Pożegnanie z Sai Babą

Opublikowano: 05.05.2011 | Kategorie: Paranauka, Wierzenia

Liczba wyświetleń: 1286

Hinduski guru nigdy nie dał się zbadać uczonym, którzy chcieli zweryfikować jego cuda. Dzięki temu jego legenda trwa, niezależnie od tego, co starał się ukryć przed swymi wyznawcami. Choć pomylił się co do daty swej śmierci zapowiedział swój powrót. Już niedługo w stanie Karnataka na świat przyjść ma Prema Sai Baba. Gdzie leży granica miedzy baśnią a faktami w związku z postacią Sathya Sai?

Dla swoich zwolenników Sai Baba był jak żyjący bóg i nigdy nie starał się temu zaprzeczać. Często lubił porównywać się do takich postaci, jak Chrystus, Kriszna czy Budda twierdząc, że był on awatarem naszego wieku – żywym posłannikiem niebios. Jego krytycy twierdzili, że był on zwyczajnym szarlatanem, choć wielce oryginalnym i obdarzonym ogromną charyzmą.

Choć zaczynał dość skromnie, do końca XX stulecia liczba jego wyznawców wzrosła do ok. trzech milionów ludzi rozsianych po całym globie. Dzięki temu stał się on potężną i wpływową postacią w życiu społecznym i politycznym Indii. Wśród jego zwolenników znajdowało się wiele wysoko postawionych urzędników, w tym kilku prezydentów i szefów rządu (takich jak Deva Gowda czy Narasimha Rao), którzy odwiedzali go w jego aśramie w mieście Puttaparthi w południowych Indiach.

Sława Sai Baby rosła głównie dzięki pogłoskom o jego nadprzyrodzonych mocach, wśród których znajdowała się zdolność do materializacji przedmiotów związanych z hinduistycznym kultem, takich jak amulety, pierścienie i wisiorki, produkcja vibhuti – świętego proszku, który sypał w wielkich ilościach spomiędzy palców czy też „wypluwanie” kamiennych lingamów.

Dzięki temu zwrócił on na siebie uwagę wielu sceptyków, którzy twierdzili, że podobne materializacje były nieco wyższym stopniem opanowania sztuki kuglarskiej, którą uprawia każdy indyjski uliczny magik. Sai Baba uparcie odmawiał jednak poddania się naukowym badaniom mogącym zweryfikować jego zdolności twierdząc, że były one „wyrazem nieograniczonej boskiej siły. Wy nazywacie je cudami, a dla mnie są one częścią życia.”

Podobna mieszanka mitu, baśni i hagiografii, która narosła wokół Sathya Sai Baby sprawiła, że trudno ustalić fakty na temat jego życia. Uważa się, że urodził się 23 listopada 1926 r. jako Sathya Narayana Raju w miejscowości Puttaparthi w stanie Andhra Pradeś.

Zgodnie z legendą, jako dziecko unikał miejsc, w których zabijano zwierzęta a także sprowadzał do domu żebraków, których karmił. W wieku 14 lat, po ugryzieniu przez skorpiona, zaczął on miewać halucynacje przypominające histerię. Uznając syna za nawiedzonego, jego rodzice sprowadzili doń lokalnego egzorcystę, który ogolił jego głowę i wyciął na niej trzy znaki „X”.

Jakiś czas później chłopiec ogłosił, że jest nowym wcieleniem Sai Baby z Śirdi – jednego z najbardziej znanych hinduskich świętych, który zmarł w 1918 r. Aby to udowodnić, rzucił on na ziemię kwiaty jaśminu, które ułożyły się w imię „Sai Baba” pisane alfabetem Telugu. Jakiś czas potem opuścił on swój dom a w czasie podróży zgromadził sporą ilość wyznawców, dzięki którym w 1950 r. powstał jego pierwszy aśram w Puttaparthi.

Sai Baba twierdził, że jego misja miała charakter ekumeniczny – logo jego organizacji zawierało symbole wszystkich wielkich wyznań, choć jego nauczanie opierało się głównie o hinduistyczne podejście do człowieka i Boga, którzy pozostają niepodzielni dzięki atmanowi lub „odwiecznej duszy”, która znajduje się w każdym stworzeniu.

