O graniu w gry

Opublikowano: 05.07.2012 | Kategorie: Kultura i sport, Publicystyka, Telekomunikacja i komputery

Liczba wyświetleń: 1111

Warto grać i mieć świadomość swoich nawyków. Przemyślenia dorosłego już gracza.

Gry to rozrywka jak seriale, przy czym gry są bardziej interaktywne. W obu przypadkach żyjemy w fikcji i przeznaczamy na nie swój cenny czas. Warto umieć kontrolować się i wybierać swoją rozrywkę. Gier jest mnóstwo i mogą się stać w łatwy sposób używką. Jako, że odczuwałem dużo motywacji w grach to zacząłem się sobie przyglądać w czasie grania. Okazuje się, że w trakcie grania zachodzi wiele procesów psychologicznych i gry odpowiednio zaprojektowane mogą być rewelacyjnym narzędziem do kreowania osobowości i umiejętności myślenia młodego człowieka.

CZYM RÓŻNI SIĘ GRA OD RZECZYWISTOŚCI?

Doskonałością modelu, grafiką, różnorodnością zmysłów, inteligencją, elastycznością. W jakimś sensie gra odwzorowuje rzeczywistość. Modułowo, wybiórczo gra może dobrze oddawać rzeczywistość, a przy tym lepiej do niej przygotować. Gra komputerowa nigdy nie będzie lepsza od rzeczywistości. Zdrowym jest kultywowanie rzeczywistości. Wartościowe jest rozróżnianie co jest ludzkim konstruktem, a co istnieje naprawdę. Gry powinny wspomagać rozwój zdrowych wzorców myślenia. Kończenie gier, książek i filmów wiąże się z głębokim smutkiem, pośrednio uczy przemijania i zdrowego stosunku do dobrych wspomnień by te nie uzależniały. Życie toczy się dalej i warto popracować by cenić zmiany, każde nowe teraz.

Jeślibym się gdzieś za bardzo mądrzył to proszę wziąć poprawkę, że to moje subiektywne zdanie.

GRY STRATEGICZNE

Gry strategiczne uczą logicznego myślenia i optymalizacji wykorzystania zasobów. Żeby mieć duże wojsko trzeba mieć mocną ekonomię. Gracz kombinuje która jednostka jest lepsza od drugiej. Musi się nauczyć w jakich sytuacjach się sprawdza a w jakich nie. Musi się też nauczyć, że najdroższe nie znaczy najlepsze. Wszystko ma swoje wady i zalety, trzeba się uczyć elastyczności. Możliwości nauki jest wiele, jednak by proces rozwijania trwał to gra musi być dobrze zaprojektowana. Zdarza się bowiem, że młodzi ludzie nie chcą poświęcać żadnych jednostek w grze i wczytują zapis gry by zakończyć grę perfekcyjnie bez strat. Niestety odbywa się to kosztem czasu i zaprzestaniem nauki. Jak w szachach i życiu trzeba zaakceptować fakt, że do osiągnięcia celu trzeba poświęcać pionki i, że w realu nie ma wczytywania zapisów. Jest to jedna z zasad nauki – wczytywać grę jak najrzadziej. Co to za nauka jak wiesz skąd wróg zaatakuje? Prawdziwy strateg wyśle zwiad i na żywo się dostosuje. Dobrze zaprojektowana gra będzie np. pod koniec rozgrywki oceniać dając gwiazdki za: szybkość ukończenia misji, osiągnięcie celów pobocznych, ekspansję ekonomiczną i technologiczną. Taka ocena jest obecna w grze “Supreme Commander 2”. Świetnie motywuje by się nie ociągać. Żadne bowiem to wyzwanie czekać do wydobycia wszystkich zasobów, wyprodukowania armii na całą planszę i zniszczenie biednego komputerka. Z drugiej strony można po prostu grać na multiplayerze z innymi ludźmi. Z człowiekiem nie trzeba gwiazdek, dobry przeciwnik nauczy cię przez porażki).

Warto w grach robić pauzy, zamknąć oczy na parę minut, obmyślić lepszą strategię, dać czas mózgowi wszystko sobie ułożyć, dać szanse na dotarcie sygnałów z poza gry. Łatwo o mechaniczne granie. To podejście jest również cenne przy mało celowym surfowaniu po internecie. Oprócz tego raz na godzinę zaleca się ćwiczenie oczu patrząc gdzieś w dal (żeby nie zapomniały co to zmieniać ogniskową) i zrobienie mini-gimnastyki (byś nie skostniał i miał dobre ukrwienie na dalsze batalie).

Rada do gier RTS: warto dostosować prędkość gry do swojej zdolności sensownego zużywania zasobów. Generalnie zawsze trzeba stawiać na silną ekonomię, szybko wydobyć i szybko zużyć na dużą skalę. Do tego na multiplayerze trzeba mieć refleks. Jednak na singleplayer możemy zmniejszać szybkość gry gdy się nie wyrabiamy(, albo misja jest ogólnie trudna). Dzięki temu na spokojnie, bez irytacji, podejmiemy dobre decyzje.

GRY NA MULTIPLAYERZE

Z grą na multiplayer wiąże się ryzyko. Wiele gier jest zaprojektowanych by uzależnić, a więc płacić co miesiąc za abonament (np. “World of Warcraft”). Zdarza się też, że gra jest źródłem naszego samopoczucia i chcemy być najlepsi. Wtedy często nauczyliśmy się już wszystkiego o grze i szkolimy już tylko np. refleks. Będziemy może super, ale to już nie rozwinie nasz intelekt albo charakter. Pod tym względem zalecam częste zmienianie gier. Zmiany mają być różnorodne z różnych gatunków. A jak już nie ma nic prawdziwie innego to skończyć swoją ekspansję w świecie gier i wrócić do rzeczywistości. Niestety, gry mają sens tylko gdy są dla rzeczywistości a nie na odwrót. Jeśli myślisz inaczej to bardzo możliwe, że wpadłeś w uzależnienie.

Pod tym względem dziękuję Bogu, że grałem czasie gdzie nie dominowały gry multiplayer. Jak patrzę na moją młodszą siostrę co ciupie w jedną grę miesiącami to żal mi się robi bo nie umiem przekazać jej moich wniosków. Wiem jak to fajnie identyfikować się z postacią w grze i stawać coraz lepszym. Przecież każdy chcę być wartościowy!

