Antyklerykalizm i feminizm

Opublikowano: 08.03.2011 | Kategorie: Seks i płeć, Wierzenia

Liczba wyświetleń: 1004

Artykuł dedykuję kochanej Renacie, kobiecie mego życia…

Wypchany wartościami katolickimi, abp Pieronek, niedawno zalecał kwas solny na feministki. Z kolei jakiś pomniejszy ksiądz, stwierdził, że „feminizm jest chorobą”. A więc w Polsce mamy już dwie epidemie: antyklerykalizm i feminizm.

Nie można zgodzić się z tą diagnozą, bowiem feminizm nie jest chorobą, lecz ruchem kobiet dobijających się o swoje prawa i samostanowienie. Natomiast antyklerykalizm jest walką ze wszędobylstwem rzymskich fallotropów [1].

Pomijam fakt, że ten szczególny humanitas (tu: wyższe cechy człowieka), nie tylko charakteryzuje się wyjątkowo antyludzkim zwyrodnieniem, jakim jest mizoginia, ale sam, swoją postawą rozpowszechnia kulty antyklerykalizmu oraz feminizmu, przez narzucanie katolickich „wartości” i tychże norm postępowania.

Feminizm jest konieczny i szlachetny w swoich dążeniach, ponieważ w opinii wielu mężczyzn, (także tych w sutannach), tota femina in utero est (cała kobieta zawiera się w macicy!). Dlatego uważają, iż nie trzeba jej nazbyt wielu praw…

Tertulian z Kartaginy (ok.160-ok.240) apologeta, pisarz chrześcijański, filozof i prawnik, gardzi kobietą w najwyższym stopniu. – Niewiasto – woła – powinnaś zawsze chodzić w łachmanach i żałobie ze łzami skruchy, aby ci zapomniano, żeś zgubiła rodzaj ludzki! Niewiasto, ty jesteś wrotami piekieł!”

Należałoby tu przytoczyć orzeczenie soboru nicejskiego z roku 325, na którym uznano, że „femina janua diaboli, via iniquitatis, scorpionis percussio, nocivum genus” – (kobieta jest bramą piekieł, drogą do nieprawości, żądłem skorpiona, tworem nieużytecznym).

Także chwalebny fakt, jaki miał miejsce na soborze w Macon w roku 585, na którym spierano się, czy kobieta posiada duszę nieśmiertelną. Zgromadzenie większością „aż” jednego głosu sprawę rozstrzygnęło na jej korzyść.

Jeszcze w XX wieku, na murze jednego z największych rzymskich kościołów, znajdowała się tablica z napisem łacińskim, zakazująca wchodzić kobiecie do tegoż kościoła „sub poena excomunicationis” – (pod groźbą ekskomuniki). Zgromadzono w nim dziesiątki świętych relikwii i właśnie z tego powodu świątynia została zamknięta przed „tworem nieużytecznym”. Tylko jeden dzień w roku, 20 marca, kościół ten stał otworem dla kobiet. Postęp cywilizacyjny zmusił władze kościelne do zaniechania tego zakazu wobec nich i wkrótce go zniesiono.

O spalonych przez Kościół „czarownicach” w ogóle nie warto wspominać, gdyż to jest „klasyka” chrześcijańska, powszechnie znana.

Hańbą Kościoła było i to, że kobietę-matkę, po urodzeniu dziecka, u czynił „nieczystą” i oczyszczał każdorazowo w tzw. „wywodzie”, kiedy została skalana macierzyństwem.

Parlament, w imię równego traktowania kobiet i mężczyzn, powinien przyjąć „penisową” ustawę, regulującą zakres odpowiedzialność fallusa, będącego sprawcą niechcianej ciąży, a Kościół w takich razach ów narząd winien okładać anatemą!

I kto jak kto, ale rzymski kler, począwszy od papieża po kleryka, pozbawiony instynktu miłości, powinien zrozumieć kobietę, która nie chce mieć dziecka, bowiem Matka-Natura nie zakodowała w niej dość silnych uczuć macierzyńskich, podobnie jak bóg, odmówił im potrzeby posiadania rodziny.

