Porozmawiaj sobie z „nią”

Opublikowano: 14.06.2023 | Kategorie: Kultura i sport, Publicystyka, Publikacje WM, Telekomunikacja i komputery, Wierzenia

Liczba wyświetleń: 2798

W centrum treści obecnie emitowanych w portalach ogólnoinformacyjnych głównego nurtu znajduje się problem wykładniczo rozwijającej się „sztucznej inteligencji”. AI potrafi już wykonywać większość zadań, które codziennie są obowiązkiem urzędników w różnych urzędach i instytucjach. Potrafi nawet wyręczać kierowców – Tesla stale, po kilku śmiertelnych wypadkach, nadal pracuje nad stworzeniem doskonałego, super bezpiecznego pojazdu. Najłatwiej będzie to zrobić z pojazdami szynowymi, statkami morskimi, samolotami, które i tak mają „automatyczne sterowanie” od dawna. Najwięcej trudności przysporzą samochody, przede wszystkim kierowców-amatorów, trochę mniej – kierowców zawodowych.

Sztuczna inteligencja potrafi też dokonywać w naukach ścisłych obliczeń, na których analogowe wykonanie potrzeba by milion lat pracy najlepszych zespołów specjalistów. W naukach szczegółowych AI jest niezbędne. Czy podobnie będzie w naukach społecznych i humanistycznych?

Póki co odzywają się głowy, nie tylko wybitnych uczonych świata, ale i samych twórców SI, że to się rozwija zbyt szybko. To trochę tak, jak próba zmieniania od podstaw ustroju państwa, włącznie z konstytucją, w kilka lat. To po prostu nie mogło się udać. Jednak patrząc historycznie, zawsze to, co nowe, budziło strach: kiedy wymyślono skrzypce, ludzie myśleli, że to diabelski wynalazek; kiedy wymyślono samochód – pod maską krył się sam szatan. Ludzie w Anglii niszczyli pierwsze maszyny parowe, powstałe jeszcze w II poł. XVIII wieku, bojąc się utraty pracy. Mieli trochę racji, ale tylko trochę: rzeczywiście, początkowo, gdy maszyn tych nie było wiele (pierwsze służyły do wyręczania pracowników kopalń w odpompowywaniu wody, gromadzącej się w szybach, potem jako wentylacja), obawy o redukcję zatrudnienia miały przynajmniej pozory racjonalnych reakcji. Jednak szybko okazało się, że postęp, jaki miał miejsce w belle époque, nieprzypadkowo nadał XIX stuleciu taką nazwę, a inną był „wiek pary i elektryczności”.

Jak się czyta powieści z II połowie XIX stulecia, to widać tam, jak pierwsze lokomotywy, pierwsze tłoczarnie oleju budziły obawy, ale nie wśród arystokracji, niemającej zielonego pojęcia o życiu „mas pracujących miast i wsi”, ale wśród przybyłej zewsząd, z okolicznych wiosek ludzi na peryferia miejskie, które potem stały się przedmieściami, ze swoim folklorem, muzyką („U cioci na imieninach” i inne szlagiery przedmiejskich dzielnic stolicy), sztuką i literaturą. Te rejony, nawet – rewiry najlepiej zobrazował i opisał u nas Marek Nowakowski, także sporo – Marek Hłasko, który nie mógł utrzymać się z pisania i pracował w bazach samochodowych.

Wszystko opiera się dziś – cała infrastruktura miejska i wiejska – na elektryczności. Próby budowania wiatraków, fotowoltaika, źródła geotermalne, elektrownie wodne nie powiodły się. Jak dotąd nic nie jest – prócz elektrowni atomowych, których używa się już niemal w całym cywilizowanym świecie – zdolne zastąpić źródeł nieodnawialnych (ropy, gazu ziemnego, węgla). Na stronie statystycznej worldmetters.com można przeczytać, ile dni pozostało do końca tychże zasobów energetycznych – najszybciej skończy się gaz, potem ropa, na końcu – paradoksalnie – węgiel. Ziemia nie jest nieskończona. Te źródła energii się po prostu skończą.

Jeśli nie zbudujemy w Polsce przynajmniej jednej elektrowni dla jednego województwa, to zostaniemy w ogonie postępu świata. Na Zachodzie już się mówi nawet o przydomowych, małych reaktorach, które dostarczyły energię, jeśli nie do jednego domostwa, to przynajmniej na całe osiedle. Po prostu nie ma innej drogi. Pamięć o Czarnobylu jednak blokuje budowy (tak, jak to było w Żarnowcu, a ostatnio w Paprotnie między Kołobrzegiem a Koszalinem, gdzie chciano lokować elektrownię) takich projektów, a na nic się zdają wyjaśnienia uczonych fizyków jądrowych, że obecne elektrownie są o wiele bardziej – jeśli nie zupełnie – bezpieczne niż te z lat powojennych i stanowić mogą zagrożenie (tak, jak teraz na terenie elektrowni zaporoskiej) jedynie w czasach wojennych.

Jesteśmy świadkami końca globalizmu w wersji twardej. Oczywiście, AI pomoże nie tylko rządom poszczególnych krajów w obsłudze infrastruktury i wszelkiej logistyce społecznej. Ale nie tylko. Dziś trzeba na nowo przemyśleć problem „rządu światowego”, który w teoriach spiskowych już działa z ukrycia (np. spotkania G7, G20 czy Grupy Bilderberg w Davos) i ma na celu depopulację i życie bez końca (dzięki technologiom cyfrowym i/lub farmakologiczno-transplantacyjnym) dla niewielkiej, wyselekcjonowanej elity. Porzucając jednak myślenie spiskowe, można by rzeczywiście przemyśleć i przedyskutować kwestię, czy taki rząd mógłby powstać i działać dla dobra zagrożonej planety. Najpierw jednak musiałyby powstać poszczególne „rządy kontynentalne”, które potem dokonałyby konwergencji w rząd globalny, który miałby też „gabinet cieni” i podlegałby ściśle konwencjom genewskim, a znaleźliby się tam głównie ludzie z największym IQ na świecie (np. członkowie stowarzyszeń typu „Mensa”, etc.), członkowie już działających think-tanków, które pracują nad lepszym dobrostanem i życiem na Ziemi.

Początki AI, o którym dziś tak głośno, są dość odległe w czasie: zanim skonstruowano pierwszy mikroprocesor jeszcze w trakcie wojny, trzeba było położyć podwaliny pod opartą na elektryce elektronikę – telegraf, telefon, badania elektromagnetyzmu, odkrywanie kolejnych pierwiastków z tablicy Mendelejewa, potem odkrycie fal radiowych i upadek koncepcji eteru (a także „fluidów” i magnetyzmu zwierzęcego), wreszcie – telewizja, fotografia i film, dokończyły tamten etap rewolucji elektrycznej.

Wracając do dzisiaj, można rzec już, co jest pewne: żadne regulacje – podobnie jak to było kilka lat temu w biotechnologiach, inżynierii genetycznej czy biologii molekularnej i fizyce wysokich energii – międzynarodowe nie powstrzymają biznesu AI, bo można już spokojnie mówić, że czas od odkrycia czy wynalezienia czegoś do jego spopularyzowania dziś się dramatycznie skraca, a naukowcy prześcigają się w opracowywaniu praktycznych zastosowań niemal od razu po dokonaniu odkrycia.

Biznes AI to przede wszystkim biznes prywatny, a tu w dobie gospodarki wolnego rynku, opartej – mimo wszystko – na decentralizacji i odejściu od centralnego planowania niewiele można zrobić. Jeśli zakaże się badań AI, to najwyżej na kilka miesięcy, podczas których kraje spoza UE zdążą opracować jeszcze lepsze wersje np. modelu GPT i wskutek tego po ustaniu limitu czasowego na badania po prostu nas wyprzedzą. To głównie demokratyczne kraje południowej Azji, te niewielkie, jak Malezja czy nieco dalej – Japonia. Wydaje się, że UE prześpi „zwrot AI” i wskutek wewnętrznych sporów sprawi, że skończy się „eurocen”, a zacznie prężny pochód części Azji na arenę dziejów.

