Mieszkanie zamiast emerytury

Opublikowano: 30.03.2012 | Kategorie: Gospodarka, Publicystyka, Publikacje WM, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 1043

Ilu jest Polaków, którzy po zniesieniu obowiązku ubezpieczeń społecznych przehulają te składki i w wieku utraty zdolności do pracy zostaną z niczym – bez mieszkania, bez ziemi, bez dzieci, bez żadnego zgromadzonego majątku, bez szacunku u krewnych?

Wiele osób uważa, że gdyby całkowicie znieść obowiązek ubezpieczeń emerytalnych i pozwolić ludziom na dowolny sposób oszczędzania na starość, to pewien procent ludzi w Polsce w żaden sposób by się nie zabezpieczył i w związku z tym ludzie ci po osiągnięciu wieku, w którym staliby się niezdolni do pracy, zmarliby z głodu, albo zaczęli żebrać – wymagaliby socjalnej opieki państwa, sami z własnego majątku nie byliby w stanie się utrzymać.

Mam pytanie do zwolenników takich poglądów: czy są znane jakieś badania empiryczne wyliczające jaki byłby to procent ludzi? A jeśli nie, to czy można w jakikolwiek sposób oszacować mniej więcej jaki to byłby procent? Czy byłoby to raczej ponad 50% ludzi, czy jakieś 10%?

Myślę, że oszacowanie tego odsetka jest bardzo ważne. Bo jeśli się okaże, że ten problem dotyczy np. 5% ludzi, to śmiało można znieść obowiązek ubezpieczeń społecznych, bo te 5% ludzi bez problemu znajdzie pomoc w prywatnych organizacjach charytatywnych. Ale jeśli się okaże, że to będzie jakieś np. 60% Polaków, to będzie znaczyło, że Polacy są nieodpowiedzialnym bydłem, są tacy sami jak zwierzęta hodowlane i wtedy rzeczywiście trzeba ich traktować jak bydło – trzeba Polaków hodować, dbać o nich, opiekować się nimi, zmuszać do pracy tak, by to bydło utrzymać przy życiu w okresie, gdy już nie jest zdolne do pracy.

No więc ilu ludzi po ewentualnym zniesieniu obowiązku płacenia składki emerytalnej nijak się na starość nie zabezpieczy i gdy przestaną być zdolni do pracy nie będą mieli zgromadzonego żadnego kapitału ani majątku?

Chodzi mi o to ilu jest ludzi biednych i nieodpowiedzialnych, którzy bez obowiązku emerytalnego, bez przemocy stosowanej wobec nich by im siłą odbierać owoce ich pracy z przeznaczeniem na ewentualną przyszłą emeryturę, nic nie oszczędzi, nie wychowa dzieci zdolnych do ich utrzymywania i nie zdobędzie w swoim życiu u nikogo szacunku potrzebnego do tego, by im ten ktoś na starość pomógł w utrzymaniu?

Nie chodzi mi o to ile osób nie będzie płacić składki ubezpieczeniowej, gdy stanie się dobrowolna. Bo przecież jeśli ktoś jest bogaty, ma trzy domy, pięć samochodów i jacht, to nie ma z nim problemu społecznego – jeśli nie będzie miał emerytury, to najwyżej sobie jeden dom sprzeda. Więc jeśli ktoś taki nie będzie płacił składki na ZUS, to nie będzie to stanowiło problemu społecznego.

Albo inaczej sformułuje pytanie. Ale to wymaga dłuższego opisu. Wyobraźmy sobie, że żyje dziś Polak, nazwijmy go Kowalski, który ma marną pracę – taką, że starcza mu tylko na bieżącą konsumpcję, czynsz, opłaty i nic nie jest w stanie zaoszczędzić, ani nie jest w stanie zgromadzić żadnego trwałego majątku. I nie ma żadnego majątku odziedziczonego, ani nic. Mieszka w mieszkaniu komunalnym, w miejscu wyznaczonym przez państwo, którego nie może łatwo zmienić. Ale płaci obowiązkowe składki emerytalne, więc gdy przestanie być zdolnym do pracy, to dostanie od państwa emeryturę. A jak umrze, to nic po nim nie pozostanie. Żyje więc jak ten chłop pańszczyźniany w czworakach.

No i nagle wybory w Polsce wygrywa partia wolnościowa i znosi obowiązek ubezpieczeń społecznych i ogranicza państwo do minimum – a dotychczasowe zobowiązania emerytalne spłaca ze sprywatyzowanego majątku państwa – a sprzedaje wszystko na licytacji: szkoły, szpitale, lasy, przedsiębiorstwa, stocznie, cukrownie itd.. wszystko co ma. Wprowadza np. taki ustrój: Polska liberalną monarchią!

