Alternatywna historia Księżyca

Opublikowano: 18.12.2008 | Kategorie: Paranauka, Wiadomości z wszechświata

Liczba wyświetleń: 1309

Człowiek oficjalnie postawił pierwszy raz swą stopę na Księżycu w 1969 roku, ale inni twierdzą, że na Księżyc w ogóle nie dotarliśmy, zaś wszystko jest wynikiem spisku. Pojawiają się jednak historie, w których Srebrny Glob jawi się jako teren zajęty przez inne inteligentne istoty, czego dowodem mają być przeróżne anomalie. Wśród czasem zabawnych historii pojawia się jednak nuta kontrowersji, jak i prawdziwej tajemnicy dotyczącej podboju naszego satelity.

Satelita Ziemi, który raz na miesiąc obiega naszą planetę, od wieków powodował u ludzi lunatyzm. Istnieje wiele historii, które odzwierciedlają nasze zainteresowanie białym dyskiem, który nocą rozświetla nasze niebo. Wprowadzenie nowego sprzętu pozwoliło ludzkości przypatrzeć się Księżycowi bliżej. Anglik Sir John Herschel przypatrując się mu w czasie zaćmienia dostrzegł na jego powierzchni dziwne obiekty. Jak mówił, widział światła, które zdawały się poruszać. Już w 1788 roku astronom o nazwisku Schroeter zaobserwował niewielkie „wybrzuszenia” na powierzchni Srebrnego Globu. Twierdził, że to ślady aktywności „Selenitów” – mieszkańców Księżyca. Inni astronomowie tamtej epoki mówili o obserwacjach dziwnych zjawisk i struktur świetlnych przypominających te z Ziemi. W 1869 roku Królewskie Towarzystwo Astronomiczne rozpoczęło trzyletni plan badania anomalnych świateł widzianych w części Księżyca o nazwie Mare Crisium – Morze Przesileń.

Choć działo się to wszystko na wiek przez lotem Apollo 11, nie był to pierwszy ani ostatni raz, kiedy uwaga kierowała się na Mare Crisium. 29 lipca 1953 roku John J. O’Neill – redaktor naukowy „New York Herald Tribune” poświęcał swój wolny czas na obserwację naszego satelity przez teleskop. Na obszarze Morza Przesileń zauważył on most, który jak oszacował, miał ok. 25 km długości. O’Neill mówił o tym w raczej spokojnym tonie sugerując, że mógł być to „naturalny most”, który w jakiś sposób niespodziewanie powstał. Doniósł on o swych odkryciach Stowarzyszeniu Obserwatorów Księżyca i Planet, jednak jego relacja została wyśmiana, a on padł ofiarą szyderstw. Mimo to miesiąc później legendarny astronom dr H.P. Wilkins potwierdził znalezisko O’Neilla, podobnie jak Patrick Moore.


Mare Crisium.

W latach 70-tych XX wieku NASA zapragnęła zbadać zjawisko określane jako LTP – krótkotrwałe zjawiska księżycowe (ang. Lunar Transient Phenomena), które obejmowały niespodziewanie pojawiające się obiekty na powierzchni naszego satelity. Projekt nie przyniósł większych sukcesów, lecz mimo to NASA zaoferowała wyjaśnienie tych zjawisk. Odpowiadać za nie miały gazy uciekające z lawy, których pojawienie się pociągało za sobą istnienie świetlnych efektów. Nie była to ani poprawne, ani jedyne wyjaśnienie, choć w grę wchodzą wszystkie możliwości.

Niezidentyfikowane zjawiska świetlne nie były jednak zjawiskiem nowym. Astronomowie już je znali. Czym jednak są? Czy wyjaśnienia NASA mówiące, że to czysto naturalne zjawisko, są poprawne? A może jest to dowód na obecność pewnej formy inteligencji na Księżycu?

Brytyjski badacz UFO Timothy Good wspomina historię przytoczoną przez „pewnego profesora”, którego nazwiska nie podaje a który współpracował z brytyjskim wywiadem. Wiąże się ona z rozmową z Neilem Armstrongiem, do której doszło w czasie konferencji NASA, kiedy profesor podpytywał go o to, co rzeczywiście miało miejsce w czasie misji Apollo 11. „To było niesamowite” – miał mówić Armstrong. „Oczywiście wiedzieliśmy, że taka możliwość istniała, ale jeśli tak, ostrzeżono by nas. Od tego czasu oddaliła się od nas możliwość budowy stacji kosmicznej czy też miasta na Księżycu.” Profesor miał zapytać Armstronga, co oznaczać miało „ostrzeżenie”. „Nie mogę podawać szczegółów, za wyjątkiem tego, że ich statki wyprzedzają nasze, zarówno pod względem naukowym, jak i technologicznym… Chłopie – one były wielkie i… przerażające. Nie, nie ma możliwości, aby powstała tam stacja kosmiczna” – miał powiedzieć astronauta. Profesor dodał, że kolejne wyprawy na Księżyc nie mogły się nie odbyć, bowiem w przypadku powiedzenia prawdy, istniało ryzyko wywołania paniki. Okazało się, że Armstrong zaprzeczył potem, że jakakolwiek podobna rozmowa miała miejsce.

