Domowe elektrownie to kilkaset tysięcy miejsc pracy

Opublikowano: 10.07.2018 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Gospodarka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 848

Rozwój sektora związanego z produkcją i instalowaniem małych elektrowni może dać kilkaset tysięcy nowych miejsc pracy. Polska energetyka ma dzięki temu szansę na przestawienie się na nowoczesne tory, co nie tylko przyniosłoby oszczędności, ale też wpłynęłoby pozytywnie na gospodarczą koniunkturę. Nie oznacza to jednak całkowitego odejścia od węgla – uważa dr Andrzej Kassenberg, ekspert ds. energetyki.

Unia Europejska jako priorytet postawiła sobie redukcję emisji CO2. Pracuje obecnie nad nową polityką klimatyczno-energetyczną. a od 2020 roku nakłada na państwa członkowskie obowiązek stawiania energooszczędnych budynków. Dodatkowo w styczniu przyszłego roku mają zostać wdrożone przepisy nowej dyrektywy, tzw. IED, w sprawie emisji przemysłowych. Nowa dyrektywa ma ogromne znaczenie dla poprawy czystości powietrza. Wszystkie te zmiany powodują, że Polska będzie musiała przestawić się na energetykę niskoemisyjną.

“Pytanie jest, czy zainwestujemy w to, co jest tylko trochę lepsze, czy pójdziemy w kierunku nowoczesności, innowacyjności i zainwestujemy w inny rodzaj energetyki, który może być motorem napędowym dla gospodarki” – uważa dr Andrzej Kassenberg, prezes Instytutu na rzecz Ekorozwoju (InE).

Chodzi o tzw. mikro i małe instalacje, czyli przydomowe wiatraki, panele fotowoltaiczne czy nawet biogazownie. W Niemczech w 2010 roku było 370 tys. miejsc pracy w energetyce rozproszonej i odnawialnych źródłach energii (OZE). Widać tu podobny potencjał dla polskiego rynku pracy.

“Ktoś musi wytworzyć, zainstalować i konserwować te małe, lokalne instalacje. W Polsce około 92 tys. budynków rocznie jest oddawanych do użytku. Jeżeli w każdym mielibyśmy małą instalację 40 kW, to jest 3600 MW jednego roku zainstalowane w tych domach, a mamy przecież trzy miliony budynków, 100 tys. gospodarstw produkujących na rynek. Mamy około czterech milionów małych i średnich przedsiębiorstw, gminy, miasta, które mogłyby na własne potrzeby wytwarzać energię” – wylicza w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria dr Andrzej Kassenberg.

Ta zmiana nie oznacza jednak, że Polska całkowicie zrezygnuje z węgla.

“Nie wyobrażamy sobie, że przez najbliższe 30-40 lat węgiel w ogóle nie będzie potrzebny. Dziś wydobywamy go około 70 milionów ton więc czymś go trzeba zastępować” – uważa Andrzej Kassenberg.

Jak wylicza Instytut na rzecz Ekorowoju w 2030 roku wydobycie węgla będzie mniejsze niż konieczny jego import, a w 2050 roku nie przekroczy 28 mln ton.

“Dostęp do węgla kamiennego jest coraz trudniejszy i kosztowniejszy. Dodatkowo surowiec ten powoduje poważne szkody środowiskowe i społeczne. W związku z tym istnieje na świecie tendencja odchodzenia od węgla, co głównie wynika ze zmian klimatu, bo jest to paliwo kopalne” – mówi dr Andrzej Kassenberg, prezes Instytutu na rzecz Ekorozwoju.

Spalanie paliw kopalnych ma prowadzić do wzrostu emisji CO2, a w konsekwencji do ocieplenia klimatu. Stąd poszczególne kraje dążą do ograniczenia tych emisji głównie poprzez zmiany w energetyce i przemyśle. Jak przekonują przedstawiciele Instytutu na rzecz Ekorozwoju węgiel kamienny w krajach OECD i UE jest w odwrocie. Prognozy Międzynarodowej Agencji Energetycznej do 2030 roku wskazują, że zapotrzebowanie na ten surowiec w krajach OECD będzie maleć o 1,1 proc. rocznie, jednak w krajach rozwijających się będzie się zwiększać, np. w Chinach – co roku o 2,1 proc.

“Węgiel kamienny to przede wszystkim wielka energetyka, natomiast nowa idea, która zaczyna być wdrażana w takich krajach jak Dania, Niemcy czy Wielka Brytania, to energetyka rozproszona, czyli małe lokalne źródła oparte o odnawialne źródła” – informuje dr Andrzej Kassenberg.

Tendencje w Europie wskazują na odchodzenie od węgla, na którym w dużej mierze oparta jest polska energetyka.

“Nie mówimy, że należy jutro zamknąć wszystkie kopalnie i wielkie elektrownie. Natomiast widzimy ogromną szansę dla Polski, bo mamy stare siłownie, niedługo wchodzą nowe przepisy unijne i musimy zainwestować znaczące pieniądze w energetykę” – dodaje ekspert.

Źródło: Newseria


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

44 komentarze

  1. czlowiek 06.08.2013 08:06

    Szkoda, że Pan o izraelskim nazwisku nic nie wspomina o tym Panu
    http://bohdanzakiewiczbid.wordpress.com/

  2. runce 06.08.2013 08:25

    Nic nie będzie takie piękne jakby mogłoby się wydawać ….