Jeśli tak będzie, to również będzie to wina polityków, obojętne z której strony, którzy rozsadzili – bo to się już stało – wewnętrzną spójność UE, co sprawi bardzo poważne problemy międzykontynentalne, które z kolei sprawią, że Europa będzie musiała mieć kompetentny technologicznie „rząd kontynentalny”, będący wstępem do opartego na demokracji i wartościach genewskich rządu globalnego.

Test 1

W celu przetestowania możliwości sztucznej inteligencji w zakresie analizy tekstu, tworzenia poezji oraz układania fabuł opowiadań wybraliśmy chat oparty na AI w popularnej wyszukiwarce Bing od Microsoftu oraz ChatGPT. Zastrzeżenie jest takie, że wykorzystano z trzech trybów odpowiedzi „kreatywny” (pozostałe to: „zrównoważony” oraz „precyzyjny”). Trzeba pamiętać, że czat od Binga to nie to samo co słynny ChatGPT, a tym bardziej jego wersja beta – GPT-4, dostępna za opłatą abonamentową w systemie subskrypcyjnym.

Najpierw sprawdzaliśmy, co naprawdę potrafi AI w zakresie odpowiedzi na różne pytania i zagadnienia humanistyczne oraz popularnonaukowe. Poniżej kilka przykładów sesji z czatem Bing i ChatGPT-3. Zapytałem AI o podstawowe zagadnienia, a następnie bardziej szczegółowe. Niżej przedstawiam wyniki. Moje pytania i odpowiedzi ChatGPT.

– Jak powstał Wszechświat?

– Pochodzenie Wszechświata to temat, który jest obiektem intensywnych badań naukowych i filozoficznych. Obecnie istnieje kilka teorii naukowych próbujących wyjaśnić, jak powstał Wszechświat. Oto krótkie omówienie dwóch najważniejszych teorii: Wielkiego Wybuchu (Big Bang) i teorii inflacji.

Wielki Wybuch (Big Bang): Według tej teorii, Wszechświat powstał około 13,8 miliarda lat temu w wyniku gwałtownego ekspansji z niewyobrażalnie gęstego i gorącego punktu. W momencie Wielkiego Wybuchu cała materia, energia i przestrzeń zaczęły rozprzestrzeniać się. Wszechświat stale się rozszerza do dzisiaj. Ta teoria jest wspierana przez obserwacje kosmiczne, takie jak rozszerzanie się galaktyk i tło promieniowania mikrofalowego.

Teoria inflacji: Teoria inflacji mówi, że Wszechświat przechodził przez bardzo krótki okres niesamowicie szybkiego rozszerzania się tuż po Wielkim Wybuchu. Podczas tej okresu, znanej jako inflacja, przestrzeń i czas gwałtownie się powiększały. Teoria inflacji wyjaśnia pewne obserwowane cechy Wszechświata, takie jak jednolitość i płaskość, które trudno wyjaśnić tylko poprzez Wielki Wybuch.

Warto zauważyć, że mimo postępów w naszym rozumieniu powstania Wszechświata, wciąż istnieje wiele nierozwiązanych zagadek i obszarów, które wymagają dalszych badań. Nauka stale rozwija się, a badania nad początkami Wszechświata są nadal aktywne.

– Kwestia zdrowia psychicznego Jezusa?

– Informacje na temat zdrowia psychicznego Jezusa Chrystusa są ograniczone do tego, co zostało zapisane w „Nowym testamencie” w „Biblii”, który opisuje życie i nauczanie Jezusa. „Biblia” nie zawiera bezpośrednich informacji na temat zdrowia psychicznego Jezusa ani diagnoz medycznych. Opisywane w „Biblii” działania Jezusa nie wskazują na jakiekolwiek zaburzenia psychiczne. Przedstawiany jest jako nauczyciel, uzdrowiciel i przywódca duchowy, który prowadził swoje życie zgodnie z naukami i przesłaniem religijnym. Jezus wykazywał zdolności cudotwórcze, takie jak uzdrawianie chorych i wskrzeszanie zmarłych, co zostało uznane za wyjątkowe i nadprzyrodzone. Ważne jest również rozróżnienie między perspektywą religijną a medyczną. Religijne przekonania i interpretacje mogą różnić się od nauk medycznych i diagnoz psychiatrycznych. Dlatego trudno jest odnaleźć konkretne informacje na temat zdrowia psychicznego historycznych postaci religijnych, takich jak Jezus Chrystus, z uwagi na ograniczenia źródeł i różnice w kontekstach kulturowych. W przypadku pytań dotyczących zdrowia psychicznego ważne jest skonsultowanie się z odpowiednimi specjalistami, takimi jak lekarze psychiatrzy i psychologowie, którzy są wykwalifikowani do diagnozowania i leczenia zaburzeń psychicznych.

– Argumenty przeciw zdrowiu psychicznemu Jezusa?

– Zgodnie z chrześcijańską wiarą, Jezus był Synem Bożym i zarazem człowiekiem. Zdrowie psychiczne Jezusa jest tematem, który nie jest jednoznacznie opisany w „Nowym testamencie”, dlatego istnieje niewiele bezpośrednich informacji na ten temat. Niemniej jednak niektórzy krytycy i badacze w przeszłości przedstawiali kilka argumentów, które sugerują, że Jezus mógł mieć pewne trudności psychiczne. Poniżej wymieniam kilka z tych argumentów.

Twierdzenie o megalomanii: Niektórzy twierdzili, że Jezus mógł cierpieć na megalomanię, czyli przekonanie o własnej wielkości, boskości i wyjątkowości. Wskazują na Jego twierdzenia o tym, że jest Synem Bożym, Mesjaszem i Sędzią ostatecznym jako potencjalne objawy takiego zaburzenia.

Hipoteza o chorobie psychicznej: Istnieją spekulacje, że Jezus mógł cierpieć na jakąś formę choroby psychicznej, taką jak schizofrenia lub zaburzenie afektywne dwubiegunowe. Niektórzy sugerują, że pewne sceny opisane w Ewangeliach, takie jak rozmowy z nieobecnymi postaciami lub wyraźne zmiany nastroju, mogą wskazywać na istnienie takiej choroby.

Aspekty mistyczne i transcendentalne: Niektórzy interpretują doświadczenia Jezusa, takie jak rozmowy z Bogiem, wizje czy przeżycia mistyczne, jako objawy niezwykłego stanu psychicznego. Uważają, że Jezus mógł mieć pewne niezwykłe doświadczenia, które mogłyby być interpretowane jako objawy zaburzeń psychicznych przez pryzmat współczesnej psychologii.

Warto jednak zauważyć, że przedstawione argumenty są spekulacyjne i oparte na subiektywnych interpretacjach. Brakuje jednoznacznych dowodów historycznych lub medycznych, które jednoznacznie potwierdzałyby jakiekolwiek zaburzenia psychiczne Jezusa. Chrześcijańska tradycja i nauka teologiczna uważają, że Jezus był doskonałym Synem Bożym, pozbawionym wszelkich wad i grzechu. Ważne jest zachowanie szacunku i ostrożności w odniesieniu do spekulacji na temat zdrowia psychicznego Jezusa, ponieważ są one przedmiotem intensywnych debat teologicznych i interpretacyjnych. Wielu chrześcijan uważa Jezusa za doskonałą i nieomylną osobę, zarówno duchowo, jak i psychicznie.

– Argumenty za zmartwychwstaniem Jezusa?

