Protest nauczycieli w Warszawie

Opublikowano: 20.11.2016 | Kategorie: Edukacja, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 999

Rozczarowanie, wściekłość ale i determinacja – takie nastoje dominowały na demonstracji przeciwko reformie systemu oświaty, forsowanej właśnie przez resort edukacji. Nauczyciele zaznaczają, że zmiany zostały przygotowane w sposób całkowicie nieodpowiedzialny – bez analizy ich skutków, co może poważnie zaszkodzić całemu systemowi kształcenia. Dlatego zapowiadają, że będę walczyć wszelkimi dostępnymi metodami przeciwko tej złej reformie. Wczoraj w stolicy usłyszeliśmy ich głos sprzeciwu.

Demonstracja rozpoczęła się o godz. 12:00 na Placu Piłsudskiego w Warszawie. Na wydarzenie zorganizowane pod hasłem “Nie dla chaosu w szkole” ściągnęły tłumy nauczycieli z całego kraju. Kwadrans przed planowanym startem protestu nie sposób było dostać się pod scenę, na której miały się odbywać przemówienia. Organizatorzy zapewnili jednak telebimy, na których można było śledzić występy gości. Liczebność zgromadzenia robiła ogromne wrażenie. Według Związku Nauczycielstwa Polskiego, w manifestacji uczestniczyło ok. 50 tys. osób. Był to jeden z najmocniejszych głosów sprzeciwu wobec działań “dobrej zmiany” od momentu jej nastania.

Wśród uczestników można było spotkać zarówno zdecydowanych przeciwników obecnej władzy, jak i umiarkowanych zwolenników. Wszyscy jednak podkreślali, że reforma edukacji w obecnym kształcie może przynieść wyłącznie same szkody. Pan Tomasz Zwoliński, nauczyciel matematyki, przyjechał na protest ze Szczecina. Jak sam przyznaje – podobają mu się niektóre zmiany wprowadzane przez PiS, ale majstrowanie przy oświacie uważa za jedno z najgorszych posunięć ekipy Jarosława Kaczyńskiego. “To jest kompletne nieporozumienie. Nie spodziewałem się, że spotka mnie takie rozczarowanie ze strony tego rządu. Dlatego tutaj jestem – aby przekazać pani Zalewskiej, że tak nie można postępować z nami, nauczycielami i z uczniami. Pracuję w szkole od ponad 20 lat ale takiego bałaganu w systemie jeszcze nie widziałem” – mówi w rozmowie ze Strajk.eu. Wypowiedź pana Tomasza była jedną z najłagodniejszych, jakie usłyszałem od uczestników wydarzenia. Dominującą emocją była złość – na szefową resortu, która na poziomie przekazu medialnego zapewnia społeczeństwo, że zmiany zostały przygotowane przy wsłuchaniu się w głos pracowników edukacji i ekspertów. Pani Anna, nauczycielka z Olsztyna jest oburzona takimi słowami. “Nie było żadnych konsultacji, nasze zdanie zostało całkowicie zignorowane. Krew mnie zalewa kiedy teraz słucham minister Zalewskiej. Przez wiele miesięcy nasz okręg oczekiwał na odpowiedzi na wysłane pytania. Do dziś nie nie otrzymaliśmy żadnej wiadomości. Ta reforma została przygotowana bardzo szybko, bardzo źle i bez naszego udziału” – mówi zirytowana.

Kto zatem będzie najbardziej poszkodowany przez planowane zmiany? Grupa nauczycielek z Łęcznej, z którymi miałem okazje porozmawiać podkreśla, że praktycznie wszyscy – nauczyciele gimnazjalni, których kilkadziesiąt tysięcy etatów zostanie zlikwidowanych, oraz ci zatrudnieni w liceach, którzy zostaną obciążeni znacznie większą liczbą zajęć. Kłopot będą mieć rodzice, którzy nie wiedzą, jaki program będzie obowiązywać ich dzieci oraz będą zmuszeni do zapewnienia im dojazdu do szkół położonych dalej od miejsca zamieszkania. Pani Zofia, emerytowana nauczycielka z Łęcznej zauważa, że szczególnie pogorszy się sytuacja dzieci z obszarów wiejskich z rodzin o niskim statusie materialnym. “Znacznie zwiększy się liczba dzieci, które edukacje będą kończyć na poziomie podstawowym. To pogłębi nierówności społeczne i przyczyni się do reprodukcji biedy i wykluczenia. Ten sam problem dotknie też dzieci niepełnosprawne, np. z zespołem Aspergera. Reforma oznacza dla nich zamknięcie drzwi na wyższy poziom edukacji.” Pani Zofia zwraca też uwagę na język propagandowy jakim posługuje się ministerstwo aby uzasadnić reformę. “To stygmatyzacja. Młodzież słucha minister Zalewskiej i słyszy, że jest patologią, to obraża nas nauczycieli i samych uczniów” – podkreśla.

