Obejrzeliśmy Dziennik Telewizyjny z zimy 1988/1989

Opublikowano: 08.01.2012 | Kategorie: Media, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 676

Obejrzeliśmy z Młodym Dziennik Telewizyjny z zimy 1988/1989. Na TVP Historia.

Nie trzeba było zachęcać, sam zainteresował się koturnowym przekazem wydobywającym się z telewizora i przysiadł. Po półgodzinnym wspólnym rechotaniu zauważył trafnie, że ten sam kabaret oglądnęliśmy parę godzin wcześniej w TVP I o 19.30, tyle że w gorszym wydaniu, jakiś taki bez polotu.

Sukcesy gospodarcze były bowiem konkretne, tow. Miller cierpliwie rozmawiał w stołówce KC PZPR ze młodzieżą ze WSZYSTKICH organizacji włącznie z NZS-em na WSZYSTKIE TEMATY, Amerykanie zagrażali pokojowi bez owijania w bawełnę (zestrzelili dwa myśliwce Kadafiego imperialiści jedni), mieli nieustające problemy z przestępczością, korupcją, i nadużyciami, stosunki z Rosją przynosiły wielkie korzyści (otrzymaliśmy telewizory i pralki od naszych przyjaciół), a przede wszystkim władza o niczym innym nie myślała tylko o tym żeby żyło nam się lepiej: przewodniczące Rady Państwa tow. Jabłoński udzielił wywiadu dziennikarzowi DTV, z którego lud dowiedział się, że właśnie przesunięto środki zarezerwowane dla wojska na cele służące poprawie poziomu życia obywateli.

Są jednak pewne różnice. Wtedy ludzie śmiali się z DTV, krążyło mnóstwo “kawałów”, nikt nie brał poważnie (z wyjątkiem tych, którzy nosa poza telewizor nie wyściubiali), ludzie bezbłędnie odszyfrowywali kody, według których wiadomości były preparowane. Jak ktoś chciał się dowiedzieć co naprawdę wydarzyło się i dlaczego było o tym w Dzienniku Telewizyjnym, brał do ręki bibułę lub włączał Radio Wolna Europa.

Dzisiaj produkcję “zaprzyjaźnionych” mediów znaczna część Polaków bierze serio. Podstawowy przekaz, jak ponad 20 lat temu, ma pobudzać emocje. Jak ponad 20 lat temu emocje pozytywne wyzwala w stosunku do rządzących i negatywne w stosunku do tych, którzy ośmielają się rządzącym przeciwstawiać się. Jak ponad 20 lat temu główny wysiłek dysponentów mediów idzie w zablokowanie niepożądanego przekazu, a nie polemikę z nim. Służy temu wtedy i dzisiaj nie tylko cenzura, kłamstwo, dezinformacja i manipulacja. Kluczowym elementem jest WYKLUCZENIE niesłusznego przekazu jako niegodnego uwagi (bo wszyscy mówią co innego, bo bzdura, bo szukanie dziury w całym, bo już wszystko wiadomo, bo nie warto wracać,itd.) i DELEGITYMIZACJA tych, którzy go głoszą (bo oszołomy, ciemniaki, faszyści, frustraci, ludzie z poprzedniej epoki, wierzący, gracze, manipulatorzy, głupi, nawiedzeni, nienawidzący, motłoch, bydło, ograniczeni, chorzy psychicznie, warchoły, bo na pasku imperialistów, karierowiczów, bo zawistni itd).

Dlaczego 22 lata temu rozpoznawaliśmy bez trudu manipulacje, a dzisiaj nie, mimo, że z grubsza dzieje się to samo? Warto nad tym zastanowić się. Parę narzucających się myśli.

Po pierwsze, w kłamstwie uczestniczą ludzie tacy jak Michnik, Mazowiecki, Bartoszewski i wielu innych, którzy zdobyli kiedyś nasze zaufanie.