– Zmartwychwstanie Jezusa jest fundamentem chrześcijańskiej wiary i stanowi ważną część nauk chrześcijańskich. Oto niektóre z argumentów przedstawiane przez wyznawców chrześcijaństwa na rzecz zmartwychwstania Jezusa.

Pusty grób: Według Ewangelii, grób, w którym pochowano ciało Jezusa, został znaleziony pusty trzeciego dnia po jego śmierci. Pusty grób jest interpretowany jako dowód na fakt zmartwychwstania. Jeśli ciało Jezusa zostałoby skradzione lub gdyby nie doszło do zmartwychwstania, można by było go łatwo zlokalizować.

Świadkowie zmartwychwstania: W „Nowym testamencie” opisane są spotkania uczniów Jezusa z Nim po Jego śmierci. Uczniowie twierdzili, że widzieli zmartwychwstałego Jezusa, rozmawiali z Nim i nawet dotykali Jego ciała. Wiele z tych świadectw pochodzi od ludzi, którzy byli gotowi ponieść za to konsekwencje, włącznie z męczeństwem, co może wskazywać na ich autentyczność.

Zmiana w zachowaniu uczniów: Po zmartwychwstaniu Jezusa, Jego uczniowie, którzy byli wcześniej załamani i pełni strachu, nagle stali się odważnymi i nieustraszonymi. Gotowi byli podjąć misję głoszenia Ewangelii i ryzykować życie. Ich zaangażowanie i oddanie sprawie Jezusa jest często uznawane za dowód na autentyczność zmartwychwstania.

Kontynuacja ruchu chrześcijańskiego: Chrześcijaństwo jako religia wyrosło na podstawie nauk i nauczania Jezusa, w tym Jego zmartwychwstania. Pomimo prześladowań i trudności, ruch chrześcijański przetrwał i rozprzestrzenił się na przestrzeni wieków. To kontynuowane oddanie wobec Jezusa i Jego zmartwychwstania jest uznawane przez wielu za silny argument na rzecz prawdziwości tego wydarzenia.

Warto zauważyć, że zmartwychwstanie Jezusa jest kwestią wiary, a nie dowodu naukowego. Dla wielu wyznawców jest to dogmat, który opiera się na ich osobistej relacji z Bogiem i interpretacji religijnych tekstów.

– Argumenty przeciw zmartwychwstaniu Jezusa?

– Poniżej przedstawiam niektóre z argumentów, które sceptycy i krytycy zgłaszają w odniesieniu do zmartwychwstania Jezusa.

Brak niezależnych świadków: Źródłem informacji na temat zmartwychwstania Jezusa są głównie „Nowy testament” i chrześcijańskie pisma. Brak niezależnych, pozabiblijnych źródeł historycznych, które potwierdziłyby to wydarzenie, jest często podnoszony jako argument przeciwko zmartwychwstaniu.

Możliwość innych wyjaśnień: Sceptycy sugerują, że istnieje wiele alternatywnych wyjaśnień dla opisanych w „Nowym testamencie” wydarzeń. Odnoszą się do takich możliwości, jak błędne identyfikacje, złudzenia, złe tłumaczenia, zniekształcenia lub literackie elementy. Twierdzą, że te alternatywne wyjaśnienia mogą lepiej pasować do dostępnych faktów.

Religijny kontekst i podobieństwa do mitologii: Przeciwnicy zmartwychwstania Jezusa zauważają, że w różnych mitologiach i religiach istnieją opowieści o postaciach, które również miały być zmartwychwstałe. Argumentują, że zmartwychwstanie Jezusa może być postrzegane jako element religijnej symboliki i niekoniecznie jako dosłowne wydarzenie historyczne.

Sprzeczności w relacjach biblijnych: Istnieją pewne różnice w relacjach o zmartwychwstaniu w różnych Ewangeliach, które prowadzą niektórych krytyków do twierdzenia, że nie ma jednoznaczności w opisach i że mogą to być literackie konstrukcje, a nie dosłowne relacje historyczne.

Ważne jest zrozumienie, że argumenty przeciw zmartwychwstaniu Jezusa są często przedstawiane przez tych, którzy podchodzą do tego tematu ze sceptycyzmem lub z innej perspektywy światopoglądowej. Zmartwychwstanie Jezusa jest wiarą chrześcijańską i nie ma jednoznacznego naukowego dowodu, który jednoznacznie potwierdziłby to wydarzenie. Dlatego też debata na ten temat pozostaje otwarta i prowadzona zarówno na płaszczyźnie religijnej, jak i intelektualnej.

– Dowody na istnienie Boga?

– Istnienie Boga jest kwestią głęboko związaną z wiarą, filozofią i światopoglądem. Istnieje wiele argumentów filozoficznych i teologicznych przedstawianych przez różne tradycje religijne jako dowody na istnienie Boga. Oto kilka z tych argumentów.

Argument kosmologiczny: Ten argument opiera się na założeniu, że Wszechświat ma swoją przyczynę. Twierdzi, że istnienie Wszechświata wymaga istnienia pierwotnej przyczyny, która sama nie ma przyczyny. Ta pierwotna przyczyna jest rozumiana jako Bóg.

Argument teleologiczny: Ten argument sugeruje, że porządek i złożoność we Wszechświecie wskazują na istnienie inteligentnego projektanta. Przykładami mogą być złożone struktury biologiczne, harmonijne prawa fizyki czy precyzyjne ustawienia parametrów kosmicznych.

Argument moralny: Ten argument opiera się na przekonaniu, że obiektywne wartości moralne istnieją we wszechświecie i że najlepszym wyjaśnieniem dla nich jest istnienie Boga jako absolutnej podstawy moralności.

Doświadczenie religijne: Wielu ludzi twierdzi, że doświadczało obecności Boga, duchowego przebudzenia lub transcendentalnych doświadczeń, które uważają za dowód na istnienie Boga.

Warto zauważyć, że argumenty te nie są dowodami naukowymi, ponieważ nie są oparte na testowalnych eksperymentach ani obserwacjach. Są to raczej próby logicznego i filozoficznego rozważania o naturze rzeczywistości i możliwości istnienia Boga. Należy pamiętać, że istnienie Boga jest głęboko osobistym i subiektywnym zagadnieniem. Ludzie różnią się w swoich przekonaniach i odpowiedziach na pytanie o istnienie Boga. Dlatego też, podobnie jak w przypadku innych tematów religijnych, podejście do dowodów na istnienie Boga jest zależne od indywidualnych przekonań, doświadczeń i kontekstu kulturowego.

– Argumenty przeciw istnieniu Boga?

– Poniżej przedstawiam kilka argumentów często prezentowanych przez krytyków i sceptyków wobec istnienia Boga. Problem zła: Argumentuje się, że obecność zła i cierpienia na świecie jest sprzeczna z istnieniem wszechmocnego, wszechwiedzącego i wszechdobrego Boga. Pyta się, dlaczego Bóg dopuszcza istnienie zła, jeśli jest w stanie je powstrzymać. Argument z niepełności koncepcji Boga: Niektórzy twierdzą, że koncepcje Boga, takie jak wszechmoc, wszechwiedza czy wszechdobro, są niezgodne ze sobą i prowadzą do sprzeczności logicznych. Na przykład, jak może istnieć wszechdobry Bóg w obliczu istnienia zła? Brak przekonywających dowodów: Sceptycy twierdzą, że nie ma wystarczających naukowych lub empirycznych dowodów na istnienie Boga. Argumentują, że wiara w Boga powinna być oparta na dowodach i obiektywnych obserwacjach, które obecnie brakuje. Różnorodność religii: Istnieje wiele różnych wierzeń i religii na świecie, często ze sprzecznymi twierdzeniami i koncepcjami Boga. Niektórzy argumentują, że gdyby Bóg istniał i byłby jednoznacznie prawdziwy, to nie byłoby takiej różnorodności i sprzeczności. Brak potwierdzeń nadprzyrodzonych zdarzeń: Sceptycy kwestionują brak obserwowalnych i potwierdzalnych nadprzyrodzonych zdarzeń, które byłyby jednoznacznym dowodem na istnienie Boga. Twierdzą, że nadprzyrodzone roszczenia często mogą być tłumaczone jako wynik błędów, oszustw lub złudzeń. Ważne jest zrozumienie, że te argumenty niekoniecznie wykluczają istnienie Boga, ale stanowią raczej punkty widzenia i krytyczne przemyślenia osób, które podchodzą do tematu z różnych perspektyw filozoficznych, światopoglądowych i religijnych. Istnienie Boga jest kwestią wierzeń i interpretacji, a przekonania na ten temat są zależne od indywidualnych doświadczeń i przekonań.

