Strażacy kupują specjalne kontenery do gaszenia elektryków

Opublikowano: 26.04.2024 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 2489

Pod pretekstem ratowania klimatu zapadła polityczna decyzja, by pośrednio zmuszać wszystkich do samochodów elektrycznych. Narzucana rewolucja sprawa, że straż pożarna stoi przed nowym wyzwaniem – gaszeniem pożarów tych pojazdów. OSP Stanisławice stała się pierwszą jednostką OSP w Polsce, która wyposażyła się w specjalny kontener przeznaczony do gaszenia „eko” aut.

Kontener ten może pomieścić 25 tysięcy litrów wody i jest wyposażony w nasady do napełniania oraz wyciągarkę, co umożliwia zanurzenie pojazdu w wodzie. Jednocześnie jednostka nie posiada nośnika, dlatego konieczne było podpisanie porozumienia z jedną z lokalnych firm, która posiada pojazd z hakowym systemem załadowczym.

Samochody elektryczne można coraz częściej spotykać na polskich drogach. Głównie dlatego, że są promowane przez polityków i eko-aktywistów w imię „walki z globalnym ociepleniem”. W normalnych, rynkowych warunkach pewnie niewiele osób skusiłoby się na drogiego i nieefektywnego elektryka, więc rząd „daje” sowite dopłaty, a niebawem samochody spalinowe obłoży dodatkowymi podatkami.

Gaszenie samochodów elektrycznych często trwa wiele godzin. Głównie dlatego, że następują ponowne samozapłony baterii. W trakcie pożaru akumulatorów zachodzą specyficzne reakcje chemiczne, powodujące gwałtowny wzrost ich temperatur, przez co proces spalania sam się napędza.

Jak tłumaczą strażacy, pożary aut elektrycznych, m.in. z uwagi na konieczność obniżenia temperatury akumulatora, która wzrasta w niekontrolowany sposób, są bardzo trudne do ugaszenia. Dostęp do akumulatora jest bowiem ograniczony, a większość akumulatorów w pojazdach elektrycznych jest uszczelniona oraz zamontowana w podwoziu pojazdu, aby zapobiec przedostawaniu się tam wody i pyłu oraz po to, by zmniejszyć wpływ czynników zewnętrznych. Używana do gaszenia pojazdu woda gasi więc tylko te płomienie, które są na zewnątrz.

Niewielkie pożary samochodów elektrycznych gasi się przy użyciu gaśnic proszkowych lub pianowych, ale rozwinięty pożar takiego auta gasi się wodą, pianą sprężoną oraz proszkiem gaśniczym, wykorzystując do tego samochody straży pożarnej.

Jedną z metod gaszenia tzw. elektryków jest umieszczanie ich w kontenerze wypełnionym wodą, ale nie zawsze można to zrobić. Takich kontenerów w Polsce nie ma zbyt wiele, strażacy muszą je wypożyczać.

PSP zaznacza, że częstą przyczyną pożarów aut elektrycznych jest tzw. samozapłon, gdy auto zapala się podczas postoju, co może być związane z ekstremalnymi warunkami atmosferycznymi, np. skrajnie niskie lub wysokie temperatury, czy anomalie pogodowe.

Zdarza się, że auto zapala się podczas ładowania, co może być związane z awarią akumulatora z powodu przeładowania, ale znacznie częściej wiąże się z wadliwymi lub niezabezpieczonymi stacjami ładowania, lub kablami. Do pożarów dochodzi również w wyniku uszkodzenia akumulatora, czy w wyniku ponownego zapłonu ugaszonego pojazdu.

Dlatego też gaszenie takiego pojazdu zajmuje strażakom wiele godzin, podczas których zużywane są nawet tysiące litrów wody.

Autorstwo: KM
Źródło: NCzas.info


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

7 komentarzy

  1. Katarzyna TG 26.04.2024 16:13

    Im więcej takich pożarów tym większe ilości toksycznych substancji lecą do atmosfery, jeśli wszystkie samochody spalinowe zostaną zastąpione elektrykami to zanieczyszczenie środowiska będzie większe niż przed wymianą (czysta statystyka). Nie mówiąc już o tym że nowiutki chiński elektryk przypływający do portów w Europie już ma na koncie emisje CO2 przekraczające kilkuletnią eksploatację auta spalinowego :)) No i oczywiście jest jeszcze kwestia gigantycznych ilości wody które trzeba zużyć na dogaszanie takiego wraku. Wody której ponoć brakuje.