Gry mogą być niebywale wciągające. Odpowiednie skanalizowanie tej motywacje może tworzyć geniuszy. Tak jest, Geniuszy. Jednak do tego celu trzeba by rządowo zamawiać odpowiednie gry, rozwinąć nową naukę i wyszkolić nauczycieli. Narzędzie potężne, jednak na razie nie do wykorzystania w tej formie.

Gry są na prawdę różne. Są takie, które wiele dają i są takie przy których łatwo się uzależnić. Nie jest tak, że gry są tylko dobre albo tylko złe. Wszystko zależy pod osoby która gra. Gracz może dokonywać projekcji własnej osoby do gry na wiele różnych sposobów. W grze może się spełniać, wygrywać misje, może być mieć wyspę na której wszystko się udaje. Niektórych gry kompletnie nie kręcą, ale są też tacy, że jak nie przejdą grę na najwyższym poziomie trudności to nie zaznają spokoju.

W grze może mieć swoją postać z którą się identyfikujemy i reagujemy emocjonalnie na jej koleje losów. Jeśli brakuje nam sprawiedliwości w życiu to pewnie wybierać będziemy postacie tylu paladyni, elfy. Jeśli chcemy się zemścić za nasze krzywdy, lubimy ostrą muzykę itp. to wybierzemy np. nekromantę i będziemy szarą eminencją wirtualnego świata.

GRY WCIĄGAJĄ

Po godzinach grania kiedy kładłem się spać tak naprawdę mój mózg nie przestawał grać. Czułem burzę w moim mózgu. Jakby było tyle napięć, że mózg uspokajał się prze następne 30 min. Nawet jak medytuję i w promieniu paru godzin grałem to pierwsze co mi przeszkadza to rozpracowywanie gry! Co prawda w medytacji przychodzą mi najlepsze pomysły, ale ileż można wątpić w swoją wartość by nie móc wejść głębiej w medytacje? Obserwacja czynników motywujących w grach uświadamiają ułomności umysłu, kiedy nas toruje na aktywność która już na NAM nie służy. NAM – nasza najlepsza wersja siebie, którą chcielibyśmy być.

GRY AKCJI

Gry akcji, zręcznościówki, strzelanki mają mniej do zaoferowania rozwijającemu się człowiekowi. Warto zagrać w parę tytułów i wyrobić sobie podstawowy refleks, ale ponad to, to już optymalizowanie się pod samą grę. Zauważyłem, że po dłuższej przerwie w te gry “kondycja” znacząco spada. Po co komu w dzisiejszych czasach epicki refleks?

Na obronę gier akcji muszę jednak też dodać, że z pierwszej perspektywy łatwiej odczuć siłę, potęgę, wiarę w siebie, monumentalność sytuacji i pierwotne energie. Odczuwałem to wszystko. Uważam jednak, że najważniejsze jest co z tym się robi, a o tym gry akcji nie uczą (pewnie są wyjątki). Czego nie uczą to pozwalają na wzmacnianie tego co już w graczu jest np. z negatywów może to być uzasadnianie agresji, poczucie bycia lepszym od innych, psychiczny sadyzm, przeinaczanie pragmatyzmu pod siebie, zamiast bardziej obiektywnie. Wiarę w siebie można budować: Przed wyzwaniem można obserwować swoje odczucia na temat: czy dam sobie radę na takim poziomie trudności? W takcie można obserwować swój lęk przed porażką i frustracje z błędów. A po sukcesie można się uczyć, że jednak jestem więcej wart i lepiej się tak nie bać. Podaję tylko ogólniki. Najlepiej je dostosować do siebie, ostatnia faza musi być przekonywująca dla podświadomości. Proszę te rady nie używać jako usprawiedliwienia do kontynuowania swojego uzależnienia.

GRAJ ŚWIADOMIE

Byś ty jako gracz korzystał, musisz grać świadomie. Obserwować siebie i zadawać sobie pytania. Czemu grasz? Co odczuwasz w trakcie grania? Co cię tak wciąga? Co ci daje spełnienie, jaka część w tej grze? Co w niej lubisz najbardziej? Czemu jesteś stronniczy? Czemu się tak przejmujesz przecież to tylko gra? Czy ta gra ma mi jeszcze coś do zaoferowania? W grze masz wiele unikalnych okazji to wejścia w swoje emocje, które nawiązują do konkretnych wydarzeń z twojej rzeczywistości i chcą być uzdrowione. Utrzymując te pytania w umyśle bardzo dużo nabierzesz opanowania, sam możesz wyjść z nałogu z największym zwycięstwem – w realu też jestem zwycięzcą. Możesz się bawić nie stosując moich rad, zdecyduj tylko ile sobie dajesz na spełnienie emocjonalnych potrzeb.

Ze smutkiem muszę przyznać, że wraz z wiekiem gry komputerowe mają mi mają coraz mniej do zaoferowania. Im więcej się wie tym mniej rozrywki masowe mają do zaoferowania. Gry ambitnie fabularnie słabo się sprzedają. To co miałem się nauczyć z gier to w zasadzie się już nauczyłem i muszę wrócić do rzeczywistości. Za bardzo pochłaniają mój umysł, a jako istota rozwijająca się muszę być wobec siebie szczery. Żadnych więcej uzależnień. Życzę każdemu weteranowi takiej motywacji w życiu codziennym jaką dawały nam gry.

GRY WYOBRAŹNI

Przykłady “Warhammer”, “Earthdawn”, “Dungeons and Dragons”. W tych grach cała symulacja zachodzi w umyśle Mistrza Gry (MG) i graczy. Jeśli jesteście niewtajemniczeni to zapraszam do przejrzenia linków:

http://siedliszcze.republika.pl/rpg/zacznij/coto.htm
http://www.youtube.com/watch?v=M09EvkhoGYg
http://www.youtube.com/watch?v=YnhIWXDWIig&feature=related

Tutaj potencjał rozwoju jest jeszcze większy niż w grach komputerowych, ponieważ interakcja ze światem odbywa się poprzez człowieka MG. MG może się dostosowywać do preferencji graczy, interweniować na idiotyzmy. W tej rodzaju rozgrywki gracze inscenizują swoją postać, nadają jej historię, mają duże pole do popisu w wymyślaniu psot. Dobry MG to skarb, a nie każdy się nadaje. To tak jak nie każdy się nadaje na pisarza. Jeśli myślicie o pisarstwie to gorąco polecam praktykowanie jako MG. W ten sposób będziecie mieć świetne informacje zwrotne i wyrobicie swoje opisywanie świata.

