Ryby z Bałtyku mogą być bardzo niebezpieczne

Opublikowano: 26.09.2016 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Wiadomości ze świata, Zdrowie

Liczba wyświetleń: 599

Poziom skażenia toksynami łososia, śledzia i dorsza, złowionego w Morzu Bałtyckim, jest bardzo wysoki. Eksperci ostrzegają, że istnieje niebezpieczeństwo związane z wykorzystaniem bałtyckich ryb w przetwórstwie żywności, donosi Skaties.lv.

Argumenty naukowców przedstawiono na konferencji, która odbyła się w Rydze. Wzięło w niej udział około 800 ekspertów z całego świata. Według nich, Bałtyk jest stale zanieczyszczany, głównie chemią gospodarczą i kosmetykami. Substancje trafiają do kanalizacji i w konsekwencji, docierając do morza, przyczyniając się do niedotlenienia. Bardzo niebezpieczna jest mikroplastmasa zawarta w kosmetykach, szczególnie w piance do golenia.

Naukowcy podkreślają, że zanieczyszczenie śledzia w Bałtyku jest pięć razy większe niż zanieczyszczenia ryb w Oceanie Atlantyckim. Trucizny kumulują się głównie w wątrobach ryb i w ikrze śledzi. Ponadto, im cięższa tusza, tym większe prawdopodobieństwo występowania dioksyn.

Dlatego miłośnicy wątróbek z dorsza powinni zachować ostrożność przy wyborze ryb do konsumpcji, a w niektórych przypadkach całkowicie zrezygnować z ich stosowania w kuchni.

Autorstwo: tallinn
Na podstawie: Skaties.lv
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl


TAGI: , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. dfg 26.09.2016 14:32

    Co będziecie się truć jakąś dziko żyjącą padliną. Zapraszamy do zakupu świeżutkich ryb z naszych hodowli w Chile. Dostarczamy im najlepszej paszy opartej o soję gmo i mączkę z “niewiadomoczego”, z solidną dawką antybiotyków i hormonów wzrostu, wraz z dużą ilością barwnika beta-karotenu, przekroczonego o 1000 razy względem europejskiego prawa, nadającego naszym rybkom kolor marchwi. Oczywiście wszystkie dodatki są w ilości dopuszczonej przez brak regulacji prawnych w tym zakresie w krajach naszych wspaniałych hodowli. Acha, no i mrożone są te świeże rybki na czas podróży przez ocean i sprzedawane jako świeże po rozmrożeniu i dodaniu kilku konserwantów przed zapakowaniem w folię i pudełko. Palce lizać.

  2. gajowy 27.09.2016 10:02

    Widzę @dfg bardzo dobitnie podsumował intencje takich artykułów.
    Od siebie dodam, że ryby dziko żyjące owszem zawierają metale ciężkie ale są też najlepszym źródłem selenu, cynku. A te mineraly są antidotum (ściślej rzecz biorąc są antagonistami metali ciężkich) właśnie na toksyczność metali ciężkich.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.