Po drugie, prawda jest szokująca. Prawie 900 afer PO w ciągu niecałych 5 lat – ponad trzy afery tygodniowo, z których kilkadziesiąt ma moc wysadzającą w powietrze każdy rząd w dowolnym cywilizowanym kraju wraz z formacjami, które go utworzyły. Natura człowieka każe odrzucać szokujące prawdy.

Po trzecie, forma przekazu. Szkolony w niewerbalnym przekazie (gestykulacja, intonacja głosu, patrzenie w oczy, itp.) dziennikarz nadaje odczytywanym kłamstwom wiarygodność własnej osoby. Sprzyja kłamstwu zatem profesjonalizm dziennikarzy daleki od koturnowości sierot Górnickiego, Waltera i Urbana, pozbieranych chyba z odpadów z SB.

Po czwarte, dziennikarze przekazują kłamstwo niekoniecznie świadomie, przez co jeszcze bardziej wiarygodni są. Autoindukcja w połączeniu z odpowiednią polityką zatrudnienia nie wymaga wtajemniczania kogokolwiek w cokolwiek. Zatrudnianie “myślących” zgodnie z oczekiwaniami jest bardzo skutecznym narzędziem w ustawieniu machiny propagandowej.

Po piąte, stwarzanie złudzenia sielanki (jak w piosence Jana Kaczmarka, o jeziorze). Większość czasu antenowego, także w serwisach informacyjnych poświęcona jest sprawom dla nas egzotycznym, odległym lub błahym, często robionym “pod publiczkę” by wywołać czy to zachwyt, cz to uśmiech, czy to oburzenie (jak najbardziej słuszne i oczywiste jak telewizyjny quiz). Nie wiem czy ten czynnik nie powinien być wymieniony na pierwszym miejscu. Nic nas tak nie utwierdza w swoich poglądach jak sielanka. No przecież gdyby było coś nie tak, choćby z mediami, ktoś o tym by zaczął mówić i zrobiłaby się afera – jesteśmy przekonani. Skoro serwisy wypełniają pierdoły kontrastowane tylko sporadycznie widokiem jakiegoś rzucającego się “oszołoma”, by jego “oszołomstwo” jeszcze bardzie oszołomsko wyglądało.

Szósty czynnik to atrofia myślenia odbiorców “jedynie słusznej” propagandy, amok, którego zupełnie nie rozumiem, ale wciąż pracuję nad tym.

Autor: Janko Walski
Źródło: Niezależna.pl


TAGI: , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

9 komentarzy

  1. FreeG 08.01.2012 12:45

    Artykuł wymaga bezwzględnego przeredagowania, bo w obecnej formie po prostu nie da się go czytać, choć gdyby był pisany zgodnie z zasadami naszego języka, byłby całkiem wartościowy.

  2. ARTUR 08.01.2012 12:45

    Jak to się nic nie zmieniło ? Przecież nie ma się już do kogo odwoływać ,nie da się postraszyć sekretarza w terenie władzą wyższą bo teraz każdy urzędnik dostaje tyle do kopertówki aby siedział cicho i dręczył ludzi .Z telewizji zwolniono myślących i niepokornych , wprowadzono reklamę podprogową dla dorosłych i dzieci itd.

  3. janpol 08.01.2012 13:16

    “…to atrofia myślenia odbiorców „jedynie słusznej” propagandy, amok, którego zupełnie nie rozumiem, ale wciąż pracuję nad tym.” To chyba najsłuszniejsza diagnoza, a pracę należy zintensyfikować w celu dotarcia do ludzi z propozycją znalezienia w sobie podstawowej LIBERALNEJ (ale uczciwie muszę przyznać, że nie tylko liberalnej wartości) informacji że: “Człowiek jest głównym i najważniejszym bytem obdarzonym rozumem i wolną wolą, oraz zdolnością do odróżniania dobra i zła”.

