Narody, jako żyjące narządy planetarnego organizmu

Opublikowano: 27.06.2016 | Kategorie: Publicystyka, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 888

Naszą planetę zamieszkuje cała masa rozmaitych gatunków roślin, zwierząt, grzybów, bakterii i innych stworzeń tworzących różnorodne ekosystemy, a te, w zależności od strefy klimatycznej, tzw. biomy, jak np. lasy deszczowe, sawanny, tajga, tundra, stepy itp. Wszystkie razem tworzą coś w rodzaju „organów” i „narządów” planety będącej wszak żywym organizmem.

Każdy gatunek reprezentuje tutaj swoistą „tkankę” budującą poszczególne „narządy” i „organy”, a każde stworzenie jest żywą komórką wplecioną w żywą tkankę planety.
Taki obraz pozwala nam ujrzeć wszystkie istoty, jako potrzebne i na miejscu.

Spotkałem się też z ciekawą koncepcją, że ludzkość jako całość też jest częścią organizmu planetarnego, a każdy z nas tworzy ciało globalnego organizmu ludzkości, będąc jakby jego komórką. Zaś każdy naród i każde plemię, które wytworzyły własną kulturę w określonym kontekście geograficznym, ekologicznym, społecznym i historycznym, jest jakby narządem lub organem organizmu ludzkości. Zatem każdy lud i plemię – Słowianie, Germanie, Arabowie, Berberowie, Indianie, Aborygeni, Chińczycy i Tybetańczycy, ludy Pacyfiku i Dalekiej Północy, Afryki i Kaukazu, wszystkie nacje wnoszą ważny wkład dla całego globalnego kolektywu; wnoszą swój kulturowy i duchowy dorobek, swoją wiedzę i doświadczenia. Żyjąc tam gdzie żyją, stanowią poszczególne narządy i organy organizmu ludzkości, a ten z kolei stanowi część organizmu planetarnego, zaś planeta Ziemia część organizmu kosmicznego. W wielu starożytnych oraz rdzennych koncepcjach Ziemia i wszechświat postrzegane są jako organizmy żywe, gdzie ta pierwsza jest cząstką tego drugiego.

Wróćmy jednak na ziemię. Każda nacja i plemię jest potrzebne, bo wnosi do ludzkości inne nauki służące dobru całości.

Jednak tak, jak w organizmie żywym każda komórka posiada półprzepuszczalną błonę komórkową nadającą jej kształt, określającą jej granice i swego rodzaju tożsamość, a każdy narząd zbudowany z wielu komórek ograniczony jest błoną surowiczą, również nadającą kształt i swego rodzaju tożsamość, tak każdy lud i plemię, aby mogły prawidłowo funkcjonować w kolektywnym „organizmie” też powinien w pewnym zakresie kultywować swoją tożsamość i korzenie zachowując, tak jak w przypadku błony komórkowej „półprzepuszczalność”, czyli przepuszczać do swojego wnętrza to co korzystne, a blokować to, co szkodliwe.

Tak, jak komórka pozbawiona błony umiera, a organy pozbawione błon surowiczych „rozłażą się” przestając pełnić swoje funkcje, co prowadzi do śmierci całego organizmu, tak narody i ludy, które straciły swoją tożsamość, rozpływają się gubiąc kulturowe i duchowe skarby, jakie miałyby światu do zaoferowania, gdyby zachowały własne „półprzepuszczalne błony”.

Ostatnio słyszymy o zalewie Europy przez uchodźców i emigrantów, których eksodus ma poważny wpływ na narody Europy Zachodniej i Północnej. Przyczyny tego zjawiska są bardzo złożone, a ono samo jest objawem głębszych problemów społecznych i ekologicznych – ludzie i Natura są ze sobą ściśle połączeni bez względu na ich świadomość tego połączenia.

Jednak w tym artykule chciałby się skupić na problemie utraty tożsamości w narodach europejskich, jako przyczynie utraty ich witalności, a co za tym idzie powstaniu pustki, którą zapełniają narody o wysokiej witalności napływające z Afryki i Azji (zwłaszcza z Bliskiego Wschodu).