Na kilkanaście lat przed podróżą Armstronga świat poznał związane z Księżycem kolejne kuriozum. George Adamski – protoplasta tzw. kontaktowców twierdził, że spotkał istoty pozaziemskie, a nawet odbył podróże w ich statkach. Ów urodzony w Polsce mężczyzna twierdził, że w czasie podróży na Księżyc widział rosnące na jego powierzchni rośliny i przemierzające go zwierzęta. W sierpniu 1954 roku Adamski widzieć miał wielkie hangary i stacjonujące w nich pojazdy. Kolejna barwna postać na tym polu, którą był Howard Menger, widzieć miała na Księżycu budynki. Wyobraźnia Mengera nie znała granic – pozwolono mu wykonać ich fotografie, które umieścił potem w swej książce. Wspominał on także, że na Księżycu spotkał wielu gości, w tym Rosjan, Japończyków i Niemców.

Odchodząc od tych jakże niewiarygodnych opowieści wskazać należy na fakt, że na kilkanaście lat przed pojawieniem się osób, jak Adamski czy Menger, plany budowy na Księżycu bazy nie były odległą fantastyką. Nazistów zawsze interesował podbój, w tym kosmosu. Zwolennicy bajecznych teorii spiskowych przytaczają czasem opowieść o rzekomej wyprawie Niemców na Księżyc, którzy przy pomocy odpowiedniej rakiety mieli dostać się tam już w latach 40-tych. NASA miało wiedzieć o ich przedsięwzięciu, ale wolała o tym milczeć. Najwyraźniej mieszkańcy niemieckiej bazy nie potrzebowali kombinezonów – wystarczyło im zwyczajne odzienie. Mieli oni także podróżować na Ziemię. Aby zaokrąglić historię wspomina się także o wykonanych przez Nazistów tunelach znajdujących się pod powierzchnią Srebrnego Globu, w których jego pierwsi amerykańscy zdobywcy mieli spędzać noce.


Jedna z anomalnych struktur na Księżycu.

Wszystkie te historie jakże dalece odbiegają od rzeczywistego i bardziej „przyziemnego” zadania, jakim była wyprawa na Księżyc. Mimo wszystko istnieją pewne tajemnice związane z tym przedsięwzięciem, które zawsze intrygowały naukowców. Tytułowa strona wydania „Washington Post” z 2 listopada 1966 roku zawiera nagłówek o „sześciu tajemniczych cieniach” przypominających figury sfotografowanych przez Lunar Orbiter 2. Sfotografował on obszar o powierzchni ok. 30 na 50 km kwadratowych. Zdjęcie ukazuje rzekomo 6 lub 7 „wież” wznoszących się ponad obszar o nazwie Mare Tranquilis tworzących specyficzny geometryczny układ. Ich szpiczasty cień sugerował, że miały kształt piramid lub spodków. Jedna ze struktur mierzyła 213 metrów. Mimo to NASA uznała, że fotografie nie ukazują niczego ciekawego. Prawdopodobnie, aby spowodować zmieszanie wśród Amerykanów, radziecki naukowiec Aleksander Abromow stwierdził, że Luna 9 po lądowaniu na Księżycu 4 lutego 1966 roku wykonała zdjęcia dziwnych struktur. „Lokacja tych księżycowych obiektów da porównać się z lokalizacją piramid w Gizie. Czubki tych wież zdają się mieć ten sam wzór, co czubki piramid.”


Struktura nazywana Księżycowym Pałacem.

Dziesięć lat później George Leonard opublikował książkę pt. „Somebody Else in our Moon” („Ktoś inny na naszym Księżycu”). Autor twierdził, że dokonał szczegółowej analizy archiwów NASA, gdzie odkrył także zdjęcia z pierwszych bezzałogowych misji na Księżyc. Tropem Leonarda poszedł Fred Steckling, który w 1981 roku wydał „We Discovered Alien Bases on the Moon” („Odkryliśmy obce bazy na Księżycu”). Była to analiza 125 fotografii, na których autor dopatrzył się „dowodów” na istnienie na Srebrnym Globie budynków i innych obiektów. Większa część tej publikacji wykorzystał ponownie David Hatcher Childress w książce „Extraterrestrial Archeology” („Pozaziemska archeologia”).

Rzeczywiście – wiele ze zdjęć użytych w książce wskazuje na anomalie na powierzchni Księżyca. W latach 80-tych Leonard przekazał swój dorobek badawczy Jamesowi Sylvanowi, który poddał go ponownej analizie. Sylvan materiał przekazał następnie Richardowi Hoaglandowi, który zajmował się pisaniem o dziwnych obiektach na fotografiach z Marsa. Szczególna uwaga zwrócona została na księżycowy krater Ukert. Hoagland skontaktował się w jego sprawie z dr Brucem Cornetem, chcąc skonsultować z nim fakt, że krater zawiera w sobie trójkąt. Cornet potwierdził, że nie może być to twór natury i wszystko wskazuje na jego sztuczne pochodzenie.

