2,5 miesiąca w 10 lat

Opublikowano: 21.08.2011 | Kategorie: Seks i płeć, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 1246

Chłopcy dojrzewają płciowo coraz wcześniej. Trend ten był dotychczas bardzo trudny do uchwycenia. Zobrazował go dopiero dokładnie Joshua Goldstein, dyrekot Insytutu Maksa Plancka ds. Badań Demograficznych w Rostoku (MPIDR). Goldstein wykorzystał dane o śmiertelności, dzięki czemu zauważył, iż od połowy XVIII wieku chłopcy osiągają dojrzałość płciową o 2,5 miesiąca wcześniej na każdą dekadę.

“Przyczyną wcześniejszego dojrzewania płciowego u chłopców, podobnie jak u dziewcząt, jest prawdopodobnie lepszy dostęp do żywności oraz mniejsze ryzyko zachorowań” – mówi Goldstein. Od dawna obserwowano, że dziewczęta coraz wcześniej mają pierwszą miesiączkę. W odniesieniu do chłopców trudniej było zauważyć moment osiągnięcia dojrzałości.

Goldstein wykorzystał dane o śmiertelności, gdyż u płci brzydkiej po osiągnięciu maksimum produkcji hormonów płciowych wzrasta ryzyko śmierci. Zjawisko to jest dobrze udokumentowane statystycznie i istnieje niemal we wszystkich społecznościach. Na podstawie informacji o zgonach młodych mężczyzn Goldstein odkrył, że od połowy XVIII wieku wraz z każdą dekadą moment zwiększonego ryzyka przesuwa się o 2,5 miesiąca. Uczony wykorzystał dane ze Szwecji, Danii, Norwegii, Wielkiej Brytanii i Włoszech.

Podobny wzrost ryzyka zauważono też np. u młodych samców małp. Zwiększony poziom testosteronu powoduje bowiem, że angażują się one w bardziej ryzykowne zachowania.

Na podstawie swoich badań Goldstein stwierdził, że dzisiejsi 18-latkowie wykazują podobny poziom dojrzałości płciowej co 22-latkowie z roku 1800. Zauważa również, że zwiększenie ryzyka śmierci można obserwować na długo przed pojawieniem się samochodów, co oznacza, że nie jest ono związane np. z rozwojem techniki czy zmianami aktywności, w jakie angażuje się społeczeństwo, a jest czynnikiem biologicznym.

Uczony zauważa jeszcze jedno zjawisko. “W sensie biologicznym młodzieńcy stają się dorosłymi coraz częściej, a to oznacza, że coraz więcej czasu mija pomiędzy osiągnięciem dojrzałości płciowej, a uznaniem kogoś za dorosłego i nadanie mu pełnych praw społecznych i ekonomicznych” – mówi Goldstein. Ludzie, którzy już osiągnęli dojrzałość płciową nie tylko muszą dłużej czekać na to, aż zostaną oficjalnie uznani za pełnoletnich. Coraz bardziej opóźnia się też ich prawdziwe wejście w dorosłość, czyli finansowe uniezależnienie się od rodziców, zawarcie małżeństwa i posiadanie dzieci.

Opracowanie: Mariusz Błoński
Zdjęcie: Demi-Brooke
Na podstawie: California Science & Technology News
Źródło: Kopalnia Wiedzy


TAGI: , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

7 komentarzy

  1. davidoski 21.08.2011 10:24

    Pan Goldstein pominął w swoich konkluzjach bardzo ważny fakt, a mianowicie taki, że za dojrzałością biologiczną nie idzie w parze dojrzałość psychiczna. Dlatego to bardzo dobrze, że dojrzali biologicznie, a niedojrzali psychicznie młodzi ludzie nie mają jeszcze praw dorosłych.

  2. davidoski 21.08.2011 10:26

    Obserwując zachowania młodych ludzi można odnieść wręcz wrażenie, że ich dojrzałość psychiczna opóźnia się w wyniku ogłupiającego działania mediów, gier, szkoły itp. Czekamy na badania pana Goldsteina w tym zakresie.