Wszystkim, którzy mieli gorzej niż Kowalski, czyli nie pracowali, nic to nie zmieni – jak byli żebrakami, tak będą. Niemniej będą mieć lepiej, bo będą żyli wśród bogatszych ludzi. Czyli problemów społecznych z nimi nie będzie więcej. Wszyscy, którzy mieli lepiej niż Kowalski i byli w stanie zgromadzić majątek, lub wychować dzieci tak, że ich na starość utrzymają, też nie zwiększą problemów społecznych – tacy na starość żebrać nie będą musieli. A dodatkowe pieniądze jakie dostaną, bo nie będą musieli płacić na ZUS, przeznaczą na kupno tego prywatyzowanego majątku. Cały majątek państwa znajdzie się więc w prywatnych rękach Polaków. A zatem staną się bogatsi.

Problemem społecznym będzie tylko nasz Kowalski i wszyscy jemu podobni, którzy w życiu wychodzą na zero nic po sobie nie pozostawiając.

Po zniesieniu obowiązku ubezpieczeń nasz Kowalski dostaje co miesiąc do ręki kwotę, która śmiało wystarczy na to, by spłacić przez kilkadziesiąt lat kredyt mieszkaniowy. A więc może sobie kupić na własność mieszkanie gdzie chce, a nie gdzie mu państwo wyznaczy. Zostaje uwolniony od pańszczyźnianego przywiązania do miejsca. Ale w zamian nie będzie miał żadnej emerytury. No ale będzie miał mieszkanie i jak stanie się niezdolny do pracy, to śmiało może wymienić to mieszkanie na dożywotnią rentę z dożywotnim prawem do mieszkania w nim. Znów się uzależnia od miejsca, ciągle nic po sobie nie pozostawia, ale za to całą młodość i wiek średni mieszkał tam gdzie chciał – uwiąże się dopiero na starość, ale to nie jest wielki problem, bo ludzie starzy raczej są już do miejsca silnie przywiązani i nie chcą go zmieniać.

Ma jeszcze inną możliwość – jeśli nie był samotny, jeśli miał rodzinę, może mieszkania nie wymieniać na rentę, ale pozwolić mieszkać w nim swoim dzieciom, albo innym krewnym, którzy będą go dożywotnio utrzymywać, a mieszkanie odziedziczą. W ten sposób przejdzie z grupy ludzi, którzy nic po sobie nie pozostawiają, do grupy tworzącej trwały majątek i kapitał. Jeśli jego dzieci były takimi samymi nieudacznikami jak on, to przynajmniej będą miały mieszkanie o średnio 25 lat wcześniej niż rodzice. Mieszkanie będą mieć jako zabezpieczenie emerytalne, a te składki z 25 lat mogą przeznaczyć na jakiś biznes – restauracyjkę, piekarnię czy inny zakład usługowy. Albo przepiją te dodatkowe środki, ale mieszkanie jako zabezpieczenie ciągle mieć będą.

Ale inny Kowalski może nie wybrać takiego sposobu na życie – nadal będzie mieszkał w mieszkaniu komunalnym jak pańszczyźniany chłop w czworakach, a te dodatkowe pieniądze jakie mu wpadną, bo nie będzie musiał płacić składki na ZUS, przeznaczy na bieżącą konsumpcję, przehula to i przepije – tak, że na starość nie będzie miał nic – ani dzieci, ani majątku, ani szacunku u żadnych krewnych, tak, że nikt z nich nie zechce go utrzymywać.

I teraz mam kilka pytań. Ilu w tej chwili w Polsce jest takich Kowalskich, którzy się jakoś utrzymują z własnej pracy, ale po śmierci nic po nich do odziedziczenia nie zostaje? Jaki to odsetek Polaków? Ilu z pośród nich po zniesieniu obowiązku ubezpieczeń społecznych wybierze takie życie by mieć na własność chociaż mieszkanie w wieku, w którym przestaną być zdolni do pracy – mieszkanie kupione za te niepłacone składki, albo zgromadzi jakikolwiek inny majątek, który da się wymienić na dożywotną rentę? A ilu z nich przehula te składki i w wieku utraty zdolności do pracy zostanie z niczym – bez mieszkania, bez ziemi, bez dzieci, bez żadnego zgromadzonego majątku, bez szacunku u krewnych?

Autor: Grzegorz GPS Świderski
Źródło: WolneMedia.net


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

31 komentarzy

  1. Yogipower 30.03.2012 11:04

    Bardzo mało jest takich, ale według socjalistów trzeba się nami wszystkimi opiekować jak bezmyślnym bydłem.