Naukowiec orzekł także, że struktura nazywana „skorupą” widoczna na fotografii Lunar Orbitera III z 1967 roku była najlepszym dowodem na to, że na Księżycu znajdują się równie ciekawe, co tajemnicze struktury o sztucznym pochodzeniu. „Skorupa” mierzyła ponad 1.5 km wysokości. Jak mówił Cornet, jeśli byłaby tworem naturalnym, byłaby również swoistym cudem zaprzeczając wszelkim znanym wzorcom erozji. Co więcej, na szczycie struktury znajdowała się również znacznych rozmiarów „wieża”. Tworzenie tak wielkich konstrukcji miało być możliwe dzięki mniejszemu oddziaływaniu grawitacyjnemu na Księżycu. Hoagland i jego towarzysze orzekli nawet, że wieża widziana była przez Armstronga i innych astronautów… a nawet została przez nich sfilmowana. Wszystkie struktury wykonane miały być ze szkła. Choć na Ziemi jest ono kruche, w próżni nabiera właściwości podobnych do stali.

Co zatem więcej powiedzieć możemy o tych historiach? Niestety większość zdjęć przedstawiających rzekome struktury jest w najlepszym przypadku złej jakości, a w najgorszym z kolei nie da się ich oglądać. Jeśli chodzi o Herschela i jego księżycowe odkrycia, wszystko wydaje się być fałszerstwem napędzanym przez prasę. W sierpniu 1835 roku „The New York Sun” opublikował artykuł o astronomie, który od razu wzbudził podejrzenia. 29 sierpnia pojawiły się zarzuty o oszustwo, które przypisywano pracującemu dla gazety Richardowi Adamsowi Locke. Gazeta nigdy nie przyznała się do umyślnego fałszerstwa.

Tak samo jest z wszystkimi podobnymi historiami, gdzie wszystko wymaga otwartości i prawdy. Na Księżyc zatem powrócić możemy wtedy, kiedy porównamy i rozsądzimy dwie wersje historii – oficjalną i alternatywną.

Autor: Philip Coppens
Źródło oryginalne: philipcoppens.com
Tłumaczenie i źródło polskie: Serwis NPN


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

8 komentarzy

  1. EnergyFlow 19.12.2008 00:15

    W sierpniu na tle Księżyca, blisko niego, przelatywał sporej wielkości trójkątny obiekt, delikatnie zmienił trasę, trwało to kilka sekund. Widoczny na prostym sprzęcie astronomicznym, Celestron 114 z okularem 6 lub 10 ( już nie pamiętam) i soczewką Barlowa. I pewnie tak jest bez przerwy, tylko nie che mi się ślęczeć po nocy przy teleskopie. A na dobrym telepie, jakiejś trzysetce z Vixenami, to pewnie kurz na powierzchni łysego widać…. no ale pomarzyć dobra rzecz…

  2. Raptor 19.12.2008 01:47

    Jak trójkąt, to był nasz 🙂

  3. EnergyFlow 19.12.2008 12:41

    No jasne że nasz ci on, przecież nie ziemski :-))

  4. Raptor 19.12.2008 16:00

    eee, no właśnie miałem na myśli to, że jeśli trójkąt, to był ziemski 😉

  5. EnergyFlow 29.12.2008 00:36

    no droczę się, bo przecież trójkąt znany jest nie tylko ziemianom ale i innym rasom – vide:
    http://img519.imageshack.us/img519/7896/cropbrl4.jpg i już widać jakie ładne koła, elipsy i trójkąty potrafią oni malować polem magnetycznym po łanach zboża.
    …Albo to ostatnie z Sandomierza:
    http://www.npn.org.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=583:nol-bumerang-nad-sandomierzem-311008&catid=87:ufo-polska&Itemid=276

  6. Raptor 29.12.2008 05:11

    Ciekawe. Podobny obiekt jak nad Phoenix. Ale nadal myślę, że to mogą być nasze 😉 Mało optymalny kształt jak na zaawansowaną cywilizację.

  7. Komzar 28.01.2009 21:45

    A jakie kryterium optymalności przyjąłeś, że Ci taki mało optymalny wyszedł?

  8. Raptor 31.01.2009 00:57

    Kula oczywiście.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.

Potrzebujemy Twojej pomocy!

 
Zbiórka pieniędzy na działalność portalu w czerwcu 2024 r. jest zagrożona. Dlatego prosimy wszystkich życzliwych i szczodrych ludzi, dla których los Naszego Portalu jest ważny, o pomoc w jej szczęśliwym ukończeniu. Aby zapewnić Naszemu Portalowi stabilność finansową w przyszłości, zachęcamy do dołączania do stałej grupy wspierających. Zostań naszym sponsorem i nie pozwól, aby „Wolne Media” zawiesiły działalność ku radości rządu! Ważna jest każda złotówka! Czy nam pomożesz?

Nasze konto bankowe TUTAJ – wplaty BLIK-iem TUTAJ – konto PayPala TUTAJ

Ten komunikat zniknie, w chwili szczęśliwego ukończenia zbiórki. Z góry WIELKIE DZIĘKUJĘ dla wszystkich nieobojętnych czytelników, którzy pomogą.