Liczba wyświetleń: 708
Rząd w Australii ewidentnie cierpi na tzw. poprawność polityczną. Choroba ta objawia się urojeniami, którymi próbuje się zarazić zdrowe społeczeństwo. Zainfekowane osoby przestają myśleć racjonalnie i szukają rozwiązań dla wymyślonych problemów, które wśród zdrowych ludzi po prostu nie istnieją.
W zeszłym roku, rządowa Rada Pielęgniarek i Położnych wymyśliła, że pielęgniarki i położne powinny być określane nie jako kobiety, lecz jako „osoby”. W ten sposób próbowano dostosować przepisy do zmiennopłciowców. Jednak w wyniku sprzeciwu ze strony położnych, nowy kodeks postępowania przyjęto tylko wobec pielęgniarek.
Teraz absurdy poprawności politycznej wchodzą na nowy, jeszcze wyższy poziom. Ta sama Rada Pielęgniarek i Położnych bez zapowiedzi przyjęła w marcu bieżącego roku nowy kodeks, który nakazuje pielęgniarkom i położnym, aby uznały biały przywilej i przepraszały rdzennych mieszkańców Australii i wysp w Cieśninie Torresa za to, że są białe. Dopiero potem mogą przystąpić do swoich obowiązków zawodowych.
W nowym kodeksie postępowania wyjaśniono, że przepraszanie za bycie białym jest troską o „bezpieczeństwo kulturowe” i elementem zwalczania rasizmu. Pielęgniarki i położne podjęły walkę i domagają się zmiany w kodeksie, lecz jak dotąd bezskutecznie.
Przepraszanie rdzenną ludność za bycie białym, za biały przywilej oraz za historię, co od kilku miesięcy jest obowiązkiem wszystkich pielęgniarek i położnych w Australii, jest skrajnym debilizmem. Przyjęty kodeks postępowania przede wszystkim wymusza na białych Australijczykach przestrzeganie poniżających zachowań i sugeruje, że wszyscy biali bez wyjątków są rasistami.
Ponadto, przepisy w żaden sposób nie rozwiązują błędów przeszłości. Faktem jest, że w dawnych latach, Aborygeni byli postrzegani jako półludzie, a europejscy osadnicy, w zgodzie z prawem, mogli do nich strzelać, urządzać sobie polowania i okradać ich z własności. Warto więc zadać pytanie – dlaczego pielęgniarki i położne mają dziś przepraszać za coś, co nie jest ich winą? A może to przedstawiciele rządu powinni przepraszać za dokonania swoich poprzedników?
Jest to kolejny przypadek, w którym antyrasiści rzekomo chcą dobrze, a wyszło tak jak zwykle, czyli źle. Obecnie na świecie panuje moda na poniżanie i oskarżanie o wszelkie zło białych ludzi. Chcąc nie chcąc, antyrasiści piętnujący białych są największymi rasistami.
Autorstwo: John Moll
Na podstawie: News.com.au [1] [2]
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
takie “przepraszanie” to, moim zdaniem utrwalanie i pielęgnowanie rasizmu. Jesli maja przepraszać to za zagrabienie kraju, bogact, lata zniewolenia i podłości wobec rdzennej ludności..
Przepraszać powinni sprawcy- a nie ludzie, nie związani z nimi, bo to utrwala rasizm i potwierdza nie istniejącą winę.
Tu nie ma być żadnego przepraszania za mniejszą ilość melaniny (to jest stan a nie czynność) tylko pociągnięcie do odpowiedzialności tych “geniuszy”, którzy wprowadzili przepisy. A sporo ich jeszcze żyje bo to lata 50-te i 60-te. A potem zadośćuczynienie od kontynuatora czyli rządów poszczególnych stanów lub nawet kraju.