W kadrze miasta – NYC

Opublikowano: 09.08.2011 | Kategorie: Turystyka i podróże

Liczba wyświetleń: 753

Wyobraź sobie miejsce, w którym nigdy nie byłeś, ale które znasz. Miasto, po którego ulicach nie chodziłeś, ale znasz nazwy najważniejszych placów i alei. Zamknij oczy i zobacz jego najsłynniejsze budowle bezkarnie drapiące chmury i słońce odbijające się w milionach szyb. Z niekończącej się palety barw wyłów charakterystyczną żółtą karoserię taksówki, zielone drogowskazy uliczne czy piaskowe wnętrza jednej z największych na świecie stacji kolejowych.

Gdziekolwiek w centrum tego miasta staniesz – wiesz, że jesteś w Nowym Jorku. Ta niezwykła metropolia tak mocno zdominowała kulturę masową pojawiając się wielokrotnie na ekranach kin, samemu często będąc bohaterem wydarzeń, że gdy wjechaliśmy na Manhattan, czuliśmy że skądś już to miejsce znamy. Broadway, Times Square, Wall Street, Central Park, Terminal Grand Central, to te miejsca były świadkiem nocnych kursów Roberta de Niro w „Taksówkarzu”. Niezmordowany porucznik John McLane przemierzał całe miasto wzdłuż i wszerz w „Szklanej pułapce 3”, a Audrey Hepburn oczarowała swym uśmiechem cały świat spoglądając w wystawy jubilerskich sklepów w „Śniadaniu u Tiffany’ego”.

Nic zatem dziwnego, że spacerując po Nowym Jorku czuliśmy się tak, jak gdybyśmy sami byli na planie zdjęciowym kasowego filmu. Szukając za każdym rogiem śladów „Manhattanu” Woody’ego Allena albo zamierzchłych czasów młodości Vita Corleone nie mogliśmy się oprzeć wrażeniu, że za chwilę spotkamy Ala Pacino lub wyciągniętego z „Gorączki sobotniej nocy” Johna Travoltę.

Po wielokilometrowym spacerze chodnikami pełnymi pędzących gdzieś ludzi, wśród strzelających w niebo wieżowców warto zatrzymać się i wyłączając się z rytmu miasta popatrzeć na nie trochę z boku. Siedząc na ławce przy Brooklińskim Moście odetchniemy od gwaru centrum chłodząc się bryzą znad East River. Kubek kawy w jednej z licznych kawiarni to doskonała okazja, by, jak wielu pisarzy, rozpocząć powieść życia właśnie w Nowym Jorku. Natomiast Strawberry Field Memorial to azyl dla tych, którym nigdzie się nie spieszy. W cieniu drzew spotykają się przy kamiennej mozaice upamiętniającej jednego z najważniejszych muzyków XX wieku. Prochy Johna Lennona, który zginął w Nowym Jorku zostały rozsypane przez Yoko Ono. John ma to szczęście, że zostanie w NY na zawsze. My mamy to szczęście, że jeszcze możemy tam wrócić.

Tekst i zdjęcia: Jarek Kania
Źródło: 1but – gdzie buty poniosą
Nadesłano do “Wolnych Mediów”


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. rebelia 10.08.2011 11:14

    Mnie żadne USA nie imponuje. Choćby mi dopłacali, to tam nie pojadę. Jak dla mnie chory kraj.

  2. Martinus 10.08.2011 11:21

    Oto Nowy Babilon…

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.