Upolicyjnienie przestrzeni – przykład Uniwersytetu Wrocławskiego

Opublikowano: 27.07.2010 | Kategorie: Prawo

Liczba wyświetleń: 489

Zahaczyłem o tanią pizzerię. Jako że w środku jak zwykle było duszno, a na dworze letnia temperatura wziąłem jedzenie na wynos. Gdy tylko jednak udałem się w stronę najbliższej ławki lekko zaczął kropić deszczyk. Na szczęście tuż obok znajdowało się kilka budynków mojego pracodawcy (który nie uważa mnie za swojego pracownika), czyli Uniwersytetu Wrocławskiego. Wszedłem na nieogrodzony teren i choć nie znam tego akurat kampusu, trafiłem idealnie – łącznik między dwoma budynkami zadaszał spory kawałek terenu, w tym podjazd dla niepełnosprawnych na którym można było wygodnie usiąść. Już siadając pomyślałem, że skoro to nowy budynek, to na pewno taki łącznik jest monitorowany. Nie przeszło mi jednak przez myśl, że cokolwiek z tego wynika. Nawet gdy już widziałem idącego ochroniarza póki się do mnie nie odezwał nie sądziłem, że fatyguje się do mnie.

Ochroniarz, który ani wyglądem ani strojem nie przypominał policjanta i robił raczej wrażenie poczciwiny powiedział: “Mam taką propozycję, żeby pan opuścił teren Uniwersytetu Wrocławskiego”. Gdy spokojnie zapytałem go dlaczego, odpowiedział: “Ponieważ jest to teren Uniwersytetu Wrocławskiego”, a po chwili dodał: “W dodatku jest to teren monitorowany”, po czym zapytał: “Kim pan jest?”. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że tak się przypadkowo składa, że jestem doktorantem UWr dodatkowo parodiując jego styl dodałem, że “jest to teren zadaszony, na którym aktualnie nie pada”. Gość powiedział, żebym dokończył jedzenie. Na tyle mnie to jednak zdenerwowało, że straciwszy apetyt wziąłem pizzę do domu nadziewając się przy okazji na etap najsilniejszej ulewy.

Ciekawa w tym wszystkim była jego odpowiedź, że samo to, że chodzi o teren monitorowany jest już argumentem za tym, żebym tam nie siedział. Teren monitorowany musi na kamerze wyglądać ładnie, prawda? Można siedzieć na uniwersyteckim murku, jeśli nic go nie filmuje. Ochroniarz musi także przed kamerą się wykazać. Jego interwencja się nagra i doda ją sobie do CV. Jest zatem dokładnie odwrotnie niż wskazuje rewanżystowska propaganda – kamera nie zapobiega sytuacjom konfliktowym, ona je tworzy. Druga sprawa to pytanie “Kim pan jest?”, czyli o tytuł do zajęcia przestrzeni. Pewnie jakbym z właściwą akademikom arogancją pochwalił się wysoką pozycją w strukturze uczelni, spotkała by mnie fala przeprosin. Oczywiście doktorant i tak brzmiało nieźle, sądzę, że nie mając żadnej pozycji nie dostałbym (jakże wspaniałomyślnego) pozwolenia na zjedzenie pod osłoną gmachu wzniesionego za pieniądze studentów i studentek zaocznych.

Gdy 6 lat temu, mając mniej poukładane w głowie niż teraz zaprosiłem na spotkanie na UWr Rafała Pankowskiego z Nigdy Więcej, a aktywni jeszcze wówczas wrocławscy naziole rozwiesili po okolicy kampusu jego nekrologi podające jako datę śmierci nasze spotkanie, wpadłem w panikę i poprosiłem pracownicę sekretariatu instytutu o wezwanie ochrony. Zdziwiona sekretarka odpowiedziała, że wydział żadnej ochrony nie zatrudnia. Gdy jeszcze parę lat później na kolejne organizowane przeze mnie spotkanie przyszło więcej łysych karków niż publiczności o “normalnych” poglądach, wiedziałem już, że musimy liczyć na siebie, ale bez trudu opanowaliśmy sytuację. Od tego czasu wiele się zmieniło. Teraz mój kampus regularnie patroluje gburowaty koleś w waciaku parodiującym policyjny mundur – jego jedynym zajęciem jest oczywiście wypraszanie studentów i studentek pijących na terenie uczelni piwo, co sam w czasach długich okienek na studiach praktykowałem, nie niepokojony przez nikogo.

Ja mam jakiś tam marny, bo marny dochód, który pozwala mi wynająć na spółkę z kimś mieszkanie i spędzić trochę czasu w knajpach (zwłaszcza dzięki znajomościom wśród barmanek i barmanów), czy innych przybytkach rozrywkowych. Moje życie toczy się więc w dużej mierze w ściśle przeznaczonych do tego miejscach. Gdy jednak zupełnie przypadkowo zamiast zjeść pizzę w pizzerii, postanawiam zrobić to na terenie Uniwersytetu, spotyka mnie policyjna reakcja. Gorzej jednak ma młodzież, która mieszkając z rodzicami całkowicie pozbawiona jest własnej przestrzeni, a często także jakiegokolwiek dochodu uprawniającego do choć chwilowego zajęcia miejsca gdziekolwiek.

Źródło: Centrum Informacji Anarchistycznej


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.