Liczba wyświetleń: 536
Niemieccy naukowcy podjęli się bardzo skomplikowanego zadania, które ma na celu sprawdzić, czy żyjemy w wielkiej i skomplikowanej symulacji. Twierdzą, że można to ustalić szukając błędów w „systemie”, co może się uda… a może nie. Nie udzieli też odpowiedzi na pytanie, kto to wszystko stworzył.
Silas Beane z Uniwersytetu w Bonn i jego partnerzy założyli, że hipotetyczni twórcy „symulacji kosmosu” dysponowali środkami, które w toku swojego działania musiały prowadzić do „błędów” w ich dziele, które być może uda się w jakiś sposób wykryć.
Fizycy (w tym Beane) używają komputerów o wielkich możliwościach obliczeniowych do tworzenia symulacji pewnych mikroskopijnych obszarów wszechświata. Te wykazały obecność trójwymiarowej „siatki” opartej o „komórki” o rozmiarach cząstek elementarnych, która być może stanowi też podstawę funkcjonowania naszego wszechświata.
Magazyn Technology Review wyjaśnił to bardziej obrazowo, stwierdzając, że „problem z symulacjami polega na tym, że obecne w nich prawa fizyki, które wydają się stałe, muszą być nałożone na ulotną, trójwymiarową ‘siatkę’, która się rozszerza z biegiem czasu.”
Wraz z ewolucją technologii powstają ludzie tworzą komputery, które w odległej przyszłości będą mogły stworzyć symulacje rozwoju całych wszechświatów, w których prawa fizyki będą odgórnie ustalone. To z kolei każe zastanowić się nad tym, czy jakaś zaawansowana cywilizacja nie przeprowadziła już podobnych prób i czy sami nie funkcjonujemy w tego rodzaju tworze.
W swoich najnowszych badaniach grupa Beane’a zasugerowała, że gdybyśmy rzeczywiście żyli w „siatce” będącej symulacją, strumienie promieniowania kosmicznego poruszałyby się wzdłuż jej linii, a nie pod wszystkimi możliwymi kątami. Byłaby to jedna z zauważalnych luk w systemie budowy kosmosu.
Problem jest jednak poważniejszy – limit energii obserwowanego promieniowania kosmicznego we wszechświecie oznacza, że „komórki” tworzące symulację, muszą mieć rozmiar mniejszy od 10-12 femtometra, aby „luka” była widoczna. Jeśli jednak jakaś cywilizacja była w stanie stworzyć wszechświat, mogła również oprzeć się o znacznie mniejsze „komórki” lub nie ograniczać się do określonych wzorców, przez co wszelkie poszukiwania mogą być bezowocne.
Istnieją też inne ślady mogące potwierdzać istnienie „symulacji”. Oksfordzki filozof szwedzkiego pochodzenia, Nick Bostrom, oświadczył kilka lat temu, że ich znalezienie może być dla nas znakiem od twórców kosmosu, który być może przeniesie nas do ich rzeczywistości.
Bostrom wysunął trzy wnioski na temat wszechświata uznając, że któryś z nich ma wielkie szanse na bycie prawdą. Zakładały one, że:
1. Żadna cywilizacja nie osiągnie nigdy poziomu pozwalającego na tworzenie symulowanych rzeczywistości.
2. Cywilizacja, która osiągnie taką możliwość, nie stworzy symulowanych rzeczywistości z przyczyn technologicznych, wątpliwości etycznych etc., lub…
3. Każda istota o podobnych doświadczeniach, co my, na pewno żyje w takiej symulacji.
Na podstawie: J. Aron, Cosmic-ray test sparks new interest in Matrix reality, newscientist.com, 26/10/12
Opracowanie i źródło: Infra
To już naprawdę “naukowcy” nie mają nad czym pracować? Na Ziemi wszystko już zbadane i odkryte tak? Nasza cywilizacja jest tak wysoko rozwinięta, że wyeliminowała już głód, wojny i inne zarazy nas toczące. Moim skromnym zdaniem gdybyśmy tylko zajęli się rozwojem, ale prawdziwym rozwojem, nie pseudorozwojem jaki się nam teraz serwuje to pewne prawdy, hipotezy stały by się tak oczywiste, że nie trzeba by błądzić po omacku jak naukowcy z powyższego artykułu 🙂
Naukowcy zwykle badają to co ich interesuje, więc jedynie jak nie mają na to środków to zajmują się tym z czego będą mieli pieniądze na życie.
Druga sprawa to akurat ciężko będzie coś na ziemi zmienić na lepsze jak długo istnieje pieniądz i ludzie którzy czerpią z niego korzyści. Więc takie rzeczy jak głód, wojny i zarazy nie znikną gdyż jest to “świetne” źródło dochodu (głód -> Monsanto i licencje na produkty GMO, wojny -> produkcja i sprzedaż broni, zarazy -> biznes szczepionkowy Big Pharmy).
Już ciekawszy jest matrix 🙂
Typowy bezwartościowy temat zastępczy. Wszystko jest w porządku jak ktoś robi to za własne środki, ale jak to ma być finansowane z podatków to już zbrodnia.
Temat badań jest bezwartościowy, ponieważ niezależnie od wyników badań niczego to nie zmieni dla ludzi ani innych istot żyjących na Ziemi.
Bardzo możliwe również jest, że to rodzaj łapówki. Państwo sfinansuje kretyńskie badania a oni w zamian będą siedzieć cicho i chwalić władzę zamiast podburzać środowiska akademickie. Dzięki takim ludziom na uczelniach nie przejdzie żadna zorganizowana akcja antyrządowa, bo oni zawsze się z niej wyłamią i doniosą komu trzeba.
Prawdziwym kandydatom na uczonych, którzy siedzą cicho nie potrzebne są rozróby antyrządowe.
Ja wykryłem błąd w systemie. Po 0.7 ruskiej wódki ktoś inny przejmuje sterowanie moim avatarem i wymazuje całą historię.
Twórcy nie przewidzieli, że “rozumne” istoty będą się faszerować truciznami.