Licytacja o tarczę antyrakietową

Opublikowano: 05.03.2009 | Kategorie: Polityka

Liczba wyświetleń: 557

Trwa licytacja w sprawie tarczy antyrakietowej. Prowadzą ją Amerykanie. Prawdopodobnie czekają na moment, w którym Rosjanie zaproponują takie warunki, że będą mogli ogłosić – „sprzedane”. Tak naprawdę jednak gra nie jest jednak skończona. Zgodnie z tym, co pisałem kiedyś – taka sytuacja jest komfortowa dla Baracka Obamy. Może on wybierać wśród ofert, osłabiać pozycję negocacyjną swoich parnterów/przeciwników, sprawdzać blefy. Kontroluje sytuację. W rozgrywce o tarczę, co w sumie nie powinno być niczym nadzwyczajnym, głównym rozgrywająćym są Amerykanie. Administracja amerykańska zrobi bilans zyskow i strat, a następnie zdecyduje się na któreś rozwiązanie w kwestii tarczy antyrakietowej.

Ostatnio w „Kommiersancie” i „New York Timesie” pojawiły się informacje odnośnie amerykańskiej propozycji – „Iran za tarczę”. Najprawdopodobniej jest to kontrolowany przeciek Tłumaczenie jest teoretycznie bardzo proste. Jeśli zniknie problem programu atomowego Iranu, to nie będzie podstawy do powstania tarczy antyrakietowej. Gdzie tu jednak sens? Projekt „gwiezdnych wojen” powstał za Reagana, czyli długo przed tym, zanim irański program atomowy zaczął stanowić jakikolwiek problem. Co więcej, wszyscy oficjalnie wiedzieli, że ten projekt skierowany jest przeciwko Związkowi Radzieckiemu. Przyjmijmy nawet, że istotnie, irańskie rakiety stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa amerykańskiego i udaje się zlikwidować problem. Co w takim razie z rakietami np. północnokoreańskimi? Nagle stały się mniej groźne i omżna je zignorować? Nie, tak naprawdę to nigdy nie były zagrożeniem. Czasami odnoszę wrażenie, że amerykańska Sekretarz Stanu naprawdę wierzy w to, że tarcza skierowana jest przeciwko ajatollahom. Według mnie w istocie wygląda to tak, że nowy prezydent Stanów Zjednocznych mówi do Rosjan: „ok, możemy wstrzymać projekt, który w was uderza, ale w zamian….”. Jeśli do tego dodamy, że Amerykanie coraz mniej chętnie będą patrzyli się na wydawanie kolejnych miliardów dolarów na projekt, którego pozytywnych skutków de facto nie odczują, a w momencie, w którym szaleje mityczny „kryzys gospodarczy”. Obama musi też patrzeć na słupki wyborcze.

Rosjanie wspomagają technologicznie irański program atomowy, ponadto dostarczają Persom uzbrojenie i głosują za nimi w RB ONZ. W Radzie Iran wspomagają tez Chińczycym ale sojusz irańsko-chiński jest mniej ścisły. Rosjanie mają więc niezbędne środki wpływu by przekonać (lub przymusić) Iran do uspokojenia się. Szczególnie, że Irańczycy są skłonni do układania się z Amerykanami. Problem jednak w tym, że to prawdopodobnie dla Amerykanów za mało. Iran jest problemem wyolbrzymionym, bardziej prestiżowym i dotyczącym Izraela. Dla Stanów Zjednoczonych Iran nie jest prawdziwym zagrożeniem. Amerykanów w tym przypadku może bardziej interesować pomoc rosyjska w Pakistanie i Afganistanie. Moskwa może bardzo ułatwić tranzyt.. Rosjanie mają więc, co rzucić na wagę.

Polacy i Czesi zostają postawieni w bardzo trudnej sytuacji. Państwe te skomplikowały sobie stosunki z Rosją, a teraz mogą zostać wystawione do wiatru przez Amerykanów. Zasada „nic o nas bez nas” po raz kolejny okazałaby się pustym frazesem. Polska stała się przedmiotem negocjacji. Nasza dyplomacja zostałaby zdradzona, a Patrioty pełniłyby funkcję prezentu na pocieszenie.. Patrioty bez bazy może zwiększają nasze możliwości obronne, ale nie zmieniają położenia strategicznego. Ich pozyskanie będzie jedynie symboliczne, bo militarnie – pomimo swojego zaawansowania – pozostaną bez znaczenia. Nie jestem i nie byłem wielkim zwolennikiem tarczy. Uważam, że jest ona dużo bardziej potrzebna Stanom Zjednoczonym aniżeli Polakom, ale skoro umowa została podpisana, to powinna zostać zrealizowana. Wymaga tego minimum szacunku wobec swoich sojuszników. Inaczej po raz kolejny ziści się zasada, w którą Polakom zawsze ciężko było uwierzyć – w polityce liczą się interesy, a nie sentymenty. Barack Obama wybierze w interesie amerykańskim, Polska ma dla niego znaczenie trzeciorzędne. Wcale nie oznacza to rezygnacji z tarczy, bo ten projekt ogranicza rosyjskie pole manewr, pokazuje jak NATO i Stany Zjednoczone całkowicie dominują była sowiecką strefę wpływów, poza tym jest on już naprawdę bliski ukończenia. Rosjanie dostali alternatywną propozycję – „wykupienia” tarczy. Taka skomplikowana forma haraczu.

