Indiańskie przepowiednie o Czarnych Wężach

Opublikowano: 20.08.2023 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Paranauka, Publicystyka, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 2008

Gdy byłem jeszcze nastolatkiem, pewien film dokumentalny, który wówczas obejrzałem, wywarł na mnie nieodwracalne piętno, które ukształtowało moje późniejsze poglądy na temat naszej cywilizacji miejsko-przemysłowej.

Film był to dokument o ekwadorskich Indianach Waorani zwanych także Huaorani, którzy mieli to nieszczęście, że pod ich lasem deszczowym odkryto złoża ropy naftowej i oczywiście zaczęto je eksploatować. Aby dobrać się do złóż, wybudowano nowe drogi przez dżunglę, którymi zaczęli potem tam napływać drwale przynoszący Indianom choroby i niszczący las.

Nowe szyby naftowe połączono nitkami ropociągów, które co jakiś czas na skutek awarii przeciekają, wylewając ogromne ilości ropy do życiodajnych rzek — krwiobiegu Amazonii, i do samych lasów. W efekcie skażeniu uległ obszar wielkości Manhatanu. Indianie stracili źródła czystej wody. Stracili miejsca połowu ryb. Zaczęli chorować na choroby nowotworowe, pomimo iż oni sami las i rzeki szanowali.

Las i rzeki są dla nich integralną częścią zarówno ich wspólnoty, jak i świata duchowego. Przez wieki strzegli równowagi w tych rzeczywistościach, aż ktoś z zewnątrz wtargnął do ich świata, aby pomnożyć swoje zyski i „czarną krwią” nakarmić głodnego „potwora”, jakiego my, ludzie z tzw. świata nowoczesnego, sobie stworzyliśmy dla naszego bezpieczeństwa, ale i dla wygody.

To, co mnie szczególnie uderzyło, to legenda, którą opowiedział jeden z Waorani: „Kiedyś ziemię pustoszył Czarny Jaguar. Jednak dwóch bohaterskich braci zdołało go pokonać i zamknęli go wewnątrz góry. Jednak przyjdzie czas, kiedy Czarny Jaguar zostanie ponownie wypuszczony i na ziemi znowu zapanuje chaos i zniszczenie”.

Mnie to się skojarzyło z apokaliptyczną biblijną Bestią pokonaną i zamkniętą pod ziemią „do czasu”. „Apokalipsa” mówi także o posągu Bestii, który uczynili ludzie i który „ożył”, czyli zaczął żyć własnym życiem, a któremu ludzie zaczęli oddawać pokłon.

Jako nastolatek zacząłem utożsamiać ów „posąg Bestii” z naszą miejsko-przemysłową cywilizacją, którą czcimy, od której jesteśmy silnie uzależnieni, i bez której nie wyobrażamy sobie życia, a która coraz bardziej nas samych oddala od Ziemi, od mądrości praźródeł i która trwoni zasoby naszej planety.

Czy wydobywanie czarnej ropy z czeluści ziemi nie jest uwalnianiem takiego Czarnego Jaguara na powierzchnię ziemi?

Od tamtego czasu miałem poważny problem z korzystaniem z dobrodziejstw cywilizacji.

Oczywiście znielubiłem samochody (również dlatego, że trzeba pod nie budować nowe drogi niszczące i przecinające wiele uroczych i cichych zakątków lasów, łąk i pól). Teraz wiem, że samochody nie są największym konsumentem ropy. Są całe gałęzie gospodarki, które potrzebują jej znacznie więcej.

Przekaz o Czarnym Jaguarze pochodzi z Ameryki Południowej. Warto tu jeszcze dodać, że w różnych tamtejszych kulturach Czarny Jaguar ma różne znaczenie. Na przykład u andyjskich Indian Qechua — potomków Inków — Czarny Jaguar symbolizuje jedną z trzech epok w cyklach Ziemi, tak zwanych Pachacuti. Jaguar symbolizuje tu najkrótszą i najintensywniejszą epokę, pełną chaosu, ale i ukrytych możliwości. Starszyzna twierdzi, że jesteśmy w środku tej epoki.

