Zagadka za mgłą tajemnicy

Opublikowano: 25.05.2013 | Kategorie: Prawo, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1002

Wbrew przewidywaniom ekspertów, polityce drastycznego oszczędzania, cięciom w służbach mundurowych, napływowi emigrantów i zdrowemu rozsądkowi przestępczość w Wielkiej Brytanii systematycznie spada. I nikt nie wie dlaczego.

Przestępczość w Wielkiej Brytanii spada od roku 1995, a zdumieni eksperci, skonsternowani politycy, zakłopotani dziennikarze i zdenerwowani policjanci nie mają żadnego solidnego wytłumaczenia, dlaczego tak się dzieje.

ZŁE CZASY, DOBRE WIADOMOŚCI

Banalne stwierdzenie, że dla dziennikarza, który najczęściej żeruje na negatywnych emocjach, dobra wiadomość to zła wiadomość – jeszcze nigdy nie było tak aktualne jak dziś. Tyle tylko że do zaniepokojonych dołączają także inne grupy zawodowe. Od polityków, przez kryminologów, a na policjantach kończąc. Spadająca przestępczość na brytyjskich ulicach wzbudza zakłopotanie. Przewidywania zdecydowanej większości ekspertów, że drastyczna polityka oszczędzania wdrażana przez rządzących Wielką Brytanią konserwatystów będzie skutkowała społeczną agresją, deprawacją i drastycznym wzrostem przestępczości, jak na razie się nie sprawdzają. Jest wręcz odwrotnie. Statystyki są uderzające. W ciągu ostatnich pięciu lat liczba brutalnych przestępstw spadła o 21 proc. Liczba przestępstw z użyciem niebezpiecznych narzędzi o 34 proc. Zabójstw jest mniej o 28 proc., kradzieży samochodów o 75 proc., włamań o 64 proc., a antyspołecznych zachowań, nawet biorąc pod uwagę masowe zamieszki sprzed dwóch lat, o 29 proc. Tendencja jest stała i niezależna zarówno od polityki prowadzonej przez zmieniające się rządy, zaostrzania lub liberalizacji prawa karnego, jak i od zmian w strukturze społecznej zachodzących w wyniku procesów emigracyjnych oraz zwiększającego się społecznego rozwarstwienia. Poziom przestępczości w Wielkiej Brytanii jest najniższy od trzydziestu lat. Założenia ekspertów, modele naukowców, przewidywania publicystów, mity polityków, przeświadczenie społeczeństwa, konsternacja służb mundurowych nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości, która wymyka się wszelkim analizom. Jeszcze w 2011 r. kryminolog Marian Fitzgerald przewidywał, że „dramatyczna sytuacja na rynku pracy oraz cięcia w świadczeniach socjalnych spowodują wzrost kradzieży i napadów, gdyż ludzie za wszelką ceną będą chcieli zachować wcześniejszy poziom konsumpcji”. Podobnego zdania był Jon Murphy z Association of Chief Police Officers (ACPO), który wieścił, że „niestabilna sytuacja ekonomiczna będzie miała niekorzystny wpływ na bezpieczeństwo brytyjskich ulic”. Prosta prawda, że zubożenie społeczeństwa, spadek poziomu życia, stres i strach o przyszłość oraz degradacja społeczna spowodują wzrost przestępczości, okazała się mitem.