  2. Kserkses 30.03.2012 12:17

    Artykuł to totalna bzdura. Nawet jak Kowalski nie będzie odprowadzał składek na ubezpieczenie społeczne, to wcale za zaoszczędzone pieniądze nie kupi mieszkania (pensja minimalna 1500zł- z tego na ZUS po stronie pracownika i pracodawcy ze składką emerytalną, chorobową, rentową, FP i FGŚP to 513zł). Niech szanowny redaktorek teoretyk odpowie gdzie można kupić mieszkanie za 513zł rata miesięcznie. Rozważania wyssane z palca. Zgodnie z żelazną zasadą płac taki pracownik, który by nie miał odprowadzanych składek na ZUS, a miałby o tą kwotę powiększony dochód czyli powiedzmy 2013zł, po pewnym czasie znowu zarabiałby 1500zł, bo do tego zmusiłby go rynek (czytaj silniejsi ekonomicznie pracodawcy) przy istniejącym bezrobociu powyżej 5%. Więc na starość wylądowałby na ulicy lub na garnuszku państwa (czyli pozostałej części społeczeństwa)
    Faktycznym problemem jest , to że Polska to kolonia do zarabiania pieniędzy dla obcego kapitału, a życie tu jest bardzo drogie przy marnych pensjach Polaków, przy kosztach życia takich jak na Zachodzie lub czasem wyższych. Po prostu 60% Polaków za mało zarabia.

  3. jarek bb 30.03.2012 13:25

    Dlaczego ktoś pisze, że artykuł to bzdura. Bzdurą jest to,że płacimy na zus i tak nic z tego nie mamy.
    Czy perspektywa emerytury 700 zł miesięcznie jest lepsza niż spłacone mieszkanie (nie musi być w Warszawie- tam na pewno kredyt 513 zł/m to za mało)?.

  4. Yogipower 30.03.2012 13:35

    Składka ZUS wynosi 981,26zł a nie jakieś 513zł.

  5. jarek bb 30.03.2012 13:40

    No właśnie, przy składce 981,26 zł, ten artykuł ma coraz większy sens. 🙂
    A przecież składka co roku idzie w górę i wartość tego artykułu też idzie do góry.

  6. jarek bb 30.03.2012 13:43

    Teraz to tylko pozostaje się zastanowić, jak odłączyć się od zus. Jeden człowiek już zaczął- niejaki pan Sowa (chwała mu)

  7. MilleniumWinter 30.03.2012 13:47

    Nie czytałem całości ale odpowiem na pierwsze pytanie.
    “Ilu jest Polaków, którzy po zniesieniu obowiązku ubezpieczeń społecznych przehulają te składki i w wieku utraty zdolności do pracy zostaną z niczym …?”
    Według socjologów i “na chłopski rozum” można spokojnie założyć że każdy który w chwili obecnej bierze kredyt zamiast kredytu wykorzystał by składki które by mu zostały. Oczywiście planował by odłożyć pieniądze za 5 lat … i tak do końca pracy zawodowej.

    A w ogóle to nie ma żadnego prawdziwego problemu z obecnie działającym systemem emerytalnym. System który po II Wojnie Światowej wypłacał (na wschodzie i zachodzie) ludziom emerytury mimo że struktura wiekowa społeczeństwa była gorsza niż obecnie.

  8. the1funky 30.03.2012 14:22

    @Kserkses
    Kupiłem mieszkanie w Zielonej Górze w ścisłym centrum i spłacam ratę 550(bez wkładu własnego). Da się?
    Po drugie jako przedsiębiorca zatrudniam ludzi i wiem, że gdybym nie musiał płacić haraczu dla państwa jakim są składki ZUS, mógłbym zatrudnić więcej osób przy tych samych kosztach.
    A gdybym przeznaczył zabierane mi składki na jakąś lokatę chociaż to w wieku 65, czy jak planują 67 lat byłbym milionerem:(

  9. J-23 30.03.2012 14:43

    Kupić mieszkanie to jedno, a mieć na jego utrzymanie, to drugie. System podatkowy w przyszłości będzie oparty nie na przychodach, ale na zasobach, czyli będzie w wiekszym stopniu oparty na podatku od wartości nieruchomości. Emeryt musiałby nieźle wynająć taką nieruchomość aby zarobiła na nowe lokum właściciela, podatki, koszty utrzymania i dojazdu po odbiór czynszu. Projekt wygląda na stworzony przez developerów. W USA podobno wielu ludzi wynajmuje na emeryturze swoje domy w Chicago, a sami jadą na Florydę, bo nie muszą płacić za ogrzewanie, mogą opalać się pod Słońcem, a uzyskane pieniądze z wynajmu wystarczą na fajne życie i odpoczynek. U nas coś takiego możliwe jest tylko dla Warszawiaków którzy lubią opalać się na małych greckich wysepkach po sezonie, bo kraje arabskie chwilowo do odpoczynku nie do końca się nadają.

  10. -chris 30.03.2012 15:41

    Obecny system emerytalny udowadnia, że zbankrutował.
    EFEKT? – odkładali przez lata a teraz nic nie dostaną!
    Zapewniam, że gdyby podczas ostatniej tzw. reformy systemu emerytalnego pozwolić ludziom na wybór: chcesz płacić składki – płać, nie chcesz – nie płać, ci , którzy nie płaciliby byliby dziś w lepszej sytuacji! (niż są, lub będą za chwilę).
    Nie mam bowiem wątpliwości, że dzisiejsze wyliczenia ‘aktywów’ ZUS’u są wyliczeniami tylko na chwilę.
    Ten system zbankrutuje do ZERA. Przestanie wypłacać cokolwiek, jeżeli scenariusze greckie powielą się dla Portugalii, Włoch, Holandii, …, Polski.