W tym ujęciu wszyscy ludzie zdawali się być częścią Boga, jednak wierni twierdzili, że Sai Baba jest nim trochę bardziej. Jeden z jego najbliższych towarzyszy, prof. N. Kasturi, autor jego czterotomowej biografii opisał go jako „awatara o wielu twarzach” – wcielenie Ramy, Chrystusa, Kriszny, Buddy i Zaratustry. Jednym z jego najbardziej niezwykłych zwolenników był watykański ksiądz Don Mario Mazzoleni, który w 1990 r. wydał książkę pt. „A Catholic Priest Meets Sai Baba” („Katolicki ksiądz spotyka Sai Babę”), w której oświadczył, że Chrystus i hinduski guru byli jedną i tą samą manifestacją Boga na ziemi. Po wezwaniu przez Watykan do zaprzeczenia swoim „heretyckim doktrynom”, Mazzoleni został ekskomunikowany w 1993 roku.

Przesłanie Sathya Sai i jego rzekome cudowne zdolności przyniosły mu ogromną popularność, także na Zachodzie, a zainteresowanie jego postacią wykraczało daleko poza kręgi hipisowskie i zwolenników New Age, którzy podróżowali do Indii w poszukiwaniu oświecenia. Wieś, w której Sai Baba przyszedł na świat do lat 1990. rozrosła się do rozmiarów miasta posiadającego własny port lotniczy pomagający w obsłudze ruchu pielgrzymkowego.

Dwa razy dziennie Sai Baba – charakterystyczny guru o fryzurze afro, ubrany w czerwonawą szatę, pojawiał się w „darshanie” – głównej świątyni jego aśramy. Przemykał wówczas między wielbiącymi go tłumami, materializując popiół vibhuti w ręce tych, którzy uzyskali możliwość prywatnej audiencji. Jego zwolennicy mówili o częstych uzdrowieniach lub widzeniu Sai Baby w snach. Guru potrafił ponadto czytać w ich myślach, co dla wiernych było przejawem jego „wszechwiedzy”, choć sceptycy podejrzewali, że zwyczajnie „strzela” wydając swe rady i proroctwa. Islandzki badacz prof. Erlendur Haraldsson przeprowadził wywiady z 29 osobami, które miały być świadkami zdolności Sai Baby do czytania w myślach. Spośród nich 19 stwierdziło, że nie pomylił się w swoich odczytach, w 5 przypadkach powiedział „częściową prawdę”. W innych przypadkach niestety nie trafiał, mówiąc np. jednej kobiecie proszącej o radę, że „powinna wyjść za mąż”, choć już była mężatką.

Wraz z tym, jak rozrastała się jego organizacja, pod imieniem Sai Baby zakładano sieć szkół podstawowych i wyższych, a jego program wychowawczy o nazwie „Edukacja w wartościach ludzkich” został zaakceptowany przez szkoły w Europie i Ameryce. Najbardziej widocznym przejawem jego wpływów był ukończony na 70-te urodziny guru projekt wodny o nazwie Rayalaseema, który dostarczył wodę pitną do kilkuset wsi i kilku miast stanu Andhra Pradeś.

Sai Babę zawsze otaczał jednak pewien całun tajemnicy wiązany z jego sprawami finansowymi i innym rzeczami, które działy się w aśramie. W 1993 r. stał się on celem zamachu, kiedy do jego prywatnej kwatery wtargnęło czterech uzbrojonych mężczyzn, zabijając szofera i kucharza guru. On sam wyszedł z tego bez szwanku, a zamachowcy zostali zastrzeleni przez policję.

Zgodnie z oficjalnymi informacjami, próba zamachu była wynikiem walk między frakcjami wiernych, które zostały odsunięte od wpływów w aśramie. Jednak próba targnięcia się na życie Sai Baby odsłoniła inne ciemne strony jego działalności, na które zaczęto zwracać coraz więcej uwagi. Chodziło m.in. o molestowanie chłopców, do czego guru miał dopuszczać się w czasie „prywatnych audiencji”. Zła sława Sai Baby zaczęła szerzyć się wraz z rozpowszechnianiem się Internetu, choć on sam zdawał się niewzruszony słowami krytyki. Nigdy też indyjskie władze nie zajęły się oficjalnie jego sprawą, a wierni nadal napływali do Puttaparthi tysiącami.