“Ustawa została napisana na kolanie, jest to zupełnie nieprzemyślany projekt. Obcięta jest siatka niektórych przedmiotów, np. przyrodniczych, brakuje odpowiedniej postawy programowej. Skracanie liczby godzin przy jednoczesnym zwiększaniu materiału jest niedorzeczne. Nie uważamy żeby w gimnazjum wychowywana była patologia. To nieodpowiedzialny i nieprawdziwa informacja, która rozpowszechnia rząd. Gimnazjum broni się wynikami. Poziom agresji na tym szczeblu edukacji spada, co potwierdzają badania. Nauczyciele gimnazjum są jednymi z najlepiej wyedukowanych. Na coraz lepszą renomę pracowaliśmy w pocie czoła. A teraz słyszymy, że wychowaliśmy złą młodzież” – powiedziała Zofia, emerytowana nauczycielka z Łęcznej.

Demonstracja została zorganizowana przez Związek Nauczycielstwa Polskiego, który z racji tego, że jest największą organizacją pracowników edukacji w kraju, pełni rolę głównego reprezentanta i motoru napędowego protestów przeciwko zmianom. Wśród uczestników można było też zauważyć przedstawicieli partii politycznych, m.in. Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej i Razem. Sławomir Broniarz, przewodniczący ZNP, przyznał potem, że najlepszą mową było wystąpienia Agnieszki Dziemianowicz Bąk. I faktycznie, zarówno pod względem umiejętności oratorskich, jak i użytych argumentów działaczce Razem należy się najwyższa ocena.

“Nie ma naszej zgody na to, by tysiące pracowników szkół nie wiedziało, czy i gdzie za kilka miesięcy przyjdzie im pracować; by rodzice nie wiedzieli, do której szkoły będą od września odprowadzać swoje dziecko i jacy nauczyciele będą tam na nich czekać. Nie ma naszej zgody na to, żeby uczniowie nie wiedzieli, z jakich podręczników mają się uczyć, bo te dotychczasowe pani minister skazuje na nieuchronny przemiał. Nie zgadzamy się, by chora ambicja i bezmyślny opór Anny Zalewskiej – jednej z najgorszych ministrów obecnego rządu – pogrążyły edukacje i polską szkołę w chaosie na dekady” – mówiła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z partii Razem.

Protest przy ogłuszającym ryku wuzuewli i akompaniamencie podążającej w jego ogonie orkiestry przeszedł ulicami centrum Warszawy. Widoczne było spore poruszenie wśród przechodniów. Większość z nich okazywała jednak poparcie i zrozumienie dla sprawy, która ściągnęła do stolicy nauczycieli. “Sama jestem matką, moje dziecko chodzi jeszcze do szkoły podstawowej i jestem poważnie zaniepokojone tym, że przyszłość jego kształcenia jest w rękach ludzi, którzy nie potrafią porozumieć się z nauczycielami” – powiedziała Strajk.eu jedna z kobiet obserwujących manifestację przy rondzie De Gaulle’a. Pod Sejmem, gdzie odbyły się przemówienia kończące protest, można było dostrzec kilkuosobową kontrdemonstrację schowaną za policyjnym kordonem. “Związkowcy to nie ludzie, to żydobolszewia, która dba wyłącznie o swój interes” – wykrzykiwał mężczyzna z zawieszoną na szyi tablicą z napisem “KOD, PO, Nowoczesna – Targowica”.

Pod siedzibą parlamentu przemawiała m.in. Justyna Drath, nauczycielka z Warszawy, która opublikowała niedawno tekst na łamach “Dziennika Opinii”, w którym postawiła tezę, że nieudolna reforma Zalewskiej może być impulsem pobudzającym walkę o realnie dobrą zmianę w oświacie. Wczoraj pod Sejmem wyraziła poparcie dla nauczycieli, którzy ze złością rzucali kredy (mieli je wszyscy uczestnicy protestu) na stos przedmiotów pod budynkiem. “Nie dziwię się, że rzucają państwo kredą z taką intensywnością. Teraz właśnie potrzebujemy gniewu i sprzeciwu wobec tej sytuacji. Polska edukacja potrzebuje szacunku i troski. Musimy teraz stać solidarnie” – mówiła działaczka. Jej słowa nie spodobały się wyraźnie Sławomirowi Broniarzowi, który dwukrotnie przerwał przemówienie Drath, apelując m.in. o rozwagę, odpowiedzialność i “nie rzucanie kredą w policjantów”. Zachowanie Broniarza zostało skwitowane przez tłum nieprzyjaznym pomrukiem.

