Zawód nieufności publicznej

Opublikowano: 06.11.2014 | Kategorie: Wiadomości ze świata, Zdrowie

Liczba wyświetleń: 800

Czasopismo „New England Journal of Medicine” opublikowało wyniki badań poziomu zaufania społecznego do lekarzy. Polska znalazła się na ostatnim miejscu.

RynekZdrowia.pl informuje, że badanie zostało przeprowadzone w latach 2011-2013 w ramach International Social Survey Programme realizowanego w 29 krajach przez miejscowe instytuty naukowe i badawcze. Badano zaufanie do lekarzy jako grupy zawodowej oraz indywidualne zadowolenie z leczenia podczas ostatniej wizyty u lekarza.

Wyjątkowym zaufaniem darzą swoich medyków obywatele Szwajcarii, Holandii, Danii, Wielkiej Brytanii, Finlandii, Francji i Turcji (poziom zaufania od 83 do 75 proc.). Ranking zamykają Chorwacja, Stany Zjednoczone, Chile, Bułgaria, Rosja i Polska z wynikami zaufania na poziomie 58-43 proc. Kiepsko wygląda także nasze zadowolenie z wizyt lekarskich. W Polsce odsetek usatysfakcjonowanych wynosi zaledwie 23 proc., co daje nam 25. miejsce. Dla porównania: w Szwajcarii, Danii czy Stanach Zjednoczonych z wizyt zadowolonych jest nawet 64 proc. badanych.

– Opublikowane wyniki martwią. Pacjenci potrzebują lekarzy, którym mogą ufać. To zaufanie wspiera skuteczność zastosowanych terapii i leków – komentuje Ewa Borek z Fundacji MY Pacjenci. – Badanie powinno sprowokować dyskusję z udziałem obu zainteresowanych stron, prowadzącą do ustalenia działań naprawczych – zaznacza. Dodaje też, że niepokojące dane pojawiały się już wcześniej w corocznych badaniach European Trusted Brands. Wskazywały one, że w Polsce poziom zaufania do lekarzy stale spada, z poziomu 73 proc. w 2011 r do 56 proc. w 2014 r.

– Dzisiejsze wyobrażenie pacjentów o lekarzach daje obraz ludzi, którzy coraz rzadziej pracują z misją, których trzeba o wszystko prosić, którzy nie słuchają, nie doradzają, na nic nie mają czasu. Można odnosić wrażenie, że odrabiają “pańszczyznę” i idą do domu. Dodatkowo obraz środowiska lekarskiego psują ci, którzy nie potrafią przyznać się do błędów – komentuje prof. Marzena Samardakiewicz, psychoonkolog z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.

– Pod pojęciem “zaufanie do lekarza” pacjenci często mają na myśli system ochrony zdrowia, w którym przyszło im się poruszać. Oczywiście muszą być nim rozczarowani i z pewnością są rozczarowani tymi, z którymi mają najczęstszy kontakt w placówkach medycznych, czyli lekarzami – broni swojej grupy zawodowej dr Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej. – To na nas chorzy często wyładowują swoje frustracje, gdy okazuje się, że mają podejrzenie poważnej choroby, a badanie tomograficzne mogą wykonać dopiero za kilka miesięcy. To na nas wylewają swoje żale, gdy nie możemy przeprowadzić jakiejś operacji, bo wyczerpały się limity NFZ – wymienia. – To nas spotyka agresja ze strony rodzin, których bliski umiera w karetce, bo ta wiezie go nie do najbliższego, ale odległego szpitala, w którym znajduje się właściwy oddział. Wiele z negatywnych opinii wynika z braków systemowych: niedofinansowania ochrony zdrowia, braku kształcenia większej liczby specjalistów, braku dobrej organizacji, np. nocnej i świątecznej pomocy.

Źródło: Nowy Obywatel


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

6 komentarzy

  1. adambiernacki 06.11.2014 15:16

    Nic w tym dziwnego skoro ja sam znam cztery przypadki ZAMORDOWANIA pacjenta przez lekarzy o usiłowaniu i tzw. nieumyślnym już nie wspomnę. Rzeźnia, w której obcina się nogi umierającemu dla kasy nie może być nie może być miejscem radosnych hymnów na cześć dzielnych lekarzy udzielnych. Prawdopodobnie góra 50% uczciwie można nazwać lekarzami reszta to niebezpieczne konowały. Dochodzi do tego spółka ZOO pt.: Nasi Forsę Zajumali i mamy to co mamy. Ludzie są wściekli bo płacą przymusowo jakiejś mafii haracz za nic. Kwestią sporną jest czy prywatyzować i jak ale pewne jest jedno: lekarz musi odpowiadać za swoje czyny. Kolega, który po zderzeniu czołowym czekał na karetkę 5 godzin a następnie przewieziony do parczewskiej rzeźni nazywanej szpitalem został odesłany do Lublina po ugnieceniu brzucha co spowodowało pęknięcie jelit i zapalenie otrzewnej nie ma prawa głosu. Można przecie powiedzieć, że trzeba było wysłać specjalna karetkę taką z takim tym pipsztakiem co ten teges i sprawa załatwiona. Mogę tak pisać jeszcze kilka godzin i nie skończą mi się przykłady.