JEDNO PYTANIE, TYSIĄC ODPOWIEDZI

Te przewidywania oparte były na doświadczeniach z lat 80., kiedy to antyspołeczna polityka Margaret Thatcher doprowadziła do drastycznego wzrostu przestępczości. Profesor Mike Hough z Uniwersytetu w Birkbeck twierdzi jednak, że przyczyną wysokich wskaźników przestępczości w tamtych czasach była nie tyko polityka Żelaznej Damy, ale także tzw. kultura „loadsamoney” – ostentacyjnej, rzucającej się w oczy konsumpcji, która dominowała trzy dekady temu. I tym tłumaczy niskie wskaźniki przestępczości dzisiaj, gdyż obecnie kryzys ekonomiczny charakteryzuje „konsument podejrzliwy” czy też zachowawczy, który nawet jeśli dobrze mu się wiedzie, rezygnuje z zakupowego szału, kładąc większy nacisk na gromadzenie oszczędności niż na wydawanie. Takie zachowanie zamożnych rezonuje zaś na tych, którzy znajdują się na niższym szczeblu drabiny społecznej, zawodowej i materialnej. Bo choć nierówności materialne i społeczne w Wielkiej Brytanii stale się zwiększają, to jednak nie są widoczne.

Nie jest to jednak jedyna teoria, która tłumaczy tajemniczą zagadkę zanikania przestępców. Są tacy, którzy twierdzą, że na niską przestępczość wpływ ma redukcja ołowiu w benzynie (ołów w atmosferze niekorzystnie wpływa na układ nerwowy). Niektórzy przekonują o zbawiennej roli CCTV (ludzie świadomi olbrzymiej liczby kamer rezygnują z popełniania wykroczeń). Inni mówią o lepszym zabezpieczeniu i powszechnym stosowaniu nowoczesnych alarmów w samochodach i w domach. Mówi się również o relatywnym spadku cen dóbr konsumpcyjnych takich jak telewizory (nie warto już kraść, bo zysk jest niewielki), które do tego osiągnęły olbrzymie rozmiary, w wyniku czego wyniesienie ich przez okno jest trudnym zadaniem. Autorzy książki „Freakonocs” lansują z kolei kontrowersyjną tezę, że spadek przestępczości wynika ze wzrostu liczby zabiegów aborcyjnych, gdyż liberalizacja prawa aborcyjnego i łatwiejszy dostęp do środków antykoncepcyjnych oraz popularność antykoncepcji postkoitalnej (tzw. pigułki po) spowodowały spadek urodzin w niższych klasach społecznych, bardziej podatnych na działania przestępcze. Do tego jeszcze zwraca się uwagę na starzenie się społeczeństwa (młodzi są bardziej skłonni do działań przestępczych), wzrost liczby kobiet i feminizację mężczyzn, popularność gier komputerowych, które młodych ludzi odciągają od ulic, łatwość dostępu do ostrego porno w internecie, co redukuje stres i napięcie seksualne, tanie siłownie, w których młodzież kanalizuje agresję, spadek spożycia alkoholu i narkotyków itp. Tysiące odpowiedzi na jedno pytanie, ale nikt nie wie, która jest właściwa. A brak kompleksowej i spójnej teorii tłumaczącej spadek przestępstw to dla polityków prawdziwy ból głowy.

JAKIE PRAWO? JAKA SPRAWIEDLIWOŚĆ?

Walka z przestępczością to nieodłączny i centralny element programu każdej politycznej partii. Liderzy prześcigają się w pomysłach, jak zwiększać stan bezpieczeństwa społeczeństwa, na polityce kryminalnej budując niekiedy polityczną tożsamość, jak na przykład we Francji Nicolas Sarkozy, a w Polsce Prawo i Sprawiedliwość. Nie inaczej jest w Wielkiej Brytanii, gdzie Tony Blair proklamował „twardą walkę z przestępczością”, czyli szeroko zakrojony program przywrócenia szacunku dla prawa oraz walki z antyspołecznym zachowaniem, chuligaństwem i przestępczością (The Respect Action Plan), a Michael Howard – minister w rządach Thatcher i Johna Majora oraz lider konserwatystów latach 2003-2005 – wieścił, że „penalizacja działa!”, przekonując do zaostrzania prawa karnego. Okazuje się jednak, że polityka kryminalna na poziom przestępczości ma marginalny, a być może żaden wpływ. Spadek przestępstw można bowiem zaobserwować w niemal każdym z zachodnich krajów, bez względu na to, czy władze prowadzą „twardą walkę z przestępczością”, czy też decydują się na rozwiązania liberalne. Mniej przestępstw jest pod rządami lewicy i pod rządami prawicy. Tam, gdzie wyroki są surowe, a więzienia pękają w szwach, jak i tam, gdzie skazani mają komfortowe warunki oraz resocjalizację na najwyższym poziomie. Przestępczość spada zarówno w krajach, w których liczba policjantów jest duża, a służby mundurowe są dobrze wynagradzane i wyposażone, jak i w krajach, w których budżet policji oraz stan osobowy służb jest redukowany.