Robiąc interesy z Amerykanami trzeba pamiętać, że przede wszystkim dla nich najważniejsze są własne korzyści. Są bardzo elastyczni, kiedy trzeba mówią o sojuszach, o bliskich relacjach, o pomocy finansowej i militarnej oraz demokracji i prawach człowieka. Piękne słowa muszą mieć jednak odzwierciedlenie w faktach. Kiedy Amerykanie wyczuwają, że istnieje lepsze rozwiązanie, nie mają nawet chwili zawahania. Dlatego właśnie teraz trwa licytacja. Obama musi ustalić swoje priorytetowe cele w polityce zagranicznej. Na razie postępuje bardzo ostrożnie. Bardzo słusznie – z amerykańskiego punktu widzenia – prowadzi grę, w wyniku której uzyska jak najwięcej korzyści. Amerykanie nie prowadzą altruistycznej polityki zagranicznej. O wszystkim decydują interesy, najczęściej ubrane w piękne słowa-klucze. Musimy zmienić nasze podejście do Amerykanów na bardziej pragmatyzne.

Autor: Patryk Gorgol
Źródło: Niepoprawni


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

5 komentarzy

  1. Fenix 05.03.2009 11:40

    A komu to potrzebne te zbrojenia ? STOP! , przeciw komu mamy sie zbroic ;co chcemy przez to osiągnąc jakie wnioski wyciągnięte ; Irak ! Moze dośc już tych zbrojenń i napuszczania jednych na drugich > ? ” Człowiek, człowiekowi zgotował ten los “! Poszerzcie wasze horyzonty myslowe już czas ! Nie płace podatków , by były zmarnowane na zbrojenia .

  2. Fenix 05.03.2009 13:00

    A kto to jest państwo ?; ” państwo ma swoje zdanie na temat ich płacenia ” A kto się liczy z moim zdaniem ?

  3. H.X 05.03.2009 13:22

    “Nie jestem i nie byłem wielkim zwolennikiem tarczy. Uważam, że jest ona dużo bardziej potrzebna Stanom Zjednoczonym aniżeli Polakom, ale skoro umowa została podpisana, to powinna zostać zrealizowana.”

    Szalenie ciekawie wypowiadął się w tej kwestii radny Slupska Bronisław Nowak podczas ubieglorocznej konferencji Inicjatywy “Stop Wojnie” pt. “TARCZA ANTYRAKIETOWA CZY MIECZ IMPERIUM”. Zachęcam do odsłuchania nagrania http://www.irak.pl/RadnySlupskaBronislawNowak.WMA

  4. Infowars 06.03.2009 01:41

    Rakiety które Amerykanie umieszczą w Polsce pod nazwą “tarczy” w niecałe 7 minut będą mogły znaleźć się w Moskwie… Nawet jeżeli Amerykanie nie zamontują na nich głowic nuklearnych (raczej mało prawdopodobne) to i tak Rosjanie na wszelki wypadek przyjmą strategię taką jak Amerykanie – tj. “ataku wyprzedzającego” i jeżeli dojdzie do konfliktu to celem nr 1 będą instalacje w Polsce..
    I o to Amerykanom* chodzi – o rozpętanie kolejnej zimnej wojny, stworzenie nowego (starego) wroga bo propaganda wony z terroryzmem przestaje działać. A do czego potrzebny jest wróg?

    “Dyktatury zaczynają wojny ponieważ potrzebują zewnętrznych wrogów by wzmacniać kontrolę wewnętrzną nad własnymi obywatelami.”
    Richard Perle

    “Dyktatury muszą mieć wrogów. Muszą mieć wewnętrznych wrogów by usprawiedliwić działania tajnej policji oraz wrogów zewnętrznych by usprawiedliwić potęgę militarną.”
    Richard Perle

    “Jeżeli pozwolimy tylko naszej wizji świata iść na przód i przyjmiemy ją w całość i nie starając się sklecać jakiś sprytnych dyplomacji będziemy TOCZYĆ WOJNĘ TOTALNĄ nasze dzieci będą w przyszłości śpiewać o nas wielkie pieśni.”
    Richard Perle

    * a dokładnie finansowej mafii która doprowadziła amerykańską gospodarkę do ruiny i teraz jeszcze wpędza obywateli w kolejne długi by pod płaszczykiem “ratowania systemu” wyrwać jeszcze kilka ostatnich ochłapów)

  5. legion 06.03.2009 08:40

    niestety nasza dyplomacja jest od wieków do d… Już pierwszy pokój toruński z krzyżakami w 1411 r. pokazał że nasza dyplomacja jest do niczego.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.