  11. Kserkses 30.03.2012 16:59

    Nikt z tutaj obecnych nie zastanawia się co z obecnymi emerytami. Z czego oni będą żyć, jak nagle wszyscy przestaną płacić składki ubezpieczeniowe. Przecież w ZUSie nie ma ani złotówki, a wszystkie pieniądze z bieżących wpłat są wydawane na bieżące emerytury i renty. Ludzie zrozumcie, w ZUSie NIE MA PIENIĘDZY!!!, a budżet dokłada rocznie 40 mld. Pieniędzy trzeba poszukać tam gdzie one są (instytucje finansowe, kapitał spekulacyjny, banki, hipermarkety, korporacje) Najważniejszy problem to zastępowalność pokoleń, czyli ile będzie naszych dzieci wpłacających do systemu, a ile pobierających świadczenia.

    jarek bb co proponujesz? Masową eutanazję obecnych emerytów i tych co przejdą w ciągu najbliższych 20 lat?

  12. memento 30.03.2012 17:18

    A czemu ZUS miałby mieć jakiekolwiek pieniądze, inwestować je i mnożyć? To piramida finansowa, za którą ręczy państwo. Budżet dokłada rocznie 40 mld i będzie dokładał więcej. Będzie też więcej obligacji skarbowych, tak aby można było łatać budżet. W końcu obligacje przestaną być wykupowane a pieniędzy dla ZUS będzie trzeba dokładać coraz więcej. Wzrosną więc kolejny raz podatki, przejdziemy na zadłużenie zagraniczne itd.

  13. memento 30.03.2012 17:22

    Aha, obligacje skarbowe są wykupowane przez OFE, gdyby ktoś nie wiedział gdzie koło się zamyka.

  14. Il 30.03.2012 19:16

    tfu tfu mieszkanie

    GOSPODARSTWO ROLNE ZAMIAST EMERYTURY.

    Kiedyś było tak, że w zamian za przyznawanie nędznych emerytur dla rolników rządokraci na rzecz skarbu państwa przejmowali ich ziemie rolne a nawet gospodarstwa.
    Zgłaszam się na ochotnika. Nie chcę emerytury, mogę podpisać papier, że zrzekam się przyszłych emerytur ale w zamian chcę kilka lub kilkanaście hektarów gruntów z drzewami (z drzewami które w większości same się sieją i które mógłbym użyć do budowy zdrowego domu), z pozwoleniem na budowę domu wielopokoleniowego i conajmniej 5 lat bez płacenia podatków za te grunty.

    Samotni ludzie od wielu lat są poniewierani nawet z działającym systemem emerytur walutowych.
    ZUS-em zarządzają złodzieje, którzy okradają społeczeństwo z realnej płacy.
    Moim zdaniem przeciętni górnicy lub rolnicy itp są ludźmi bardziej wartościowymi od tuska i jemu podobnych pozerów i teoretyków. Płaca dla górnika lub rolnika powinna mieć wartość płacy rządokraty zwanego premierem a płaca dla rządokratów powinna być na poziomie obecnego kryterium dochodowego do socjalu ( 351 zł /miesiąc na przetrwanie)

    Zamiast opieki socjalnej urzędniczej powinna być niesformalizowana spontaniczna opieka prawdziwie społeczna pozaurzędowa. Przecież normalny człowiek, który ma więcej podzieli się z innym prawdziwie potrzebującym załóżmy samotnym.

    Myślę, że pieniądze itp nakręcają egoizm, chamstwo i inne chore antyspołeczne zachowania. Przecież nawet niedawno nie było tyle kosztownych walut co dzisiaj (kosztownych coraz bardziej ze względu na stosowanie bardziej skomplkowanych zabezpieczeń). Do dziś w wielu miejscach Polski zachowała się wymiana usługowa, towarowa i mieszana.

    System państwowy jest chory. Militaryści wielu nacji straszą prosty lud robotniczy by pozyskać haracz w postaci podatków i innych środków. Podobnie z kapłanami różnych religii.

  15. CD 30.03.2012 19:24

    “Nikt z tutaj obecnych nie zastanawia się co z obecnymi emerytami.”

    Jest w artykule – że pokryć trzeba przychodami z prywatyzacji. Prawdopodobnie również częściowo z podatków, no i pewnie obecne emerytury musiałyby się trochę wyrównać (czyli trzeba by było obciąć tym, którzy mają np. powyżej 2000). To brutalne, ale niestety bez tego system się załamie za parę lat i wszyscy będą głodować.

    “Niech szanowny redaktorek teoretyk odpowie gdzie można kupić mieszkanie za 513zł rata miesięcznie.”