Kolejną zaletą gier wyobraźni jest obcowanie z ludźmi, następuje interakcja, używanie “umiejętności miękkich”. Nie ma tu elektronicznej maszyny, tylko żywe istoty.

W grach wyobraźni trudno o szkodliwe uzależnienia, bowiem trzeba znaleźć innych uzależnionych o podobnych zasobach wolnego czasu. Pamiętam jak wreszcie trafiłem do drużyny ze stałym MG.. aż mi się chciało wymyślać przedmioty, rasę dla mojej postaci, profesję, ich opisów. Nawet prosiłem znajomego by mi robił szkice. Szczerze to trochę przesadzałem.. za dużo chciałem zmienić coś na korzyść dla siebie, ale i tak najbardziej się liczy sam akt tworzenia.

TAKTYKI NA CIESZENIE SIĘ ZBYT DŁUGĄ GRĄ LUB SERIALEM-TASIEMCEM

W im więcej świata poznaliśmy tym mniej nowego widzimy w grach i filmach. Często film może być ogólnie dobry, ale dla nas tylko jego wyrywki będą atrakcyjne. Jednak wielu dorosłych nie chce już ryzykować, że go gra, albo serial wciągnie i w ogóle nie korzysta z nowej produkcji. Poniżej napiszę parę taktyk wyciągających wysoką ilość wartości na sekundę rozrywki.

Odnośnie filmów powolnych np. dokumentalnych, gdzie mówią powoli, albo mówią o tematyce już dobrze ci znanej: oglądaj na przyspieszeniu, przewijaj do przodu, omijaj nudy pamiętaj 20% filmu daje 80% satysfakcji (zasada Pareto). Każdy odtwarzacz oparty na MPlayerze np. SMPlayer posiada możliwość przyspieszania/opóźniania pod klawiszami “[ ]” (Backspace przywraca do normalnej prędkości). Mózg jest zdolny do przyswajania ogromnych ilości informacji na sekundę. Podobnie robię syntezują audioksiążki.

Jeśli serial/film jest zbyt dużym tasiemcem to:

– obejrzyj pierwsze i ostatnie odcinki sezonów, z reguły są to jedne z najlepszych odcinków, przy czym pierwszy pokazuje najwięcej nowości świata, tła;

– szukaj rankingów najlepszych odcinków i tylko te oglądaj, zaczynając od najlepszego w dół (dobrze się to sprawdza na “StarTreku”), w ten sposób jak już kolejne odcinki ci się średnio spodoba to masz świadomość, że najlepsze już za tobą i nie warto dalej oglądać;

– oglądaj co np. trzeci odcinek, samo domyślanie się cię uczy i może być samo w sobie rozrywką, arr jestem takim znawcą, że łatwo przewiduję ten prymitywny film;

– filmiki na YouTube można ściągać na dysk, na komórkach są świetne programy do tego np. na N900 cutetube-qml, a to wszystko po to by użyć własnego odtwarzacza z dodatkowymi funkcjami przyspieszania;

– próbuj wyłapać uczucie przywiązania, wychwyć, gdzie jest wykorzystywany twój emocjonalny brak cierpliwości, zastanawiaj się gdy jest przerwa w kluczowym momencie, czy zasługujesz na takie napięcie;

– obserwuj emocje/uczucia jakie się pojawiają na koniec serialu.

Ostanie dwa są punkty są twoją inwestycją by lepiej się bronić przed tasiemcami na przyszłość.

Jeśli grę chcesz tylko obejrzeć, albo gra ma długą i nudną misję to:

– używaj kodów/cheatów. Polecam kod na przejście do następnej misji, odkrycie mapy by móc ocenić daną mapę. Czasem w kodach znajdziesz unikalne smaczki, których bez nich nie ujrzysz w grze,

– w razie braku użytecznych kodów to zostają jeszcze savegame-y innych graczy, do znalezienia na necie lub z czasopismami o grach,

– jak rady z powyższych nie wystarczają to o ile gramy w singleplayer to zawsze możemy użyć universal trainer, można modyfikować i zamrażać widoczne wartości w grze np. zasoby, punkty życia,

– czasem gry mają regulację prędkości rozgrywki, bardzo pomocne, a w przypadku gry “Earth 2160” przesymulowanie gry o parę minut do przodu i wykonanie skoku w czasie!

– jak cię dalej ciągnie, a wiesz że nie warto to na internecie przeczytaj opis fabuły, filmiki kończące z gry, albo i jak inni przeszli grę,

– jak wszystko zawiedzie to pamiętaj, że nasz czas jest najważniejszy, a to wyzwanie będzie świetnym ćwiczeniem na opanowanie, przyda się w życiu .

INNE UZUPEŁNIENIA

Odnośnie polecania gier: Zawsze dawajcie opis! Dlaczego ci się podoba? Co jest w niej unikalnego? Co jest najlepsze w grze: fabuła, pomysł fizyki gry, grywalność, ambitne misje w singleplayer, poziom trudności, a może multipayer? W jakim świecie toczy się gra? Jakiego jest gatunku? Gołe polecenie i mówienie, że nic tego nie przebije to możesz mówić komuś kto cię dobrze zna, komuś kto ma podobny gust. Wiedz, że do obiektywnej oceny trzeba znać wiele gier. To, że gra ci coś dała nie znaczy jeszcze, że jest godna polecenia każdemu.

Dużą część życia zeszło mi na graniu. Grałem w gry komputerowe i gry wyobraźni w internacie. Od klasy maturalnej gram znacząco mniej. Wciąż zdarzają się gry, które porywają mnie, moją motywację do życia na wyżynach, że aż chce się wstawać rano;).

Zawsze mnie irytowali ludzie którzy oglądają filmy(szczególnie serialowe tasiemce) w telewizji i krytykowali mnie, że gry są dla dzieci, że za dużo gram. Wcale lepsi nie byli, hipokryci. Gry przy tym wymagają własnej aktywności i uczą wybierania, a film nie! Mowa grach RPG. Tak gry są różne! nie można ich wsadzać do jednego worka. RPG to nie to samo co “Mortal Kombat”!

Grałem głównie w RTS i RPG, czyli takie które wymagają więcej myślenia. Gry które polecam to “Planscape Torment”, “Metal Fatigue”, “Total Annihilation”, “Baldurs Gate 2”, “Halo, Dungeon Keeper 2”, “The Longest Journey”, “Earth 2160” (szczególnie gdy grał ktoś za młodu w “Earth 2140”), “Black & White”, “Majesty”, “Elements The Game”, “Gorky17”.