W Ameryce Północnej wśród indiańskich plemion z regionu Wielkich Równin istnieje inna przepowiednia — o Czarnych Wężach.

Czarny Wąż to symbol, swoisty archetyp oznaczający pewien wzorzec energo-informacyjny. Generalnie zawsze symbolizował destrukcyjny wzorzec. Kojarzony był z chorobami.

Współcześni Indianie Czarne Węże utożsamiają z chorobą, na jakie cierpi społeczeństwo, z chorobą kapitalizmu, z chorobą utowarowienia Ziemi, z chorobą oddzielenia od Natury i od wspólnoty. Symbolizują one zniszczenia pierwotnej harmonii ludzi i przyrody. Obecnie Indianie widzą fizyczną manifestację Czarnych Węży w licznych ropociągach przecinających kontynent amerykański — ropociągach, które przeciekając zatruwają ropą wody podziemne, rzeki i życiodajną glebę.

Te same ropociągi są wynikiem uzależnienia naszej cywilizacji od ropy, które to pociąga za sobą konieczność rozkopywania kanadyjskiej puszczy w prowincji Alberta w celu wydobycia łupku bitumicznego, z którego potem w kosztownym i energochłonnym procesie produkuje się ropę… i ogromną ilość toksycznych odpadów zapełniających dawne jeziora. W efekcie gigantyczne tereny, które były niegdyś pachnącymi żywicą lasami upstrzonymi czystymi jeziorami — terenami łowieckimi Indian Athapaska, teraz są iście tolkienowskim Mordorem, z którego wiodą na południe, na wschód i na zachód Czarne Węże.

Ropociągi w Ameryce odprowadzają także ropę z miejsc jej wydobycia metodą hydraulicznego szczelinowania w Dakocie Północnej. W efekcie zatrute zostały wody podziemne chemikaliami używanymi w tym procesie. Samo wydobycie wiąże się z nieustanną pracą licznych silników diesla. Doprowadziło to do zatrucia atmosfery i pojawienia się licznych chorób u okolicznych mieszkańców.

Pieniądze, które się pojawiły w Rezerwacie Indian Arapaho w zamian za pozwolenie na wydobycie ropy i gazu łupkowego z ich terytorium, w żadnym wypadku nie poprawiły ich bytu. W plemieniu pojawiło się jeszcze więcej podziałów i patologii, które istniały już wcześniej po tym, jak po odebraniu im ich ziemi osadzono ich w rezerwacie, a rzekę Missouri przegrodzono wielką zaporą, zalewając żyzną życiodajną dolinę, a najważniejszą osadę dzieląc na dwie odległe części.

Kilka lat temu w Polsce byłem na spotkaniu z dwoma szamanami, jeden był z Kolumbii, a drugi z Meksyku. Ten z Kolumbii opowiedział, że przepowiednia o Czarnych Wężach znana jest także i u nich, ponieważ Indianie z obu Ameryk wymieniają się opowieściami. Dodał też, że ostatnio Dziadkowie (jak określa się starszyznę indiańskich plemion) w swoich wizjach ujrzeli jeszcze gorszego potwora, niż Czarny Wąż. Mówią, że „jest tak wielki, że łba i ogona nie widać”. Nazwali go Konsumpcjonizmem.

Jeśli będziemy szukać głębiej i dociekać przyczyn tego stanu rzeczy, dojdziemy do wniosku, że konsumpcjonizm stojący za destabilizacją systemów podtrzymywania życia na Matce Ziemi jest objawem naszego kolektywnego oderwania od Wspólnoty całego Życia. Jest objawem choroby naszej kolektywnej duszy. Tutaj właśnie należy zacząć uzdrawianie, aby wszelkie działania na rzecz ochrony Matki Ziemi, jej ekosystemów, klimatu itd. przyniosły oczekiwany efekt, zamiast stawać się źródłem kolejnych destrukcji (patrz: „Ciemna strona »zielonej energii« i jej głęboka przyczyna”).