  4. Czejna 08.01.2012 14:55

    Rowniez zachodze w glowe, jak to mozliwe, ze cala mase moich rodakow dalo sie tak omotac propagandzie i w tak szybkim czasie? Ilez technik rzucono w nas, ze sa tak skuteczne, iz wielowiekowa zaprawa poszla w niwecz?

  5. Markiza 08.01.2012 15:03

    Artykuł trochę zbiegł się z moimi ostatnimi refleksjami. Od sześciu lat nie oglądam telewizji. Bardzo dobrze mi z tym, że odcięłam się od głównego nurtu przepływu informacji. W związku z tym co raz mniej jestem świadoma, jak na co dzień wyglądają polskie media, dlatego przytoczony przeze mnie przykład będzie dość jaskrawy. Z telewizorem mam styczność tylko gdy odwiedzam rodziców, ostatnio więc oglądałam cokolwiek w święta Bożego Narodzenia. Wtedy też trafiłam na TVP Historia i Dziennik Telewizyjny (chyba z 1984 roku). Nie będę odnosić się do samego przekazu informacji, bo świetnie zrobił to autor artykułu. Moją uwagę przykuły jednak informacje sportowe. Z racji świąt i braku wydarzeń sportowych cały serwis poświęcony był refleksji nad ideą olimpijską. I to był naprawdę dość długi (jak na standardy telewizyjne), piękny i mądry wywód. Byłam bardzo zaskoczona, że kiedyś telewizja, mimo zakłamania i zmanipulowania, często trzymała o wiele wyższy poziom niż obecnie. Dla porównania obejrzałam tefałenowskie Fakty, a tam jakże istotny news o tym, że ludziom na stoku nie chce się czekać na wyciąg i przydał by się teleporter. Przez parę minut oglądałam nawet wizualizację takiego urządzenia stworzoną przez „dziennikarzy”. Co za papka. Niestety ludzie bombardowani codziennie miałkością, nie odczuwają już żadnej różnicy :(.

  6. Monroue 09.01.2012 01:43

    Stąd autorzy programów publicystycznych nie musza się wysilać.

    A swoją drogą, co temu ludowi jeszcze potrzeba do szczęścia?
    Banki oferują forsę na mieszkanie samochód wakacje itd.
    Jak się dobrze zakręci jeden z drugim to ma to wszystko od ręki.
    Czy ktoś za komuny mógł marzyć o takich luksusach?
    Kredyty będzie trzeba spłacić 🙂
    O to się będą martwić później.
    A później hm… „A to banda złodziei”… „Precz z bankami”…

    Czy ktoś chce wysłuchiwać, jaki jest głupi?
    Żadną miarą. Stąd będą się pławić w teleturniejach mydlanych brazylijskich operach.
    No teraz już rodzimej produkcji.

    Pomyślcie moi kochani czy czasem im tego, co dzisiaj mają młodzi do dyspozycji czasem nie zazdrościcie?

    A niech mają i korzystają póki mogą jeszcze.

  7. CD 09.01.2012 04:03

    Po siódme – nie ma już dobrego przykładu na zachodzie. Polityka uległa globalizacji i nie ma już bogatego zachodu, który mógł pokazać, że coś u nas jest nie tak, skoro tam taki dobrobyt.

  8. bro 09.01.2012 12:43

    Propaganda POlitbiura taka sama jak w latach 80, jednak, podobnie jak autora, dziwi mnie że połowa ludzi w ten teatrzyk wierzy.
    W artykule wspomniano o braku alternatywy, jakim wtedy było chocby radio wolna europa. Analogii z tamtymi czasami jest jednak sporo, kiedyś radio było zagłuszane, a dziś KRRiT odbiera koncesję telewizji trwam

  9. Wentyl 09.01.2012 21:29

    Radio Maryja dziś odgrywa rolę Wolnej Europy. Jest Internet i strony takie jak ta. Tyle, że wzięcie jest kiepskie – i to jest tak naprawdę różnica.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.