Swoją historię z grami rozpocząłem na Pegazusie u kuzyna. Dalej była moja własna Amiga 500+, a dalej już PC.

Dziś gier się dzieciom nie wybiera. Grają w co mają, albo co jest moda wśród znajomych.. no sama idea gier jako ćwiczeń nie jest kompletnie znana rodzicom.

Wiele gier ma bardzo dobrą fabułę, lepszą niż większość filmów, a przy tym jeszcze ty jesteś w centrum wydarzeń! PS: niewiele jest takich gier.

Kilka linków o grach na TED:

http://www.ted.com/talks/jane_mcgonigal_gaming_can_make_a_better_world.html
http://www.ted.com/talks/jesse_schell_when_games_invade_real_life.html
http://www.ted.com/talks/david_perry_on_videogames.html
http://www.ted.com/talks/brenda_brathwaite_gaming_for_understanding.html

PODSUMOWANIE OD ZNAJOMEGO

Najwartościowsze wydaje się to, że przegrane w grze uczą uważności i co istotne poza straconym na grę czasem można przegraną lub efekty radosnej twórczości resetować, co w realu nie jest to możliwe.

Jednak należy brać pod uwagę to że świat gier to świat wirtualny wymyślony przez ludzi, którzy nie są doskonali i nie mogą równać się z różnorodnością i morałem realnych sytuacji. Dlatego rozwaga i kontrolowanie czasu poświęconego na gry jest bardzo ważna, aby nie przesadzić z zabawą i uniknąć uzależnienia… bo może zabraknąć czasu na praktykę życia, które najlepiej uczy wszelkich strategii. Nie ma to jak kontakt z żywym człowiekiem i naturą, co daje możliwość realnego dotyku i odczuwania. Zawsze jest więc coś za coś.

Pytanie do tych których gry nie porwały: Ciekaw jestem czemu nie wszystkich gry wciągnęły. Czy są jakieś inne powody poza: za mało grali, grali w kiepskie gry, nie radzili sobie, nie mieli styczności.. Albo czy można powiedzieć, że dużo grający uciekają od świata, albo niosą informację rodzicom, że nie zachwycili życiem swoje dziecko.. Jestem ciekaw relacji z pierwszej ręki. Może być mailem w profilu.

Odnośnie agresji: Według moich obserwacji gry i bajki z biciem się i silnym głównym bohaterem uczy bardziej nieżyczliwego reagowania na nieznajomych np. w autobusie i wzmacnia ego. Tworzy wyobrażenie, że JA jestem silny nie ważne jak potężny jest przeciwnik to ja go pokonam bo ja mam zawsze rację, bo jestem lepszy. Przecież osiągnąłem takie epickie sukcesy! Nie dotyczy to gier starych, gdzie grafika i dwa wymiary są zbyt mało sugestywne, bez klimatu.

Tak jak ciągle oglądanie porno zmniejsza próg bodźca by się podniecić tak brutalne gry gdzie zabija się wrogów wzmacniają reagowanie na ludzi jak na wrogów(nieżyczliwie), kiedy nie dadzą ci tego co emocjonalnie oczekujesz. Gra ci zawsze dawała to co chciałeś. Gdzie w grach pojęcie współpracy bez wroga, którego niezaprzeczalnie trzeba zgładzić? Gdzie tu zaufanie? Sex i walka to część biologii, mechanizmy przetrwania, łatwo je uruchomić, a ciągłe ich pobudzanie nie prowadzi do świadomego życia w pokoju.

Kiedyś też dużo grałem takie gierki. Z czasem zacząłem medytować i więcej czuć. Ostatnio jak grałem to po dość lekkiej grze – “Bioschock” – odczuwałem irracjonalny lęk. Spójrzcie ile w młodych ludziach szyderstwa? A gdzie dawny naturalny szacunek?

Dlatego uważam, że zdrowemu człowiekowi gra nigdy nie zmusi do przestępstw, ale będzie kreować lęk, niepokój, podświadomą wrogość, która wspiera wybór agresywnych zachowań. Uważam także, że lepiej agresję i inne napięcia rozluźniać innymi sposobami niż przez brutalne gry komputerowe np. poprzez sport albo świadomą pracę z przyczynami napięcia. Jednak przyznać muszę, że lepszy jest jakiś sposób niż wybuchy na innych ludziach.

Póki nie poznałem jogi i nie zredukowałem gier opartych na refleksie to byłem bardzo zamulonym człowiekiem i często reagowałem z nieświadomą wrogością. Efekt ten był u mnie wzmacniany przez nadmierną krytykę i potępianie ludzkich słabości.

Nigdy nikogo z tego powodu nie uderzyłem, ale też rzadko byłem milszy niż inni.

Autor: Waldemar Wosiński
Nadesłano do “Wolnych Mediów”

OD AUTORA

Jak macie pytania to piszcie. Na ważne odpowiem obficie i uzupełnię artykuł. Wykorzystując lub modyfikując ten tekst zamieść proszę link do tego oryginału.


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

30 komentarzy

  1. sfisol 05.07.2012 09:20

    W realnym zyciu raczej nie da się być władcą Persów, tycoonem kolejowym albo uwięzionym w laboratorium firmy Aperture. A już napewno nie kazdy może być. Ot, dlaczego sie gra w gry.

  2. Waldemar Wosiński 05.07.2012 09:31

    Link do oryginału:
    http://www.eioba.pl/a/3q2u/o-grach-komputerowych-i-nie-tylko .
    Komu się spodobał to proszę o głos za. Każdy głos zwiększa jego widoczność, a przez to po wsze czasy będzie mieć coraz więcej czytelników.

    Błędy poprawiam poprawiam stopniowo. Konstruktywne uwagi odnośnie samego pisania mile widziane.

  3. MilleniumWinter 05.07.2012 11:41

    Dlaczego gry RTS nazywa się strategiami czasu rzeczywistego skoro wszystko jest tam nienaturalnie przyśpieszone?

  4. Murphy 05.07.2012 11:49

    Ja też zawsze lubiłem i dalej lubię gry komputerowe. Może to po części dlatego że ciekawsze były od szarej rzeczywistości na co dzień a może przez to że dawały możliwość bycia w świecie w którym można robić rzeczy normalnie nie do wykonania w realu. A może też że przy grach można się całkowicie wyłączyć, bo mózg jest na tyle zajęty że nie przeskakuje do innych wątków jak to ma u mnie często miejsce w rzeczywistości. Jak np. oglądam film to często się łapie na tym że zaczynam myśleć o czymś innym związanym z daną sceną, ale już nie oglądam filmu, bo myśli uciekły gdzieś indziej.

