Katolik na lewych papierach

Opublikowano: 07.06.2012 | Kategorie: Prawo, Publicystyka, Wierzenia

Liczba wyświetleń: 1183

Kilka miesięcy temu 18-latek z Wołomina udawał księdza w Budziskach pod Warszawą. Najpierw czytał listy pasterskie, pomagał proboszczowi w posłudze i grał na organach, potem sam odprawiał msze i spowiadał.

– Nie podejrzewaliśmy, że Patryk to przebieraniec. Przecież do kościoła wprowadził go proboszcz. Cieszyliśmy się, że dobrodziej ma wyrękę i wreszcie odpocznie – mówią ludzie.

Proboszcz był pewien, że Patryk jest tym, za kogo się podaje, bo podczas kilkudziesięcioletniej posługi utwierdził się w przekonaniu, że nie istnieją młodzieńcy biegli w Piśmie Świętym i historii Kościoła, którzy nie mają za sobą seminarium. Poza tym swój pozna swego?

– Szczęść Boże – zagadał Patryk, gdy pierwszy raz pojawił się na plebanii. – Księdzem jestem w potrzebie, jadę z drugiego końca Polski. Mamę właśnie pochowałem, zmarła na raka. Chcę zmienić otoczenie, zapomnieć. Mógłbym zostać na parę dni, pomóc? Stał w drzwiach jak kołek, a proboszcz szybciutko myślał, że przyda się nowa siła.

– Śpiewasz? – zapytał gościa. Śpiewał. – Grasz na organach?

– Przyuczę się – obiecał chłopak.

– Trawnik skosisz?

– Jasne.

Proboszcz nie wchodził w szczegóły Patrykowego życia, bo na pierwszy rzut oka było widać, że nie otrząsnął się po śmierci rodzicielki. Następnego dnia przedstawił nowego parafianom.

– To jest ksiądz Patryk, będzie pomagał.

Patryk cieszył się w Budziskach estymą, bo miał cierpliwość, nikogo nie beształ za krótkie sukienki czy skok w bok, a poza tym śpiewał jak anioł. Ludzie chętniej dawali mu na msze intencyjne, bo nie krzywił się, gdy kładli 50 zł. 2-miesięczną posługę zakończyła policja.

– Ile ksiądz dobrodziej ma lat? – zapytał któryś z funkcjonariuszy, bo wydawało mu się, że Patryk za młody na duchownego. Ganiał z gówniarstwem za piłką i wyglądał identycznie jak pryszczaci z technikum.

– No? 26 lat – usłyszał policjant, ale nie uwierzył.

Przyciśnięty do muru Patryk wyznał, że skończył 18 wiosen i nie pochodzi ze Szczecina, ale z sąsiedniego Wołomina, a jeśli chodzi o seminarium duchowne, to się do niego dopiero wybiera.

* * *

2 lata temu pisałam o przebierańcach w sutannach (“Księdzem podszyci”, “Nie” nr 50/2010 r.). Problem zauważyli hierarchowie i nakazali, aby nie brać do posługi mężczyzn bez celebretu, czyli świadectwa wystawionego przez ordynariusza potwierdzającego stan kapłański. Przecież dopuszczenie osoby z ulicy do ciała Chrystusa i konfesjonału to świętokradztwo! Jak widać, nie wszyscy proboszczowie słuchają dyrektyw. Problem musi narastać, bo w biuletynach diecezjalnych pojawiają się ostrzeżenia dotyczące konkretnych przebierańców.

“Jan Maria Ragazzo podający się za kapłana z Pragi i legitymujący się papieskim błogosławieństwem nie jest księdzem?” – alarmowała np. krakowska kuria metropolitalna.

Naturalnie w całej sprawie nie chodzi tylko o grzech świętokradztwa, ale o kasę.

Przebierańcy zbierają na budowę wymyślonych przez siebie kościołów i hospicjów. Cwańsi nawołują do wsparcia inwestycji i instytucji, które istnieją i cieszą się dobrą sławą. Zdobywają – jak Jacek K. – zgodę Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji na kwestowanie, angażują do pomocy szkoły, które ustawiają dzieci w największych hipermarketach. Bywa, że oszuści rozdają druki przelewów. Bo kto patrzy na cyferki i skuma, że konto jest prywatne, skoro opis przedsięwzięcia zgadza się z deklarowanym.

* * *

Inwencja oszustów w sutannach jest duża, coraz trudniej wsadzać ich za kratki. Archidiecezja lubelska zmaga się z Adamem C., który reklamuje w miejscowej prasie sprzedaż zaświadczeń o kursach przedmałżeńskich. Bez niego nie ma mowy o ślubie kościelnym, a oficjalne zdobycie wymaga obecności narzeczonych na konferencjach przedmałżeńskich, spotkaniach w poradni rodzinnej i dniu skupienia dla narzeczonych. Kwit od Adama C. kosztuje 200 zł. Nie trzeba wychodzić z domu.

– Powie pani, że zaliczyła weekendowy kurs w Zakopanem – instruuje mnie Adam C. Procedura jest taka: mam wysłać e-mailem dane osobowe, adres zamieszkania i adres parafii. Pieniądze mogę przelać dopiero po otrzymaniu dokumentu.

Bumaga Adama C. musi być podobna do oryginałów, bo abepe na stronie archidiecezji bardzo uczula kancelarie parafialne, aby nie honorowały fałszywek. Z drugiej strony czarni, gdzie się da, ostrzegają narzeczonych, że lewy papier nie przejdzie. Kuria ujawnia dane osobowe producenta fałszywek obok zdjęcia dwóch 100-złotowych banknotów i kajdanek. Widać wsadzenie nieuczciwego konkurenta to marzenie abepe.

Niestety ku rozpaczy funkcjonariuszy Kościoła funkcjonariusze policji mają wątpliwości, czy Adam C. jest przestępcą. Jest czy też był księdzem, działał w Bractwie Kapłańskim im. św. Cyryla i Metodego w diecezji warszawsko-praskiej. w lipcu 2011 r. został zawieszony w obowiązkach kapłana. Generalnie trudno powiedzieć, że oszukuje wiernych, bo nabywcy zaświadczeń świetnie wiedzą, że nie uczestniczyli w zajęciach, z pełną świadomością kupują więc fałszywki.

* * *

Z pewnością Adam C. bądź jego naśladowcy rozszerzą działalność na wydawanie innych niezbędnych dla katolików zaświadczeń, takich jak o chrzcie czy bierzmowaniu. Nie wątpię, że – jak w wypadku zaświadczeń o uczestnictwie w kursach przedmałżeńskich – towar znajdzie licznych nabywców.

Autor: Bożena Dunat
Źródło: “Nie” 20/2012


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. Murphy 07.06.2012 10:32

    “funkcjonariusze policji mają wątpliwości, czy Adam C. jest przestępcą”

    No pewnie, że mają wątpliwości skoro gościu działa tak samo jak reszta kościoła. 😉

  2. egzopolityka 07.06.2012 11:45

    Skoro katolicy są uzależnieni od chodzenia do kościoła to muszą ponieść tego konsekwencje i dać się wykorzystywać. Cha, cha!

  3. ARTUR 07.06.2012 19:18

    Papier wydany przez kościół nie ma mocy prawnej gdyż ksiądz z mocy Jezusa ma prawo udzielać sakramentów duchowych ,nie wolno mu pobierać za to opłat czy też wymagać dokumentu .Udzielenie sakramentu jest obowiązkiem księdza a jeśli się sprzeciwi to popełnia grzech śmiertelny.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.