Tymczasem w Polsce, Kościół wchodząc w tajne układy i spiski z władzą ustawodawczą każdej opcji, organizuje krucjaty przeciwko prawom kobiety do samostanowienia i dysponowania własnymi narządami rodnymi oraz macierzyństwem.

Jest rzeczą oczywistą, że osobnicy żyjący wbrew prawom Natury, a mówię tu o wegetujących w notorycznym celibacie, nie są jej doskonałym produktem, lecz czymś wybrakowanym. I oni, pędząc jakże niegodziwy, sprzeczny z nakazem bożym żywot, mają czelność stawać w roli nauczyciela!

Kościołowi udało się na przestrzeni wieków wmówić ludzkości, że dziewiczość kleru jest szczególnym darem bożym. Tymczasem jest ona taką samą przypadłością, jakimi są pedofilia, onanizm, nekrofilia, sodomia i dziesiątki innych, a więc czymś nienormalnym.

Idealny kod Matki-Natury powierzył człowiekowi zadanie reprodukcji. Skoro więc kler „wywinął” się z tej powinności, to znaczy, że są to ludzie niepełnosprawni w materii seksualnej. Nie mówię o tej jego części, która oficjalnie żyjąc w czystości płciowej, cichaczem, w zaciszach domowych, w ramach tzw. „miłości bliźniego”, rżnie się na całego z partnerkami lub partnerami tej samej lub odmiennej płci. A kiedy nieczystość kleru wyjdzie na jaw, wówczas jest on krytykowany z dwóch powodów: za niemoralność oraz za chęć oszukania otoczenia.

Niezdolność lub niechęć płodzenia potomstwa uzasadnia się dobrowolnym „poświęceniem” bogu, który zresztą nie zażądał podobnej ofiary, bowiem byłby niekonsekwentny, gdyż nakazał ludziom: „A wy rozradzajcie się, i rozmnażajcie się, rozpładzajcie się na ziemi, i mnóżcie się na niej.” (Gen: 9:7)

U Jeremiasza, przypomina: „Pojmujcie żony, a płodźcie synów i córki, i dawajcie synom waszym żony, a córki wasze wydawajcie za mąż, aby rodziły synów i córki; rozmnażajcie się tam, i niech was nie ubywa.” (29:6)

Ale bogu łatwo jest mówić! To przecież on sprawił, że wielu mężczyzn przeżywa różne rozterki na tle kobiet. Z jednej strony nurtuje ich podświadome poczucie braku wartości do macierzyństwa, z drugiej – rozsadza hiperseksualizm i erotyzm. Stąd płynie cała nienawiść do kobiet, lęk przed nimi, a zarazem miłość do nich. Ta ostatnia jeszcze bardziej potęguje nienawiść, kiedy mężczyzna przez nadużycia orgiastyczne wyniszczy swój organizm i straci zdrowie. Wówczas z wyuzdanego rozpustnika, staje się przeważnie świętym ascetą i moralistą, rzucającym gromy na grzeszność kobiet, od których pochodzi zło tego świata.

Takim przykładem może być św. Augustyn (354-430) tzw. Ojciec Kościoła, najwybitniejszy przedstawiciel starożytnej myśli chrześcijańskiej. Zanim „wysiadł” i popadł w chorobliwy mizoginizm, wiele lat spędził w objęciach kartagińskich ladacznic, w miłostkach z nimi znajdując rozkosz i cel życia. Miał nawet nieślubnego syna.

Według niego, „Im pobożniejsza jest niewiasta, tym więcej w niej skłonności do rozpusty, a pod pozorem religijności kryje się w niej fałsz lub trucizna wszeteczeństwa.”

– Niewiasta jest bestią ani trwałą, ani stałą – głosi gdzie indziej – i zawiścią swoją wstyd przynosi mężowi, podsyca zło, jest początkiem wszelkich sporów i waśni, w niej źródło i droga wszelkiego niepokoju.”

I najpotworniejsze jest to, że wadę patologiczną, potrafiono zamienić w „cnotę”, którą mamiąc ludzkość, stawia się ponad wszelkie pozytywne strony charakteru człowieka. Słusznie zauważył Nietzsche, że kler rzymski z własnej niemocy płciowej uczynił cnotę celibatu.