  2. BrutulloF1 06.11.2014 17:29

    Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej odnosi się do nielicznej grupy przypadków, która nie oddaje rzeczywistości i wydaje się zaczerpnięta z serialu “Na dobre i na złe”. Rzeczywistość jest taka, że lekarze są zupełnie bezkarni, jeżeli chodzi o popełniane błędy, często decydujące o życiu i śmierci ale i o trwałym kalectwie czy innym uszczerbku na zdrowiu. Sądy lekarskie nie karzą swoich kolegów no bo jak k ma urwać łeb drugiej k. To stawia lekarzy w pozycji pana życia i śmierci. Współczesny lekarz, zwłaszcza ten bardziej doświadczony to osoba, która lata od jednej placówki do drugiej i wyrabia tyle godzin, zabiegów, wizyt ile tylko się da. To nie może być człowiek pochylający się nad problemami pacjenta, bo nie ma na to sił ani czasu a dodatkowo czuwa nad nim NFZ aby nie nudził się bez papierkowej roboty. Lekarzy jest coraz mniej, są coraz starsi (średnio jakieś 55 lat) i w przeliczeniu na mieszkańca jest ich bodajże najmniej w Europie. Jeżeli dodać jeszcze, że w przypadku raka czy nowotworu polski lekarz nie zastosuje znieczulenia a takie barany jak Chazan każą rodzić noworodki bez mózgu, to tworzy to taki wizerunek lekarza, który sprawia, że się zastanawiam, czy jakby dopadła mnie poważna choroba nie to wolałbym umierać z godnością w domu, zamiast w cierpieniach czekać, aż jego wysokość lekarz cokolwiek zrobi aby mi pomóc (no bo jak będzie zbyt przemęczony albo niedouczony to może zaszkodzić). A dodajmy jeszcze, że w ZUS i zakładach karnych też są lekarze. Ci pierwsi odbierają zasiłki, liczą, że koledzy z komisji go poprą w razie odwołania. Ci ostatni, są w stanie skierować osobę poważnie chorą do odbycia kary pozbawienia wolności skazując ją na pewną śmierć.

  3. MilleniumWinter 06.11.2014 19:59

    BTW W Polsce nie da się sprywatyzować służby zdrowia ponieważ … od ładnych kilkunastu lat jest ona prywatna.
    Jedynie ubezpieczenia (przymusowe) nie są prywatne a ich sprywatyzowanie (jak to zropbiono w Republice Czech) nic dobrego by nie przyniosło.

  4. mini1986 06.11.2014 20:35

    szwagier jest lekarzem Panowie, do niego nic nie mam jest rzetelny, ale za to dowiedziałem się, iż w Jarocinie dyżuruje chirurg o pseudonimie (wśród lekarzy) DR. NIE TA NOGA. Dwa razy już się tak popisał… A co powiedział pacjentowi, że podczas operacji zauważono, iż drug nogę też trzeba amputować. Dziwi mnie tylko to, że w jednym z dwóch przypadków noga do amputacji była zmiażdżona, JAK SIĘ MOŻNA TAK POMYLIĆ!!!

  5. dagome12345 07.11.2014 09:00

    Dzieje się tak bo lekarze w Polsce zrobili sobie z tzw państwowej służby zdrowia maszynkę do zarabiania pieniędzy. Blokuje się młodym dostęp do specjalizacji aby “rodzina” mogła żądać wygórowanych stawek. Mam kolegę z liceum , który zawsze był mega kujonem i chciał być lekarzem. Obecnie z tego co wiem jest pediatrą bo tam “mógł” się dostać. Na drugiej szali są znajomi mojej żony gdzie dziwnym trafem wszyscy maja rodziców profesorów i WSZYSCY robią “ginekologie” gdzie hajs z prywaty płynie szerokim strumieniem. Wszystko było by w porządku gdyby lekarze wykonywali swoje usługi w 100% prywatnie na prywatnym sprzęcie. Jest tak, że “prywatna klinika” to dom jednorodzinny, a badania, zabiegi i operacje wykonuję się na państwowym sprzęcie przepychając pacjentów w kolejkach na lewych chorobach – oczywiście trzeba najpierw odpowiednio zapłacić.

  6. adambiernacki 07.11.2014 09:43

    dagome12345 – Jest to właśnie jedna z głównych przyczyn tragicznej sytuacji. Prokuratura, sądy, palestra to samo. Urzędy to samo.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.