  3. Maximov 06.08.2013 08:30

    Panele i wiatraki wcale nie są sakie cudowne, jak niektórzy piszą. W naszym klimacie panele jest sens montować tylko w poszczególnych regionach. My nie jesteśmy wcale tak słonecznym krajem, jak się niektórym wydaje. Nasza sieć energetyczna nie jest również przystosowana do współpracy z wiatrakami i panelami. Nie wspomnę również o kosztach produkcji, instalacji i konserwacji. W najlepszym wypadku wyjdzie się “na zero” w okresie kilkudziesięciu lat stosowania. Natomiast biogazownie to jest dobry pomysł, który u nas jak najbardziej się u nas sprawdzi. Bardzo ciekawy jest również temat wodorowych ogniw paliwowych do produkcji energii, ale wciąż czekam na jakieś sensowne i racjonalne finansowo rozwiązanie, bo obecnie to jakiś absurd. Według mnie właśnie ogniwa paliwowe to przyszłość. Polecam zapoznać się z tematem.

  4. cacor 06.08.2013 08:38

    @admin
    To nie chodzi o zagospodarowanie dachów, tylko o pseudoekologie, którą rządzący piorą nam mózgi, a Ty, z tego co widzę, już połknąłeś propagandę.

    Nie chciałbym się rozpisywać, ale zwróć uwagę, z jakich materiałów, substancji wynoywane są ogniwa fotowoltaiczne, solary, czy nawet współczesne wiatraki. Co one mają wspólnego z ekologią??
    Odpowiem krótko – nic.

    Dodatkowo istnieje realna groźba obłożenia, chytrego na oszczędzanie społeczeństwa podatkami.

    Wracają do tematu węgla – Polska jak długa i szeroka leży na węglu – czemu nie możemy rozwijać energetyki węglowej?? Przecież istnieją technolgoie pozwalające w 100% przechwytywać CO2.
    Poza tym można przecież prowadzić dalsze badania w tym sektorze.
    (pominę fakt, że Polska jako kraj dosłownie zielony, więcej CO2 pochłania, niż wytwarza)

    Tylko u nas najlepiej wziąć kupić już gotowe projekty, dodatkowo zapłacić za emisję CO2 (patrz akapit wyżej , że Polska jako kraj dosłownie zielony, więcej CO2 pochłania, niż wytwarza)
    i problem z głowy. Przecież ludność i tak za to zapłaci w rachunku.

    Reasumując, panie adminie – proszę nie wypisywać głupot, żeby zagospodarować dachy ogniwami, bo to jest działanie chwilowe a na dłuższą metę nie mające nic wspólnego z ekologią. (spróbój zutylizować ogniwa – powodzenia)

  5. hashi 06.08.2013 08:38

    Właśnie na dachach bloków, widzę największy potencjał PV. A jeśli chodzi o inwestycje miasta to u nas nawet oświetlenie w nocy przez 2 tyg wyłączano po 23, żeby zaoszczędzić, efekt po 3 dniach 30 zniszczonych samochodów na osiedlu.

  6. firestarter 06.08.2013 09:36

    Kiedyś widziałem w telewizorze jakiś reportażyk o produkcji wodoru z węgla. Było to bodaj z 5, może 7 czy 8 lat temu i nadane zostało w godzinach porannych – tylko raz o tym usłyszałem w TiWi. Miała to być wspólna akcja Polski, Czech i Niemiec. Miało to być wydajne i ekologiczne. A później słuch o tej metodzie zaginął… Nie pamiętam co wtedy dokładnie o tej metodzie mówili, ale zdaje się, że miało to wyglądać tak –> http://www.inmat.pw.edu.pl/zaklady/zpim/Beztlenowa.pdf

    ludzie z zapałem chemicznym szybko skumają o co biega 😉 a dla mniej kumatych też wydaje się to być napisane w miarę przystępnym językiem…

  7. cacor 06.08.2013 09:40

    @admin

    Jakbym budował dom, to również starałbym się uniezależnić od zewnętrznych dostawców energii.

    Pytanie tylko jedno: czy pozwolą mi na to??

    Czy pozwolą mi samemu decydować o tym, w jaki sposób pozyskam energię elektyczną, cieplną??
    (oczywiście nie zagrażający innym mieszkańcom osiedla, wsi, ulicy….)

  8. cacor 06.08.2013 09:46

    @ firestarter

    I to jest dokładnie to, o czym piszę i powtarzam jak mantra – wykorzystać zasoby węgla które mamy, wykorzystać technologie które znamy i mamy czystą – faktycznie ekologiczną energię!!

  9. cacor 06.08.2013 10:03

    @ Fenix
    A na koniec dopie….lą Ci podatek od słońca, wiatru, deszczu… O przepraszam, od deszczu już mamy.

    W Hiszpani zabronili magazynować nadmiar energii w akumulatorach do potrzeb własnych.

    W tym momencie to jest najgorsze – brak pewności, czy zastosowana technika nie będzie nadmiernie opodatkowana. Na koniec może się okazać, że faktycznie – uniezależniłeś się. Ale nie będzie Ci się to opłacało….

  10. aZyga 06.08.2013 10:06

    Nadmiar energii ? Obniżyć cenę i po problemie.

  11. aZyga 06.08.2013 10:07

    Wiem to co napisałem to takie sci-fi 😉

  12. firestarter 06.08.2013 10:16

    Zawsze jeszcze można wstawić sobie do chałupy rowerek i tylne koło podłączyć do prądnicy 🙂 Jeden domownik pedałuje, a reszta korzysta z wygenerowanego “słoneczka” –> http://www.youtube.com/watch?v=wxi9U-FF22o

  13. Maximov 06.08.2013 10:38

    Proszę państwa, uzyskiwanie energii to jedno, a przesył to zupełnie inna rzecz. Nasza infrastruktura energetyczna nie jest przystosowana do współpracy z małymi, niestabilnymi źródłami energii. Musimy mieć tzw. inteligentną sieć energetyczną. Nawet jak każdy dom w Polsce miałby solary lub wiatrak to współpraca tych urządzeń z siecią jest obecnie bardzo problematyczna. To nie jest tak, że wpinamy sobie wiatrak do sieci i jest super, darmowa energia. Straty w naszej przestarzałej sieci energetycznej “zjedzą” prawie wszystko.