– Historia piekła?

– Historia piekła jest obecna w wielu religiach i wierzeniach na całym świecie. Obejmuje różne koncepcje, opisy i interpretacje miejsca, w którym rzekomo przebywają dusze zmarłych poddane karze za swoje czyny lub grzechy. W wielu religiach monoteistycznych, takich jak chrześcijaństwo, islam i judaizm, piekło jest postrzegane jako miejsce wiecznej kary dla grzeszników. Często opisywane jest jako miejsce cierpienia, męki i ognia, w którym dusze są poddawane wiecznemu potępieniu za swoje grzechy przeciwko Bogu. W tych wierzeniach piekło jest przeciwieństwem raju, gdzie dusze sprawiedliwych mają wieczną radość i zbawienie. W różnych kulturach i religiach przedstawiano również inne wizje piekła. Na przykład w mitologii greckiej istniała Tartaros, głębokie miejsce pod ziemią, gdzie były uwięzione najgorsze postaci, takie jak Tytani i przestępcy przeciwko bogom. W buddyzmie i hinduizmie istnieje koncepcja samsary, cyklu reinkarnacji, w którym dusze podlegają karze w różnych formach istnienia w zależności od swoich czynów w poprzednich życiach. Warto jednak zauważyć, że piekło nie jest uniwersalnym wierzeniem i nie wszystkie religie posiadają w swojej doktrynie takie pojęcie. W niektórych religiach, takich jak niektóre odłamy buddyzmu czy taoizm, koncepcja nagrody i kary jest bardziej związana z karmą, czyli prawem przyczyny i skutku, a nie z konkretnym miejscem wiecznej męki. W każdym razie historia piekła jest związana z dążeniem człowieka do zrozumienia istoty moralności, sprawiedliwości i życia po śmierci.

– Katolicka koncepcja piekła?

– W katolickiej teologii, piekło jest postrzegane jako miejsce wiecznego oddzielenia od Boga i wiecznej kary dla dusz, które umarły w stanie ciężkiego grzechu i nie odzyskały łaski Bożej przed śmiercią. Jest to miejsce wiecznej separacji od Boga, w którym dusze doświadczają straszliwego cierpienia, ognia i oddalenia od wszelkiego dobra. Katolicka koncepcja piekła oparta jest na naukach Jezusa Chrystusa, które zostały przekazane przez „Pismo święte”, a także na nauczaniu Kościoła katolickiego. W katolickiej teologii grzech jest postrzegany jako przestępstwo przeciwko Bogu i przyczyna oddzielenia duszy od Boga. Piekło jest rozumiane jako konsekwencja wolnego wyboru grzechu i odrzucenia zbawienia oferowanego przez Boga. Kościół katolicki uczy, że piekło jest wieczne i nieodwracalne, co oznacza, że dusze przebywające w piekle nie mają szansy na zbawienie. Jednak Kościół nie precyzuje dokładnie, jaki jest charakter cierpienia w piekle. Często opisuje się je jako wieczny ból, cierpienie psychiczne i oddzielenie od Boga, ale wizje piekła są przede wszystkim symboliczne i mają na celu przekazanie powagi grzechu i konsekwencji, które go towarzyszą. W katolickiej tradycji piekło jest postrzegane jako jedno z czterech ostatnich rzeczy: śmierć, sąd, niebo i piekło. Kościół katolicki zachęca swoich wiernych do unikania grzechu i dążenia do zbawienia, aby uniknąć piekła i osiągnąć życie wieczne w obecności Boga. Przebaczenie grzechów i przyjęcie sakramentów, takich jak spowiedź i Eucharystia, są ważnymi elementami katolickiej praktyki religijnej mającymi na celu odnowę i łaskę Bożą dla duszy.

Test 2

Oto próbka możliwości literackich tego narzędzia. Poleciłem AI napisać dwu zwrotkową piosenkę o ekologii, ochronie przyrody z jednym refrenem i w kilkanaście sekund otrzymałem taki oto wynik.

„Witaj, to jest Bing. Spróbuję napisać tekst piosenki o ekologii, zieleni i ochronie przyrody. Oto mój pomysł:

Zwrotka 1:
Żyjemy na planecie pięknej i bogatej
Lecz nie doceniamy jej darów i skarbów
Zanieczyszczamy powietrze, wodę i ziemię
Niszczymy lasy, zwierzęta i rośliny

Refren:
Ekologia to nie moda, to nasza odpowiedzialność
Zieleni nie ma za dużo, to nasza potrzeba i zdrowie
Ochrona przyrody to nie luksus, to nasz obowiązek i szansa
Na lepsze życie dla nas i dla przyszłych pokoleń

Zwrotka 2:
Mamy moc zmienić ten świat na lepsze
Lecz musimy działać razem i świadomie
Dbajmy o środowisko, oszczędzajmy energię
Segregujmy odpady, sadźmy drzewa i kwiaty

Jak widać, sztuczna inteligencja nie potrafi na szczęście jeszcze tworzyć niczego wartościowego, a tym bardziej – arcydzielnego, w sensie pisania dobrej literatury, to samo można zresztą sprawdzić, polecając napisać AI opowiadanie czy powieść albo dramat. Niestety, to się może wkrótce zmienić i nasunąć pytania nie tylko etyczne, ale i prawne. Symbolicznym początkiem AI była chyba słynna przegrana Kasparowa, mistrza szachowego z ówczesnym superkomputerem, który jednak działał off-line (był to najlepszy wtedy z możliwych programów typu „chess-play”, dziś dostępnych za darmo on-line.

Test 3

Kolejnym testem były możliwości „rozumienia”, analizy i interpretacji tekstów literackich. Oto wyniki eksperymentu — najpierw zadano AI w ChatGPT analizę i interpretację dość prostego, ale pięknego wiersza S.K. Brzozowskiego „Ukrzyżowanie”.

„Dusza ma, cierniem uwieńczona,
Na białym krzyżu twego ciała
Przybita pragnień mych gwoździami,
Schyliwszy głowę, z wolna kona.

Ja sam, jak Judasz Iskariota,
Za twój namiętny pocałunek
Na dreszcz wydałem ją konania…
Ach, mnie przeraża ta Golgota!”

– Zanalizuj i zinterpretuj ten młodopolski wiersz.