    Co do tego że ludzie uciekają w świat wirtualny to tak nie do końca jest pewne że świat w którym żyjemy jest światem rzeczywistym a nie snem ducha, który jak się budzi to jest w swoim rzeczywistym świecie (a wtedy człowiek śni)? Dowodu na to żadnego nie ma, ale jeśli by mózg podłączyć do komputera który symulował by mu takie same bodźce jak dostarczają mu oczy, uszy, nos, język, i receptory nerwowe skóry to otaczającą nas “rzeczywistość” odczuwalibyśmy tak samo jak teraz, nawet jak była by ona całkowicie wygenerowana przez komputer.

    Inną sprawą jest też że poprzez gry łatwiej jest mieć kontrolę we własnych snach. Czytałem że robili na ten temat badania i właśnie do takich wniosków doszli.

    Jak by nie patrzeć gry mogą edukować i umożliwiać rozwój człowieka, o ile tylko właściwych gier się używa. Tak samo jak i inne narzędzia mogą być użyte w dobrych celach lub złych.

    Czy gry mogą wzbudzać agresję? Owszem mogą, ale równie dobrze mogą uczyć cierpliwości. Wszystko zależy jakie się ma postanowienie i podejście do gry.

  5. goldencja 05.07.2012 11:59

    W grach stworzone są inne światy i ich zasady, tak samo jak w filmach i książkach. Ludzie uwielbiają poznawać i doznawać. Najwygodniej i moim zdaniem najprzyjemniej poznaje się świat w grach, gdyż sami kształtujemy fabułę – przynajmniej po części. Pewnie dlatego są popularne. Czy kształcą? – tak, czy ogłupiają? – tak, zupełnie jak telewizja, zupełnie jak wszelkie źródła informacji (czyli wszystko co odbieramy z otoczenia). W porównaniu ze światem prawdziwym, gry dostarczają jednak znikomych informacji praktycznych. Mogą zniekształcić obraz rzeczywistości. Dają rozrywkę umysłowi, podczas gry prawie całe ciało popada w sen. Wówczas przeżywanie emocji jest niewspółmierne z naturalnymi reakcjami w rzeczywistym świecie. Mózg pracuje w wyższej temperaturze, bo niskie ciśnienie i mniejsza częstotliwość oddechu podczas gry, nie wspomagają chłodzenia organizmu. To jak dana gra wpłynie na konkretnego człowieka zależy od jego osobowości. Gry są dobre dla dojrzałych ludzi dorosłych, którzy mają już ukształtowany system wartości i znają granice. Dla dzieci i niedojrzałych ludzi mogą być jednak bardzo szkodliwe.

  6. Waldemar Wosiński 05.07.2012 12:05

    Do @MilleniumWinter :
    Chodziło o rozróżnienie od gier turowych. Do RTS wystarczy, że jest ciągle upływający czas w świecie gry. Wydaje mi się, że ciężko o inną, dla każdego jasną, lepszą nazwę.

  7. Waldemar Wosiński 05.07.2012 12:29

    Do @Murphy:
    “Inną sprawą jest też że poprzez gry łatwiej jest mieć kontrolę we własnych snach. Czytałem że robili na ten temat badania i właśnie do takich wniosków doszli.”
    Zainteresowałeś mnie. Proszę o jakieś materiały/linki.

    Do @goldencja:
    “Najwygodniej i moim zdaniem najprzyjemniej poznaje się świat w grach”
    Poznawać świat.. “gdyż sami kształtujemy fabułę”, a real to nie świat i nie mamy na niego wpływu? Nie wygląda mi to kult rzeczywistości. Może coś źle zrozumiałem

    Zgadzam się, że ukształtowany system wartości daje dużą odporność na fikcję. Z tą różnicą, że nie całkowitą. Kształtowanie SW nie ma końca.

  8. ink 05.07.2012 12:33

    ja się dzięki grom nauczyłem języka angielskiego, jako dzieciak jak pocinałem w NES-owe gry, np The Battle of Olympus, to musiałem tłumaczyć zdania jako 8 latek, bo wymagało to do przejścia do następnego poziomu.

    później na PC-cie albo PSX sie RPG i typu FF gdzie yło dużo czytania po angielsku.

    Moje zdanie jest takiej

    tak samo jak wszystko Gry mogą albo pomóc lub zaszkodzić.

    ogólnie wszystko na świecie co pomaga również może zaszkodzić.
    Np nie które składniki LSD, można użyć do stymulacji mózgu, u osób chorych na Alzheimera.

    Oczywiście po przedawkowaniu wiadomo co się dzieje.
    Lubie grać w szachy, chociaż dobry w to nie jestem:)

  9. goldencja 05.07.2012 12:33

    @ Waldemar Wosiński
    Przeczytaj całego posta, a zwłaszcza pierwsze zdanie, to będziesz wiedział w jakim kontekście uważam, że najprzyjemniej poznaje się świat w grach.
    Podpowiedź: wymieniłam 3 źródła stworzonych światów, z których jeden najprzyjemniej się poznaje (według mnie, żeby nie było niedomówień).

  10. hashi 05.07.2012 13:16

    Ciekawi mnie czy po śmierci niektórzy gracze nie ugrzęzną w matrixie danej gry.

  11. hashi 05.07.2012 13:21

    np. trafią do świata zbiorowych myślo-kształtów WOWa.

  12. Waldemar Wosiński 05.07.2012 13:41

    @goldencja
    Teraz rozumiem o co chodzi. Osobiście lepiej bym to zrozumiał, gdybyś napisała światy, albo świat przedstawiony. Świat w liczbie pojedynczej bardziej mi się kojarzy z rzeczywistością, z realem.
    Pozdrawiam

  13. Rozbi 05.07.2012 14:49

    Życie bez gier jest bardziej bogate.

    I nie chodzi mi o wpływ gier na psychike. Chodzi tylko i wyłącznie o większą ilość czasu.
    Jedyne w czym rozwineły mnie gry to chyba w języku angielskim.
    Ciężko powiedzieć czy grając w turowe gry strategiczne typu Panzer General czy Civilaztion poprawiłem swoje zdolności logicznego myślenia czy strategicznego planowania… Bo niby jak to sprawdzić i odnieść do rzeczywistości?