  14. Maximov 06.08.2013 11:19

    @Fenix
    Taka sieć i tak jest niezbędna. Musimy ją zbudować. To kwestia czasu. To takie “energetyczne autostrady” a my ciągle jesteśmy na poziomie lat 70-80 XX wieku…

  15. Maximov 06.08.2013 12:00

    @Fenix
    Zawsze się buduje za nasze podatki. To zbyt ważny sektor, aby wpuszczać tu prywaciarzy. Poza tym i tak mało kto byłby w stanie “wyskoczyć” z takiej kasy.
    A deficytem się nie przejmuj. I tak nikt go nie spłaci. Czy ty naprawdę myślisz, że przyszli Polacy będą spłacać kilkadziesiąt lat jakieś nie swoje długi?

  16. Collega 06.08.2013 12:40

    Można magazynować energię w postaci wody pompowanej wyżej, którą później odzyskuje się napędzając turbiny wodne. To tzw. elektrownie szczytowo-pompowe.
    Takie rozwiązanie w domach byłoby bardzo uniwersalne bo zapewniałoby jednocześnie: wodę do celów użytkowych, ochronę przeciwpożarową i energię potencjalną do przetworzenia w elektryczną.

  17. Maximov 06.08.2013 13:53

    @Collega
    Pomysł ciekawy, ale duże straty energii “po drodze” (ok. 50%). Najpierw na pompie a później na turbinie. Jednakowoż rozwiązanie bardzo proste i łatwe w zastosowaniu.

  18. cacor 06.08.2013 14:28

    Pomysłów na wykorzystanie nadmiaru energii jest mnóstwo.
    Przecież nikt nie pogardzi dodatkowym “prądem”

    Inne pomysły to:1. sprężanie powietrza do zbiorników, a dalej wykorzystanie sprężenego powietrza do zasilania pojazdów na powietrze.
    2. Produkcja wodoru, dalej wykorzystanie wodoru do produkcji prądu w ogniwach prądowych.

    Ewentualnie taka organizacja pracy urządzeń, aby wykorzystać nadmiar produkowanej energii, np załączenie klimatyzacji w bardzo słoneczne dni w ciągu lata, lub dodatkowych urządzeń grzejnych w słoneczne dni w zimie (np prasowanie koszul dla całej rodziny, albo pichcenie na potęge w kuchni 🙂 )

    Myślę, że nadmiar energii w przydomowych generatorach nie będzie stanowić problemu z jej wykorzystaniem. Zawsze znajdzie się jakiś odbiornik ktory to wykorzysta.

  19. Komzar 06.08.2013 15:40

    Proszę zauważyć, że we wszystkich tych rozważaniach pojawia się zawsze ten sam punt widzenia, a mianowicie jak uzyskać tyle energii ile zamierzam zużyć.
    Jakoś rzadko szuka się rozwiązań w tylu: Tyle możemy uzyskać w rozsądny sposób i jak najlepiej to spożytkować ?
    Niby jest nastawienie na produkcję urządzeń energooszczędnych ale jak na razie konsekwencja jest taka, że potrzebujemy tej energii coraz więcej. Więc to chyba takie troszkę dla picu jest.

  20. cacor 06.08.2013 15:58

    @ Komzar

    Do picu – dlatego, że człowiek jest wygodny i korzysta z coraz większej ilości urządzeń (np AGD i RTV).
    Na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie życia bez zmywarki, odkurzaczy, klimatyzacji, telefonu, komputera, routera, CO na gaz.

    Jeśli chcesz zaoszczędzić, zawsze możesz wrócić do epoki średniowiecza i nie zużyjesz ani kWh prądu.
    Powodzenia

  21. marcel 06.08.2013 16:32

    Energia ze słońca i wiatru wcale nie jest darmowa. Entuzjaści mówią że wiatr i woda jest darmowy. Ale węgiel ,woda,gaz i inne surowce pod ziemią tęż jest za darmo. Dopiero jak dojdą koszty wydobycia,dystrybucji, koncesji, zyski firm wydobywczych okazuje się ile trzeba za to zapłacić. Jak się wszystko policzy to wychodzi że energia z wiatru i słońca jest najdroższa i bez dotacji z pieniędzy podatników się nie da. Istnieje już silne lobby wiatrakowe które naciska na rządy aby uzyskać dotacje- czyt wzbogacić się kosztem podatników. Jak tak chcecie to budujcie wiatraki ale za swoje. Sieci przesyłowe także. A jakby zwykły człowiek chciał na przykład zbudować sobie solara do grzania wody to aby uzyskać dotacje to musi wziąć kredyt. To jest tak skonstruowane że całą dotacje pochłaniają koszty kredytu , audyty, projektów i czego tam jeszcze. Taniej by pewnie wyszło iść do sklepu kupić zestaw solarny i zamontować bez tych wszystkich ceregieli. To dla kogo wykosztowują się podatnicy na te dotacje? Dla instytucji finansowych? Nie można byłoby każdemu co zamontował instalacje solarną ( no dobrze niech będzie z atestem, dopuszczona do użytku) automatycznie zwrócić część kosztów tej inwestycji?