    Chciałbym zauważyć, że zazwyczaj taki Pan Kowalski dobierze sobie Panią Kowalską, a więc za wspólnie zaoszczędzone 1026zł można już spokojnie kupić mieszkanie. Poza tym inflacja powoduje że zarobki rosną. Za 10 lat Państwo Kowalscy będą już zarabiać łącznie 8 000 zł, a rata nie wzrośnie tak bardzo.

    “po pewnym czasie znowu zarabiałby 1500zł, bo do tego zmusiłby go rynek”

    Właśnie na odwrót. Najpierw zarabiałby mniej, ale napływ nowych firm zachęconych niższymi kosztami pracy podniósłby jego zarobki bardzo znacznie. Poza tym gdyby nagle wszyscy zarabiali mniej, towary stałyby się odpowiednio tańsze więc również mieszkanie można by było kupić taniej. A gdyby towary nie stały się tańsze (czyli firmy zgarniałyby cały zysk), to wówczas jest jeszcze większa zachęta by otwierać nowe firmy, zakładać biznesy itp, no a to musiałoby zwiększyć płacę.

  16. pasanger8 30.03.2012 21:05

    Tylko skąd przypuszczenie(milczące założenie tego artykułu) ,że pracodawcy zamiast płacić składki na ZUS automatycznie wypłacą te pieniądze pracownikom jako podwyżki pensji?Znacie kogoś zatrudnionego na czarno ,kto dostaje 3500 na rękę?Ja nie znam.A przecież od jego pensji pracodawca nie oddaje żadnego haraczu ZUS-owi.W obecnej sytuacji totalnego nieprzestrzegania praw pracowniczych(kto tylko o nich wspomni typu powie głośno o nie zapłaconych nadgodzinach albo okaże się ,że należy do związku zawodowego jest wywalony)o przepraszam jeśli w ogóle pracuje na jakiejś umowie czasowej to mu jej nie przedłużą-czyli wyleci na pysk tak czy siak.Pensje pracowników nie wzrosną nigdy dopóki nie wywalczą sobie oni partnerskiego traktowania ze strony instytucji i pracodawców-choćby zniesiono wszystkie istniejące podatki i daniny publiczne.A koszty pracy i tak zawsze będą niższe w Bangladeszu.

  17. jur56 30.03.2012 22:15

    http://www.smartmoney.com/retirement/planning/the-big-business-of-401k-plans-1331829641132/?link=SM_hp_retirement Przyczynek do dyskusji nad poruszonym w artykule problemie . Zwłaszcza , że dotyczy społeczeństwa amerykańskiego znacznie bardziej niż społeczeństwo polskie przyzwyczajone do samodzielnego rozwiązywania swoich problemów .

  18. CD 30.03.2012 22:32

    “Tylko skąd przypuszczenie(milczące założenie tego artykułu) ,że pracodawcy zamiast płacić składki na ZUS automatycznie wypłacą te pieniądze pracownikom jako podwyżki pensji?”

    Napisałem o tym w poprzednim komentarzu. Wystarczy spojrzeć kawałek wyżej.

    “Pensje pracowników nie wzrosną nigdy dopóki nie wywalczą sobie oni partnerskiego traktowania ze strony instytucji i pracodawców-choćby zniesiono wszystkie istniejące podatki i daniny publiczne”

    Nie prawda, bo pensje nie kształtują się na podstawie “partnerskiego traktowania” tylko na podstawie konkurencji. Pracownik zarabia mało bo musi konkurować z innymi pracownikami, ale jednocześnie firmy sprzedają produkty tanio, bo muszą konkurować z innymi firmami. Dzięki temu pracownik zarabiać będzie nadal mało, ale ceny produktów spadną więc faktycznie będzie zarabiać więcej (tzn. na więcej będzie go stać).

  19. pasanger8 01.04.2012 01:40

    CD w żadnym razie w komentarzu nr 16 nie wyjaśniłeś dlaczego przy 12% bezrobociu pracodawcy nagle mieliby podnieść pensje osobom nielegalnie zatrudnionym -z dobroci serca?Dlaczego w takim razie teraz tego nie czynią? Z tego samego powodu ,o którym mówi mój znajomy dr makroekonomii:producent lub usługodawca musi dostarczać produkt lub usługę po jak najniższej cenie -zatem musi jak tylko może obniżać koszty pracy tak robili latyfundyści w starożytnym Rzymie ,Rzeczpospolitej szlacheckiej jak też państwa zwane socjalistycznymi ,które gdy były pracodawcami wiele razy kazały strzelać do strajkujących robotników i zawsze w historii.Nawet obecnie ogranicza się prawo do strajku i zrzeszania się pracowników. A twoje twierdzenie,że pensje nie zależą od negocjacji pomiędzy pracownikami a pracodawcami to zwyczajne kłamstwo- po co w takim razie pracownicy w ogóle organizują strajki domagając się podwyżek?Dla rozrywki?Myślałem ,że również na tym polega rynek-pracownicy mogą odmówić świadczenia pracy po określonej cenie i negocjować podwyżkę ceny tak jak każdy sprzedający.Odmówienie im prawa do negocjowania ceny to przecież zamach na ukochaną przez liberałów wolność czyż nie?