    Zeroemisyjność aut elektrycznych to toksyczny mit.

  2. Szwęda 26.04.2024 17:58

    To chociaż do gaszenie tego cholerstwa mogliby mieć słoną wodę z morza o ile można taką wodą gasić taki pożar nie wiem nie znam się na chemii. Słodka woda chyba jest cenniejsza od słonej – chyba że się w czymś mylę, ach tak słona woda posiada sól… Albo z Wisły, chociaż nie wiem czy wtedy nie byłoby jeszcze gorzej…

  3. Stary Kulas 26.04.2024 18:23

    Czyżby OSP miała za dużo pieniędzy? Za zwalczanie zagrożeń i pożarów chemicznych odpowiada PSP (straż zawodowa) a nie ochotnicy. Pożar baterii jest takim właśnie rodzajem pożaru.

  4. Stary Kulas 26.04.2024 18:25

    @Szwęda
    Słoną wodę bez problemu i w miarę tanio można przerobić na pitną.

  5. rici 26.04.2024 19:41

    Slona wode mozna tanio i bez problemu przerpbic na slodka, tylko ze sa problemy ze spozywaniem tej wody.
    Jak pokazaly badania w Izraelu to spozywanie odsolonej wody morskiej w po kilkuletnim spozywaniu prowadzi do roznych chorob. A to z tego ze taka woda jest jak woda destylowana, nie zawiera zadnych zwiazkow chemicznych-witamin, oraz mikroelementow, ktore zawiera woda wyplukujaca te elementy z gleby przez ktora przecieka.

  6. MasaKalambura 26.04.2024 20:56

    Słona woda daleko od morza jest chyba znacznie droższa. Przynajmniej w Polsce.
    Z chemicznego punktu widzenia słona woda gasi tak samo jak woda słodka. Tzn gasi elementy zapalone przez reakcję w ogniwach litowo-jonowych. Natomiast same ogniwa pomaga bezpiecznie wypalić, bo lit “wysysa” tlen z wiązania z wodorem aby zakończyć reakcję.

    Woda z odsalarni niezbyt nadaje się do picia. Najlepiej używać jej w rolnictwie. Ale koszta z tym związane są olbrzymie. Możliwe i sensowne by to było w krajach pustynnych takich jak północna Afryka czy Arabia. Takie pomysły próbował zrealizować Kadafi w Libii, nawet powstały podziemne kanały na Saharze, już całkiem ukończone. Ale mu to zrujnowali i go zabili, bo zażądał zwrotu złota od Francuzów i Włochów. Zamarzyła mu się złota waluta w świecie Lichwy. Teraz Libia z najbogatszego stała się jednym z najbiedniejszych i zniszczonych wojną krajów Afryki. Dziękuje za to Europie zapewne codziennie parę milionów Libijczyków.

  7. Bruce Lee 27.04.2024 23:37

    Zgadzam się z Katarzyną TG.Do produkcji pojazdów elektrycznych jest wykorzystywana niewolnicza praca ,dzieci w Afryce,gdyż gdzieś te rzadkie metale trzeba zdobyć.W Chinach są gigantyczne składowiska nowych pojazdów elektrycznych,bo ich produkcja jest dotowana. Zarabia na tym wałku kadra menegerska, pracownicy zarabiają mało.Te pojazdy tam stoją,gniją i rdzewieją ,są nowe ale nie nadają się do użytku,po za tym nikt ich nie chce kupić.To są rowery elektryczne,motorowery i samochody.Są produkowane z myślą o ich szybkim zniszczeniu.Pomijam ‘ekologiczność’ tych pojazdów,bo one de facto jeżdżą na węglu,tzn na prądzie z węgla lub atomu.Produkcja tych pojazdów przypomina mi pracę więźniów obozów koncentracyjnych,na zasadzie ,dziś przewozicie tę kupę piachu na taczkach do bramy a jutro z powrotem.To sadyzm i wyzysk!

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.