Węgry naszym sojusznikiem

Opublikowano: 02.02.2012 | Kategorie: Gospodarka, Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 744

Jest coraz ciekawiej. System oparty na globalnej dyktaturze finansów trzeszczy w szwach. Na wszelki wypadek proponuję uchwalenie ustawy o przejmowaniu porzuconego mienia. W Ameryce Łacińskiej robotnicy musieli walczyć z wojskiem, aby wejść do opuszczonych fabryk w celu kontynuowania produkcji.

Możni tego świata wpadli w szaleństwo pacyfikowania Węgier. Chcą usunąć premiera Viktora Orbana i doprowadzić do przegranej rządzącej partii Fidesz. Poważane w świecie finansowym gazety i autorytety wylewają na głowę Orbana kubły pomyj. „The Economist” napisał, że Orban jest bezprzykładnie podły. Zarzuty są mętne i nieistotne. Powodem nie może być nowa konstytucja, w której nic zdrożnego nie ma. Fidesz wprowadził lub ma zamiar wprowadzić podatek liniowy. Jest to flagowy punkt programu twardej prawicy, troszczącej się o dochody bogatych. Pojawiły się okręgi większościowe, co też jest idée fixe prawicy, która nie chce dopuścić do parlamentu poglądów mniejszości. Orban nie jest zatem groźnym socjalistą, przebranym w owczą skórę prawicowca. Inny zarzut to przeniesienie korony króla Stefana do parlamentu. Korona to nie sierp i młot albo swastyka, nawet nie krzyż czy półksiężyc. Co komu przeszkadza korona?

Między wierszami daje się wyczytać prawdziwe powody ataku. Fidesz chce ograniczyć dochody nowej nomenklatury i możliwości wyprowadzania pieniędzy z kraju. Beneficjenci neoliberalizmu buntują się w imię demokracji i praw człowieka. Jak wiadomo, podstawowym prawem człowieka jest zarabianie pieniędzy na Węgrzech i płacenie podatków na Malcie. Oliwy do ognia dolewa zamiar rozliczenia okresu komunizmu. Partia komunistyczna, po cudownym nawróceniu na socjalizm i demokrację, podnosi larum. Sytuacja przypomina nagonkę na Kaczyńskich. Powinniśmy poprzeć Węgrów w imię suwerenności państw Europy Środkowo-Wschodniej. Mam nadzieję, że przywódcy Węgier nie wybierają się we wspólną podróż samolotem.

Nie mam wątpliwości, że katastrofa pod Smoleńskiem to był zamach. Nie kolekcjonowałam dowodów zamachu. Pilnie czytałam i słuchałam tego, co mieli nam do powiedzenia funkcjonariusze Polski, Rosji i autorytety uznawane przez media. Od pierwszych chwil po katastrofie opinię publiczną zalewała fala kłamstw, oszczerstw pod adresem ofiar i barbarzyńskie opinie o ludziach przejętych tragedią i pogrążonych w żałobie. Kto ma czyste sumienie, nie plecie byle czego w tak ważnej sprawie, nie niszczy dowodów, nie zaciera śladów, a także nie wpada w panikę, że ktoś publicznie zada proste i oczywiste pytanie: Czy to był zamach?

Jeśli odpuścimy sprawę Smoleńska, nie przetrwa ani naród, ani suwerenne państwo. Gdyby w podobnej katastrofie zginął prezydent Komorowski, miałabym takie samo zdanie. Nic nam nie pomoże naprawa finansów publicznych, koniec światowego kryzysu, ani umocnienie się Unii Europejskiej czy też jej rozpad. Będziemy pariasami, których nikt nie szanuje, każdy może im narzucić swoją wolę i wykorzystać we własnym interesie. Już bojówki niemieckie przyjeżdżają do Polski walczyć 11 listopada z „polskim nazizmem”.