– Wiersz, który zacytowałeś, wydaje się być pełen symboliki religijnej i metaforycznych odniesień. Oto moja interpretacja. Wiersz rozpoczyna się od opisu duszy, która jest personifikowana jako uwieńczona cierniami. Ten obraz nawiązuje do korony cierniowej, którą Jezus Chrystus nosił na krzyżu w czasie swojej męki. Dusza tutaj jest symbolicznie przedstawiona jako cierpiąca i zraniona. Następnie w wierszu pojawia się wizja białego krzyża, który reprezentuje ciało, na którym ta dusza jest przybita. Ten wiersz może być interpretowany jako odniesienie do krzyża, na którym Jezus został ukrzyżowany. Krzyż symbolizuje mękę i ofiarę. Po tym opisie pojawia się wiersz, w którym podmiot liryczny (prawdopodobnie autor wiersza) porównuje siebie do Judasza Iskarioty, zdrajcy Jezusa. Porównanie to sugeruje, że podmiot liryczny odczuwa wewnętrzny konflikt i poczucie winy za swoje czyny, podobnie jak Judasz, który zdradził Jezusa za pocałunek. Podmiot liryczny wyraża swoje poczucie winy za pocałunek, który doprowadził do konania (śmierci) tej duszy. Można interpretować to jako metaforę zdrady lub jako symboliczne przypisanie odpowiedzialności za cierpienie duszy. W ostatniej linijce wiersza podmiot liryczny wyraża przerażenie (prawdopodobnie moralne i duchowe), które wywołuje Golgota. Golgota jest miejscem, na którym Jezus został ukrzyżowany, co stanowi symbol męki, śmierci i odkupienia. Ogólnie rzecz biorąc, wiersz zawiera silne nawiązania do tematyki chrześcijańskiej, cierpienia i poczucia winy. Wydaje się, że podmiot liryczny doświadcza wewnętrznego konfliktu moralnego i odczuwa skutki swoich czynów jako ciężar, który porównuje do męki na krzyżu. Całość tworzy mroczny obraz wewnętrznego cierpienia i refleksji nad moralnością i duchowością.

Tak się przedstawiają dotychczasowe możliwości analityczne AI w zakresie poezji. Trzeba przyznać, że stylistycznie trudno mieć jakieś zastrzeżenia. To, co się rzuca w oczy, to dość ogólny, by nie rzec ogólnikowy sposób odpowiedzi na poziomie średnio rozgarniętego nastolatka. Drugim problemem jest nieobecność zarysowania tła dla wiersza, a także kontekstualizacji – pokazanie podobnych utworów epoki, loci communes. AI operuje kliszami i szkolnym, typowym sposobem starej hermeneutyki spod znaku „co poeta miał na myśli”. Ten sposób jednak wraca w kontekście ogłoszonego kilkanaście lat temu tryumfalnego „powrotu autora” i kryzysu ergocentryzmu w badaniach literackich.

Test 4

Kolejnym zadaniem było polecenie AI, aby wymyśliła jakąś fikcyjną fabułę, zarys opowiadania albo mikronarracji prozą. Oto wyniki pracy sieci neuronowych:

– Wymyśl jakąś historię i opowiadanie

– Chcesz, żebym napisał dla ciebie przykład historii i opowiadania literackiego? Oto przykład historii i opowiadania literackiego:

Historia: Pewnego dnia, młody chłopak o imieniu Tomek znalazł na poddaszu dziwny przedmiot. Wyglądał jak stary zegarek kieszonkowy, ale miał na tarczy znaki, których Tomek nie rozumiał. Kiedy dotknął zegarka, poczuł dziwne mrowienie w palcach i nagle znalazł się w innym miejscu i czasie. Okazało się, że zegarek był urządzeniem do podróży w czasie i Tomek mógł przenosić się do różnych epok historycznych. W każdej z nich przeżywał niesamowite przygody i poznawał ciekawych ludzi. Jednak nie wszystko było takie proste, jak się wydawało. Zegarek miał swoje ograniczenia i niebezpieczeństwa, a Tomek musiał uważać, żeby nie zmienić biegu historii lub nie utknąć w przeszłości.

Opowiadanie literackie: Tomek patrzył z niedowierzaniem na przedmiot, który trzymał w dłoni. Był to zegarek kieszonkowy, ale nie taki zwyczajny. Jego tarcza była podzielona na dwanaście sektorów, a każdy z nich zawierał symbol lub rysunek. Nie było na niej ani cyfr, ani wskazówek. Zegarek był wykonany z metalu o ciemnym kolorze i miał łańcuszek z zawieszką w kształcie gwiazdy. Tomek znalazł go na poddaszu swojego domu, gdzie szukał starych zabawek. Zaintrygowany, postanowił go przyjrzeć się bliżej. Dotknął jednego z symboli na tarczy i poczuł, jak coś go szarpnęło. Wokół niego wszystko zniknęło i został otoczony przez ciemność. Przestraszony, krzyknął i puścił zegarek. Wtedy usłyszał głos:

– Witaj, podróżniku. Jestem Chronos, strażnik czasu. Ten zegarek jest moim darem dla ciebie. Możesz nim podróżować do dowolnej epoki historycznej, którą wybierzesz. Wystarczy, że dotkniesz odpowiedniego symbolu na tarczy i zostaniesz przeniesiony do innego miejsca i czasu. Ale uważaj – podróżowanie w czasie niesie ze sobą wiele ryzyka i odpowiedzialności. Nie możesz ingerować w wydarzenia historyczne ani zmieniać przeszłości. Jeśli to zrobisz, możesz spowodować katastrofę lub paradoks czasowy. Musisz też pamiętać o dwóch rzeczach: po pierwsze, zawsze miej przy sobie zegarek, bo bez niego nie będziesz mógł wrócić do swojej epoki; po drugie, nie możesz podróżować dłużej niż godzinę według czasu docelowego, bo inaczej zaczniesz się starzeć szybciej niż normalnie. Czy rozumiesz?

Tomek był oszołomiony tym, co usłyszał. Nie wiedział, czy to sen, czy rzeczywistość. Nie wiedział też, czy wierzyć głosowi czy nie. Ale ciekawość była silniejsza niż strach. Postanowił spróbować podróżować w czasie i zobaczyć, co się stanie.

– Tak – odpowiedział niepewnie.

– Dobrze – powiedział głos. – Wybierz teraz epokę, do której chcesz się przenieść.

Tomek spojrzał na tarczę zegarka i zauważył, że jeden z symboli był podświetlony na czerwono. Była to piramida.

– Egipt? – pomyślał Tomek. – To może być ciekawe.

Dotknął piramidy i poczuł, jak znów go szarpnęło. Tym razem jednak nie było ciemności, tylko jasne światło. Tomek otworzył oczy i ujrzał przed sobą ogromną piramidę zbudowaną z kamienia. Wokół niej roiło się od ludzi ubranych w białe szaty i biżuterię. Niektórzy z nich nosili na głowach zwierzęce maski lub korony. Byli to faraonowie i ich dworzanie. Tomek zdał sobie sprawę, że przeniósł się do starożytnego Egiptu, do czasów, kiedy piramidy były budowane.

– Niesamowite! – wykrzyknął Tomek.

– Cicho! – usłyszał szept za sobą. – Nie rzucaj się w oczy. Jesteśmy tu nieproszonymi gośćmi.

Tomek odwrócił się i zobaczył mężczyznę o ciemnej skórze i czarnych włosach, który trzymał w ręku podobny zegarek jak on.

– Kim jesteś? – zapytał Tomek.

– Jestem Ahmed, podróżnik w czasie tak jak ty. Przyszedłem tu, żeby zobaczyć, jak budowano piramidy. Ale musimy być ostrożni, bo jeśli nas zauważą, możemy mieć kłopoty. Egipcjanie nie lubią obcych i mogą nas uznać za szpiegów lub złodziei.

– A co to za zegarek? Skąd go masz?

– To jest Chronos, strażnik czasu. Dał mi go, kiedy znalazłem go na pustyni. Powiedział mi, że mogę nim podróżować w czasie, ale muszę przestrzegać jego zasad. Ty też masz taki zegarek?

– Tak, znalazłem go na poddaszu mojego domu. Chronos też mi powiedział o podróżowaniu w czasie i jego ryzyku.

– To znaczy, że jesteśmy braćmi po Chronosie. Cieszę się, że cię spotkałem. Może razem będziemy mogli przeżyć wiele przygód.

– Ja też się cieszę. Ale co teraz robimy?