Jeżeli chrześcijaństwo „podniosło” kobietę, jak to kłamliwie głosi, to wszelkie prawne, obyczajowe lub polityczne akcje zniewalające, poniżające lub ograniczające jej prawa, powinny być przez Kościół potępione! Tymczasem jest odwrotnie! To z kruchty idzie inicjatywa restrykcyjnych przepisów przeciwko kobietom, wynikających z chorych, urojonych doktryn chrześcijańskich…

Papieskie duchowieństwo odpowiada pojęciu „półdziewicy”, którą bodaj najtrafniej zdefiniował E. Lilienthal. Jego zdaniem, przez „półdziewicę należy rozumieć pannę z lepszych sfer towarzyskich , zdeflorowaną, że tak powiem, psychicznie, lecz nie fizycznie. Typ tak pojęty jest w istocie swej zupełnie określony moralnie i społecznie: półdziewica zachowaniem swym pod względem płciowym obraża obyczajność swego mieszczańskiego środowiska. Jednak ostrożność w stosunku do utraty błony dziewiczej zabezpiecza dziewicę przed uwiedzeniem i podtrzymuje fikcję zachowanej niewinności.”

Jeżeli ktoś mi zarzuci, że przytoczona wyżej definicja, niekoniecznie ma odniesienie do rzymskiego duchowieństwa, temu w odpowiedzi przeciwstawię św. Cypriana (ok.200/210-258), który w ten sposób wypowiedział się o pewnej mniszce, oskarżonej o niemoralne prowadzenie się, która broniąc się, powiedziała: „Można przecież mnie zbadać, i się przekonać, czy jestem jeszcze dziewicą.”

Na to odpowiedział ten św. ginekolog: „Wymówką tą, chce się ona bronić, ale daremnie. Ręka i oko nie dają jeszcze żadnej pewności. Jeśli nawet kobieta okaże się nietknięta w tej części ciała, która podlega shańbieniu, to może grzeszyć inną częścią ciała, która popełniła grzech, ale nie może być zbadana.”

Typ męski, cechujący żyjących w celibacie, może charakteryzować się amfitymicznym usposobieniem. Wykazuje on pewien odrębny stan ducha wraz z silnymi skłonnościami patologicznymi w dziedzinie erotyki.

Ciekawym może tu być szczególna postać niewydolności psychoseksualnej, kiedy mężczyzna znajduje zadowolenie w pieszczotach, poprzedzających rozkosz posiadania cielesnego, a nawet wykazuje strach i wstręt przed właściwym posiadaniem kobiety, jako obiektu miłości. Są to typowe zachowania wielu neurotyków, dla których własny popęd jest pozbawiony skłonności do „wyładowania” i nie potrafią swego ideału ściągnąć na ziemię, a ukochaną wyobrażają sobie jako coś „ponadkobiecego”, jakąś „królową” i wcale nie pragną zniżyć jej do poziomu kobiety.

Pożądanie, a raczej jego brak, podsycane są poczuciem zmniejszonej wartości, własnej niższości. I jakkolwiek może to się wydać dziwne, ale te motywy psychoseksualne, nierzadko znajdują uzasadnienie etyczne i moralno-społeczne. Mówiąc inaczej: konieczność rodzi cnotę!

Tych zachowań nie można przypisywać tylko duchowieństwu, podobnie jak nie można twierdzić, że w jego szeregach nie ma osobników „normalnie” kochających oraz odczuwających.

Począwszy od rajskiej Ewy, przez Dalilę, Pandorę, Dejanirę, Helenę, Danaidy i inne, rodzaj ludzki uwikłany jest w nieszczęścia.

Klemens Aleksandryjski (ok.150 – ok.215), mędrzec chrześcijański (u nich było wielu takich “mędrców”!), twierdził, że kobiety używając zwierciadeł, łamią drugie przykazanie boże, gdyż przeglądając się w nich, stwarzają obrazy same z siebie.

