Są obrzydliwi, srają po krzakach i kradną!

Opublikowano: 30.07.2018 | Kategorie: Społeczeństwo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 725

Mieszkańcy osiedla Stoki w Łodzi przez ostatnie lata walczyli ze schroniskiem dla bezdomnych. Podkreślali, że „menele” śmierdzą i psują krajobraz lokalnego parku swoją obecnością. W końcu dopięli swego. Noclegownia zniknie, a ich oczekiwania będą zaspokojone.

To jeden z najbardziej drastycznych przykładów klasizmu w wydaniu obywatelskiej oddolnej inicjatywy. Mieszkańcy osiedla Stoki przez pięć ostatnich lat nie dawali spokoju prezydent Łodzi Hannie Zdanowskiej. Pisali listy, składali petycje, organizowali wiece. Uderzali w dramatyczne tony. „Nie godzimy się na życie w strachu” – grzmiał nagłówek łódzkiej „Wyborczej”. Zresztą, redakcja tego tytułu ma wielki wkład w rozwój nienawiści do bezdomnych, czego przykładem jest jej artykuł z września 2017 roku. Aktywną grupą oporu byli też „chłopcy z osiedla”, którzy na co dzień sączyli piwo na ławeczkach. Towarzystwo bezdomnych nie odpowiadało im do tego stopnia, że kilka razy pobili osoby wychodzące z noclegowni. Agresja spotykała się z aprobatą lokalnej społeczności.

„To rasizm klasowy” – mówi dla Strajk.eu jedna z łódzkich aktywistek lewicy. I faktycznie, sposób w jaki mieszkańcy Stoków mówią o bezdomnych żywo przypomina historie o lepszej i gorszej rasie. „Są obrzydliwi, srają po krzakach, kradną, demolują, zalegają na trawnikach, zaczepiają ludzi” – to tylko fragment jednej z wypowiedzi.

Wieloletni protest osiągnął w końcu sukces. Noclegownia dla bezdomnych zniknie z ulicy Szczytowej. Nowa powstanie przy ulicy Niciarnianej. Całe szczęście – w okolicy mają powstać placówki zajmujące się pomocą uzależnionym i aktywizacją społeczną. Dlaczego jednak nie można było ich uruchomić na Stokach? Prawdopodobnie nie chcieli tego mieszkańcy.

Zadowolenia z likwidacji noclegowni nie kryją też przedstawiciele władz samorządowych. “To dobra informacja dla mieszkańców Stoków, ale i całej Łodzi” – mówi Tomasz Trela, wiceprezydent miasta.

Sami mieszkańcy są zadowoleni. “Cieszymy się, że działania w celu przeniesienia noclegowni zostały wreszcie podjęte” – powiedział lider lokalnego ruchu przeciwko obecności bezdomnych Mariusz Książczyk, inicjator zeszłorocznego protestu.

Autorstwo: PN
Źródło: Strajk.eu


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. Szaman 30.07.2018 11:17

    zobaczymy jak oni kiedyś potracą domy ;]

  2. Dorian Gray 30.07.2018 16:29

    U mnie pod blokiem na ławce uczaplił się taki jeden, zachowywał się dokładnie w taki sam sposób jak jest powyżej opisane, prócz tego pił denaturat z zasłoniętej papierową torebką butelki. Nie było na niego haka , miał problem z jedną nogą i chodził o kryce , wzbudzał litość szczególnie wśród samotnych kobiet. Policja odmawiała interwencji gdyż picie denaturatu to nie jest picie alkoholu w miejscu publicznym, denaturat to środek chemiczny , a nie alkohol ,tak zostałem poinformowany. I tak przez dwa tygodnie pił,spał w środku dnia na ławce, zaczepiał dzieci. Aż pewnego dnia przy małej 5 letniej córce sąsiada postanowił się wysrać na trawniku. Miarka się przebrała , wziąłem kijek spacerowy, palnąłem parę razy w łeb i pognałem. Przeniósł się pod Biedronkę , gdzie mnie omijał szerokim łukiem. Nie mam wyrzutów sumienia. Rozróżniajmy proszę zwykłe bydlę od człowieka bezdomnego.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.