– Teraz musimy się ukryć i obserwować, jak budowano piramidy. To jest niesamowity widok. Zobaczysz sam.

Ahmed poprowadził Tomka do miejsca, skąd mogli bezpiecznie podglądać pracujących Egipcjan. Tomek był zachwycony tym, co widział. Piramida rosła przed jego oczami, a tysiące ludzi współpracowało przy jej budowie. Byli to robotnicy, inżynierowie, kapłani i artyści. Każdy miał swoje zadanie i rolę. Tomek podziwiał ich umiejętności i determinację.

– Jak oni to robią? – zapytał Tomek.

– To jest tajemnica – odpowiedział Ahmed. – Niektórzy mówią, że używają magii lub pomocy bogów. Inni twierdzą, że mają specjalne narzędzia i techniki. Nikt nie wie na pewno.

– A co to za piramida?

– To jest piramida Cheopsa, największa i najstarsza ze wszystkich piramid. Jest to grobowiec faraona Cheopsa, który rządził Egiptem około 4500 lat temu. Był to potężny i bogaty władca, który chciał zapewnić sobie wieczne życie po śmierci.

– A co jest w środku piramidy?

– W środku piramidy jest komora grobowa faraona i jego żony oraz komory boczne z jego skarbami i przedmiotami codziennego użytku. Jest tam też labirynt korytarzy i pułapek, które mają chronić grobowiec przed włamywaczami…

Fabuła wygląda dość ciekawie, pamiętać jednak należy, że jest to ostatecznie „miękki plagiat”. Pod tym pojęciem rozumieć trzeba sposób powstawania tego typu tekstów AI. Wykorzystuje w tym celu nie tylko wbudowany i przetrenowany słownik wszystkich znanych obecnie słów, ale procesy losowe – robi coś w rodzaju jeśli nie mieszania słów, to werbalny kolaż. Gramatycznie i stylistycznie poprawnie, choć bez polotu. Tekst od razu można rozpoznać jako sztuczny, naciągany, pisany „na siłę”. Trzeba pamiętać, że teksty AI nie powstają z niczego. Wykorzystują wcześniej publikowane w sieci fragmenty prozy i tworzą ich wersję beta. W tym sensie można mówić o „miękkim plagiacie”.

Test 5

Ostatnim zadaniem dla AI było napisanie oryginalnego wiersza z podanymi słowami przez użytkownika. Słowa-klucze to wyłącznie rzeczowniki o dużej konkretności i realnej denotacji. Oto co stworzyła, a raczej przetworzyła sztuczna inteligencja:

– Ułóż wiersz, używając następujących słów: kosmos, gwiazdy, słońce, księżyc, czarna dziura, meteoryt, kometa, ciemna materia, wielki wybuch, droga mleczna i inne.

– Oto wiersz, który ułożyłem używając tych słów:

Kosmos jest pełen tajemnic i cudów
Gwiazdy świecą na niebie jak diamenty
Słońce daje nam ciepło i światło
Księżyc zmienia swoje fazy i kształty

Czarna dziura pochłania wszystko, co napotka
Meteoryt spada na ziemię z wielkim hukiem
Kometa przecina niebo z ogonem z lodu
Ciemna materia jest niewidzialna i nieuchwytna

Wielki wybuch dał początek wszechrzeczom
Droga mleczna jest naszą galaktyką i domem
I wiele innych ciał niebieskich i zjawisk
Kosmos jest nieskończony i piękny.

Jak widać, poetki i poeci mogą jeszcze, ale nie wiadomo, jak długo – spać i tworzyć spokojnie. Wiersz nie nadaje się nawet na akademię ku czci cudów kosmosu, ani nawet do przeprowadzenia lekcji poetyki na studiach polonistycznych. AI pokazała swoją kompletną grafomanię i brak możliwości tworzenia poezji, nawet przy podaniu kluczowych fraz. W przeciwieństwie do prozy — poezja AI do niczego się nie nadaje, chyba że przepuścić wiersz przez program do parafrazowania, ale wynik nie byłby o wiele lepszy. Póki co prozaicy muszą się martwić – choć ci najlepsi nie, a poeci na razie mogą odetchnąć z ulgą. W najlepszej sytuacji są producenci i kompozytorzy muzyki, szczególnie klasycznej i ambitnej. Gorzej jest z twórcami bitów, bo te są bardziej schematyczne, więc podatne na rozwój AI.

Wnioski

Tak się mniej więcej przedstawia „poziom umysłowy” AI, a jest to wersja „tylko” ChatGPT-3, podczas gdy – za 100 PLN/miesiąc – istnieje już wersja GPT-4, która prawdopodobnie jest o wiele bardziej rozbudowana i podaje bardziej szczegółowe odpowiedzi, oparte na coraz większej ilości danych, a nawet – Big Data, czyli zbiór wszystkich zgromadzonych przez ludzkość od prehistorii po dziś informacji, wiedzy i umysłowych umiejętności. Wydaje się, że apel naukowców o zwolnienie tempa rozwoju AI raz, że nic nie da (bo rozwój nauki i techniki to proces lawinowy), a dwa – AI, podobnie jak maszyny parowe – początkowo pozbawi wielu ludzi pracy, więc zmusi do nauki nowych umiejętności, ponadto programy AI muszą być przez kogoś obsługiwane. Po początkowej fazie przerażenia, dysonansu przyjdzie czas, że będziemy korzystać z tego, co AI będzie mogła zrobić i na tej kanwie robić to, czego nigdy zrobić nie zdoła. Nawet jeśli AI zdobędzie wszechwiedzę – a nie może, bo zbiór wszelkich danych, jakie zgromadziła dotąd ludzkość, nie tworzy wszechwiedzy, tylko bardzo wielką, ale skończoną wiedzę – to i tak nie zdoła jej praktycznie wykorzystać. W ten sposób pracę raczej stracą pracownicy umysłowi, niefizyczni i to wykonujący powtarzalne, rutynowe zadania. Będą zmuszeni stać się bardziej kreatywni, co będzie dobrą konsekwencją rozwoju sztucznej inteligencji w II połowie XXI wieku.

Niestety, AI potrafi już pisać wszelkie teksty proste, użytkowe, copywritingowe – stąd upadają po kolei wszystkie portale dla copywriterów takie, jak „good content” czy niedawno uruchomione „contentovo”. Po prostu nie ma już sensu zlecać człowiekowi napisania precla, artykułu na zaplecze, na bloga czy wpisu na portal społecznościowy i mu za to płacić, skoro SI może to zrobić za darmo w kilka minut.

Niestety, dotyczy to nie tylko prostych tekstów, powtarzalnych i schematycznych, lecz także bardziej skomplikowanych w formie i treści szkiców, artykułów tematycznych na głównych portalach typu interia.pl. Dotyczy to – o zgrozo – także najwyższej formy dyskursu, jaką jest pewnie esej, uważany przez niektórych literaturoznawców za czwarty rodzaj literacki. Istnieją już co prawda programy do wykrywania tekstów AI, ale wkrótce – podobnie jak w przypadku programów antywirusowych – mogą przestać odróżniać teksty analogowe od cyfrowych.

To samo zresztą dotyczy wszelkich generatorów fotografii, grafiki czy obrazów malarskich – AI na podstawie własnego, co prawda unikalnego opisu werbalnego użytkownika, potrafi stworzyć naprawdę olśniewające dzieła. Niedawno głośna była sprawa wygrania w konkursie sztuk wizualnych obrazu stworzonego przez AI. Twórca stwierdził jednak, że aby uzyskać taki wynik, musiał sporo się napracować, a potem na kanwie stworzonej przez AI, dopiero dopracować i doszlifować efekt końcowy w bardziej wymagających współpracy ludzkiej programach graficznych typu PhotoShop czy Adobe Illustrator. Nagrodę więc uznano za prawnie ważną.