Sathya Sai baba pomylił się co do jeszcze jednej rzeczy. W 1963 r. oświadczył, że będzie żył do 2020 r. Nie było to jednak ostatnie proroctwo, bowiem do 2028 ma pojawić się na ziemi jego „trzecia inkarnacja” – Prema Sai, który przyjdzie na świat w wiosce Gunaparthy w stanie Karnataka. – Dzięki jego wysiłkom, miłość, dobra wola, braterstwo i pokój rozprzestrzenią się po świecie – mówił Sai Baba.

Źródło oryginalne: Telegraph.co.uk
Tłumaczenie i źródło polskie: Infra


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

11 komentarzy

  1. korab 05.05.2011 08:20

    Niestety autor nir ma racji, w Indiach jest również używany starożytny kalendarz księżycowy, w/g którego Sai Baba miał 95 lat.
    W zwiazku z odejsciem Sai Baby, mysle, ze ludzie z otoczenia Swamiego wiedzieli ze Swami podal rok swojej smierci w kalendarzu Telugu,( czyli ludu w ktorym sie urodzil), ktory jest 11 lat do przodu czyli teraz mamy 2012 rok + 11 + 1 rok w lonie matki(co w Indiach jest dodawane) = 2022 rok, dlatego tez Swami od 2- lat wzywal na spotkania swoich wyznawcow poszczegolnymi krajami, aby sie pozegnac i aby nie siac paniki, dlatego tez bylem w Indiach w sierpniu zeszlego roku z grupa kanadyjska 1620 osob, przed nasza grupa byly ogromne grupy z USA, W. Brytani i wiele innych.
    Sai Baba powiedzial ze inkarnuje sie jako Prema Sai pomiedzy 2023 a 2030 rokiem, czyli wedlug kalendarza Telugu moze to byc za rok czyli 2012 (lub jeszcze w tym roku) a 2019 rokiem.
    Pogrzeb Sai Baby był państwowy, został pochowany z honorami wielkiego męża stanu jakim naprawdę był, pożegnał go Prezydent, Premier Indii i wielu ministrów, dzień pogrzebu był dniem wolnym od pracy w Prowincji Andra Pradesh, – http://www.ndtv.com/video/player/news/sathya-sai-baba-s-last-rites-in-puttaparthi/197805

  2. W. 05.05.2011 09:19

    Nawet jeśli masz rację z kalendarzem, to i tak się pomylił o 2 lata. Osobiście wątpię, by posługiwał się kalendarzem o którym wspominasz, bo doskonale wiedział jaki jest rok powszechnie uznawany za obowiązujący, miał wyznawców na całym świecie, więc musiał stosować czas międzynarodowy.

    W podobny sposób postępują wyznawcy Nostardamusa czy Apokalipsy Św. Jana – zawsze jak coś się nie uda, kombinują, jak tu dopasować fakty do przepowiedni by wyszło, że prawdę głosi. Jeśli umarł za wcześnie, trzeba znaleźć jakiś kalendarz, którego data będzie zgodniejsza z proroctwem. I tak stosuje się kalendarze juliańskie, gregoriańskie, księżycowe, Majów, itd., aby wyszło to co chce osoba interpretująca zdarzenie.

    Fakt jest jeden – pomylił się, zamiast w 2020 r. umarł w 2011 (aż dziw, że nie dodasz dwóch jedynek z 11 by wyszła dwójka, np. 20110=2020, mógł się pomylić, nie?), lub 2021/2022 według wspominanego kalendarza.

  3. korab 05.05.2011 09:51

    (Komentarz usunięty – naruszenie regulaminu punkt 9.)

