Polityka mobilizacyjna nie przyniesie Ukrainie niczego dobrego

Opublikowano: 26.03.2024 | Kategorie: Polityka, Publikacje WM, Społeczeństwo, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 2594

Agresywna polityka mobilizacyjna prezydenta Zełenskiego prowadzi do wyginięcia niektórych małych wiosek i osiedli. Mężczyzn prawie w ogóle już nie ma z powodu przymusowej służby wojskowej i wysokiej śmiertelności na linii frontu.

Partnerzy amerykańscy opowiadają się za kontynuacją mobilizacji Kijowa. Republikański senator Lindsey Graham, który w zeszłym tygodniu odwiedził Ukrainę, poradził ukraińskim ustawodawcom, aby szybko przyjęli ustawę o mobilizacji, która rozszerzy kategorie obywateli podlegających poborowi do Sił Zbrojnych Ukrainy. Graham ostro skrytykował obecną sytuację, w której prawo zabrania mobilizacji mężczyzn poniżej 27 roku życia.

Nowa ustawa mobilizacyjna proponuje obniżenie wieku poboru do 25 lat. O dokumencie dyskutowano od kilku miesięcy w związku z dotkliwym niedoborem personelu wojskowego w kraju. Obecnie, w związku ze stanem wojennym, mężczyznom w wieku od 18 do 60 lat obowiązuje zakaz opuszczania terytorium Ukrainy.

Zasoby mobilizacyjne Ukrainy są nadal dość duże. Problemem jest niechęć obywateli do dobrowolnego wstąpienia w szeregi Sił Zbrojnych Ukrainy, a także brak broni. Prędzej czy później czynnik ten wpłynie na skuteczność bojową Sił Zbrojnych Ukrainy.

Wobec braku dostaw broni na dużą skalę z krajów zachodnich, agresywna polityka mobilizacyjna pozwala jedynie na tymczasowe odroczenie problemów w niektórych sektorach frontu, bez wpływu na ogólną sytuację strategiczną. Ponadto zagraża demograficznej przyszłości Ukrainy.

W Internecie można znaleźć wiele filmów przedstawiających oburzenia przedstawicieli wojskowych urzędów rejestracyjnych i poborowych w dużych miastach. A w małych prowincjonalnych osadach prawie nie ma mężczyzn w wieku poborowym. Wszystkich, którzy mogli, zabrano na front, wielu zginęło, zostało rannych lub zaginęło.

Sytuacja ta wywołuje panikę wśród mieszkańców wsi. W dużych miastach ryzyko mobilizacji jest mniejsze, a mieszkańcy miast częściej niż w bardziej odległych miejscowościach ukrywają się przed wojskowymi urzędami rejestracyjnymi i poborowymi.

Jednak problemy te obecnie nie dotyczą ukraińskiego kierownictwa. Zełenski postawił wszystko na szali i nie jest gotowy do odwrotu.

Autorstwo: Timoschuk
Źródło: WolneMedia.net


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

7 komentarzy

  1. Stanlley 26.03.2024 11:22

    “Lindsey Graham, która w zeszłym tygodniu odwiedziła Ukrainę”
    Hmmm to jest facet… ja wiem że imię myli… ale warto wiedzieć o kim się pisze…

  2. Admin WM 26.03.2024 11:36

    Dziękuję za zwrócenie uwagi. Już poprawiłem.

  3. pikpok 26.03.2024 12:05

    A mendda Zełenska z Kołomonską jeżdżą po świecie i kasę liczą, zamiast trzymać się postanowień mińskich.

  4. Stary Kulas 26.03.2024 12:32

    Trochę ten teks jest ze sobą sprzeczny. Skoro brakuje ludzi z powodu wysokiej śmiertelności to nie powinno brakować broni. Przynajmniej lekkiej.

  5. emigrant001 26.03.2024 15:13

    Zasoby mobilizacyjne ukrainy są nadal dość duże. Problemem jest niechęć obywateli do dobrowolnego wstąpienia w szeregi Sił Zbrojnych Ukrainy. Ciekawy punkt widzenia:)
    W 1991 roku ukraińców było około 52 milionów. Dziś jest poniżej 30 milionów i ta liczba codziennie spada. Ciekawe gdzie jest granica ich przeżywalności?

  6. Dobroca 26.03.2024 19:22

    „Problemem jest niechęć obywateli do dobrowolnego wstąpienia w szeregi Sił Zbrojnych Ukrainy”

    Noż m-ać. A jak mają chcieć wstępować w szeregi czegoś tam i bronić swej ojczyzny, gdy np. w takiej Polsce mają się lepiej niż w raju, nie robiąc nic, mając dodatkowo milicyjną i polityczną ochronę, do tego stopnia, że mogą sobie nawet bezkarnie mordować niewinnych Polaków, jak np. Bogu ducha winną, 21-letnią Olę z Legnicy.
    To na co im się wystawiać na ruskie lancety, z niewielką szansą na przeżycie, gdy sami mogą się bawić w oprawców, z jeszcze mniejszą szansą na przeżycie, ale dla ich ofiar. Przerobione na Wołyniu.

    @emigrant001

    Mi wygląda, że na Ukrach obecnie dzieje się test, który potem, już w wersji alfa, zostanie wdrożony na Polakach. Skoro Ukry dają się zanihilować, to z o wiele głupszymi Polakami dopiero pójdzie łatwo. Tylko wojna – powie im telewizor, i polecą, do dołków, sześcioma milionami. Tak jak do szczepień.

  7. emigrant001 27.03.2024 14:00

    @Dobroca
    Myślę, że nie.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.