Jeśli chodzi o muzykę, to tu jest dla nas najlepiej, a dla AI najgorzej – moje próby wygenerowania losowej muzyki przez popularny program melobytes.com doprowadziły do powstania zarysu całkowicie przypadkowej, chaotycznej kakofonii, gorszej nawet od najgorszego „black metalu”. Póki co więc kompozytorzy i autorzy piosenek mogą spać spokojnie; natomiast gorzej jest z grafikami, urzędnikami piszącymi stosy okólników, marketingowcami i pracownikami agencji reklamowych, a także z tłumaczami – obecna jakość tłumaczeń z dowolnego języka na dowolne narzecze nie jest już praktycznie przez przeciętnego klienta do odróżnienia od wytworu wiedzy i kompetencji translatorów analogowych.

Zatem w zakresie muzyki i literatury (z wyjątkiem esejów, ale tylko o niskiej i średniej jakości) jeszcze – ale jak długo? – nie będzie możliwe prześcignięcie najzdolniejszych twórców, artystów czy naukowców – badaczy. Podobnie w grafice – zawsze będą malarze używający pędzla i akwareli na płótnie, zawsze ktoś będzie pisał ręcznie, na maszynie albo najwyżej na pustym edytorze tekstu (bez sugerowania choćby następstwa słów lub dalszego ciągu), zawsze też będą kompozytorzy piszący w zeszytach z pięciolinią, co najwyżej korzystać będą z pustych programów nutowych czy narzędzi do rozpoznawania improwizowanej na jakimś instrumencie melodii.

Niestety, za kilka lat znajdą się zapewne ludzie, którzy nie będą mieli już żadnych oporów i hamulców moralnych, aby tworzyć dużo i szybko i na tym zarabiać spore pieniądze. Co gorsza, bez wprowadzenia ograniczeń treściowych AI może posłużyć bardzo złym celom, mówiąc wprost – celom przestępczym, wojennym, może generować fake newsy, a nawet coraz częstsze deep-fejki (głębokie fejki, bardzo trudno demaskowalne), powstaną nowe, całkiem prawdopodobnie brzmiące „teorie spiskowe”, pojawią się również szantaże finansowe – na przykład można już teraz stworzyć realistyczny obraz pornograficzny (a nawet wygenerować krótkie video w tzw. dark necie – „podziemnym”, internecie, w którym obok nieocenzurowanych legalnych treści można znaleźć też cyberprzestępcze), którym potem można będzie szantażować ofiary tych procederów. Symbolem możliwości w tej sferze jest jednak dość nisko szkodliwy społecznie obraz-fotografia Papieża Franciszka w białej kurtce zimowej zamiast alby.

Wielką rolę będą więc spełniać wszelkie organy powołane do walki z nadużyciami AI, także tak zwane firmy „weryfikujące fakty”, których zadaniem będzie weryfikacja wszelkiej wiedzy generowanej sztucznie. Pomijam fakt, że zaraz rozpocznie się dyskusja o prawach autorskich, tantiemach, a z drugiej strony o całych wykluczonych cyfrowo rzeszach ludzi z III i II świata, którzy nie dostosują się do możliwych światów (bo nie będzie to jeden „świat”) AI.

W tym sensie nie jesteśmy już w epoce kontrowersyjnego 5G, bo zarówno ona, jak i słynne automatyczne samochody Tesli czy „internet rzeczy”, to już historia. AI będzie meta-bytem, który jest wszędzie i nigdzie. Może ostatecznym celem naukowców, stylizujących się na szalonego uczonego z „Powrotu do przyszłości”, jest stworzenie czegoś, czego nie jeszcze znamy, dosłownie z niczego, np. czerpanie energii z próżni albo stworzenie nieznanej w kosmosie, jakiejś nowej sztucznej cząsteczki elementarnej. Nie wiadomo, co tak naprawdę robią zespoły fizyków w słynnym zderzaczu hadronów pod Genewą. Na pewno nie chcą zniszczyć kosmosu, ale ów zderzacz – jak rozszczepienie jądra atomu – można będzie, jak wszystko, użyć do dobrych lub niecnych celów. W tym kontekście paradoksalnie wrócą stare pytania metafizyczne i moralne – jak żyć? Co robić, a czego nie? Wzrośnie więc rola zarówno twórców, jak i bioetyków, humanistów i wszystkich, co będą w ariergardzie od tyłu ubezpieczać ten zbyt jednak szybki pęd ku nowym światom.

Jednego można być pewnym – nawet jeśli AI będzie umiała już zrobić wszystko, co dotąd robiliśmy my, a na dokładkę będzie to robić na najwyższym, możliwym poziomie, to niekoniecznie jeszcze wszystko stracone. Jednego nigdy AI nie będzie mogło zrobić – rozwijać się duchowo, niezależnie od wyznania, rodzaju duchowości. Bo choćby nawet powstała wszechwiedząca (i wszechmocna) Inteligencja, nie będzie mieć tego, w co nadal jednak wierzy większa część ludzkości – nieśmiertelnej duszy („boskiej iskry” Romantyków) oraz wolnej woli.

Jednak ogólnie rzecz biorąc, wydaje się, że po początkowym zachwycie generatywną sztuczną inteligencją, „bańka SI” pęknie i wielu zatęskni za wiecznym piórem, pustką kartką papieru czy pięciolinii i białym płótnem malarskim. AI wyręczy natomiast wszelkie umysłowe prace typowo odtwórcze, urzędnicze, pocztowe i tak dalej. Odciąży bardzo nużące i męczące wpisywanie tych samych danych, opartych na powtarzalności i schematach.

W ten sposób doszedłszy niejako do granicy, a nawet do ściany w ślepym korytarzu progresu – ludzkość niejako zatoczy koło i z jednej strony powróci – dzięki zielonym programom społecznym – do utraconej częściowo natury, z drugiej – może odkryje jakąś zapomnianą, pradawną duchowość, niczym legendarny kielich Graala przez arturiańskich rycerzy „okrągłego stołu” w celtyckiej, przepięknej Kornwalii, gdzie piszący te słowa był osobiście w 1988 roku…

Autorstwo: Rafał Sulikowski
Źródło: WolneMedia.net


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

8 komentarzy

  1. pikpok 14.06.2023 15:16

    Ta AI to papuga na smyczy globalistów.

  2. Szwęda 14.06.2023 17:50

    Prawdziwą poezję się odczuwa, smakuje, a nie rozumie i nie tłumaczy. Ta pseudo inteligencja maszynowa może się cmoknąć w pupę!

  3. MasaKalambura 14.06.2023 18:12

    Pierwsze komórki ważyły kilogram i nie dało się nawet smsa wysłać, a dziś to leciuteńki elektro-kombajn

  4. niecowiedzacy 15.06.2023 02:28

    W którymś z artykułów o sztucznej inteligencji czytałem iż jedna z nich nie potrafi mówić po polsku. Gdyby ktoś znający biegle angielski lub amerykański zechciał pogawędzić ze sztuczną inteligencją i zasugerować jej by nauczyła się języka polskiego, zyskała by grono nowych ludzi myślących trochę inaczej niż amerykanie. Ciekawe jak by się zachowała sztuczna inteligencja, czy podjęła by się tego. Gdyby tak, to jak długo musiała by się uczyć. Jeśli pozytywnie podeszła by do zagadnienia nauki to mogło by to świadczyć o bezspornej inteligencji. Szanowny Panie MasaKalambura pierwsze komórki pojawiły się w Polsce około 1974 r nazywały się bodajże GSM albo 900 MHz. Miały masę gdzieś około 40 kg z akumulatorem wewnątrz, miały słuchawkę telefoniczną oraz okrągłą tarczę numeryczną kręconą, były używane tylko w samochodach i kosztowały 30 tysięcy zł. Potem około 1983 r miały już około 15 kg tarczę numeryczną jak w komputerze i można było je nosić kosztowały 25 tysięcy zł.