  20. antyninas 01.04.2012 04:50

    Ciężko cokolwiek dodać, tak obszernie opisaliście…..
    Ja jednak wam powiem tak…jestem z rocznika 83 i nikt na mnie nie płaci i nie obchodzą mnie starsi i ich emerytury . Niech się kłócą o swoje a ja tez dbam o swoje. Wiem że nie dożyje na 100% emerytury bo mam ciężką pracę i i tak mnie zwolnią za kilka lat bo przyjdą młodsi zdrowsi.Chciał bym być zależny od siebie i wybrać sobie prywatną przychodnię, ubezpieczyć się i było by mnie na to stać i nie narzekał bym na nic gdyby nie okradała mnie firma-POLSKA. Kiedy idę do lekarza i tak ponoszę koszty bo nie ma mnie w pracy i odliczone od pensji mam czyli koszt dobrej obsługi w prywatnej przychodni a dostaje brudny stary szpital kolejki zapisy kilkumiesięczne do specjalistów. I o jakiej emeryturze wy w ogóle mówicie? w naszych realiach z ta chemiczną żywnością i tą służbą zdrowia? długość życia się wydłuża? to raczej nie w mojej okolicy widzę tylko garstkę z tych starszych ludzi których pamiętam z młodości

  21. norbo 01.04.2012 05:37

    @pasanger8 – może powinieneś zapytać swojego znajomego od mikroekonomii czy pracowników nie obejmuje wspomniana konieczność oferowania produktów/usług po najniższych cenach? To co przedstawiłeś to wzorcowy model funkcjonujący w warunkach “komnkurencji doskonałej” – i to tak doskonałej, że żadnemu graczowi nawet nie wolno pomyślęć o nieuczciwych praktykach (np. skryte oszczędności kosztem jakości, zmowy cenowe, spekulacja, patenty czy koncesjonowanie…). Poza tym gdy oderwiemy się od skali mikro to stwierdzimy, że producenci raczej zarabiają na wzroście ceny niż na jej minimalizowaniu – bo celem przedsiębiorstwa w gospodarce kapitalistycznej nie jest zaopatrywanie rynku czy produkowanie ale zarabianie pieniędzy 😉

    CD 30.03.2012 19:24: “Najpierw zarabiałby mniej, ale napływ nowych firm zachęconych niższymi kosztami pracy podniósłby jego zarobki bardzo znacznie.”

    A kto kupowałty produkty finalne skoro społeczeństwo zarabiałoby bardzo mało? Tylko nie mów “zagranica” – to schemat neokolonializmu, żadne państwo podejmujące taką grę nie wyszło na tym dobrze. No i skąd nowe inwestycje skoro zarówno przedsiębiorstwa jak i społeczeństwi ubożejeją?

    CD 30.03.2012 19:24: “Poza tym gdyby nagle wszyscy zarabiali mniej, towary stałyby się odpowiednio tańsze więc również mieszkanie można by było kupić taniej.”

    Czyli realny spadek cen spowodowany drastycznym ograniczenien popytu – deflacja. Jak w takich warunkach przedsiębiorstwo miałoby zarabiać? Nominalny spadek obrotów i krzywa dążąca do nieosiągalnej granicy zera… coś w tym jest – ostatecznym celem gospodarki stałoby się wyeliminowanie abstrakcyjnych zależności finansowych, problem w tym, że ludzie tego nie chcą.

    CD 30.03.2012 19:24: “A gdyby towary nie stały się tańsze (czyli firmy zgarniałyby cały zysk), to wówczas jest jeszcze większa zachęta by otwierać nowe firmy, zakładać biznesy itp, no a to musiałoby zwiększyć płacę.”

    Utrzymywanie wysokiego poziomu cen w warunkach niskich dochodów ludności prowadzi do recesji – sprzedaż natrafia na granicę możliwości popytu, co powoduje spadek produkcji co prowadzi do bezrobocia i dalszego spadku dochodów ludności (na takim przykładzie można łatwo wytłumaczyć faktyczną rolę zasiłków dla bezrobotnych – stymulują one popyt i przeciwdziałają recesjom), kolejny spadek dochodów ponownie odbija się na sprzedaży itd. itd……. Aby to działo to trzeba podlać paliwem – albo stymulując konsumpcję (tani kredyt dla ludności – patrz: powszechność kart kredytowych, zakupy ratalne, hipoteki; także zasiłki itp.) lub inwestycje (tani kredyt na inwestycje, inwestycje publiczne itp.). W obu przypadkach jest to równie bezsensowne na pewnym pułapie – jest to działanie wyłacznie zmierzające do gonitwy za króliczkiem a nie do złapania pluszaka……

  22. norbo 01.04.2012 05:48

    @antyninas – teraz zdradz nam ileż to zarabiasz i jak wiele “kradnie” ci państwo aby twierdzić, że gdybyś nie był “okradany” to byłoby cię stać na prywatą służbę zdrowia?…..