  3. Elyon 21.08.2011 17:02

    @davidoski

    Żaden ze mnie ekspert, ale nie sądzę by to dojrzałość psychiczna była opóźniana. Myślę, że to raczej dojrzałość płciowa jest sztucznie przyspieszana przez wystawianie młodych ludzi na wszechobecne bodźce seksualne. Zbyt wiele takich bodźców (erotyka w reklamach, czasopismach, na billboardach, plakatach; łatwo dostępna pornografia w internecie; zbyt wczesne, rozbudzające ciekawość lekcje “przygotowania do życia w rodzinie”) powoduje, że mózg otrzymuje sygnał – “czas na współżycie – czas dojrzewać” i w ten sposób otrzymujemy niedojrzałego psychicznie osobnika o rozbuchanej seksualności – czyli potocznie – nastolatka.

    Moja babcia opowiadała, że gdy w wieku 18 lat dostała pierwszej miesiączki zaczęła panikować, bo nie wiedziała co się z nią dzieje. Dopiero wtedy prababcia powiedziała jej jak to jest z kobietami 😀
    Dziś miesiączka u 12-latki to norma.
    Sam nawet zauważyłem, że dzisiejsze nastolatki dojrzewają płciowo znacznie wcześniej niż dojrzewały moje rówieśniczki ze szkoły. I jakoś nie sądzę by od czasu gdy siedziałem w szkolnej ławie “dostęp do żywności” poprawił się na tyle, a “ryzyko zachorowań” na tyle spadło by wywołać tak rzucające się w oczy zmiany w fizjologii nastolatków.

  4. bro 22.08.2011 16:21

    przesunięcie dojrzałosci o 2,5 miesiąca na dekadę od roku 1800 ? z tego prostego rachunku wynika że teraz młodzież dojrzewa o 7,5 roku wcześniej. W artykule sa podane 4 lata. Coś tu się nie zgadza

  5. Minimus 22.08.2011 21:36

    @W.
    „W mojej rodzinie jest dziewczynka, która ma 10 lat i piersi większe niż niejedna dorosła kobieta. (…) Na dodatek dzisiejsze dzieci są wyższe niż kiedyś. Jakbym nie wiedział, dałbym jej po wyglądzie 15 lat.”

    …i skończyłbyś jak Polański ;-D (który, nawiasem mówiąc, pomylił się tylko o pół roku, a nie o pięć lat).

    A na serio. Ja myślę, że to kwestia ogólnie lepszych warunków środowiskowych, a szczególnie żywności — coraz bogatszej i jednocześnie coraz mniej naturalnej. Jak słusznie zauważa W., rośnie także wzrost młodzieży. 30 lat temu mój dziadek mówił, że ja jestem z pokolenia „wielkich”, a teraz sam czuję się mały wśród obecnych nastolatków-wielkoludów.

    Ciekawe też jak z tym dojrzewaniem było w jeszcze dawniejszych czasach, bo w wielu kulturach tradycyjnie dopuszczano małżeństwo od 12 r.ż. — a nie wyobrażam sobie, żeby mężczyźni chcieli się żenić ze stuprocentowymi dziećmi. Może więc kiedyś dojrzewanie było także o te 3 lata wcześniejsze, np. z uwagi na ogólnie krótszą długość życia, niż w roku 1800? Nawet u Szekspira sławna Julia ma 13 lat i nie tylko marzy o seksie, ale go z własnej woli uprawia. A jej matka urodziła córkę mając jeszcze mniej. Na dobitkę mamusia informuje, że w Weronie 13-letnie żony i matki to codzienność (czyli mówiąc po dzisiejszemu: sami pedofile, z tatusiem Julii, Parysem i Romeem na czele). To oczywiście tylko stara literatura, ale chyba mówiąca coś o ówczesnych warunkach. A może jedynie o kulturze? (dziś nikt nie napisałby czegoś takiego, a w adaptacjach postarza się Julię do kulturowo akceptowanego wieku).

    Tak czy inaczej, obecnie rozwój biologiczny wyprzedza „społecznie wymagany rozwój umysłowy” i to jest problem. Choć z drugiej strony, nie byłbym pewien czy współczesny nastolatek, wychowany na Internecie i książkach, nie jest aby mądrzejszy od średniowiecznego dorosłego. Nie ma oczywiście doświadczenia, ale gdyby wzorem średniowiecza od 12 r.ż. praktykował u majstra i był traktowany jak dorosły (w znaczeniu: poważnie, a nie jak dziecko w szkolnej ławce), to mając 15-17 lat byłby już niezłym specjalistą. I dzisiejsze 17-latki SĄ specami np. od komputerów, czyli czegoś, co ich naprawdę interesuje.

