Paryż staje się nowym Calais

Opublikowano: 23.06.2017 | Kategorie: Publicystyka, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 669

Gdy przemierza się Paryż nie sposób nie natknąć się na tak zwanych “uchodźców”. Już zupełnie normalne stqje się spotkanie grup czarnoskórych wyrostków rozmawiających w różnych dziwnych afrykańskich językach. W paryskim metrze spotyka się żebrających uchodźców niekiedy przemierzających wagony boso. Widać wyraźnie, że jest coraz gorzej.

Dla kogoś odwiedzającego Paryż od 2008 roku, regularnie kilka razy do roku, jak piszący te słowa, nie jest problemem zauważyć zmiany i pogorszenia sytuacji w zakresie bezpieczeństwa w “mieście miłości”. Miejscowi, zanurzeni w rzeczywistości muli-kulti, mogą tego nie dostrzegać jak w przypowieści o powoli gotowanej żabie, która pływa aż do wrzenia wody. Jednak wystarczy złapać perspektywę, aby zobaczyć zmiany, które są destrukcyjne dla francuskiego społeczeństwa.

Islamizacja Francji weszła w nową fazę. Miejscowi radykalni islamisci, zwani przez niektórych dla niepoznaki “Francuzami”, zyskali ważnego sprzymierzeńca w walce z niewiernymi. Chodzi o tak zwanych “uchodźców”, czyli młodych mężczyzn w wieku poborowym, którzy milionami przybywają po pieniądze rozdawane bez pracy przez europejskie kraje socjalistyczne. Stanowią oni oczywisty rezerwuar terrorystyczny, ponieważ ich sytuacja skłania do radykalizacji. Co więcej, nawet gdyby każdy z “księciów orientu” dostawał od francuskiego rządu zasiłki to i tak nie spowoduje to, że nie dojdzie do ich radykalizacji, bo przecież na rodzimych francuskich islamistów zasiłki bynajmniej nie zadziałały i jak nienawidzili zachodniej kultury tak dalej nienawidzą i to w kolejnych pokoleniach.

Dla Polaka wizyta w Paryżu może być nieco szokująca. Już gdy jedzie się z lotniska do miasta, w pociągach, praktycznie nie widzi się białych. Wygląda to tak, jakby proporcje ludności ciemnoskórej i białej, były zupełnie zaburzone, na korzyść tych pierwszych. Zresztą to samo widać na peronach. Być może jest to wynikiem tego, że pociąg RER B, o którym teraz mowa, przejeżdża przez miasto Saint Denis, które stanowi jedną ze stref NO GO. Możliwe też, że białych nie widać, ponieważ pracują na te zasiłki. Jakkolwiek by nie było jest to widok porażający.

Poruszając się dalej w miasto, wcale nie jest lepiej i w wielu miejscach na ulicach siedzą ludzie z kartkami sugerującymi, że są syryjskimi uchodźcami, potrzebującymi pieniędzy. Piorunujące wrażenie robi na przykład przejście przez stację metra i RER, Les Halles, gdzie na co drugim rogu na ziemi siedzi okutana islamistka z dyżurnym dzieckiem, zawodząca coś po arabsku. Gdy mija się takich kilka pod rząd, można odnieść wrażenie, że to już nie Europa tylko Bliski Wschód.

Do tego jednak można się przyzwyczaić, gorzej, że islamiści coraz częściej stają się agresywni względem białych. Świadczą o tym zamachy, które występują prawie codziennie, ale nie tylko. W paryskim metrze spotyka się czarnoskórych wyrostków, którzy zachowują się prowokacyjnie, jakby to oni byli u siebie. Objawia się to słownymi zaczepkami, na ktore najlepiej reagować odwracając wzrok i licząc, że nie będzie się przedmiotem ataku. Do tych zachowań dochodzą przemarsze bosych “uchodźców” żądajacych jałmużny. Większość odmawia co zapewne jeszcze bardziej frustruje tych młodzieńców z Afryki.

Zastraszeni terrorem politycznej poprawności Francuzi boją się nawet publicznie wyrażać swoje zdanie na temat skutków islamizacji i wpuszczenia milionów nielegalnych imigrantów. Pod tym względem można już mówić bez cienia przesady o zanikaniu prawdziwej Francji i stopniowym powstawaniu podwalin pod stworzenie przyszłego Kalifatu Francuskiego.

Nie wygląda na to, aby proces ten dało się zatrzymać, bo już jest za późno na działanie i nie ma woli politycznej do deportacji wrogiej Francji części społeczeństwa. Oznacza to nieuchronny upadek tego kieszonkowego mocarstwa, pytanie tylko czy to rezultat świadomego działania elit, czy też chaotyczny skutek bezmyślnej polityki imigracyjnej Francji, trwającej od kilku dekad.

Źródło: ZmianyNaZiemi.pl


TAGI: , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. emigrant001 23.06.2017 14:15

    Kalifaty francji, angli i niemiec należy omijać szerokim łukiem.

  2. MarcinL 23.06.2017 15:43

    Powiem wam, że ludzie opisujący Paryż jakby na siłę chcą udowodnić, że jest tam tragicznie co jednak nie jest do końca prawdą. Mieszkałem teraz w Paryżu przez 8 miesięcy zahaczając nawet o okres rozbicia Calais. Z tymi żebrzącymi to jest tak, że są bo są wszędzie, nawet w PL. Tam może być ich więcej bo jednak tam jest masakrycznie dużo ludzi na metr kwadratowy ale z mojego doświadczenia to tak znowu wiele ich nie ma. Sam jeździłem codziennie RER B i fakt że jest tam nie dość, że kolorowo to praktycznie większość to faceci ale jeszcze nigdy z agresją się nie spotkałem (raz był tłok i nikt się nie przyznawał do walizki samej sobie stojącej to dało się wyczuć panikę w powietrzu 😀 )
    Ogólnie moim zdaniem Paryż się będzie coraz bardziej dzielił na białych bogatych i czarnych + białych biednych i mimo, że kolorowi się namnożą to i tak do wyższych klas ich nie wpuszczą. I tak np pracowałem w firmie gdzie są praktycznie sami doktorzy (naukowi) i czarni których spotkałeś to sprzątacze albo mojemu znajomemu na uniwersytecie powiedzieli że prędzej przyjmą na studia doktoranckie białego polaka niż czarnego francuza.
    Ale sam też Paryż to nie taka prosta sprawa, chodziłem po dzielnicach gdzie masz samych białych (po kawiarniach widać np), ulice ładne i posprzątane, ale także w dzielnicy w której masz samych czarnych.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.