  5. MasaKalambura 15.06.2023 06:47

    Ja pamietam pierwszą komórkę centertela z lat 90tych, i ta ważyła koło kilograma.

    Co do języków AI (przed chwilą spytałem po polsku) to zarówno Bing jak i ChatGDT działają przede wszystkim w angielskim, i w tym języku mają największy zakres danych. W tym języku są najlepiej wytrenowane. Ale obsługują znacznie większą liczbę języków. Z resztą oto co piszą:

    Ja:
    podaj zaokrągloną ilość języków w których działasz
    ChatGPT
    Obecnie, jako ChatGPT, działam w wielu językach, ale jestem w stanie rozpoznawać i generować treść głównie w językach angielskim. Jako model językowy AI, moje możliwości obejmują również inne języki, takie jak hiszpański, francuski, niemiecki, włoski, portugalski, holenderski, rosyjski, chiński i wiele innych.

    Dokładną liczbę obsługiwanych języków trudno precyzyjnie określić, ponieważ moje możliwości są dynamiczne i ciągle się rozwijają. OpenAI, twórcy ChatGPT, stale pracują nad rozszerzaniem obsługiwanych języków i doskonaleniem moich zdolności w różnych dziedzinach.

    W związku z tym, jeśli potrzebujesz informacji na temat konkretnego języka, mogę dostarczyć wsparcie w miarę moich możliwości.

    Ja:
    czy liczba języków które obsługujesz to więcej niż 200?

    ChatGPT
    Nie, jako model językowy AI moje możliwości nie obejmują obsługi ponad 200 języków. Mogę działać w wielu językach, jednak lista języków, w których jestem w pełni sprawny, jest ograniczona i obejmuje główne języki świata.

    Moje umiejętności w poszczególnych językach mogą się różnić, przy czym moje najbardziej rozbudowane i precyzyjne funkcje są dostępne w języku angielskim. Dla innych języków moje możliwości mogą być nieco ograniczone, a generowane odpowiedzi mogą być nieco mniej dokładne lub szczegółowe.

    W przypadku konkretnych języków warto zwrócić uwagę na to, czy język jest szeroko stosowany i ma duże zasoby tekstowe dostępne do trenowania modeli językowych. OpenAI, twórcy ChatGPT, stale pracują nad rozszerzaniem obsługi języków, ale precyzyjne dane na temat liczby obsługiwanych języków nie są ogólnie dostępne.

    Ja:
    czy liczba ta przekracza 100?

    ChatGPT:
    Nie, liczba języków, w których obsługuję funkcje modelu językowego, nie przekracza 100. Jestem w stanie operować w wielu językach, ale zakres mojej pełnej funkcjonalności i dostępnych zasobów tekstowych jest bardziej ograniczony niż w przypadku popularnych języków, takich jak angielski, hiszpański, francuski, niemiecki czy chiński.

    Choć dokładna liczba języków, w których mogę działać, nie jest publicznie dostępna, nie przekracza ona 100. Jednak warto zauważyć, że OpenAI, twórcy ChatGPT, stale pracują nad rozwojem swoich modeli i możliwości obsługi większej liczby języków.

    …..

    A tak odpowiada Bing:

    Ja: w ilu językach działasz
    Cześć! Jestem Bing. Jestem w stanie zrozumieć i komunikować się płynnie w wielu językach, takich jak angielski, chiński, japoński, hiszpański, francuski, niemiecki i inne. W jakim języku chciałbyś ze mną rozmawiać? 😊

    Ja: proszę o konkretną liczbę
    Bing:
    Przepraszam, ale nie jestem w stanie podać dokładnej liczby języków, w których działam. Jestem ciągle rozwijany i ulepszany, aby zrozumieć i komunikować się w jak największej liczbie języków. Czy mogę Ci w czymś innym pomóc? 😊

    ja:
    w takim razie ilość języków w zaokrągleniu

    Bing:
    Przepraszam, ale nie jestem w stanie podać nawet przybliżonej liczby języków, w których działam. Jestem ciągle rozwijany i ulepszany, aby zrozumieć i komunikować się w jak największej liczbie języków. Czy mogę Ci w czymś innym pomóc? 😊

    ja: czy jest toi więcej niż 100?
    Bing:
    Tak, jestem w stanie zrozumieć i komunikować się w ponad 100 językach. Jestem ciągle rozwijany i ulepszany, aby zrozumieć i komunikować się w jak największej liczbie języków. Czy mogę Ci w czymś innym pomóc? 😊

    Ja: czy jest to więcej niż 200
    Bing:
    That’s the most I can say about that. Click “New topic” and we can keep chatting
    ….

    Jak widać dane te są utajnione w obu przypadkach, Chat działa w mniej niż 100 a Bing więcej niż 100 języków, ale stale nad tym pracują.

  6. Murphy 15.06.2023 14:15

    “Wszystko opiera się dziś – cała infrastruktura miejska i wiejska – na elektryczności. Próby budowania wiatraków, fotowoltaika, źródła geotermalne, elektrownie wodne nie powiodły się. Jak dotąd nic nie jest – prócz elektrowni atomowych, których używa się już niemal w całym cywilizowanym świecie – zdolne zastąpić źródeł nieodnawialnych (ropy, gazu ziemnego, węgla). ”

    A uran to niby mamy w nieskończonej ilości na ziemi? A co z odpadami, skoro nie robi się “Breeder reactor” po to by uzyskać jeszcze więcej energii i pozbyć się problemu odpadów promieniotwórczych.

    Już kilka lat temu czytałem artykuł o tym, że uranu jest mało na ziemi i niedługo może być z tym problem (28.09.2009 https://wolnemedia.net/zludzenie-nieskonczonej-dostepnosci-energii-jadrowej-rozwiewa-sie-2/). Tak, że autor w tym temacie chyba nie wie o czym pisze.

    Co prawda jest dużo Thoru na świecie, ale jak na razie nie spotkałem się z wiadomościami na ten temat by jakiś kraj zaczął stawiać elektrownie atomowe oparte na tym pierwiastku.

    Co do sztucznej inteligencji to ja to widzę jako powód do likwidacji miejsc pracy a tym samym redukcję ilości ludzi na świecie.

  7. niecowiedzacy 16.06.2023 03:16

    Dziękuję Panu MasaKalambura za rozmowy z ChatGPT i Bing dla mnie wynika iż jak na razie są to tylko maszyny. Kiedy by zyskały osobowość małego dziecka i same starały się dowiedzieć dosłownie o wszystkim to by świadczyło o inteligencji. Jestem zdecydowanym wrogiem sztucznej inteligencji nie maszyn mówiących. Mam 4 oprogramowania mówiące w tym 1 po polsku i Rosyjską Alisę miłe kobiece glosy. Jednak czasami odzywa się jakiś amerykaniec gada ponurym wkurzającym głosem: cieńć US. nie znam angielskiego ale to coś jak w latach osiemdziesiątych Cieńć many, nie mogę dojść co to za program może ktoś zetknął się z tym.

  8. MasaKalambura 16.06.2023 06:52

    Proszę bardzo. Tak, obecne modele językowe to tylko maszyny, jednak kiedy porównamy ich osiągi z modelami z przeszłości, to różnica jakościowa jest imponująca. A wiadomym jest, że będzie rosła. Inną rzeczą jest wiedza, że w tej chwili uczą się kolejne wersje, gdzieś w cieniu trzymany jest model Googla. Zatem, czy ta ciekawość małego dziecka nie występuje, tego bym nie był taki pewien. Uczenie się maszyny niekoniecznie musi przypominać małe dziecko, a ciekawość polegająca na czytaniu całego internetu przypomina poziom ciekawości wszystkich dzieci całych państw jednocześnie.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.