Rządy, korporacje, organizacje, które stoją za systemowym naruszaniem delikatnej równowagi ekologicznej, tak na dobrą sprawę są jedynie odzwierciedleniem naszego kolektywnego wzorca, który jest destruktywny tak dla Ziemi, jak i dla nas samych. Indianie z Ameryki Północnej właśnie w tym wzorcu widzą mitycznego Czarnego Węża, a ropociągi są jedynie jego fizycznym symbolem i manifestacją.

Istnieje jeszcze inna panindiańska przepowiednia o Orle i Kondorze.

Orzeł symbolizuje Amerykę Północną i siłę umysłu. Kondor Symbolizuje Amerykę Południową i siłę serca (tak, jak rozumieją to Indianie). Niegdyś współpracowali razem, potem Orzeł walczył z Kondorem, doprowadzając go niemal do śmierci. Dopiero lecący skrzydło w skrzydło Orzeł i Kondor będą w stanie pokonać Czarnego Węża, czy też tę nową bestię — Konsumpcjonizm.

To oczywiście metafora pokazująca symbolicznie, że aby uzdrowić świat i siebie samych, na poziomie jednostkowym musimy nauczyć się łączyć rozum z mądrością serca, a na poziomie globalnym nowoczesną wiedzę i technologię z tradycyjną mądrością Przodków i ludów rdzennych.

Tak więc wszystko sprowadza się do równowagi.

Autorstwo: Tomasz Nakonieczny
Zdjęcia: Kleverenrique (Wikimedia), Dicklyon (Wikimedia)
Źródło: LudyZiemi.blogspot.com


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. replikant3d 20.08.2023 15:39

    Tyle że globaliści doskonale o tym wiedzą i dlatego nie dpuszczą do tego ,,uzdrawiana,, Blokowanie technologii które uczyniły by raj na tej planecie, jest jednym z ich priorytetów. Tak samo skłócanie ludzi. Mają doskonałą wiedzę na temat ,,kolektywnej,, świadomości ludzkości i dlatego ciągle ją ,,traumatyzują,,konfliktami, wojnami i całą resztą.

  2. JedynaDroga 20.08.2023 18:20

    Interesujące w ilu kulturach występują nawiązania do węży, smoków , gadów.

    Czy w tym przypadku indiańskie teksty mogą wskazywać nie tyle konkretne zjawiska , zdarzenia lecz nawiązują do konkretnych gwiezdnych konstelacji ?

    ” Dodał też, że ostatnio Dziadkowie (jak określa się starszyznę indiańskich plemion) w swoich wizjach ”

    Sw. Jan od apokalipsy który też doznał ” wizji ” ( najprawdopodobniej chodzi o podróż astralną, przedostanie się świadomości do wyższych wymiarów ) Budda, Mahomet , siostra Faustyna oraz wielu innych także.

    Masoni min. Albert Pike w swoich książkach często wspominają o ” seansach spirytystycznych ” gdzie ” duchy nieczyste ” przejmują kontrolę nad daną osobą i przekazują informacje do niższych wymiarów taka osoba staje się medium. Przysadka mózgowa jest tą częścią naszego mózgu który odpowiada za te wszystkie fenomeny do tego dochodzą zainscenizowane seanse okultystyczne które mają zamaskować używanie zaawansowanej technologii, tak żeby niczego nie podejrzewający obserwatorzy nie domyślili się z czym mają do czynienia.

    Kto będzie dalej drążył temat, jeżeli panuje powszechne przekonanie, że masoni czczą Lucyfera ?

  3. Foxi 20.08.2023 19:27

    Przecież masoneria to zbrojne ramię żydostwa. Omiń ich. Jak już musisz zbadać zagadnienie, to idź bezpośrednio do tych co wiedzą i zapytaj kto jest opiekunem niewidzialnej sefirioty Da’at. Wtedy wszystko ci wskoczy na miejsce.

  4. JedynaDroga 21.08.2023 10:26

    Zapoznam się z tematem, swoje uwagi umieszczę pod tym artykułem, chyba że na jego miejsce wskoczy materiał z dnia dzisiejszego.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.