Brak wiedzy na temat procesów kryminogennych komplikuje zarządzanie państwem. Rządy prowadzą politykę po omacku i bez żadnego naukowego podłoża. Na razie to wszystko jakoś działa i nie mamy się czego obawiać. Gorzej, kiedy nastąpi rewersja. Wówczas rządy i eksperci nie będą mieli żadnego programu, który zagwarantowałby niepodważalną, trafną i skuteczną politykę. Dlatego też fakt, że przestępczość spada, to dobra wiadomość. Ale to, że nie wiadomo dlaczego, jest wiadomością bardzo złą.

Autor: Radosław Zapałowski
Źródło: eLondyn


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. agama 25.05.2013 11:52

    dlatego wymyślono wojnę z terrorem

  2. mhdh 26.05.2013 09:15

    Odpowiedź na to jest bardzo prosta. Część przestępstw i agresja przeniosła się w wirualny świat internetu.

  3. aZyga 26.05.2013 10:56

    A może cisza przed burzą ?

  4. pablitto 26.05.2013 12:50

    …jeśli cisza przed burzą, to tylko dlatego, że ktoś odgórnie to sprowokuje (przestępcy najlepszym przyjacielem policji, podobnie jak najlepszym przyjacielem Kościoła jest “szatan”).

    Przyczyn spadania przestępstw jest wiele, a kilka banalnych z nich, to np. to, że większość pospolitych przestępstw ma podstawy materialne.
    Spójrzcie choćby co się działo u nas od upadku komuny – kto dziś ukradnie x-letni samochód, wart może 3 tys. na czarnym rynku? Co można ukraść komuś z mieszkania? Plazmę za 1000 zł? Komputer za 500? Kto nosi dziś większą ilość gotówki nie-plastikowej? Ile jest wart i-pod na czarnym rynku? – do tego technologia, która spowodowała, że mimo tej niby-anonimowości nawet w sieci – jeśli naprawdę zajdzie potrzeba – delikwenta można namierzyć na wiele sposobów (a to dopiero początek techno-korpo-ery) – innymi słowy – powoli trzeba być idiotą, żeby wierzyć, że można coś komuś ukraść, kogoś okraść (tym bardziej kilka razy) – i chodzić sobie spokojnie po ulicach…
    “Wartość” pospolitych kradzieży spada w stosunku do kar, jakie za nie ciążą (PS. a nawet – kto przy >20% bezrobociu zatrudni gościa z paragrafami w CV, mając x ofert do wyboru?)

    – wcale nie twierdzę też, że to wszystko jest dobre – banko-korpo-techno-kracja ma tą drugą stronę medalu, o której czytelnikom WM nie trzeba chyba mówić.
    A jak można zwiększyć przestępczość? – to proste – wystarczy zamordować jakiegoś muzułmanina, “białego” w “czarnej” dzielnicy, kibola przez policję, lub sprać mózg jakiemuś fanatykowi, żeby zabił jakiegoś żołnierza, albo podłożył gdzieś bombę (hmm.. gdzie jest Brunon K.???) – korporacyjne mass-media zrobią pięknie podany krwisty stek z takiego zajścia, a dalej otępiała ludożerka -która głownie zajmuje się chodzeniem do “tyry” i spłacaniem kredytu (to w normalnym świecie powinno byćprzestępstwem 😉 – połknie ten stek bez zająknięcia, czy zainteresowania, co jest tak naprawdę w środku…

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.