaoficjalnym obiegu) około 140 mld złotych rocznie. OFE przy tym, to mały pikuś. Zdołały w ciągu 10 lat ściągnąć z nas zaledwie 270 mld złotych. Tyle, co wart jest dwuletni rynek ochrony zdrowia. Więc sępy już czekają, aby zarabiać na naszym zdrowiu, często kosztem naszego życia.

Autor: Łukasz Ługowski
Dla “Wolnych Mediów”


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

14 komentarzy

  1. Janusz Korczyński 30.04.2013 12:07

    “Szacuje się, że na zdrowie wydajemy łącznie (w oficjalnym i pozaoficjalnym obiegu) około 140 mld złotych rocznie. OFE przy tym, to mały pikuś. Zdołały w ciągu 10 lat ściągnąć z nas zaledwie 270 mld złotych. Tyle, co wart jest dwuletni rynek ochrony zdrowia. Więc sępy już czekają, aby zarabiać na naszym zdrowiu, często kosztem naszego życia.”

    Kluczowe i wszystko wyjaśniające. Nic dodać, nic ująć.

  2. MichalR 30.04.2013 13:42

    Nie można mówić o prywatyzacji w momencie gdy mamy coś takiego jak NFZ.

    To nie prywatyzacja uśmierca pacjentów tylko pośrednictwo NFZ-u. Jeśli każdy mógłby się ubezpieczać tam gdzie by chciał (a nie w państwie), to każdy z ubezpieczycieli zadbałby samodzielnie o to, aby jego kontrakt ze szpitalami był jak najlepszy.

    Nasze państwo jest lewe z zarządzania!

  3. lboo 30.04.2013 13:58

    @MichalR: Służba zdrowa for-profit nigdy nie będzie działać efektywnie. Z bardzo prostej przyczyny, nie opłaca się leczyć skutecznie, bo pacjent zdrowy to brak zysku. Najbardziej skuteczne ekonomicznie jest leczeni drogie i nieefektywne. Najlepiej przy diagnozowaniu jak największej ilości chorób nieuleczalnych uzależniajacych pacjenta od farmaceutyków do końca jego życia.

    Służba zdrowia musi być non profit, lub działac na zasadach ekonomicznych które wymyslili dawno temu chińczycy. Polega to na tym że lekarz otrzymuje wynagrodzenie od pacjenta cały czas gdy jest zdrowy. Jeżeli pacjent zachoruje lekarz leczy go za darmo na własny koszt, puki pacjent nie odzyska zdrowia.

    Teorię że jeżeli państwo (czy ktokolwiek inny) nie będzie kontrolować prywatnych placówek medycznych to automagicznie przedsiębiorcy zaczną przedkładać dobro pacjenta nad własny zysk, można między bajki włozyc.

  4. 8pasanger 30.04.2013 16:14

    @MichaIR jak w takim razie wyjaśnisz ,że w Kanadzie mającej państwową służbę zdrowia (wydają na nią 6%PKB) ludzie żyją dłużej niż w USA(gdzie wydają na w większości prywatną służbę zdrowia ponad 15% PKB)
    http://monde-diplomatique.pl/LMD54/index.php?id=5_1
    http://monde-diplomatique.pl/LMD43/index.php?id=10
    Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie:Po co istnieje system ochrony zdrowia w naszym kraju?Czy po to aby każdy mógł się leczyć kiedy zachoruje?Czy po to aby prywatne firmy nabijały sobie kabzę naszymi składkami zdrowotnymi a gdy przyjdzie czas leczenia podsyłały nas i tak do szpitala publicznego w długą kolejkę?
    http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?aid=/20120622/zdrowie/120629878
    http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/472554,prywatne_szpitale_podkradaja_pacjentow_panstwowym.html
    Jak szpitali publicznych już nie będzie to pewnie odeślą ,,nierentownego”pacjenta prosto na wysypisko albo do noclegowni.

  5. MilleniumWinter 30.04.2013 20:02

    A ja mam dwa “głupie” pytania.
    Skoro reforma służby zdrowia (Kasy Chorych, NFZ itd) przyniosła takie tragiczne skutki to:
    1. Dlaczego jej nie anulować i nie wrócić do systemu z lat przed zmianą ustroju?
    2 Kto poniósł jakiekolwiek konsekwencje za śmierć tych wszystkich ludzi?

  6. Janusz Korczyński 30.04.2013 20:08

    1. Lewicowe partie poza parlamentarne takie coś postulują, a także było to hasło śląskiego strajku generalnego.
    2. Nikt. Prywaciarz tam gdzie odkryto nieprawidłowości dostał tylko kary finansowe, a tam gdzie ktoś umarł odebrano mu kontrakt. Nic więcej.

  7. ARTUR 30.04.2013 23:16

    To wszystko jest popierane przez władze , wiedza o pracy lekarzy jest dokumentowana w kartach przyjęć , systemie wypłat , ubezpieczeniu i innych dokumentach . Lekarzy jest tak mało że gdyby wprowadzić restrykcje to nie miałby kto leczyć , już wystarczy że lekarz jest nagle wezwany do wypadku i system się zawala .

  8. Pola 30.04.2013 23:23

    Ludzie, przecież chodzi o to aby jak najwięcej nas wyprawić na drugi świat. NFZ doskonale się do tego nadaje. Ma nawet wystąpić o to by w ogóle nie zajmować się kontrolą. Bo i po co?

  9. matimozg 01.05.2013 07:58

    Celowe działanie na szkodę Polaków. Okradają nas i uśmiercają, ale świadomych tego jest tylko kilka procent może.

  10. jestemtu 01.05.2013 09:31

    Kasy chorych były dobrym rozwiązaniem, ale rządzący nie wiedzieli jak się dorwać do tej kasy i jak w niej ulokować rodziny.
    Zlikwidowali kasy chorych i powołali na ich miejsce moloch identyczny z tym który funkcjonował za komuny. Dużo kasy, mało roboty, a pacjent niech leczy się u zielarza( chociaż to ostatnie to chyba najlepszy sposób :] )

  11. Dobrze Urodzony 01.05.2013 13:13

    Reformy zostały podjęte dlatego, że szpitale się strasznie zadłużały, wpływ na to miał pewnie również wielki strajk OZZL z 1996, jak widać, nie rozwiązano żadnego z tych problemów za bardzo. Trzeba jednak pamiętać, że finansowanie NFZ jest dwojakie: szpitale mają płacone od usługi, a POZ od pacjenta, co wydaje się sensowniejsze trochę i przypomina chińskie tradycje. Ale swobody gospodarczej w tej dziedzinie nie ma zbyt wiele, tak więc oskarżanie o podłą chęć zysku jest śmiechu warte, jako że w warunkach dominacji biurokratów wszelkie dziwne indywidualne pomysły “prywaciarzy” należy uznać za naturalny odruch obronny.

  12. fugazi 01.05.2013 15:57

    DU-natomiast na pewno nie jest naturalne i normalne mówienie o swobodzie gospodarczej w kontekście służby zdrowia.Widać,że systemowe pranie mózgu i neoliberalna indoktrynacja przynosi efekty…

  13. Dobrze Urodzony 01.05.2013 16:45

    “nie jest naturalne i normalne mówienie o swobodzie gospodarczej w kontekście służby zdrowia” – Czemu?

  14. moromen 02.05.2013 01:09

    Możliwe, że związane z tematem, sami oceńcie
    J. Kossecki o katastrofie demograficznej
    http://www.youtube.com/watch?v=KnBKBSDHH1A

    Najciekawsze fragmenty miedzy 10:30 a 14:35 oraz 15:20 – 21:10

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.