    W grze jak się zaczynało grać to dopiero poznawało się mechanizmy, i dopiero za którąś rozegraną grą można było przejść poziom, czy całą grę na poziomie HARD. A jak coś źle poszło – to SAVE & LOAD

    a jak to się ma do życia gdzie nawet mechanizmy tworzenia własnej firmy są cały czas nieznane – albo zmieniane przez rządzących?

    Ale trochę zszedłem z tematu.
    Reasumująć – dla mnie Gry to tylko i wyłącznie efekt nudy dla zabiczia czasu.

    Jak nie gram to mi się nudzi -ale wtedy staram wynaleźć sobie zajęcia kreatywne – pograć na pianine, porysować, nauczyć się Chińskiego – na co nie miałem czasu grając 🙂

    Ale przyznam bez bicia – lubie tracić czas grając w gry, jest to przyjemna niewymagająca większego wysiłku rozrywka

  14. Zardoz 05.07.2012 15:46

    Miałem skomentować, ale widzę ze nie mam sensu. Artykuł marny, autor słabo się zna na grach, argumenty tendencyjne, coś o jodze znajomego. Skasuj Pan ten artykuł.

  15. joker0skater 05.07.2012 15:53

    Grałem w niemal każdy gatunek gry, ale pochłaniały mnie tylko te złożone – RTS, RPG, ogólnie pojmowane strategie. Później nastąpiła era stałego internetu i od tego momentu nie chciałem słyszeć o single playerach. Mimo, że lubiłem grać to dziś stwierdzam, że gry nauczyły mnie tylko lepszego angielskiego. Robiąc podsumowanie to moim zdaniem nie warto marnować czasu na granie. Nie daje to niczego a czas zabiera najbardziej.

  16. Murphy 05.07.2012 16:39

    @Waldemar Wosiński: “Zainteresowałeś mnie. Proszę o jakieś materiały/linki.”

    Gdzie to czytałem tego już nie pamiętam, ale tak na szybkiego udało mi się znaleźć to:

    http://polygamia.pl/Polygamia/1,107162,7937481,Gracze_moga_wplywac_na_swoje_sny.html

    Z autopsji mogę tylko to potwierdzić gdyż wiele razy miałem nieciekawe sny w których ktoś próbuje mnie złapać. Tyle że wtedy często mówię sobie w śnie że przecież umiem latać i siłą myśli unoszę się do góry i już mi nic nie może nikt zrobić.

    W innych przypadkach jak coś jest nieciekawego w snach to sobie mówię “durnowaty sen, budzę się” i wtedy faktycznie się budzę. Czyli jak widać można mieć wpływ na swoje sny, a przynajmniej na tego swojego “awatara” którym się w śnie kieruje.

  17. Zardoz 05.07.2012 16:48

    Dlaczego autor nie wymienił innych pozytywnych aspektów gier. Wokół nich powstają społeczności, które tworzą strony, fora, grupy dyskusyjne turnieje, klany, organizacje. Ludzie Ci znają się rozmawiają na komunikatorach głosowych czy nawet organizują zjazdy w realistycznym świecie, życiu.

    Klany, organizacje mają liderów, regulaminy, turnieje konkursy. Po prostu takie maja hobby.

    Powstają grupy które tworzą darmowe dodatki, mody do gier.

    Oczywiście, są gry które są nic nie warte, według mnie seria sims to jest strata czasu. Już lepiej aby człowiek grał w BF3 czy Cod-a.

    Dodam jeszcze ze rodzice powinny pomyśleć o tym co robią ich pociechy. Zamiast kupna laptopa na komunie polecał bym czerto tomową encyklopedie PWN na prezent. Jak będę miał dzieci to najwyżej dostana tablet z dostępem jedynie do Wikipedii, korzystanie z internetu będzie w obecności dorosłych. Jak stwierdzę ze już miała poukładane w głowach zdejmę blokadę.

  18. Waldemar Wosiński 05.07.2012 19:27

    Do @Zardoz :
    Nie znam wnikliwie tych aspektów, które opisałeś.
    Wydaje mi się, że taka społeczność ma bardzo pozytywne wpływy. Pewnie pozwala się poczuć w porządku, akceptowanym i w czymś dobrym co jest bardzo dobrym punktem wyjściowym do dalszej drogi. Nie wiem jednak do czego jest wykorzystywane to schronienie.

    Osobiście minimalizuję gry bo mają mi w rozwoju coraz mniej do zaoferowania, lecz również ich nigdy nie skreślę całkowicie. Nikogo nie zmuszam do odmawiania sobie rozrywki. Osobiście się sparzyłem grami i dla chcących czytać napisałem parę rad jak nie wpaść i jak wyjść ze mechanicznego grania.
    Szanuję was. Macie prawo do rozrywki jaką sobie wybierzecie.

    Co do PWN to media i otoczenie szkolne za bardzo ingeruje by radykalne rozwiązania nie zraniły podopiecznego. Wiem jak mały wpływ mam na młodszą o 11 lat siostrę.

  19. Waldemar Wosiński 05.07.2012 19:38

    *akceptowanym i że jest się w czymś dobrym..

  20. widrox 05.07.2012 20:19

    Artykuł bardzo fajny choć jak dla mnie niezbyt odkrywczy. Chciałem tylko poruszyć jedną kwestię. Mianowicie chodzi o stylistykę i złe sformułowania gramatyczne. Żeby nie być gołosłownym poniżej przytoczę kilka przykładów.

    “W obu przypadkach żyjemy w fikcji i przeznaczamy na nie swój cenny czas.”
    Po “i” brzmi dla mnie jak by dotyczyło fikcji, a nie poprzedniego zdania. Mogę się jednak mylić i być może jest to poprawnie.

    “Będziemy może super, ale to już nie rozwinie nasz intelekt albo charakter.”
    Chyba raczej NASZEGO

    “Pod tym względem dziękuję Bogu, że grałem czasie gdzie nie dominowały gry multiplayer”
    W CZASIE

    “Wszystko zależy pod osoby która gra.”
    Mozę OD osoby

    “W grze może się spełniać, wygrywać misje, może być mieć wyspę na której wszystko się udaje.”
    Litości

    “Niektórych gry kompletnie nie kręcą, ale są też tacy, że jak nie przejdą grę na najwyższym poziomie trudności to nie zaznają spokoju.”
    Chyba raczej nie przejdą GRY

    “W grze może mieć swoją postać z którą się identyfikujemy i reagujemy emocjonalnie na jej koleje losów”
    Adekwatnie byłoby MOŻNA

    uspokajał się prze następne 30 min.
    PRZEZ ?