Także wśród starożytnych można było znaleźć niezbyt przychylne oceny kobiety… Seneka (ok. 60 p.n.e. – ok. 40 n.e.) powiada, że „Jedyną rzeczą, która może kobietę uczynić cnotliwą, jest brzydota.” Natomiast według Plauta (ok.250-184 p.n.e.), „… na nic się nie zdał czynić wybór pomiędzy kobietami, gdyż wszystkie są licha warte.”

Należy uświadomić sobie, że atawistyczna niechęć do kobiet i zwalczanie ruchu feministycznego jest małodusznym i archaicznym bezsensem. Tylko ci, którzy mają jakiś upokarzający kompleks niższości wobec kobiet, boją się rywalizacji z ich strony.

Mężczyzna zwalczając idee feminizmu i poniżając kobietę, daje przekonywujący dowód swojej bezwartościowości. Walcząc z kobietami, nabiera przekonania o swojej wyższości nad nimi. Ale kiedy okaże się, że tak nie jest, jego frustracja dochodzi do obłędu. Przykładem może być tu Otto Weininger, który wydał pracę „Płeć i charakter”.

Wylał w niej kloaczne nieczystości i najohydniejsze pomyje na kobiety, a mimo to nie doznał żadnej ulgi i w końcu popełnił samobójstwo z powodu prześladującej go ginekofobii, wynikającej z rozpaczy nad własną niższością wobec kobiet.

W końcu, czy kobietom da się lub nie, należne im prawa, one i tak pozostaną sobą, i żadne rygory kar piekielnych lub więzienia nie zmienią cech przynależnych tej płci.

Celibat deprawuje osobowość i moralność kleru, dlatego, że pozbawia go najszlachetniejszych cech człowieka; pozbawia rodziny, najbliższego i naturalnego celu życia człowieka, jakim jest potomstwo.

Papieskie dekrety celibatowe ujarzmiły myśli, pragnienia i oczekiwania człowieka-księdza, który stając się niewolnikiem papieża, przestał być drogowskazem do boga.

Najszlachetniejsze instynkty człowieka, wrodzona potrzeba miłości, czułości, opiekuńczości i kochania, to wszystko u rzymskiego kleru nie istnieje. Gdyby chociaż grzech cudzołóstwa był u nich łatwy… Nie! Ich myśli przegrzane zmysłowością, które czają się w zapachu kadzideł i świętości, pozwalają się doskonale maskować. I ci notoryczni celibariusze, mają czelność wypowiadać się na temat praw kobiet!

Autor: Bogdan Motyl
Źródło: Alternatywa

PRZYPIS

[1] Fallotrop: mężczyzna o nienormalnie dużym prąciu i nienasyconym popędzie płciowym, stanowiący jakby całą swoją osobą męski narząd. Zjawisko patologiczne.


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

11 komentarzy

  1. Liberat 08.03.2011 14:06

    Oj Bogdan, Bogdan. W dzień kobit takie gupoty wypisywać…

  2. Izolda 08.03.2011 23:42

    By napłodzić tyle głupstw w jednym artykule, trzeba być bardzo podnieconym.
    1.Bezżeństwo zalecali,przede wszystkim, greccy i rzymscy filozofowie: w myśl zasady: albo poświęcisz się nauce, albo rodzinie.
    2.Kandydaci na duchownych katolickich, dobrowolnie wybierają celibat, a więc nikt nie jest żadnym niewolnikiem papieża. Zresztą, wielu pastorów także pozostaje w stanie bezżennym. W prawosławiu żenić się mogą osoby z tzw. czarnego kleru – a więc ci,którzy nie będą robić kariery w hierarchii kościelnej.
    3.Każdy kapłan zna życie rodzinne, bo przecież wychowuje się w rodzinie- ma rodziców,braci, siostry, dalszych krewnych.
    4.Feminizm degraduje kobietę do roli trybiku w produkcyjnym zmaskulinizowanym świecie pracy.
    6. Kobieta spełnia się życiowo w y ł ą c z n i e jako żona i matka.
    7.Nikt i nic, co pochodzi od Kościoła nie zabrania kobiecie rozporządzać własnym ciałem i decydować o macierzyństwie.
    Autor jest niedouczony w kwestiach początków życia człowieka. Zapłodniona plemnikiem komórka jajowa, jest najwcześniejszym stadium człowieka, a cóż dopiero po upływie ok. 3 miesięcy.Zarodek, embrion nie jest w żadnym wypadku ciałem kobiety; jest, natomiast umieszczony w organizmie kobiety.To twór posiadający odrębny kod genetyczny. Aborcja to nie rozporządzanie ciałem kobiety- to zamordowanie istoty, która z natury winna znaleźć czasowe, bezpieczne schronienie w ciele matki.
    8.Kobieta rezygnująca z macierzyństwa – w określonych momentach nie podejmuje życia seksualnego – i po problemie.

