Początek nowej ery?

Opublikowano: 17.07.2012 | Kategorie: Polityka, Publicystyka, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 985

Libia to kolejny kraj po Tunezji oraz Egipcie, w którym w kilka miesięcy po zakończeniu protestów odbyły się pierwsze w historii wolne wybory. Przed wyborami zagraniczni komentatorzy zadawali sobie pytanie, czy będzie to kolejny kraj, w którym władzę obejmą fundamentalistyczne partie? Tak jak to było w przypadku Tunezji (An-Nahda) i Egiptu (Bractwo Muzułmańskie). Wstępne wyniki wskazują jednak na to, że najwięcej do powiedzenia będą mieli nie islamiści a liberałowie z Sojuszu Sił Narodowych.

Wybory odbyły się 7 lipca. Libijczycy wybrali 200 członków Kongresu Narodowego, którego zadaniem będzie wyłonienie premiera i gabinetu oraz przygotowanie państwa do wyborów parlamentarnych 2013r.  W kalendarzu wyborczym przewidziana jest także elekcja 60 członków konstytuanty – organu  odpowiedzialnego za projekt  ustawy zasadniczej regulującej ustrój prawno-polityczny państwa.

Kandydowało 3,7 tys. osób  (tym ok. 650 kobiet)  reprezentujących 142 partie. Listy wyborcze zostały podzielone na partyjne oraz dla kandydatów niezależnych. Ustalono, że tylko 80 mandatów przypadnie partiom politycznym natomiast 120 zajmą kandydaci niezależni. Skomplikowane i dość nietypowe reguły elekcji  miały uniemożliwić skupienie władzy w rękach jednego ugrupowania, plemienia bądź regionu kraju. W rezultacie 200 osobowy Kongres będzie bardzo poszatkowany.

Libijska Państwowa Komisja Wyborcza podała wstępne wyniki już w poniedziałek (9 lipiec) – do wiadomości  podano rezultaty głosowania z dwóch spośród trzech okręgów wyborczych. Największą liczbę głosów w zdobył Sojusz Sił Narodowych (SNN)-  koalicja składająca się z 56 partii założona przez Mahmuda Dżibrila, byłego premiera rządu tymczasowego w trakcie rewolucji w 2011 roku. Drugie miejsce zajęła reprezentująca Bractwo Muzułmańskie Partia Sprawiedliwości i Rozwoju. Na trzecim miejscu znajduje się Front Narodowy założony przez byłych opozycjonistów i partyzantów.

Największym dotychczasowym zaskoczeniem jest stosunkowo słaby wynik islamistów. Jak się można spodziewać, komentatorzy przewidujący sukces partii islamistycznych spodziewali się sytuacji analogicznej do rywalizacji wyborczej z Egiptu i Tunezji. Podobnie kalkulowali sami islamiści, którzy wciąż wierzą w zwycięstwo.

Jak podkreślał szef partii Sprawiedliwości i Rozwoju, Mohammed Sawan, zwycięstwo koalicji Dżibrila na listach partyjnych nie oznacza  automatycznie parlamentarnej większości. Islamiści  wierzą, że o ostatecznym kształcie parlamentu zadecyduje sukces na listach indywidualnych, które jak twierdzą zostały zdominowane przez ich sympatyków.

Zachodni komentatorzy natomiast uważają, że opinie Braci Muzułmanów odnośnie ich przewagi wśród kandydatów indywidualnych mogą okazać się mylne, i że wszystko wskazuje raczej na przewagę kolacji liberalnej. Korespondent “Financial Times” Borzou Daragahi zauważył ciekawą zależność jeżeli chodzi o wyniki wyborów z Janzur i Zliten. Janzur znane jest z szerokiej opozycji wobec byłego dyktatora Kadafiego, Zliten zaś zawsze popierało jego rządy. Tak więc, wyniki wyborów w tych dwóch miastach mogą oznaczać, że koalicja Dżibrila będzie wspierana przez zróżnicowany elektorat, co w rezultacie zaowocuje szerokim poparciem społecznym.