Często słyszę opinię, że Polacy są już zmęczeni wracaniem do sprawy Smoleńska. „Prawdy i tak nie poznamy. Pamięć się zaciera, pojawiają się nowe ważne i trudne problemy, patrzmy w przyszłość”. Kapitulacja przed przemocą nie jest cechą wyróżniającą Polaków. Gdy Europie Zachodniej bezpośrednio zagrażał ZSRR, modne tam było powiedzenie „Lepiej być czerwonym niż martwym”. Jedno nie wyklucza drugiego, ale demokratyczny Zachód zachował wdzięczną pamięć o dobrym wujaszku Stalinie, który pokonał faszyzm i dał schronienie polskim Żydom-komunistom. Oprócz tego, w pamięci pozostały obozy koncentracyjne na terenie Polski. To dlatego nie możemy przebić się do opinii światowej z pamięcią o Katyniu, AK i Powstaniu Warszawskim. Żaden prezydent Stanów Zjednoczonych ani premier Wielkiej Brytanii nie przeprosił narodów Europy Środkowo-Wschodniej za Jałtę.

Stany Zjednoczone nie opuściły w zagrożeniu swoich europejskich sojuszników, którzy dla wygody, ze strachu i dla doraźnych korzyści flirtowali ze Związkiem Radzieckim. Ale Polska nie należy do Europy Zachodniej. O swoją przyszłość musimy zadbać sami. Polska zawsze stwarzała problemy. Nie oddała Niemcom „korytarza”, co wywołało wojnę światową, tak jak Węgry walczyła z komunizmem powodując napięcia międzynarodowe. Powstanie „Solidarności” groziło destabilizacją regionu i demoralizowało robotników na całym świecie. Mało brakowało, aby świat finansów i wielkie korporacje zostały pozbawione premii za upadek komunizmu. Niebezpieczeństwo udało się zażegnać. Stan wojenny zakończył się kapitulacją przy okrągłym stole. Interwencja Moskwy i Waszyngtonu umożliwiła Jaruzelskiemu objęcie stanowiska prezydenta niepodległej Polski.

Brak reakcji na żądanie rzetelnego wyjaśnienia tragedii w Smoleńsku jest racjonalny. Na nadziei na przedawnienie opierają swoje kalkulacje wszyscy przestępcy, a także nieudolne, totalitarne i autorytarne rządy. Wystarczy dostatecznie długo iść w zaparte, nie reagować na krytykę, uchylać się od odpowiedzialności, a sprawa się przedawni, rozmyje, zobojętnieje. Najpierw jest za wcześnie, żeby cokolwiek sądzić, czegoś się domagać. Więc nic się nie robi, tylko karci pokrzywdzonych za oskarżenia nie dowiedzione przed sądem, oszołomów za spiskowe teorie. Potem jest już za późno.

Taki los spotkał lustrację i wszystkie nawet najbardziej głośne zbrodnie komunistyczne. Niczym zakończył się proces w sprawie Grudnia ‘70. Stos kłamstw i przemilczeń rośnie. Gdy prawdy nie da się już dłużej zakrzyczeć lub przemilczeć, winni stają w pierwszym szeregu jej obrońców. Na przykład Balcerowicz karci Polaków za zadłużenie kraju. Jakiś autorytet współczuł autorom stanu wojennego, że tak długo musieli czekać na wyrok sądu. Ale im się opłaciło. Jeśli w ciągu pięciu lat generał Kiszczak nie wywoła następnego stanu wojennego, nie pójdzie do więzienia.

Teraz oczekuję od Adama Michnika przeproszenia wszystkich, których oskarżał o wyznawanie spiskowych teorii.

Autorka: Joanna Duda-Gwiazda
Źródło: Nowy Obywatel

O AUTORCE

Joanna Duda-Gwiazda – inżynier okrętowiec, działaczka Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża (1978) i Pierwszej „Solidarności” (członek prezydium MKS-MKZ, Zarządu Regionu), w stanie wojennym internowana, niezależna dziennikarka i publicystka („Robotnik Wybrzeża”, „Skorpion”, „Poza Układem”). Od początku do dziś konsekwentnie w opozycji do metod i polityki firmowanej przez Lecha Wałęsę i jego następców. Żona Andrzeja Gwiazdy. Odznaczona Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. Stała współpracowniczka „Nowego Obywatela”.