  3. pczola 09.03.2011 09:25

    Izoldo,

    Ad1. Filozofowie może i tak. W kościele katolickim nie został wprowadzony od razu, a gdy to wreszcie nastąpiło to tylko i wyłącznie w obronie majątków kościelnych. Nie przeszkadzało to jednak duchownym w prowadzeniu bujnego życia seksualnego, ale póki ich nieślubne dzieci nie miały prawa dziedziczenia po swoich ojcach wszyscy pozostali zadowoleni.

    Ad. 3
    Na rodzeństwo i rodziców nie muszą łożyć, nie muszą się zastanawiać jak dysponować budżetem rodzinnym itd. Oczywiście są i wyjątki. Wielu księży żyje w konkubinatach, utrzymują swoje partnerki i dzieci. Oni faktycznie mają wiedzę o życiu rodzinnym.

    Ad. 4
    Celem feminizmu jest dążenie do tego by świat pracy nie był zmaskulinizowany. Chce by kobieta stanowiła w tym świecie podmiot nie przedmiot, którym jest według ideologii kościoła, spychającego ja jedynie do roli maszyny do wydawania na świat kolejnych owieczek.

    Ad. 5
    Mylisz. Kobieta może się spełniać w tych rolach, ale nie musi. To kwestia wyboru i predyspozycji.

    Ad. 6
    Twoja wypowiedź jest idealnym przykładem, że wcale tak nie jest. Zarówno wywód na temat płodu, jak i założenie, że jedyną słuszną drogą dla kobiety jest małżeństwo i macierzyństwo.

    Ad. 7
    Zarodek funkcjonuje w organizmie na takiej samej zasadzie jak pasożyt. Tasiemiec to też istota o odrębnym DNA. Embrion nie jest w stanie przetrwać poza organizmem matki. Nie jest człowiekiem, a dopiero materiałem na człowieka, tak jak ziarno jabłoni nie jest drzewem.
    Aborcja tworu (jak go trafnie określiłaś), który nie wykształcił jeszcze układu nerwowego jest o wiele lepszą opcją niż zamordowanie po urodzeniu, czy porzucenie.

    Ad. 8
    Oj, niestety muszę Cię zmartwić, ale według reprezentantów Twojej własnej religii grzeszysz nawet stosując kalendarzyk małżeński!

    http://www.rodzinakatolicka.pl/index.php/kompendium/37-kompendium/12624-naturalne-planowanie-rodziny-czy-naturalna-antykoncepcja

  4. LeeFu 09.03.2011 22:40

    Feminizm jest podobny do faszyzmu…- dlatego nazwijmy je tak jakimi sa FEMINAZZISTKI ! Wara SUKIIi ! 😛
    http://kobieta.wp.pl/kat,26321,title,Dyskryminacja-mezczyzn,wid,8938590,wiadomosc.html?ticaid=1beaf
    http://mkorniowski.strony.wi.ps.pl/chlopozercy.pdf

    A najciekawsze tu…TO praw meskich teraz trzeba zaczac bronic przed tymi potworami nazywajacymi sie feministkami…Sa to chore na nienawisc osoby.
    Do rownowagi praw meskich i zenskich naruszen potrzeba jeszcze rownowagi dla feminizmu by wskazywac przegiecia a do tego idealny jest MASKULIZM !
    http://maskulizm.blog.onet.pl/

  5. pczola 10.03.2011 09:45

    Biorąc pod uwagę te wszystkie wyzwiska i ton wypowiedzi nie prezentujesz się jako osoba “zdrowa i pełna miłości”. Takie zachowanie to dowód na to, że feministki są potrzebne, bo wciąż wiele w tym kraju tak agresywnych osób, które traktują kobiety jak istoty gorszego gatunku, bez szacunku, odmawiając im LUDZKIEJ godności. 🙁

  6. Izolda 10.03.2011 21:35

    Leefu Jestem kobietą, ale odżegnuję się zdecydowanie od, jak dobrze je nazwałeś feminazistek.