  22. Komzar 06.08.2013 16:57

    @cacor, ależ nikt Ci nie zabrania tego używać, Jedynie należy ustalić limity co do ilości zużytej przez każdego energii. Albo inaczej, Wyprodukować określoną jej ilość i każdy kupi ile zdoła. Tak jak z jabłkami na straganie, możesz kupić tylko tyle ile ich jest a nie żądać by dostarczono ile zechcesz.
    To po prostu zrozumienie prostego faktu, że surowce są ograniczone do metody ich pozyskiwania i ilości.
    Pozyskuj ile chcesz ale nie tyle by wpływać tym na innych bez ich zgody – tu przykład zabijania Afrykanów dla ropy służącej wygodzie innych.
    Nit nie broni Ci jeździć samochodem, rób to do woli ale napędzaj tym co sam wyprodukujesz lub sprzedadzą Ci dobrowolnie inni. Ropa w większości nie jest sprzedana dobrowolnie dla przykładu.
    Takie myślenie szybko ukierunkowało by naukę na nowe technologie a nie na zbrojenie by zabrać innemu.
    Teraz rozumiesz konsekwencje innego podejścia ?

  23. ARTUR 06.08.2013 22:58

    Podsumujmy , nawet najlepszy pomysł okaże się plajtą w reżimowej Europie http://finanse.wp.pl/kat,1033759,title,Podatek-od-slonca-Hiszpania-uderza-w-energetyke-sloneczna,wid,15857298,wiadomosc.html?ticaid=111125&_ticrsn=3 , chyba już wszystkim przeszła ochota na inwestycje.

  24. Maximov 07.08.2013 08:19

    Własna energia to wolność. Dlatego będzie mnóstwo oporu ze strony rządu i/lub różnych lobby, aby jak najdłużej utrzymać stan obecny. Przykład Hiszpanii jest znamienny. Zauważcie, że obecnie coraz bardziej nas uzależniają od energii elektrycznej. W razie jakiegoś protestu można po prostu odciąć i zastraszyć w ten sposób ludzi. Wyobraźmy sobie tydzień bez prądu w mieście… Horror i dramat. Od braku dostępu do elektronicznych środków finansowych, brak łączności (brak sieci telefonii komórkowej, internetu) po brak wody i żywności. Dlatego powinniśmy dążyć do rozproszonej produkcji energii, najlepiej produkcji na własny użytek.
    Własna energia to WOLNOŚĆ!!!

  25. Maximov 07.08.2013 09:06

    @realista
    Niestety masz rację. Spora część ludzi jest naiwna lub leniwa, jeśli chodzi o proces myślenia…
    I, za już chyba przysłowiową ciepłą wodę w kranie, dają się oszukiwać i okradać. Nie chcą widzieć i wiedzieć, bo to zmusi ich do jakiegoś działania. A lenistwo jest takie wygodne…

  26. buthros 07.08.2013 09:11

    Witam,
    widzę tu dużo rozważań na temat technologii, lecz nikt z Was nie wspomni na temat najnowszych technologii, które już istnieją, ale czekają na certyfikacje by wpuścić je na rynek. Kochani, są lepsze źródła energii niż przez Was wymienione, najlepszym z nich i najbliżej mu do komercjalizacji jest technologia LENR (Low Energy Nuclear Reaction) nazwa tak naprawdę okrywa wyszydzaną “zimną fuzję”. Tak to już jest opracowane, pierwsze urządzenia tego typu są małe (11Kw – 30cmx30cmx20cm), posiadają COP (współczynnik oddawanej mocy do mocy wejściowej) prawie 11 (dla porównania reaktory jądrowe w elektrowniach mają tylko COP=1,5). Paliwem do tego rodzaju reaktorów jest sproszkowany nikiel i wodór pod ciśnieniem, na kilku gramach tych pierwiastków reaktor może działać z pełną mocą ok pół roku. Efektem reakcji jest następny pierwiastek z tablicy Mendelejewa – miedź, masa energii oraz promieniowanie niższe niż promieniowanie tła. Bezpieczne i czyste źródło energii, ale i też tanie. Z szacunków ma nie kosztować więcej niż 1500euro (w granicach kosztów pieca na węgiel), a wymiana “paliwa” co pół roku ok 10 euro.
    Już są opracowane reaktory działające stabilnie przy 1150 st C, nie muszę tłumaczyć dla znających temat, że wydajność turbin do generowania prądu elektrycznego jest przy tej temperaturze ogromna.
    Zaciekawiłem? Zapraszam na google:
    *urządzenie E-Cat prof. Andrea Rossi’ego (http://ecat.com)
    *urządzenie Hyperion greckiej firmy Defkalion Energy (http://defkalion-energy.com)
    *opracowywane są też projekty pamięci Flaishmana i Pondsa z lat 90,
    *projekt open source tej technologii, w finalnym momencie zostanie cały projekt DIY udostępniony na stronie (http://www.hydrobetatron.org/)

    Kilka stron zbierającej informacje o tej tematyce, wszystkie w j. angielskim:
    *http://www.e-catworld.com/
    *http://ecatreport.com/
    *http://pesn.com/
    *http://coldfusionnow.org/

  27. cacor 07.08.2013 12:07

    Marzyciel,
    Nie wpuszczą tego na rynek, bo nie zarobią na akcyzie.
    Albo licencję wykupi jakiś potentat energetyczny i schowa do szafki.
    Idea zbyt piękna, żeby była prawdziwa – zatem wróćmy na ziemię 🙂