Stopień niezadowolenia środowisk nauczycielskich jest największy od wielu lat i wygląda na to, że po kobietach, które wyszły na ulicę, protestując przeciwko ustawie antyaborcyjnej, rządowi Beaty Szydło udało się stworzyć kolejnego przeciwnika, który jest zdolny do organizacji masowych wystąpień przeciwko “dobrej zmianie”.

Autorstwo: Piotr Nowak
Źródło: Strajk.eu


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

7 komentarzy

  1. rumcajs 20.11.2016 11:38

    Wiele dzisiejszych “protestów” to jest albo zakamuflowana, albo nawet jawna walka o utracone “koryto”, albo widmo jego utracenia. Nauczyciele nie sa “świetymi krowami”, zatem żyjąc w “kapitaliźmie”, musza brac pod uwage mozliwość utraty pracy, i koniecznośc przekwalifikowania, a część z nich nie chce nawet podnoszenia swoich juz posiadanych, czasami bardzo wątłych kwalifikacji. Tak wątłych, bo posiadanie “papieru”, nie czyni od razu pedagoga, ani innych kwalifikacji wymaganych od nauczyciela w obecnym świecie. Oczywistym jest, że najwiecej krzyczą ci, co moga potracic “stołki”, lub inne intratne posadki. srodowisko nauczycielskie, chce demokracji, ale równioczesnie utrwalania swoich przywilejów, jak chocbt Karta Nauczyciela< która praktycznie uniemozliwia zwolnienie nauczyciela, który w obecnych warunkach i wymaganiach, nie ma juz zdolności nauczania, a rodzice wymuszaja na dyrekcjach, przenoszenie swoich pociech, do innych klas, aby tylko taki "mistrz" nie uczył ich dzieci. Nie jestem zwolennikiem PIS-u, ale uleczenie środowiska nauczycielskiego nalezy zacząc od zniesienia tej "karty", bo przez nia środowisko to sie degeneruje, i wyklucza ludzi ponadprzecietnych, z tego zqawodu, bo stanowia dowód, że mozna LEPIEJ, i INACZEJ.
    Co zaź demonstracji, i protestów…Jakoś poprzednia władza nie przejmowała sie takowymi, a dzis wszędzie słychac larum, że skoro sa protesty, to nie nalezy czegos tam robic… Mimo protestów, PO i satelita, wprowadziło nauczanie od 6 roku zycia, "olało" setki tysięcy podpisów o referendum w kilku sprawach, a jak ktoś zaczął zbyt mocno protestowac, wysłano poddodział z bronia gładkolufowa…

  2. Fenix 20.11.2016 12:03

    I na doczepkę”Wśród uczestników można było też zauważyć przedstawicieli partii politycznych,” ciągną i ciągną ,wyciągnąć nie mogą ?

  3. sandvinik 20.11.2016 12:42

    a jak wprowadzano reforme to krzyczeli że gimnazjum jest bez sensu-co się stało? statystyki wyników kształcenia pokazała że jest bez sensu, poziom nauczania do dołu, a nauczyciele wrzask że gimnazja okey??? sorry-ilu dyrektorów, kancelaryjek, i innych biurowych nie będzie potrzebnych? ilu nauczycieli ma marne licencjackie i jakies tam kursy i uczy biologi czy fizyki po studiach 3 letnich z plastyki? zwłaszcza na wsi?
    a niech wrzeszczą jak KOD-długo i bezproduktywnie-demokracje mamy-krzyczeć wolno….

  4. Wytagen 20.11.2016 21:47

    Boże dlaczego… Dlaczego WM są zasypywane parszywymi artykułami rodem z wyborczej ze źródła lewackiej propagandy strajk.eu… Nie muszę czytać więcej niż tytuł lub pierwsze zdanie aby nabrać pewności czyj to artykuł. Napiszę chyba petycję i będę zbierał podpisy aby admin zablokował artykuły z tego źródła na WM.

  5. MvS 20.11.2016 22:34

    A ja się cieszę że WM bierze artykuły także z takich zródeł. Mogę sobie wyrobić ogląd (i pogląd) pewnych tematów. Nie ma jednego słusznego spojrzenia na sprawy społeczne czy obyczajowe. A że się nie zgadzam z taką czy inna wizją ? Hmm…
    “Nie zgadzam się z Twoimi poglądami, ale po kres moich dni będę bronił Twego prawa do ich głoszenia”
    Wolter

  6. MichalR 22.11.2016 21:20

    Właściwie jak już i tak nauczyciele nie lubią PiSu to PiS mógłby tak z rozpędu znieść kartę nauczyciela. Skoro ten elektorat i tak już jest stracony, to niech chociaż zaprocentuje to jakoś pozytywnie dla narodu.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.