  4. korab 05.05.2011 10:08

    Indiach żyje ponad miliard ludzi, mówiących 9 językami głównymi i 1300 językami mniejszymi (tj. włada nimi od kilku do kilkudziesięciu milionów ludzi) , gdzie jest 1500 różnych religii , które my nazywamy jako jedną religię Hindu, gdzie Sai Baba zjednoczył jeszcze bardziej ten podzielony ogromny kraj a i przy okazji Świat, gdyż w/g Sai Baby wszystkie religie są równe, gdyż prowadzą do jednego Boga, Boga miłującego, Boga miłości i Boga współczującego cierpiącym itd. Mówimy o Kanadzie, USA czy Australi, że są to kraje multikulturalne, ale moim zdaniem to Indiom przysługuje to prawo, gdyż tam żyją różne narody w zgodzie i pokoju a głównym stymulatorem tego pokoju jest tolerancja religijna i wiara w reinkarnację.

  5. Jasiek 05.05.2011 10:20

    Nie prawda, że nie dał się zbadać naukowcom. Nie zdołali go zdyskredytować, kilkukrotnie naukowcy, głównie amerykańscy wymyślali, rzeczy niemożliwe to zmaterializowania i dostawali. Dzięki Sai Babie świat ma jedyne 100% złoto, niemożliwe do stworzenia w laboratorium. Ma koleś siłę : ))

  6. Prometeusz 05.05.2011 10:45

    Kolejny ‘Bozek’ (w mojej opinii):

    (usunięto fragment w języku obcym – regulamin punkt 9)

    Choc byly to slowa skierowane dawno temu do kogos innego, doskonale (w mojej opinii rzecz jasna) oddaja to, co laczy wszelkich rzekomych ‘bozkow’ i innych, co to lubieja sie mienic ‘Eminencjami’, ‘Ekscelencjami’, ‘zastepcami Boga na Ziemi’ i innymi wszelakimi ‘His Divine Grace’; sa ludzmi i tylko ludzmi – urma jak kazdy i coz wtedy zostanie z ich ‘boskosci’? Pyl na wietrze, jak i z kazdego z nas.

    Pozdrawiam,
    Prometeusz

  7. sc10n 05.05.2011 10:50

    Jasiek a ja słyszałem że płakał diamentami a kiedy miał wzdęcie kruszyły się mury Jerycho.

    Niestety, tak jak Ty – nie mam źródeł. Ale przysięgam że tak było! Miał koleś siłę.

  8. Potrojny 05.05.2011 11:32

    Przez kilka lat zajmowałem trickami magicznymi i powiem wam, że to co robił Sai Baba jeśli chodzi o materializację przedmiotów, potrafi zrobić przeciętny iluzjonista z jarmarku. Pooglądajcie sobie tricki Sai Baby na YouTube, można nawet zobaczyć w zwolnionym tempie. Do Davida Copperfielda albo Chrisa Angela to mu jeszcze trochę brakuje. Może i był rozwiniętym duchowo człowiekiem. Nie twierdzę, że nie, ale te jego sztuki to lipa.

  9. rayX 05.05.2011 15:37

    Zwykly oszust. Triki na zenujaco niskim poziomie i zasadniczo nie wychodzace poza podstawy iluzji. Do tego dobry bajer i tylko urabiac jelonkow. A jelenie se we w cenie, jak wiadomo.

    Pzdr

  10. Jasiek 06.05.2011 21:49

    Parę lat temu miałem w ręku książkę napisaną przez osobę śledzącą badania dot. cudów Sai Baby. Nie mam informacji odnośnie wiarygodności tego co działa na terenie jego Aśramu albo co dotyczy jego wyznawców, bo to rzeczywiście nie jest miarodajne. A źródeł zapewne jest więcej, tylko trzeba by dobrze poszukać, kilka lat temu szukałem takich rzeczy.

  11. korab 11.05.2011 20:29

    http://www.ndtv.com/video/player/news/sathya-sai-baba-s-last-rites-in-puttaparthi/197805
    Został pożegnany z honorami męża stanu i przez władze państwowe, ale jest prawdą, że kiedys stworzone przez niego złoto jest jedyną próbą 100 % złota na Ziemi, nie można czegoś takiego stworzyć w labolatorium.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.