    “W takcie można obserwować swój lęk przed porażką i frustracje z błędów.”
    A może jednak w TRAKCIE

    “wraz z wiekiem gry komputerowe mają mi mają coraz mniej do zaoferowania”
    Że jak?

    “MG” – można było napisać przynajmniej na początku że skrót MG odnosi się do Mistrza Gry. Nie każdy jest wtajemniczony.

    “W tej rodzaju rozgrywki”
    Może “w tego rodzaju rozgrywce”

    “Jeśli myślicie o pisarstwie to gorąco polecam praktykowanie jako MG.”
    A ja polecam czytanie książek.

    “W im więcej świata poznaliśmy”
    Te “W” to chyba niepotrzebne…

    Pomijam dzielenie zdań, itd.

    Jeśli chodzi o oglądanie części serialów to tutaj się nie zgodzę. Dla mnie jest to bez sensu. Najwidoczniej jednak autor lubi tego rodzaju rozrywkę.

    Używanie cheatów też uważam za bezsensowne. Jeśli gra jest kiepska to nie warto na nią tracić czasu. Jeśli ma tylko ciekawe filmiki to najlepiej je obejrzeć na stronie typu youtube. Jeśli gra rzeczywiście jest za trudna to używanie cheatów może mieć sens. Oczywiście są ludzie którzy będą sie męczyć z przejściem. Nie jest to jednak najlepszy sposób na rozwijanie umysłu. Wszystko zależy też od tego na ile sytuacje w grze są powtarzalne.

    Jeśli chodzi o gry FPP, nie zgadzam się aby było to mało rozwijające. Akurat gry FPP rozwijają szybkość reakcji, dzięki czemu mózg szybciej przyswaja informacje. Jest to przydatne. Czytałem też że granie w szybkie gry FPP może polepszyć wzrok. Oczywiście jeśli gramy w umiarkowanej ilości.

    Odnośnie kwestii tzw. strategii czasu rzeczywistego. Przeprowadzano badania graczy Starcrafta. Podejrzewam że chodziło o rezonans magnetyczny, ale może było to coś innego. Okazało się że istnieją spore różnice miedzy graczem początkującym a zaawansowanym. U gracza początkującego zaobserwowano wzmożone działanie części mózgu odpowiedzialnych za podejmowanie decyzji, logiczne myślenie, itd. U tzw. gosu (tak w Korei, a także czasami poza nią nazywają najwybitniejszych graczy) największą aktywność była w rejonach odpowiedzialnych za automatyczne zachowania. Dlatego też autor ma rację, jeśli poleca zmieniać często gry. Szczególnie tego typu. W pewnym momencie staję się to tylko stratą czasu i powielaniem automatycznych zachowań…

    Ja bym gry Halo nie polecał. Przynajmniej nie wersję na PC. Te same lokacje. Postać chodzi bardzo wolno. Od połowy gry myślałem tylko o tym żeby ją skończyć. Zrobiłem to tylko dlatego że jakiś czas temu postanowiłem że będę starał się skończyć gry w które gram. Wiedziałem też że gra nie jest długa. Z tego co widziałem na youtube gra w wersii na konsolę ma większą szybkość poruszania się. Jej autem było to że gracze konsolowi mogli wreszcie pograć w sieci. Na jednym z filmików jakiś człowiek mówił nawet że taką frajdę odczuwał tylko jak grał w Quake’a. Gracze na PC mieli takie coś od lat…

    Jeśli chodzi o stare gry to nie uważam że są bez klimatu. Wręcz przeciwnie. Dzięki gorszej grafice bardziej wykorzystujemy wyobraźnię. Często stare gry wymagają więcej myślenie i umiejętności niż dzisiejsze. Chodzi mi głownie o przedział czasowy 1994-2002, PC.

    Dzisiaj gry są tworzone dla mas. Dlatego też są najczęściej coraz głupsze, a w większości przypadków największym atutem jest grafika. Do tego dochodzą też drakońskie DRM.

    Proszę aby autor, jeśli przeczyta ten post no poczytywał go za atak. Jeśli pisze się artykuł przeznaczony dla większej rzeszy czytelników należałoby przynajmniej go jakoś sprawdzić przed wysłaniem. Można przeczytać go kilka razy albo dać osobie która czyta książki, aby wychwyciła takie błędy.

    Pozdrawiam. Artykuł ciekawy.

  21. widrox 05.07.2012 20:27

    W moim komentarzy też są błędy 🙂 Ale to jednak nie artykuł. Dlatego z góry proszę o nie pisanie złośliwych komentarzy. Dziękuję.

  22. Waldemar Wosiński 05.07.2012 21:06

    Szczerze to zapisałem go jako szkic w wordpresie i dnia następnego widzę go już opublikowany.
    Wydawało mi się, że trzeba nacisnąć “Zapisz do Przeglądu” by zatwierdzić go do publikacji..

  23. XXIRapax 05.07.2012 22:47

    Dzięki grze w Rome Total War zafascynowałem się historią i znalazłem hobby.
    Samo “ciupanie” czasami bywa nudne, szczególnie wtedy gdy wróg uzbiera duże siły i trzeba toczyć ciągłe bitwy w czasie rzeczywistym.
    Jest jednak pewien wielki plus.
    Mody do tej gry np.: Roma Surrectum2, Europa Barbarorum są takimi małymi wikipediami starożytności.
    Wydawcy tej gry skupili się głównie na odzwierciedleniu pola bitwy, ale to co dodali do tej gry niektórzy zapaleńcy to już istne arcydzieło:)
    Jeśli ktoś lubi się pobawić w stratega, taktyka i przy okazji poduczać się historii to nie ma do tego lepszej gry, bo jak to rzekł Juliusz Cezar:
    “Kto nie zna historii, ten nadal jest dzieckiem”:)

    Co do strzelanek, Sims-ów, Wow-ów, to wg mnie głównie zabijacze czasu.

  24. mr_craftsman 06.07.2012 04:37

    ależ suchary z tym “realnym życiem”.

    idźcie tak powiedzieć np do piłkarzy – ej, kopacze, weźcie się za realne życie.
    albo do szachistów, albo pokerzystów, brydżystów, snookerzystów, filatelistów, numizmatyków, historyków, fanów UFO, różnych dziedzin New Age`u, fanów fitnessu, modelarstwa albo kajakarstwa.

    przecież to nierealne życie – te dziedziny marnują czas, a przecież można w tym czasie tyle pracy wykonać.

    nie ma to jak tona pogardy i obłudy z rana Maurycy…

  25. pedzio_kamilek 06.07.2012 10:28

    Chłopaki !! Spokojnie, gry to przede wszystkim przyjemność i rozrywka. Cenię ten rodzaj sztuki czasami berdziej niż film, bo jednak można w tym w jakiś sposób uczestniczyć a nie tylko być widzem. To że jakieś 3% graczy się degeneruje albo uzależnia to trudno. Uzależnionych oglądaczy TV jest pewnie 70% i nikt z tego nie robni problemu.