Należy także zaznaczyć, iż państwo Kadafiego przez lata przeciwstawiało się wprowadzaniu w życie wzorców europejskich. Społeczeństwu libijskiemu narzucano wiele specyficznie rozumianych inkorporowanych w ramy oficjalnej propagandy „islamskich” wartości – co w wydaniu reżimu oznaczało promocję antyzachodnich czy antyeuropejskich postaw, szowinizm i izolację.  Dlatego teraz, gdy pojawiła się długo oczekiwana szansa na polityczne i kulturowe otwarcie, Libijczycy w dużej mierze opowiedzieli się za kierunkiem prozachodnim. W mentalności wielu wyborców prozachodni kurs jest z kolei nie do pogodzenia z uważnym za ksenofobiczny islamizmem. Warto przy tym podkreślić, że zarówno Dżibril jak i jego otoczenie są dalecy od współcześnie rozumianego liberalizmu czy sekularyzmu, co ostatecznie pomogło ukierunkować wizerunek koalicji jako szukającego prozachodniego otwarcia środowiska konserwatystów. Sukces koalicji SNN to w głównej mierze zasługa samego Dżibrila, który cieszy się dość dużą popularnością i społecznym zaufaniem. Libijczycy widzą w nim nadzieję na szybkie i skuteczne przemiany. Rozwój gospodarczy jest tym bardziej prawdopodobny, że zachodnie instytucje finansowe (MFM między innymi) i korporacje już zapowiedziały chęć współpracy z byłym premierem tymczasowego rządu.

Autor: Hanna Żurek
Zdjęcie: Ammar Abd Rabbo
Źródło: BliskiWschód.pl
Nadesłano do “Wolnych Mediów”


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

7 komentarzy

  1. FFF 17.07.2012 13:27

    (TFU!) “liberałowie” z Sojuszu Sił Narodowych – czyli marionetki…

  2. Aaron Schwartzkopf 17.07.2012 13:54

    “(…)państwo Kadafiego przez lata przeciwstawiało się wprowadzaniu w życie wzorców europejskich(…)” – A czy aby na pewno Libijczycy (Tunezyjczycy, Egipcjanie…) tych wzorców potrzebują?

  3. Bliskiwschodpl 17.07.2012 16:28

    Nie wiemy czy potrzebują czy nie, być może się przekonamy. Narazie wiemy, że Tunezyjczycy i Egipcjanie nie chcą tych wzorców. Libijczycy natomiast je wybierają. Ciężko proponować co komu wyjdzie na dobre, możemy jedynie życzyć powodzenia.

  4. cetes 17.07.2012 16:35

    He! he! he! he! “zachodnie instytucje finansowe (MFM między innymi) i korporacje już zapowiedziały chęć współpracy z byłym premierem tymczasowego rządu.”
    Za Kadafiego Libia miała miliardy dolarów i euro ulokowane w bankach na całym świecie i, jak szacowano, 1500 ton złota. Nie mówiąc już o tym, że złoża ropy naftowej i gazu ziemnego były własnością libijską.
    Teraz będzie “normalnie”; zadłużenie zacznie rosnąć lawinowo, a złoża surowców już właściwie są własnością zagranicznych koncernów i zyski z ich eksploatacji zasilą konta “biedaków” co “ledwo” 10 mld euro dziennie zarabiają.
    Ot! Zachodnia demokracja made in Usrael.

  5. Aaron Schwartzkopf 17.07.2012 19:07

    2 Bliskiwschodpl
    “Nie wiemy czy potrzebują czy nie, być może się przekonamy.” – to już jest przykłąd skrajnego kabotyństwa. Jeśli nie wiemy, to może trzeba było się spytać, a nie w zbrodniczy sposób eksperymentowac? A tak poza tym, można wiedzieć kto finansuje wasz portal? Bo coś mi tu za bardzo jedzie Hilarią Klintonową i chłopcami z departamentu stanu.

  6. Radek 18.07.2012 04:05

    A może w europie wprowadzimy “wolne wzorce muzułmańskie”? między innymi wolność kobiet do niepracowania… wybaczcie sarkazm.
    Oczywiście w Libii byli strasznie spragnieni hamburgerów i macDonaldsa, zachodniej mody, wolności seksualnej itp itd.

  7. davidoski 18.07.2012 17:24

    Straszna propaganda zieje z tego artykułu. O tym co się naprawdę dzieje w Libii można przeczytać na:

    http://antyimperializm.wordpress.com/

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.