    Mamy więc problem postawiony już wyżej przez wiktora-x: czy traktując młodzież jak dzieci (a wręcz nazywając ją dziećmi) sami nie sprawiamy, że psychicznie i emocjonalnie rozwija się wolniej? Plus bardzo słuszna uwaga davidoskiego o „ogłupiającym działaniu mediów, gier, szkoły itp.”

    A z tymi dekadami to chyba się zgadza. Od roku 1800 upłynęło ich ok. 21. Razy 2,5 miesiąca = 4,4 roku…

  6. jopek 23.08.2011 00:05

    Z wzrostem to już inna sprawa bo to że każde pokolenie jest wyższe wiadomo było już długo przed 1800 rokiem wystarczy spojrzeć w muzeum na typowe łózko z czasów średniowiecza, a psychicznie część młodzieży też zaczyna się szybciej rozwijać. Ja mogę być tego przykładem bo mój tata czy dziadek w wieku gimnazjalnym takimi sprawami się nie interesowali.

    A poza tym skłonności młodzieży do papierosów alkoholu czy innych używek są większe niż kiedyś pewnie dlatego że próbują wejść w dorosłość upodabniając się do dorosłych, a to żę najpierw wyciągają te złe zachowania pokazuje tylko słabości dorosłej części społeczeństwa z której ci młodzi biorą przykład.

  7. Minimus 23.08.2011 15:15

    @jopek
    „mój tata czy dziadek w wieku gimnazjalnym takimi sprawami się nie interesowali.”

    Może się interesowali, tylko nie chcą się przyznać? 😉 Ja tam pamiętam podglądanie dziewczynek we wczesnej podstawówce i różne takie, no, wstydliwe, tajne zabawy powodowane ciekawością. Mniej-więcej z tego wieku pamiętam też oglądane cichcem pornopisemka (za komuny towar deficytowy z Zachodu). Skądinąd wiem, że podobne zachowania kwitną w tym wieku także dzisiaj, a „te” zainteresowania pojawiają się wcześniej niż chciałoby się o tym mówić. I chyba dobrze, że się nie mówi, bo to są rzeczy intymne i takimi powinny pozostać. Co ciekawe, te dziewczynki się podglądało i na swój sposób platonicznie „pożądało”, a zarazem publicznie wyśmiewało (ja interesuję się dziewczynami? A skąd!). Było to więc takie „i chciałbym, i boję się”. A gdzieś tak w połowie podstawówki miałem nawet okres porządnego mycia zębów żeby Kasia (10-letnia klasowa „seks-bomba”) raczyła na mnie spojrzeć, ale to nic nie dało…

    Ale może Twój tata i dziadek naprawdę byli niewinnymi dziećmi interesującymi się tylko polskim i matematyką? Kto ich tam wie?

    @jopek
    „(…) próbują wejść w dorosłość upodabniając się do dorosłych, a to żę najpierw wyciągają te złe zachowania pokazuje tylko słabości dorosłej części społeczeństwa z której ci młodzi biorą przykład.”

    Bardzo słuszna uwaga. „Młodzież słucha, ona się uczy” jak mawiał hydraulik Kobuszewski 🙂 Ja od lat głoszę wywrotową teorię, że dzieci nie uczą się od gadania, tylko od patrzenia. „Mój tata jest najwspanialszy” i jeśli tata w ciągu roku nie przeczyta żadnej książki, nie da się z nim poważnie porozmawiać, będzie pił, palił i potępiał za byle co, to pokaże dziecku „właściwą drogę”, nawet jeśli równocześnie będzie truł jakim to wspaniałym człowiekiem trzeba być. To samo dotyczy nauczycieli i innych osób uważających się za autorytety.

    Tyle, że jeśli się w ten sposób postępowało przez -naście lat, to jest już za późno żeby coś zmienić.

    A najlepsze, że te dzieci narzekające jaki to zły przykład dają im dorośli, same dorośleją i zapominają o swoich młodzieńczych uwagach. I dają kolejnym pokoleniom równie marne wzorce. Zostają politykami, nauczycielami, rodzicami i wydaje im się, że „zmądrzeli”, a oni tylko zapomnieli…

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.