    A taki cennik zapodał brat Google – http://www.medicus-bonus.pl/pl/zabiegi_operacyjne_cennik.html

  23. antyninas 01.04.2012 11:49

    2900 + premie (200- 1500)
    ceny rzeczywiście wysokie za te zabiegi( akurat operowano mnie na przepuklinę pachwinową rok temu – za darmo)
    ale jest jeszcze coś takiego jak ubezpieczenie które pokrywa część kosztów to nie jest tak źle z racji ze prócz przeziębienia i kaszlu to rzadko choruje.

  24. norbo 01.04.2012 16:32

    @antyninas, masz rację – skoro nie chorujesz zbyt często to nie będzie źle, a jakby co to po prostu sobie umrzesz po cichutku, prawda?

  25. CD 01.04.2012 19:04

    “CD w żadnym razie w komentarzu nr 16 nie wyjaśniłeś dlaczego przy 12% bezrobociu pracodawcy nagle mieliby podnieść pensje osobom nielegalnie zatrudnionym”

    Bo nie podniosą “nagle”. Płace wzrosną z czasem, o czym napisałem w komentarzu nr. 16.

    “A kto kupowałty produkty finalne skoro społeczeństwo zarabiałoby bardzo mało?”

    Co to dla Ciebie znaczy zarabiać “mało”? Ja napisałem, że ich zarobki wyrażone w pieniądzu mogą być małe, czy duże to bez różnicy. Liczą się zarobki wyrażone w towarach, które ludzie mogą kupić bo pieniądz to tylko pośrednik. Dlatego nie ma znaczenia, czy płaca wzrośnie (i dzięki temu stać nas na więcej), czy towary stanieją (i dzięki temu stać nas na więcej). Ważne jest to, żeby było nas stać na więcej.

    “No i skąd nowe inwestycje skoro zarówno przedsiębiorstwa jak i społeczeństwi ubożejeją?”

    No właśnie – nie zubożeją. Jakim cudem ktoś może zubożeć tylko dlatego, że przestanie mu się zabierać siłą pieniądze?

    “Czyli realny spadek cen spowodowany drastycznym ograniczenien popytu – deflacja”

    Nie – spadek cen powodowany spadkiem kosztów (bo ZUS to koszt) i nie jest to żadna deflacja. Deflacja jest wtedy kiedy spada podaż pieniądza.

    “Utrzymywanie wysokiego poziomu cen w warunkach niskich dochodów ludności prowadzi do recesji”

    Przecież napisałem, że konkurencja sprawi, że wysokie ceny SIĘ NIE UTRZYMAJĄ tylko spadną.

    “na takim przykładzie można łatwo wytłumaczyć faktyczną rolę zasiłków dla bezrobotnych – stymulują one popyt i przeciwdziałają recesjom”

    Ehhh, totalne bajki – przecież te pieniądze (które wypłacasz w formie zasiłków) najpierw zabierasz w formie podatków, a więc najpierw ograniczasz popyt zabierając ludziom pieniądze.

  26. norbo 01.04.2012 20:20

    CD 01.04.2012 19:04: “Co to dla Ciebie znaczy zarabiać „mało”?”

    Napisałeś, że zarobki będą wystarczająco niskie aby przedsiębiorcy uznali to za atrakcyjną szansę na zyski – czyli płace musiałyby być relatywnie niskie wobec cen, w przeciwnym razie przedsiębiorstwa nie mogłyby oczekiwać wzrostu zysków. Twoje rozważania na temat siły nabywczej pieniądza tylko to potwierdzają – skoro pracownik mógłby kupić cośtam po cenie X to przedsiębiorstwo raczej miałoby problem ze sprzedażą takiegio samego cośtam (przy danym wynagrodzeniu) za cenę wyższą od X.

    CD 01.04.2012 19:04: “No właśnie – nie zubożeją. Jakim cudem ktoś może zubożeć tylko dlatego, że przestanie mu się zabierać siłą pieniądze?”

    Ubożeją bo zarabiają mało… ja cały czas odnoszę się do założeń twojego “modelu” – ludzie zarabiają mało, obroty spadają a ty “inwestycje” widzisz?

    “Nie – spadek cen powodowany spadkiem kosztów (bo ZUS to koszt) i nie jest to żadna deflacja.”

    Ale wcześniej pisałeś:

    CD 30.03.2012 19:24: „Poza tym gdyby nagle wszyscy zarabiali mniej, towary stałyby się odpowiednio tańsze więc również mieszkanie można by było kupić taniej.”

    czyli jako powód spadku cen podałeś spadek dochodów, a to już raczej deflacja. Poza tym to co piszesz dalej pozbawione jest sensu – jeśli teraz zarabiam 1/100 wartości mieszkania to po obniżeniu wynagrodzeń i dostosowaniu do tego poziomu cen nadal będzie to 1/100.