  26. Waldemar Wosiński 06.07.2012 10:54

    Do @widrox:
    Bardzo dziękuję za poprawki. Zmiany wprowadzam na eiobie.
    Dopisałem krótki fragment o aspektach w rozrywce z użyciem http://tvtropes.org.

    Ponawiam prośbę o zagłosowanie na http://www.eioba.pl/a/3q2u/o-grach-komputerowych-i-nie-tylko.

  27. w 06.07.2012 11:20

    Bizneswoman przed grą:
    http://bi.gazeta.pl/im/6/3945/z3945576X,Grazyna-Kulczyk-w-siedzibie-spolki-Fortis–13-01-2007.jpg

    i po grze:
    http://bi.gazeta.pl/im/8/7328/z7328678X,Grazyna-Kulczyk-na-Festiwalu-Dialog-Czterech-Kultur.jpg
    http://i.iplsc.com/-/00000GM2OPLS8R5H-C303.jpg

    Więcej na temat drugiego życia (jak w grze komputerowej) bizneswoman pod tym adresem http://www.styl.pl/kariera/kobieta-sukcesu/news-dostalam-drugie-zycie,nId,5115

    Jedną z nazw gry jest “Prokom”.
    To ta sama “gra” w której olbrzymia część Polaków straciła swoje składki oddawane pod przymusem do skorumpowanego zus-u.

  28. bloczyna 06.07.2012 13:25

    Oj tam. Wszystko jest dla ludzi byle z umiarem. Ja sam byłem namiętnym graczem ale grałem z głową. Jak była możliwość spotkania się ze znajomymi, wyjściem na boisko to żadna siła nie była w stanie mnie zatrzymać przed kompem. Ale wieczorami, w nocy czy też kiedy była brzydka pogoda( deszcz ) to zamiast siedzieć przed telewizorem wolałem się zrelaksować przed komputerem. Teraz mam 35 lat i swoją rodzinę. I przyznam się otwarcie że od czasu do czasu wieczorami lubię sobie pograć i poświęcić te 2-3 godzinki dla wirualnego relaxu. Poprostu trzeba umieć tak rozdzielić swój tak by pogodzić pracę, by rodzina nie czulą się izolowana, by nie zapominać o realnych znajomych. Ja wiem że ktoś powie że to jest trudne , by wszystko pogodzić. Ale dla chcącego nic trudnego.

  29. mr_craftsman 06.07.2012 22:58

    no bo te pogardliwe suchary o “wolą prawdziwe życie” są stare jak cywilizacja i dotyczyły wcześniej każdej formy rozrywki.

    kiedyś mąciły w głowach hazard, alkohol, dziwki, gry towarzyskie, opalanie się na plaży, potem książki, komiksy, telewizja, a w końcu gry komputerowe – przyczyna całego zła, tego, że ludzie nie pracują tylko tracą czas.

    gry komputerowe są zwyczajną rozrywką/hobby, a nawet sportem i metodą zarobkowania.

    powiązania z wojskiem – tu raczej gry były pierwsze, a potem pewien gatunek został dostrzeżony przez wojsko.
    chyba, że sugerujesz, że Wolfenstein, Hexen czy Doom – czyli protoplaści gatunku strzelanek byli robieni przez wojsko ? czyli Tetris był sponsorowany przez budowlańców ?

    symulatory pola walki i survivalu są dopiero na etapie kamienia łupanego, bo dla indywidualnego żołnierza jeszcze długo czasu minie, zanim gra będzie mogła odzwierciedlić realia pola walki.
    w przypadku tego hejtu proponuję także nakrzyczeć na paintball, ASG, survival, Bractwa Kurkowe. taki sam sens.

    inną dziedziną są symulatory lotnicze, czołgowe i samochodowe – ponieważ tutaj to wojsko na 100% było pierwsze – ze względu na koszty taniej było kiedyś wyciąć kabinę, zamontować na sucho pedały i wolant i szkolić rekruta na ziemi.
    potem doszły ekrany i inne bajery. jak wiele technologii wojskowych – powstało odgałęzienie komercyjne.
    zupełnie tak samo jak wojskowy internet. idąc tym tokiem rozumowania to internet to przebiegłe narzędzie masowej kontroli wypuszczone przez wojsko, bo umożliwia natychmiastowy kontakt dwustronny i uzależnia jak cholera, biernie i czynnie (jako nośnik innych technologii, np płatniczych)

    te gry stanowią zresztą nieistotny ułamek.
    a co do deprywacji empatycznej jaką mają czynić specyficzne gatunki gier – pierwszym narzędziem deprywacji była broń krótka. potem dzida, oszczep, łuk, kusza, broń palna, a ostatecznie artyleria i lotnictwo.
    wszystko polegało na odsunięciu od człowieka świadomości czynienia krzywdy.
    no i ryzyka towarzyszącego.
    ale nadal o wiele groźniejsza jest telewizja – bo jest już jak domowe zwierzątko.człowiek wchodzi do domu, włącza TV i wyłącza mózg świadomy, a z TV się sączy…
    natomiast granie w grę wymaga aktu woli, nawet bezmyślne casuale wymagają pewnego zaangażowania i grupa ryzyka siłą rzeczy jest dość wąska.
    grupa ryzyka zagrożona uzależnieniem od grania w strzelanki i tak silną deprywacją empatii, że wyjdzie na ulicę i będzie zabijać.

    a np. patrząc na dzikie plemiona, to jest to jakby zatoczenie koła. kiedyś śmierć i zabijanie jako obrona czy pozyskanie jedzenia było czymś normalnym – w sensie – towarzyszyło ludziom od dziecka i nie było straszliwym tabu.

  30. Waldemar Wosiński 11.07.2012 08:18

    Artykuł zniknął już z głównej podstrony.
    Nie obiecuję, że odpiszę jak coś jeszcze się tu pojawi.
    Częściej sprawdzam komentarze na linku do oryginału na eiobie.
    Tam rozwijam ten artykuł.

    Pozdrawiam wszystkich.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.