O ile problem uchodźców w Wielkiej Brytanii, Francji i Holandii można tłumaczyć również ponoszeniem konsekwencji ich imperialnej polityki ostatnich kilku stuleci, polegającej na podbijaniu, podporządkowywaniu i eksploatowaniu narodów świata, zwłaszcza Afryki i Azji, to jak wytłumaczyć kryzys narodu szwedzkiego i duńskiego, które w historii nowożytnej nie splamiły się tak mocno zaszłością kolonialną, jak ww. państwa? Problem polega na tym, że Szwedzi i Duńczycy uwierzyli w to, że to co dobre, przychodzi do nich tylko z zewnątrz, zaś to co ich, to „prymitywizm” i „dzikość”. Pomimo, że żyją na swoich ziemiach od tysięcy lat, czują się tam jakby sami byli emigrantami, obcymi na własnej ziemi. Przeciętny Szwed, czy Duńczyk słabo zna swoją historię i kulturę, jest wykorzeniony. On się czuje nie tyle Szwedem, czy Duńczykiem, co „Europejczykiem” lub „obywatelem świata”, lepiej zna Wyspy Kanaryjskie, niż własną ojczyznę. Instytucja rodziny jest w tych narodach mocno nadwątlona. To sprawia, że jako narody tracą swoją witalność i jako takie są podatne na rozpłynięcie się w napływowych narodach o dużo większej witalności.

Ten sam problem destruktywnej utraty tożsamości można obserwujemy także w pozostałych krajach Europy Zachodniej, jak w wyżej wymienionych dawnych ośrodkach zamorskich imperiów, ale także w Niemczech. Ideologia „multi-kulti”, poniekąd dobra w krajach, w których „od zawsze” istniały obok siebie różne kultury i języki, jak np. w Indiach, Indonezji, czy Meksyku, albo Nigerii, ponieważ na jej podstawie można tam budować pokojowe relacje społeczne, to na gruncie europejskim staje się niebezpieczna, ponieważ tutaj narzucana jest trochę na siłę i prowadzi do skutków odwrotnych od zamierzonych, jakimi miał być pokój.

Pragnę podkreślić, że żywię głęboki szacunek do ludów Bliskiego Wschodu i Afryki. Miałem okazję stykać się z nimi, a spotkania z tymi ludźmi były dla mnie niezmiernie ubogacające i inspirujące. Chodzi o to, abyśmy tym ludziom autentycznie pomagali. Autentyczna pomoc, to mądra pomoc. Wpuszczanie ogromnej masy ludzi do swojego domu do mądrych nie należy.

Pragnę, abyśmy my, jako narody świadome swoich korzeni i kultury, świadomie pomagali innym narodom i kulturom, abyśmy nie „rozpuszczali” swojej „półprzepuszczalnej błony”, tylko robili z niej właściwy użytek. Błona komórkowa jest ożywioną częścią komórki. Posiadając ciekło-krystaliczną strukturę stanowi też rodzaj procesora, „mózgu” komórki”, który rozpoznaje otoczenie i zapisuje dane. Jeśli, jako naród zachowujemy zdrowie (tożsamość, kulturę i korzenie, oczywiście bez szowinizmów, instytucję rodziny, więź z przodkami i ziemią oraz naturą), wówczas nasz symboliczny „organ” planetarnego organizmu jest w stanie pozytywnie wpłynąć na inne „organy”, w których jest jakieś zaburzenie, zamiast pozwolić na to, aby zaburzenie i dysharmonia rozprzestrzeniły się na pozostałe „organy”.

“Jestem człowiekiem, Polakiem, Słowianinem, częścią ludzkości, kosmiczną istotą wpisaną rozległe konteksty natury i całej Matki Ziemi.”

Autorstwo: Tomasz Nakonieczny
Źródło: LudyZiemi.blogspot.com


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. lboo 29.06.2016 08:25

    @stiopa: Pasożyt zajmuje organizm dlatego że organizm jest słaby. Dlatego rządzą nami takie indywidua, bo udało im się zasiać w głowach większości idee które wspierają ich istnienie i miejsce w społeczeństwie. Dlatego żadna rewolucja tu nie pomoże skoro każda nowa władza będzie kierować się tymi samymi pasożytniczymi ideami.
    Tylko ewolucja daje szanse na pozbycie się wroga. Każdy z osobna i dla siebie musi znaleźć swoje miejsce w społeczeństwie jako jego integralna część a nie jako jednostka walcząca ze wszystkimi o wszystko.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.