  28. jestemtu 07.08.2013 17:10
  29. kabaninka34 07.08.2013 19:48

    A tutaj taka

  30. siemaziom 08.08.2013 13:43

    specjalnie zalozylem konto żeby dodac komentarz

    @admin ogniwa fotowoltaiczne sa w naszym klimacie bezsensownym rozwiazaniem ze wzgledu na naslonecznienie, cene, oraz oczywiscie małą ilosc wytwarzanego prądu

    prąd w naszym kraju jest tani. nie opłaca sie go za specjalnie produkowac ponieważ kwh jest w bardzo małej cenie. wiekszosc wartosci rachunków za prąd stanowią opłaty za przesył, abonamenty itd. czyli im wiecej prądu zużywamy tym jjedna jednostka jest tansza.

    co do koniecznosci tworzenia nowych zródeł prądu jest to niepodważalne poniewaz juz niedlugo zacznie go w kraju brakowac. nie chce nawet myslec co sie stanie gdy samochody elektryczne stana się popularne.

    ogniwa fotowoltaiczne mają za słabą wydajnosc, rodzaj materiałów jest raczej mało eko wiec darowałbym sobie pozatym one nie są wieczne. mysle że to jeszcze kwestia paru lat kiedy wydajnosc wzrosnie. napewno bedzie to dobre rozwiazanie.

    wiatraki? hmmm gdyby nie infradźwięki byloby ok. oczywiscie można zrobic farmy wiatrowe z dala od mieszkanców ale w sumie po co? i tak niebawem wysiedla teren.

    biogazownie. sprytne rozwiazanie ale znajac życie raczej w najblizszych latach niewiele w tym kierunku ruszy.

    obecnie co jakis czas mamy problem z powodziami. i caly czas lament że brakuje zbiorników retencyjnych. poza tym że to droga sprawa to zapewne jest to jedno z ciekawszych rozwiazan jesli chodzi o produkcje prądu. raz budujesz a woda prawie za darmo kreci przez wiele lat. a i tak trzeba to zbudowac.

    ostatnio zastanawialem sie dlaczegoby nie mozna wiatraków wsadzic pod wode. mamy kilka dużych rzek które płyną obok wielkich miast wiec nie byloby problemu z budowaniem długich sieci przesylowych. pozatym takie wiatraki możnaby bardzo zagęścic. woda plynie mniej wiecej w takim samym tempie caly czas wiec idzie przewidziec ile prądu to wyprodukuje. pogoda i pora roku prawie nie gra roli. a żeby rybką sie nic nie stało wiatraki mogłyby stac w klatkach. nie byloby halasu.

    co do magazynowania energii elektrycznej to w gospodarstwie domowym za wiele nie powalczysz. nawet jeśli postawisz akumulator na pol pokoju to i tak niewiele tam zbierzesz prądu. nie wspomne że akumulatory są drogie i szybko sie zuzywaja. mozna magazynowac energie ale to juz w wiekszych skalach w elektrowniach wodno pompowych. za wiele w pl takich nie ma. nie jjest to jakis genialne rozwiazanie bo są duze straty ale zawsze to lepsze niż puścic prąd w ziemie.

    obecnie wyprodukowana energie mozesz sprzedac do sieci przesylowej. aktualnie są prace nad ustawa pozwalajaca na sprzedaż wyprodukowanego prądu bez posiadania dzialalnosci gospodarczej.

    “Zgodnie z proponowanymi zapisami osoba fizyczna nie posiadająca działalności gospodarczej będzie mogła produkować energię w mikroinstalacji OZE (do 40kW), a także uzyska bezpłatne przyłączenie do sieci dystrybucyjnej oraz gwarancję zakupu energii przez sprzedawcę z urzędu. Jednak będzie się on odbywać po zaledwie 80 proc. średniej ceny sprzedaży energii z poprzedniego roku kalendarzowego. ”

    źródło: http://wiadomosci.ekologia.pl/energia/Sprzedasz-prad-bez-dzialalnosci-gospodarczej,18497.html

    a może tak zamiast ładowac na każdy dach panel fotowoltaiczny wsadzic w każdą rynne w każdym bloku co 5 metrów wiatraczek który by sie krecil za kazdymm razem jakby padal deszcz?

    ewentualnie w kazdym duzym mieście zbudowac spalarnie śmieci produkujaca prąd? znika problem śmieci i prądu.

    możliwosci jest wiele. prawda jest jednak taka że najtanszym rozwiazaniem jest produkcja prądu z węgla. jesli co2 byloby przechwytywane i zastosowane zostalaby produkcja paliwa z tego metoda naszego rodaka o ktorej bylo tak hucznie a teraz wieści zagineły. i to paliwo zostaloby ponownie spalone albo w autach albo w kolejnej elektrowni i cykl powtarzac do granic oplacalnosci. do tego powstaloby tyle zbiornikow retencyjnych ile jest potrzebnych. zostalaby wybudowana elektrownia atomowa. wykorzystalibysmy falowanie bałtyku jak szwedzi. wykorzystali prądy rzek czy nawet zwykle zjawiska że jeśli po jednej stronie bloku jest słonce a po drugiej cien i caly czas takim wypadku wieje. moglibysmy uniezaleznic sie energetycznie a nadwyzke sprzedac. a nie zastanawiac sie nad nieoplacalnymi źródłami energi odnawialnej z technologi tworzonych przez niemców..

