Dziękuje ci Tusk

Opublikowano: 29.01.2012 | Kategorie: Polityka, Publicystyka, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 944

Witam Panie Premierze!

Piszę do Pana ten list, bo mam po prostu serdecznie Pana dość. I nie chodzi o jakąś tam koszmarną niekompetencję (chociaż nadmierną kompetencją to Pana rząd się też nie wykazuje), ale o wylanie mojej czary zawiedzenia tym, co Pan w tym kraju robi.

Po pierwsze: jestem obywatelem, więc mam prawo wyrazić swoją opinię. Po drugie, jestem Pana wyborcą, więc tym bardziej powinien Pan to przeczytać (ale się nie łudzę, żeby nie było).

Odpuszczę sobie górnolotne stwierdzenia, napiszę tylko dlaczego uważam Pana za najgorszego premiera drugiej kadencji (pierwsza poszła jako-tako). Ale może zacznę od początku. Mam szczęści pracować na umowę o pracę. Co miesiąc widzę więc różnicę brutto – netto. I nie o to chodzi ile tam jest. Chodzi o to, ile z tego mam. Chodzi o to, że nijak nie widzę sensu przekazywania tych pieniędzy nieudacznikom takim jak Pan i Panu podobni. Co z tego mam? Drogi? Nie. O funduszu drogowym, który płacę w cenie paliwa, a który i tak g. daje napiszę później. Służba zdrowia? Kpina. Jakby nie dodatkowo wykupiona opcja, to o głupiej wizycie u laryngologa mógłbym pomarzyć. Rehabilitację naderwanego więzadła kolanowego NFZ zaproponował mi za cztery miesiące, czyli też musiałem zapłacić, żeby mi cokolwiek dała. Co więc z tego mam? Może szkołę dla mojego przyszłego dziecka? Aha, też dobre. Przedmioty ścisłe się likwiduje, nauczyciele w gimnazjach boją się uczyć, a jak ostatnio przeglądałem program nauczania liceum to chciało mi się wyć, bo poziom sięgnął dna.

Co więc mam? Może poczucie bezpieczeństwa? Aha, dobry dowcip. Policję mamy niedofinansowaną do tego stopnia, że funkcjonariusz jednego z komisariatów we Wrocławiu spisywał moje zeznanie na maszynie do pisania, używając do tego zwykłej kalki (zastanawiam się, czy oni faktycznie mają jeszcze na nią dostawcę, czy może w magazynach zalega jej kilkanaście ton, więc trzeba wykorzystać?).

Może zabezpieczenie przyszłości? Emerytura? Co z tego, że późno, ale może chociaż godziwa? A gdzie tam. Nie dość, że ze swojej pensji utrzymuję obecnych emerytów, to jeszcze mam małą szansę na jakiekolwiek pieniądze, bo „owoc żywota Twojego jeZUS”. Tak więc jak już pracodawca odprowadzi za mnie to, co musi – na swoją emeryturę odkładam sam.

A kiedy już, po tych wszystkich składkach i odliczeniach wezmę swoją pensję, jadę zatankować auto. Nie jakieś super nowe, ale nie stare. Oszczędne, bo inaczej się nie da. Tankuję, bo muszę, chociaż ograniczam jazdę autem jak tylko mogę. Ale i tak krew mnie zalewa jak widzę cenę benzyny. I znów nie dlatego, że mnie kompletnie nie stać. Na tyle ile jeżdżę – na tyle mnie stać. Szlag mnie trafia, bo w cenie litra benzyny jest mnóstwo podatku, którego część teoretycznie powinna iść na drogi, a tak naprawdę idzie na pokrycie niekompetencji kolejnych ekip rządzących (Pana też, a jakże). Na dodatek na naszych cholernych drogach amortyzatory, przeguby i ogólnie zawieszenie pada tak szybko, że koszty utrzymania auta jeszcze bardziej rosną.

Więc, podsumowując: ładuję w Państwo, którym Pan rządzi kupę kasy, a nie mam z tego nic. Kompletnie i literalnie nic. Mało tego, poprzez decyzje o podwyżce cen benzyny powoduje Pan, że mam jeszcze mniej. Bo zaraz drożeje transport, jak drożeje transport to drożeje żywność, itd itd itd.

Ale jestem inżynierem i realistą. Nie wszystko to, co opisałem jest Pana winą. Nie jest Pan wszak Harrym Potterem, nie naprawi Pan wszystkiego za pomocą czarów. Na to potrzeba lat, potrzeba zmian, nie tylko prawa, ale też mentalności. Tak, zdaję sobie z tego sprawę. Problem w tym, że Pan nic z tym nie robi.