  7. Izolda 11.03.2011 12:56

    pczola 09.03. 9:25
    1.Celibat – chodziło również o dziedziczenie, ale nie tylko.Znajomy pastor, mąż i ojciec pięciorga dzieci oraz popa- męża i ojca dwójki dzieci,ie wiem z jakiego powodu,nigdy nie pokazuje się publicznie z żoną i dziećmi. Natomiast żona popa wciąż utyskuje, że mąż nie ma czasu dla rodziny.Co do konkubin księży- znam osobiście ponad 300 księzy , nie wiem nic o ich konkubinach. Powtarzasz brednie rodem z Faktów i Mitów.Znam byłych księży, którzy porzucili stan kapłański i założyli rodziny.Teraz oni sami, a także ich rodziny, szczególnie żony (jedna z nich była kandydatką na zakonnicę)są nieszczęśliwe. Zastanawiające jest też,że to nie duchowni, lecz świeccy optują za zniesieniem celibatu? Jezus pozostał w stanie bezżennym, toteż duchowni starają się i w tym aspekcie podążać śladami Mistrza. Czy celibat jest możliwy ? Oczywiście,znam to z autopsji.

    3.Czy znajomość realiów rodzinnych ogranicza się do cyt. “łożenia na utrzymanie rodziny “? Żenujące.

    4.Feminazistki baby-chłopy dążą właśnie do maskulinizacji życia kobiety. Kobieta ma mieć równe prawa do pracy, ależ przecież takie ma!Bolszewicy zapędzili kobiety na traktory.Sądzę,że Twoja kobieta pracuje, co najmniej, przy oczyszczaniu szamb. Tylko w cywilizacji łacińskiej, która m.in.oparta jest o chrześcijańską moralność, kobieta postrzegana jest na równi z mężczyzną.Przeanalizuj, pod tym względem, inne cywilizacje.
    6.Jest tak, jak napisałam.W obliczu kobiety, mężczyzna odnajduje swoje powołanie.Gdy między dwojgiem ludzi budzi się miłość, jest nią zainteresowany cały Wszechświat. Każda miłość łącząca dwoje ludzi, ze swej istoty, jest nieśmiertelna.Jest protestem przeciwko zapomnieniu i wszelkim podziałom.Owocem miłości jest/są dzieci.Osoby żyjące celibacie, kochają miłością duchową.

    8.Przyrównanie OSOBY ludzkiej do pasożyta,czy ziarna degraduje dyskusję z Tobą do poziomu zoologii, bądź botaniki.Człowiek zaczyna się w chwili poczęcia:zygota, komórka diploialna, zarodek, płód,osesek, niemowlę, dziecko, dziewczyna, chłopiec, dorosły, starzec- różne nazwy człowieka w kolejnych fazach życia.
    Wg The Lancet ( 344/1994) stwierdzono, ze płód ludzki tak samo reaguje na ból, jak człowiek dorosły, tzn. wytwarza hormony typowe dla bólu.
    “Życie człowieka można podzielić na trzy okresy: I- wzrastanie , zaczyna się w momencie zapłodnienia ( Biologia – podręcznik dla kl. I gimnazjum)
    “Rozwój osobniczy człowieka określa się mianem ontogenezy.Ontogeneza trwa od zapłodnienia do śmierci” (Biologia- podręcznik do szkół ponadgimnazjalnych).
    Jedni wywodzą swoje pochodzenie od małp, Ty od tasiemca?