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

9 komentarzy

  1. cetes 02.02.2012 10:33

    Autorka nie wspomniała o bardzo istotnej, z punktu widzenia międzynarodowej finansjery, decyzji parlamentu węgierskiego.
    Chodzi mianowicie o tak zwaną “niezależność” banku centralnego.
    Zwiększono ilość członków odpowiednika polskiej Rady Polityki Pieniężnej, przez co stracili w niej większość posłuszni poleceniom spekulantów.

    Jak wygląda owa “niezależność” bc, to mogliśmy obserwować w Polsce, gdy jeden z przedstawicieli zagranicznego banku, nie przejmując się obecnością dziennikarzy wrzeszczał do Balcerowicza: “masz natychmiast wyrzucić go z tego budynku”.
    A chodziło o nie dopuszczenie wiceministra gospodarki w rządzie Polski do narady w sprawie prywatyzacji jednego z banków.

    To jest ta “niezależność” banku centralnego od właścicieli, którymi są obywatele danego państwa reprezentowani przez parlament i rząd.

    Ciekawe, czy ktoś zna, lub słyszał o takim przypadku, że główny księgowy wyrzucił ze swojego gabinetu właściciela firmy w której pracuje?

  2. cetes 02.02.2012 10:48
  3. erazm55 02.02.2012 11:42

    Ot,”demokracja”.

  4. herodotrk 02.02.2012 12:19

    świetnie, życzę powodzenia Orbanowi. A my Polacy będziemy mogli się przez kilka lat temu przyglądać. Czy Węgry odcięte od “finansowej” mafii staną się krainą mlekiem i miodem płynącą. Pożyjemy, zobaczymy co z tego będzie.

  5. adambiernacki 02.02.2012 12:23

    Odważny i patriotyczny artykuł. Prawda w krótkich i prostych słowach. Wałęsa powiedział mi: “Oni byli za silni” kiedy pytałem go o “grubą kreskę”. Trzeba powiedzieć, że był umoczony i to jest pewne a chip w jego klapie świadczy o udziale KK w przygotowaniu “okrągłego paktu czerwono-czarnego”. Kościół, w którego szeregach było mnóstwo współpracowników z biskupstwem włącznie(pozyskiwanie kleru było niezwykle łatwe)nie mógł pozwolić, żeby wyszła na jaw skala współpracy. Wszystkim zależało na tym żeby do realnego przewrotu nie doszło. Dzięki temu mamy to co mamy czyli rządy wszelkiej maści przestępców i agentury PRL(KGB). Powstanie nowego komsomołu menedżerskiego i rzeszy urzędasów i prezesów z towarzyszy i ich pociotków oraz zwykłych kolaborantów stało się faktem. Niech żyją wolne Węgry! Niech żyje wolna Polska!

  6. megaatma 02.02.2012 19:02

    Syntetycznie ujęta rzeczywistość zbiorowa.

    Na Węgrzech powstała grupa określam ją jako wegierska solidarność. Czy oni są mackami spekulantów czy są za Orbanem?

  7. hybrid 03.02.2012 11:28

    ..spiskowe to już nie teorie tylko fakty, kilka dni temu w radiu słyszałem np. jak ktos wypowiadał się o HAARP opowiadał jakie ma funkcje, jak wplywa na pole magnetyczne ziemi ze moze zaswiecic zorze polarna, kiedys (jeszcze 2 lata temu) wszyscy krzyczeli ze nie ma czegos takiego, a tak na prawde pierwsze informacje o antenach HAARP pochodza o ile sie nie myle z konca lat 90 XXw. Tak samo jak 2 lata temu o planach stworzenia rzadu swiatowego, teraz nawet papierz wzywa do tego, jest jeszcze wiele przykladow na to ze to juz sie dzieje zyjemy w NWO, i chyba jest za pozno na rewolte bo rzadzacy za latwo przyznaja sie do tych rzeczy.

  8. adambiernacki 03.02.2012 12:48

    hybrid – na rewoltę nigdy nie jest za późno. Potencjał ludzki jest tak potężny, że żadna armia mu się nie oprze.

  9. cetes 03.02.2012 18:06

    @ hybrid!
    Kto odniósł korzyść z działalności polskiej “S”? Przecież nie Polska i Polacy.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.