Pana rząd nie jest zły w stricte tego słowa znaczeniu. Jest lepszy niż inne i najmniej fatalny z możliwych obecnie, patrząc na naszą scenę polityczną. Obiektywnie rzecz ujmując, niewiele Pan zepsuł. Tylko, że mamy kryzys i nie potrzeba nam utrzymania stanu obecnego, ale poprawy. Tutaj Pan zawiódł. Na całej linii.

Sądziłem, że uda się Panu zlikwidować choć trochę urzędników, na utrzymanie których idzie część moich podatków. Lipa. Nic z tego.

Liczyłem na to, że ukróci Pan rozpasanie tych, którzy swoje zarobki, trzynastki, czternastki, piętnastki i siedemnastki wywalczyli dzięki rozwiniętym umiejętnościom palenia opon na ulicach i gardłom produkującym hałas przekraczający możliwości zwykłego człowieka. Znów nic z tego.

Sądziłem, że w dobie kryzysu, oprócz cięcia tego, co dotyczy obywatela oraz sięgania do kieszeni tegoż (VAT, akcyza) wprowadzi Pan oszczędności w administracji. Dlaczego nie posłuchał Pan Balcerowicza, który mówił o rozpasaniu w poszczególnych ministerstwach? Dlaczego nie poszedł Pan w stronę sprawdzonego ekonomicznie modelu, funkcjonującego w korporacjach, gdzie dostawy wszystkich gratów (od komputerów, przez krzesła, po długopisy) negocjuje jedna komórka i efektem synergii oszczędza pieniądze? Nie, lepiej w każdym ministerstwie utrzymywać bandę ludzi, bo przecież długopis potrzebny w ministerstwie rolnictwa musi być zielony, w ministerstwie zdrowia czerwony, w ministerstwie pracy niebieski, a w ministerstwie finansów czarny. Laptopy przecież też muszą mieć inne. Samochody też.

Dlaczego zamiast zwiększyć efektywność wydawania tych pieniędzy, które i tak wyciąga Pan z mojej kieszeni, sięga Pan do niej cały czas głębiej i głębiej? Jak Pan sądzi, ile wytrzymam? Testuje Pan mój patriotyzm?

Tak, napisałem patriotyzm, bo wg mnie prawdziwym patriotyzmem teraz jest właśnie płacenie podatków. Bo to, w odróżnieniu od dywagacji o drzewach, helu, Węgrzech i wymianie elit jest naprawdę ważne. Chciałem więc Panu powiedzieć, że mój patriotyzm jest już powoli na wyczerpaniu. A jak się wyczerpie, po prostu zacznę płacić podatki w miejscu, gdzie ktoś je szanuje. Gdzie każdy grosz wyciągany z kieszeni podatnika jest oglądany uważnie i wydawany rozsądnie. Tak, żeby podatnik mógł czuć się z tego zadowolony.

Nie. Nie miał Pan dość ikry, żeby zrobić to wszystko. Poszedł Pan na łatwiznę, licząc, że społeczeństwo przełknie tę żabę i znów odda na Pana głos, przerażone wizją wygrania Pana konkurenta. Cóż, może ma Pan rację.

Co nie zmienia faktu, że się zawiodłem. Liczyłem, że otoczy się Pan fachowcami. Liczyłem, że stworzy Pan rząd, który nie będzie kierował się kumoterstwem, chęcią zabłyśnięcia przed kamerami, parciem do stworzenia miejsc pracy dla rodziny i znajomych czy też zwyczajną niekompetencją. Znów się zawiodłem.

Pana sukcesy są sukcesami medialnymi, fajerwerkami, które ładnie wyglądają, ale równie szybko gasną. A ja nie oczekuję fajerwerków. Oczekuję sukcesów małych, ale konsekwentnie prowadzących do celu. Celu, którego już teraz nie muszę wyjaśniać. Tego mi Pan nie daje. A na widok fajerwerków chce mi się już wymiotować.

Nie oczekuję, że Pan to przeczyta. Nie jestem blogowym tuzem, którego wpisy czytają tysiące. Nie jestem jakiś mega wygadany. Jestem zwyczajnym Polakiem, patriotą płacącym podatki, tankującym auto, oszczędzającym dodatkowo na emeryturę, opłacającym dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne. Patrząc dookoła – jestem szczęściarzem, bo na to wszytko mnie jeszcze stać. Ale robi Pan wszystko, żeby było mi coraz trudniej.