    Aborcja = zamordowanie człowieka w początkowej fazie istnienia.Kobieta może urodzić dziecko i odnieść do Okna Życia. Nie będzie z tego powodu żadnych konsekwencji. Adresy Okien podane w internecie.Znam osobiście trzy kobiety,które ,za wiedzą męża,zamordowały swe bezbronne, niewinne dziecko- mimo upływu ponad 30 lat, przezywają traumę. Wciąż na prochach. Brr, po prostu idiotki.Tak będzie do końca ich życia. Feministki powinny walczyć o równouprawnienie w tej kwestii- mężczyźni muszą także poddawac się tzw. aborcji,bo inaczej- gdzie tu równość?

    Co do okresu płodności u kobiety, jest metoda objawowo-termiczna 99,8% skuteczności, czyli najwyższa. Koszt tej metody obejmujący zakup notatników, spotkania konsultacyjne- kształtuje się w granicach 0-60 dolarów( badania Departamentu Zdrowia USA). Pozdr.

  8. Izolda 11.03.2011 13:17

    Jak mówi moja idolka Barbara Buonafiori: kobieta czeka na swego ukochanego mężczyznę leżąc i pachnąc.

  9. Izolda 11.03.2011 13:18

    Jak mówi moja idolka Barbara B: kobieta czeka na swego ukochanego mężczyznę leżąc i pachnąc.

  10. NemoAnte 12.03.2011 14:18

    1. żona-mąż – sztuczny twór – prawda.
    2. każdy ruch, nawet feminizm jest dobry, aż nie zaczną w nich uczestniczyć chorzy umysłowo ludzie – prawda.
    3. monogamia – sztuczny twór – prawda.
    4. każda kobieta lubi wiele penisów, tak jak każdy mężczyzna koch wiele cipek – prawda.
    5. ewolucja istnieje, lecz Człowiek nie pochodzi od małpy, ani od tasiemca…no chyba,że Izolda – prawda.
    6. Kler wykorzystuje ludzkie uczucia, niewiedzę i naiwność – prawda.
    7. Ksiądz to typowy socjotechnik, grający na wrażliwości i niewiedzy ludzkiej – prawda.
    8. wiedza szkolna jest wpajana aż Człowiek nie zacznie się uczyć, to czy zacznie się uczyć zależy od jego inteligencji. Jeśli ma jej mało lub wcale zostanie tylko z wiedzą wpajaną – prawda.

    “PRAWDA NIE TRYUMFUJE, WYMIERAJĄ TYLKO JEJ PRECIWNICY” – Max Planck.

  11. Izolda 12.03.2011 17:31

    NemoAnte Nie wiem, czy to polemika ze mną?

    1. Jedni się żenią, inni nie. Konkubinat sztuczny twór.
    3. Monogamia – wyjątkowa możliwość. Monogamia jest dowodem na to, że miłość łącząca dwoje ludzi, stała się miłością godną człowieka. Miłość wymaga wyłączności, a wielka miłość wyłączności z wyprzedzeniem i na zawsze.
    5. Ewolucja ? Zdawało mi się, że ta XIX wieczna, (brak ogniw pośrednich) t e o r i a (tylko teoria) znalazła się tam, gdzie jej miejsce, tzn.w lamusie. A jednak istnieją jej entuzjaści.
    No, cóż, każdemu wolno wierzyć, że Ziemia jest płaskim krążkiem.

    Jakie jest moje pochodzenie? Zaręczam, że wśród moich antenatów nie było ani tasiemca, ani małpy. Moi przodkowie = ludzie, zostali stworzeni przez Boga.
    6., 7. Kler = duchowieństwo. Znam osobiście ok. pół tysiąca duchownych. Nie zauważyłam, by wykorzystywali ludzkie uczucia, niewiedzę i naiwność.
    Jeśli masz inne doświadczenie- podaj konkretne przykłady. Może mamy wspólnych znajomych wśród księży, co pozwoli nam dojść do wiarygodnych ustaleń.
    8. Czy zaczęłam się uczyć, czy poprzestałam na wiedzy wpojonej? Pytanie.
    Może Ty znasz odpowiedź?

    “Cóż to jest prawda?” Piłat, namiestnik Judei.
    Pozdrawiam.Zajrzę tu jeszcze.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.