    pozdro

  31. Maximov 08.08.2013 15:28

    @siemaziom
    Aleś się rozpisał… 🙂
    Ciekawy pomysł z wiatrakami w rzekach, ale mało realny.
    Może postawmy na metan? Fermy świń produkują go w sporych ilościach… (Madmax 3 😀 )
    Energię elektryczną obecnie MUSISZ sprzedać, a później odkupić (chore, prawda?)
    Na logikę, powinniśmy rozwijać energetykę w oparciu o dostępne zasoby, czyli węgiel. Jak już pisałem wcześniej złóż uranu raczej nie mamy…
    Emisją CO2 nie powinniśmy się martwić. Nikt normalny nie będzie przecież tego przestrzegał.
    A jak rządzący będą naciskać na wprowadzenie limitów to się zmieni rządzących, i tyle. Będzie podobnie jak z ACTA. Wymiękli.
    Największe i najszybsze oszczędności uzyskamy z modernizacji naszej przestarzałej sieci przesyłowej. Od tego powinniśmy zacząć zamiast porywać się na budowę elektrowni atomowej.

    Siemka!

  32. pasanger8 08.08.2013 15:48

    Moi drodzy powinno być rzeczą oczywistą ,że tylko łączenie różnych źródeł OZE daje szansę na samodzielność energetyczną domku jednorodzinnego(o samodzielności energetycznej budownictwa wielorodzinnego ,dużych bloków możemy zapomnieć) Powiedzmy ,że macie pasywny dom o powierzchni 120mkw.Na 4 osobową rodzinę potrzebujecie (z pewnym zapasem)16 KWH dziennie tak ,żeby mogły być uruchomione 2 komputery i lodówka klasy AAA+Jeśli mielibyście 4 rodzaje OZE: panel słoneczny (bateria słoneczna),panel słoneczny do grzania ciepłej wody obiegowej ,wiatrak o mocy 3,5-5 KW oraz instalacje do spalania biomasy ( czy to biogaz czy np. spalanie brykietu słomianego){ pompy ciepła nie rozważam gdyż zakładam pełną pasywność domu czyli jakiekolwiek ogrzewanie niepotrzebne.} to macie potrzeby energetyczne bardzo tanio zaspokojone zwłaszcza jeśli jako rolnicy macie biomasę ze swojego pola. Tyle ,że koncerny energetyczne nie mogły by was doić i stają one na głowie aby takie rozwiązania (a zwłaszcza ich łączenie było na maksa mało dostępne ,drogie i mało wygodne.Dzisiaj aby zbudować pasywny dom z takimi instalacjami trzeba ponad 400 zł i jest to zabawa dla absolutnych hobbystów i pasjonatów

  33. goldencja 08.08.2013 15:58

    @pasanger8, czy określenie “tania energia” w Twoich przykładach ma w sobie zawartą cenę wymienionych urządzeń i ich eksploatację oraz żywotność? Po ilu latach taka inwestycja mogłaby się zwrócić (mam nadzieję, że nie trzeba będzie do tego czasu jej wymieniać)?

  34. siemaziom 08.08.2013 18:40

    @Maximov pomysł z wiatrakiem w rzece tez wydaje mi się mało realny. obawiam sie że gęstość wody moglaby skutecznie uniemożliwic obracanie się śmigła. jednak nie musi on wygladac jak zwykly wiatrak napewno niejeden inzynier dalby rade opracowac takie śmigło

    metan hmmm ciekawe jakie koszta. co do dostepnosci ktora opisales sporo metanu jest jeszcze w kopalniach i wielu miejscach o ktorych nie mamy pojecia.

    co do złóż uranu to wielka niewiadoma moze po prostu nie zostaly znalezione bo jeszcze nie sa potrzebne? gazu tez nie mielismy za wiele. potem sie okazalo ze mamy az za nadto a teraz nie widomo czy mamy. pozatym polska czechy węgry i słowacja pracuja nad reaktorem 4 generacji ktory bedzie otrzymywal energie elektryczna z uranu juz wykorzystanego w reaktorach starszej generacji. jesli im sie to uda zawsze mozna wyjsc z propozycja odebrania od innego panstwa zuzytego paliwa z elektrowni oczywiscie z doplata. i zrobic z niego energie. rozsadek podpowiada mi ze i tak skonczy sie to po polsku.
    co do oszczednosci z modernizacji sieci to sie zgodze jednak nie jest to tania inwestycja.

    zródło: http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/1030813.html

    @pasanger8 chyba nie rozumiesz za bardzo koncepcji domu pasywnego. zalozmy że zbudujesz sobie taki dom i zamiast wydac na budowe 300 tys zł wydasz 500 w najlepszym wypadku. zainstalujesz sobie panel słoneczny do produkcji energi elektrycznej. juz nie wspomne o tym że żeby zrobic 16 kwh musiałbys zapewne pokryc tym caly dach. najwyzsza wydajnosc panele te mają w lecie kiedy zapotrzebowanie na prąd jest najmniejsze bo dzien jest długi i krótko musisz swiecic swiatło. kompy, lodowki i takie tam przez caly rok beda zuzywaly mniej wiecej tyle samo energi. jednak nie ma to jak telewizor czy komputer na jesienne zimowe wieczory. czyli wtedy kiedy bedziesz mial najmniej energi bedziesz zuzywal jej najwiecej. do tego dodasz panel do grzania cieplej wody. on tez wydajnosc ma najwieksza w lecie. w zimie cieżko żeby zagrzal wode dla 4 osob. szczegolnie że w zimie potrzebujesz cieplejszej wody. wątpie że teraz kompiesz sie w wodzie o takiej samej temperaturze co w zimie. ale każdy ma inne potrzeby. no i w takim grudniu bedziesz musial zuzyc troszke tych kw na dogrzanie wody. dodam że jest to wtedy kiedy bedziesz mial mniej ze swoich ogniw fotowoltaicznych. do tego wiatrak. jeśli nie postawisz domu w gdzies na jakims wzgorzu ewentualnie w miejscu gdzie nic ci nie bedzie wiatru zasłaniało i wytrzymasz infradźwięki. to i tak Ci niewiele wyjdzie poniewaz czesto jest bezwietrznie. a jesli do bedzie grudzien czy styczeń kiedy 2 pierwsze źródła są deficytowe? pozostaje spalanie biomasy. ale tu tez problem bo cczy masz zapasy na całą zime? bądz tez mozesz zebrac z pola przykrytego śniegiem? albo inaczej czy wtedy jest tak samo dostepna w zakupie jak przez caly rok i czy przypadkiem ceny nie są większe? hmmmm nie wiem. jednak wątpie by oplacało sie poświecic pomieszczenie na brykiet słomiany.