Jako taki Polak patriota postanowiłem skorzystać ze swojego prawa i wylać swój osobisty kubeł żółci na Pańską głowę.

Z patriotycznym pozdrowieniem,
Podatnik.

Autor: rich
Nadesłano do “Wolnych Mediów”

OD AUTORA

Drogi Czytelniku! Jeśli zgadzasz się ze mną, ewentualnie jesteś Anonimowym Podatnikiem jak ja – opublikuj ten post na swoim Facebooku, Twitterze, Google+ czy czymkolwiek innym. Może jest nas naprawdę dużo?

Na koniec krótka notka. Jeśli ktokolwiek chce ten wpis wykorzystać do jakiejkolwiek walki politycznej, udowadniania, że popieram tych, a nie innych – nie mogę zabronić. Ale będzie to dowodziło wyjątkowego nietaktu, chamstwa i drobnomieszczaństwa.


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

12 komentarzy

  1. nativ 29.01.2012 12:16

    Dobre! A jak jeszcze dodać do tego to: http://wawel.salon24.pl/385433,anonymous-podsumowuja-rzad-lista ; to już mamy obraz całości.

  2. jacekstu 29.01.2012 12:25

    Nie pozostaje nic innego jak dogadać się z pracodawcą na przejście na kontrakt, zarejestrować firmę w UK i tam płacić podatki i ZUS, kwota wolna od podatku to nie 3000 PLN tylko około 5000 GBP a po regularnym płaceniu składek na ichni ZUS po 7 latach mamy gwarantowaną brytyjską emeryturę (oczywiście po osiągnięciu wieku emnerytalnego) w kwocie około 400 GBP

  3. Yezior 29.01.2012 15:22

    Na wiele reform jest już za późno i było tak jeszcze zanim Tusk pojawił się jako premier. Siła ciążenia tego systemu jest już na tyle silna że wielu przęseł nie da się już wyprostować.

    Już tylko wyczekiwać krwawych pacyfikacji rozgoryczonej tłuszczy.

  4. slawo47 29.01.2012 19:42

    ….artykul jak artykul….a wyborcy POmyj swoje….jestesmy w XXI wieku a ludziom przecietnie sie dzieje coraz gorzej….cos tu nie funkcjonuje….ktos tu nas oszukuje

  5. Taruta 29.01.2012 21:02

    Dobry tekst – Tusk to po prostu niemiecka świnia ubrana ubierająca się kaszubska czapkę by pozować na Polaka. Jak dostał 40% głosów to zapomniał o polskości i poszedł na całość.
    Ciekaw jestem czy wystaje mu choć głowa z tyłka Obamy – jaki stołek mu obiecano?
    Ciekawy link:
    http://www.youtube.com/watch?v=Na4KbXEMZk4&feature=player_embedded

  6. siwydym 29.01.2012 21:04

    Autor artykulu perzejzal na oczy (chociaz nie do konca). Szkoda tylko ze po wyborach. Ale moze lepiej pozno niz wcale.

  7. arthurking 29.01.2012 23:10

    @Jacekstu
    Około 400 GBP emerytury masz po przepracowaniu 30-stu lat w Anglii a po siedmiu latach pracy w Anglii masz gwarantowane 7/30-tych czyli około 130GBP miesięcznie. Nie wiem czy oszukujesz ludzi pisząc takie bzdury w jakimś konkretnym celu czy to tylko głupota.
    Pozdrowionka.

  8. arthurking 29.01.2012 23:32

    @Siwydym
    Zgadzam się z Twoim wnioskiem( w przeciwieństwie do Twojej pisowni). To, że autor powołuje się na magistra Balcerowicza było fatalne. Swoją drogą skoro magister Balcerowicz uruchomił licznik zadłużenia “RZĄDU “polskiego to może warto uruchomić licznik zadłużenia Balcerowicza, który jest “lwią” częścią zadłużenia “RZĄDU” polskiego.
    Pozdrowionka.

  9. jacekstu 30.01.2012 09:30

    arthurking: jesteś pewien? Jeśli tak to sorry. Szczerze mówiąc nie sprawdzałem tej informacji tylko sam ją gdzieś przeczytałem, że te 400 funtów to emerytura socjalna która przysługuje właśnie po 7 latach opłacania składek.