    CD 01.04.2012 19:04: “Przecież napisałem, że konkurencja sprawi, że wysokie ceny SIĘ NIE UTRZYMAJĄ tylko spadną.”

    Napisałeś:

    CD 30.03.2012 19:24: „A gdyby
    towary nie stały się tańsze (…)”

    i właśnie tego dotyczył przytaczany przez ciebie fragment mojego komentarza. Poza tym najpierw pisałeś, że spadek cen spowodowany będzie spadkiem dochodów ludności, potem miał to być spadek kosztów pracy (ZUS) a teraz konkurencja?

    CD 01.04.2012 19:04 “Ehhh, totalne bajki – przecież te pieniądze (które wypłacasz w formie zasiłków) najpierw zabierasz w formie podatków, a więc najpierw ograniczasz popyt zabierając ludziom pieniądze.”

    Stabilizacyjna funkcja zasiłków ogranicza się do popytu na dobra podstawowe, ludzie pozbawieni dochodów mogą dzięki nim utrzymać pewien minimalny poziom konsumpcji. Jest to bezpośrednia realizacja redtstrybucyjnej funkcji podatków. Gwarancja względnie stabilnej konsumpcji minimalnej jest bardzo mile widziana przez producentów oraz przeciwdziała rozwarstwieniu społecznemu.

    Wyobraźmy sobie 20% bezrobocie bez zasiłków po okresie gwałtownego wzrostu (Grecja, Hiszpania). Nagle 1/5 ludzi przestaje praktycznie kupować cokolwiek, pozostali nie zgadzają na obciążenie ich kosztami zasiłków – dzięki temu ich dochody są wyższe i mogą konsumować więcej. Ale ich zwiększona konsumpcja nie obejmuje zakupu dóbr podstawowych w ilościu większej niż zwykle, kupują towary luksusowe lub podróżują po świecie… ergo popyt na dobra podstawowe spada, kryzys obejmuje kolejnych producentów tych dóbr, pojawiają się kolejni bezrobotni…

  27. Yogipower 01.04.2012 21:54

    @norbo Ale twoja logika jest zawiła.

  28. fbli515 01.04.2012 22:35

    W zusie było i będzie źle.
    Niestety Zus marnotrawi środki na swoje PAŁACE, współpracę z firmami wyciągającymi kasę z zusu i kolesiostwo.
    Opowiem wam o pewnym przetargu w którym startowała firma w której pracują.
    Przetarg był na serwis pewnych urządzeń.
    Nasza firma po obliczeniu rocznego zużycia maszyny, przy zastosowaniu oryginalnych części zaproponowała kwotę 20 tyś zł za roczny serwis.
    Kolejne firmy zaproponowały 40 tyś i 50 tyś zł.
    Nasza firma przegrała przetarg !!
    Otrzymaliśmy pismo z Zusu że nasza oferta została odrzucona za SKANDALICZNIE NISKIE KOSZTY SERWISU !!!
    Więc jeśli ZUS tak działa to nie ma się co dziwić że jest źle !
    Osobiście jestem za likwidacją tej instytucji. Widząc jak ZUS marnotrawi środki na swoje działanie, to się nie ma co dziwić że będziemy musieli pracować do 67 lat.

  29. norbo 02.04.2012 02:44

    @Yogipower, moja logika jest zawiła? Nie, po prostu jest logiczna.

  30. Yogipower 02.04.2012 11:24

    No nie powiedziałbym.

  31. CD 02.04.2012 11:34

    @norbo – Jest wiele czynników, może rzeczywiście tym razem nie upraszczałem do granic możliwości i dlatego ciężko zrozumieć. Mówiąc “spadek płacy”, miałem na myśli sytuację w której pracownik dalej zarabia tyle samo na rękę, ale brutto zarabia mniej. A więc brutto płaca spadła ale netto nie. Jeśli tak się stanie, przedsiębiorcy zaczną więcej zarabiać. I teraz kilka zdarzeń będzie miało miejsce. W zależności od branży, sektora itp. itd, wystąpią takie zdarzenia:

    – część pracodawców postanowi obniżyć ceny by przyciągnąć nowych klientów (klientów niemal do razu stać będzie na więcej)
    – część pracodawców przeznaczy wyższe zyski na inwestycje (klientów stać będzie na więcej w przyszłości)
    – na rynku pojawią się nowi przedsiębiorcy zachęceni wyższymi zyskami, co pociągnie za sobą spadek bezrobocia i wzrost płac. (klientów stać będzie na więcej)

    Może dlatego ciężko było Ci zrozumieć to co napisałem, bo faktycznie wydarzy się wiele w tym samym czasie, ale jak widzisz efekt ten sam.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.