    nie rozważałeś pompy ciepła a to największy błąd. pompa ciepla nie słuzy do nagrzewania powietrza. ona w rzeczywistości powietrze ochładza. ona grzeje wode. zuzywa tyle co Twoj wiatrak a jesli nie uwzgledniasz grzania w domu centralnym ogrzewaniem bo jest to dom pasywny i nawet w najbardziej srogą zime nie potrzebuje dodatkowej dawki ciepla. to pozostaje tylko woda w ktorej sie umyjesz. bo wątpie że bedziesz lał ciepłą wode do czajnika. a wiec ta pompa ciepla pracowalaby gora 2 godziny dziennie. pompa ciepla to bardzo dobre rozwiazanie jednak na obecna chwile bardzo drogie.

  35. siemaziom 08.08.2013 18:54

    @pasanger8 kiedys na yt widzialem film jak gosc zrobil sobie panel sloneczny do grzania wody ze starego okna, czarnego koca, węża ogrodowego podłączonego do bojlera. moze malo wydajna instalacja i przy budżecie 100-200 zł moznaby zbudowac 3 razy mocniejsza. jednak to co zrobil wystarczylo mu do ogrzania wody w 80 litrowym bojlerze do w 2 czy 3 godziny.

    a jesli puscic wodze fantazji i koło domu ewentualnie na jego dachu umieścić zbiornik na 300 litrow wody podłączony pod instalacje ktora mozna odłączyc przy mrozie. dobrze zaizolowac zbiornik i ustawic kilka soczewek ewentualnie dla bardziej ambitnych talerz luster skupiających promienie sloneczne w środku zbiornika co nagrzewaloby wode za darmo?

    ma marginesie przypomnialem sobie o kolejnym minusie paneli słonecznych do grzania wody. w panelu znajduje sie plyn który wymienia cieplo z zimną woda. problem pojawia się gdy musisz pojechac na wakacje bo panele trzeba zakryc. jesli tego nie zrobisz woda nagrzeje sie do temperatury w ktorej juz nie bedzie mogla odbierac ciepla od plynu z solara. wtedy nastepuje zagotowanie sie tego plynu i zmienia konsystencje w galaretke. oczywiscie zaden sprzedawca ci tego nie powie dopuki nie zapytasz. po zagotowaniu sie plynu tracisz go nieodwracalnie. nie wiem ile kosztuje i jak wyglada proces wymiany tego plynu ale pewnie nie jest to tania operacja.

    a plynac dalej nurtem wyobrazni to tak naprawde po co lodowka zuzywajaca prad? zamiast piwnicy mozna wykopac wielki dołek az do głębokosci na której przez caly rok panuje ta sama temperatura. akurat temperatura lodowki. szkoda ze nie mam czasu bo moze droga dedukcji wyeliminowalbym wiekszosc przedmiotow gospodarstwa domowego.

    pozdro

  36. MilleniumWinter 08.08.2013 20:02

    Rozwój sektora związanego z produkcją i instalowaniem małych elektrowni może dać kilkaset tysięcy ZLIKWIDOWANYCH miejsc pracy. Likwidacja górnictwa (jedna kopalnia to kilka tysięcy miejsc pracy w kopalni i w firmach zależnych), energetyki (lekko licząc kilkadziesiąt tysięcy miejsc pracy), elektrowniach (kilkanaście tysięcy).

  37. Maximov 09.08.2013 10:37

    @goldencja
    Masz rację. Zawsze mnie to dziwi i trochę bawi, że tak mało się mówi o kosztach zakupu
    i eksploatacji OZE, w szczególności pomp ciepła. Nie wierzę, powtarzam, NIE WIERZĘ,
    że w okresie ok. 10 lat pompa ciepła nie będzie miała poważnej awarii, której usuniecie pociągnie koszt od kilku do kilkudziesięciu tysięcy. Podobna sytuacja jest z innymi OZE,
    np. solarami.
    Budowa pasywnych domów brzmi fajnie, ale jest bardzo droga. Wymaga to z reguły zastosowania bardzo specjalistycznych (drogich) materiałów budowlanych oraz bardzo fachowej
    (drogiej) ekipy, która to wykona.
    Oczywiście sama idea domu pasywnego jest bardzo dobra, tylko naszego społeczeństwa jeszcze nie stać na wprowadzenie tego na większą skalę.