  10. jegr47 30.01.2012 11:11

    Autor tego posta jest chyba dobrym przedstawicielem gatunku “młody wykształcony z dużych miast”, który doprowadził do rządów nieudaczników, aferzystów, kłamców i oszustów. Oni nie zauważają tych, przecież “nie zawsze zawinionych”, kolejnych wpadek tego rządu: dwie kolejne katastrofy lotnicze (przypominam wykształconym lemingom, bo pewnie nie wiedzą: ginie w nich elita wojskowa i państwowa) oraz znaczna część 749 wpadek i kompromitacji z pierwszych czterech lat rządzenia (patrz link):
    http://markd.pl/afery-po/
    Wyborcy PO mają to, co wybrali. A może nie „widziały gały, co brały”? Przebudzenie z ręką w nocniku?

  11. jegr47 30.01.2012 11:23

    A w kwestii “dadzą / nie dadzą 400 funtów” to powiem krótko: Dadzą proporcjonalnie do czasu płacenia podatków w danym kraju. W Szwecji np. po 40 latach pracy ma się prawo do pełnej emerytury, przepracowanie krótszego czasu daje % pełnej, proporcjonalnie do tego czasu. Ta emerytura zapewnia egzystencję na granicy minimum socjalnego, jeśli chcesz więcej – dokładasz z zaoszczędzonych zasobów.To jest proste jak konstrukcja cepa. A 400 funtów to brzmi dobrze w Polsce, w GB wygląda ta suma znacznie, znacznie gorzej w odniesieniu do średniego poziomu życia i cen. Na pociechę mogę tylko powiedzieć, że poziom cen w Polsce będzie się zbliżał do światowego. Widać już po cenach benzyny, co z takim niemiłym zdziwieniem był uprzejmy zauważyć autor artykułu.

  12. Marekdt 30.01.2012 12:46

    Ja napiszę tak – wyjeżdżając wcale nie jesteście lepsi – zamiast zmienić Polskę uciekacie – czy tak robią patrioci ?

    Z drugiej strony rozumiem was, że często jesteście postawieni pod ścianą szukając pracy w Polsce – więc wybór jest smutny – poszukacie tej pracy za granicą albo wegetowanie na zasiłkach w PL… Prawdopodobnie też bym tak zrobił.

    Sytuacja idealna – zmieniamy rząd i wyrzucamy 2/3 ustaw do kosza, redukujemy ministerstwa, dodajemy kilka własnych ustaw wspierających przedsiębiorców i obniżających podatki, wysyłamy pomostówki do TK, tniemy wydatki państwa – szczególnie urzędnicze. Podwyższamy podatki dla dużych zagranicznych firm, banków[które właściwie tych podatków i tak nie płacą], obniżamy dla małych przedsiębiorstw – wprowadzamy półroczne- zerowe! podatki dla nowo-zarejestrowanych firm 1-10 os. niszczymy regulacje dotyczące kilkuset zawodów – zostawiając jedynie tych kilka od których zależy życie i zdrowie ludzkie. [koniec z korporacjami!]
    Obniżamy cła na importowane surowce. ZAKAZUJEMY wprowadzania Żywności zmodyfikowanej pod każdą postacią do Polski jak i produktów przetworzonych z żywności GMO. Przeforsować na forum UE – znakowanie produktów z żywnością GMO.
    Obniżamy podatki dla firm, które przenoszą do Polski swoją produkcję [na poziomie samorządów] :]

    Po 2 latach wzrost PKB – 6-7% po dwóch kolejnych 7-9% rocznie.

    Wielu wie jak to zrobić, ale tego nie robi – Palikot – obiecywał przedsiębiorcom – i co ? Nie robi nic – lata za to z penisem i pali kadzidełka – Koniec teatru – Ty tusko-marionetko.

    Potrzeba nowych polityków, powiewu świeżości, którzy mają jaja przeprowadzić skuteczne reformy.

    Jeśli UE choć szepnie słowo – zagrozić rozwodem – nie będzie nas dłużej dymać! Pójdźmy śladami Islandii!

    Policzcie ile korzyści z dopłat – a ile korzyści z zamkniętych przedsiębiorstw, stoczni, cukrowni, kopalnie, huty… nasz przemysł upadł lub został wykupiony i upadł – w zamian za “urzędy”…

    Stadiony, które kosztowały 500MLN zł – na końcu kosztują 2x więcej.. Kto zjadł te pieniądze ?
    Pisać można godzinami – dlatego wychodzimy na ulicę i walczymy o swoje prawa!

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.