  38. buthros 09.08.2013 14:57

    “cacor 07.08.2013 12:07
    Marzyciel,
    Nie wpuszczą tego na rynek, bo nie zarobią na akcyzie.
    Albo licencję wykupi jakiś potentat energetyczny i schowa do szafki.
    Idea zbyt piękna, żeby była prawdziwa – zatem wróćmy na ziemię :)”

    Do wszystkich, którzy tak samo zareagowali na mój post… A może to zależy od nas i musimy to sobie uzmysłowić?!
    Tak to piękna idea i po ok. 2 latach jak czytam o tym prawie codziennie mogę Wam zagwarantować, że technologia ta już na tyle jest sprawdzona poprzez publiczne testy przed osoby trzecie, iż jest bardzo wiarygodna. Cały świat czeka na wyjście jej na rynek, organizuje się już zapisy na urządzenia. A my co? Rozważamy o wiatrakach itp. Może zacznijmy rozważać o LENR i pokażmy, że jesteśmy bardzo zainteresowani tą technologią to producenci szybciej przybędą na nasz rynek.
    Nauczmy się zauważać trafione inwestycje w momencie ich narodzin, a nie w momencie, gdy nasi zauważymy, że nasi sąsiedzi dawno już osiągają profity z decyzji, które my też mogliśmy szybko podjąć.

  39. MichalR 11.08.2013 15:50

    Panele słoneczne są mało efektywne, ale z powodzeniem mogą zapewnić podstawowe źródło zasilania dla takich urządzeń jak chociażby dobra zamrażarka, która jest w stanie utrzymać bez prądu temperaturę poniżej zera nawet przez dobę. Jednak dla większości urządzeń panele słoneczne są rozwiązaniem bardzo niepewnym – jak i wiatraki, które są uzależnione od tego kiedy wiatr wieje.

    Nie byłoby problemu gdybyśmy używali prądu wyłącznie do zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych, ale tak nie jest. Jesteśmy więc zmuszeni na korzystanie z paliw kopalnych tak długo jak możemy (czyli zapewne przez kolejne 60 lat). Co potem? “Zostawmy to pokoleniu naszych prawnuków”.

    Dla kogoś zainteresowanego tematem polecam książkę “Świat na rozdrożu” Marcina Popkiewicza. Prosty język w którym prostymi argumentami opisuje dlaczego mamy problem.

  40. Lakszmi 12.08.2013 01:14

    pozwole sobie dodac ze panele na dachach nie sa pod sniegiem zwlaszcza ze sa ustawiane raczej w pionie nie w poziomie pozatym w polaczeniu z pompa ciepla nie maja szans zamarznac i do tego podgrzewaja wode

  41. Maximov 12.08.2013 09:05

    @Lakszmi
    Ale tu chodzi o koszt. To działa i ja to wiem. Ale koszt tych urządzeń jest ZAPOROWY,
    co skutecznie zapobiega upowszechnieniu się tego rodzaju pozyskiwania energii.
    A tu chodzi o powszechne zastosowanie danej technologii generującej energię elektryczną.
    Dlatego takie emocje zbudzają wodorowe ogniwa paliwowe lub zimna fuzja.

  42. net 10.07.2018 10:14

    @Maximov
    Bardziej niż o koszt chodzi o mentalność Polaka. Polacy chcą by instalacja kosztowała kilka zł. a prąd z instalacji będą mieli często do końca życia za darmo. Marudom założyć za darmo instalację, to będą stękali, ze panele wypada raz w roku przemyć. Mam instalację i okres zwrotu liczę na 9 lat. Widzę, ze będzie krócej, bo ceny prądu idą do góry.
    Ktoś pisał, że to nie na nasz klimat. Kolejne bzdety. Ubiegły rok był pogodowo fatalny, a mimo to instalacja 5 kW (zużywam rocznie 4 tys kWh) wyprodukowała tyle prądu, że zapłaciłem tylko kilka dych opłaty stałej. Panele działają na widmo światła rozproszonego i już wówczas wytwarzają prąd (oczywiście w dzień słoneczny produkcja jest większa).
    Eksploatacja paneli to umycie raz w roku (chyba, że mamy sąsiada od którego z komina leci sporo syfu ). Przy mocno deszczowym roku myć nie potrzeba. Poza tym jest to system bezobsługowy (czasami zawiesi się Wi-Fi w falowniku więc trzeba go zresetować wyłączając na chwilę).
    Jak to w naszym kraju najwięcej wiedzy mają ci, którzy tych instalacji nie mają, a tylko usłyszeli jakieś przekręcone info w “głuchym telefonie”.
    Ja patrzę na rosnące ceny energii i uśmiecham się słuchając “znawców” czekających, aż cena instalacji będzie równa cenie “czapki ąliwek”

  43. Maximov 10.07.2018 11:53

    @net
    Trochę czasu minęło od tamtej dyskusji i człowiek jest już mądrzejszy.
    Rozważam montaż paneli fotowoltaicznych i zbieram kasę bo to niemała inwestycja.
    Choć ceny takich instalacji spadły to i tak jest to nadal spory wydatek a nie chcę brać na to kredytu.
    Nadal jednak boli mnie sposób wytwarzania tych paneli – bynajmniej nie jest on neutralny dla środowiska. Wytwarzane też, w znakomitej większości, są poza granicami naszego kraju także nie wspieramy w ten sposób naszej gospodarki.

  44. net 10.07.2018 12:36

    Sam panel to “wafel krzemowy” faktycznie produkowany tylko w kilku miejscach na świecie (głównie Chiny) trochę “drucików” zbierających prąd, rama aluminiowa, plecki z plastiku i szkło hartowane. Falownik to elektronika. Myślę, że produkcja tego nie daje nadmiernych skutków ubocznych dla środowiska. Za to niepodważalna jest później zaleta, czyli brak emisji i imisji. Mamy potężną elektrownie działającą od kilku miliardów lat i powinniśmy ją w większym stopniu wykorzystywać.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.