Prawdy i mity reformy emerytalnej

Opublikowano: 17.04.2012 | Kategorie: Gospodarka, Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 591

Projekt podniesienia wieku emerytalnego, zgłoszony przez Donalda Tuska a obecnie forsowany przez PO, stał się dobrym pretekstem do ponownego podjęcia dyskusji nad kształtem polskiego systemu emerytalnego. Niestety w głosach, które pojawiają się tej dyskusji, ciągle mamy do czynienia z ogromnym pomieszaniem stwierdzeń prawdziwych, różnego rodzaju półprawd a także mniej lub bardziej zakamuflowanych fałszów i mitów. Jeśli więc chcemy by dyskusja o kształcie systemu emerytalnego mogła przebiegać w możliwie racjonalny sposób należy oczyścić przedpole na którym się ona odbywa i wyraźnie oddzielić prawdę od balastu propagandowego i tworzonych na jego użytek zafałszowań i mitów.

Fałsze i mity rozpowszechniane w związku z przedstawionymi nam projektami zmian w systemie emerytalnym dotyczą kilku podstawowych problemów a bodaj najważniejszym z nich jest kwestia wpływu zmian demograficznych na kształt systemu emerytalnego. Przyjrzyjmy się więc bliżej co jest prawdą a co fałszem w odniesieniu do demograficznych uwarunkowań reformy emerytalnej.

Niewątpliwie więc, wraz z wydłużaniem się średniego okresu życia oraz spadającą rozrodczością obecnego pokolenia młodzieży, czeka nas pogłębiająca się zmiana proporcji między ilością ludności w wieku produkcyjnym a ilością osób w wieku nieprodukcyjnym (głównie poprodukcyjnym). Ta część ludności która znajdzie się w wieku nieprodukcyjnym będzie więc musiała uzyskiwać dochody na swoje utrzymanie ze środków pozyskiwanych w ten lub inny sposób od części społeczeństwa znajdującej się w wieku aktywności zawodowej. Może się to odbywać na drodze transferów prywatnych, poprzez system pomocy społecznej i budżet albo poprzez system emerytalny. W systemie emerytalnym wypłata świadczeń jest finansowana przez aktywnych zawodowo albo bezpośrednio tj. przez składki emerytalne wnoszone przez nich w systemie solidarnościowym (repartycyjnym), albo pośrednio tj. poprzez wykup papierów wartościowych zgromadzonych jako oszczędności w systemie kapitałowym. Zawsze jednak to aktywna zawodowo część społeczeństwa będzie musiała utrzymać tych którzy nie są zawodowo aktywni.

W tym miejscu warto zwrócić uwagę, że przy tych samych proporcjach demograficznych (stosunek ludności w wieku aktywności zawodowej do ludności w wieku nieprodukcyjnym) stopień obciążenia aktywnych zawodowo świadczeniami na rzecz osób nieaktywnych zawodowo może być większy lub mniejszy w zależności od stopnia aktywizacji zawodowej tej części społeczeństwa, która znajduje się w wieku aktywności zawodowej. Niestety w Polsce stopień aktywizacji zawodowej (tj. udział osób rzeczywiście zatrudnionych w ogólnej liczbie osób w wieku aktywności zawodowej) jest jednym z najniższych w Europie. Wynika to głównie z:
względnie wysokiego udziału osób przechodzących w wieku zdolności produkcyjnej na renty, traktowane często jako ucieczka przed trudnościami na rynku pracy,
względnie wysokiego poziom bezrobocia, względnie wysokiego poziomu zatrudnienia w tzw. szarej strefie.

Dodatkowym czynnikiem ograniczającym zdolność czynnych zawodowo do sfinansowania świadczeń emerytalnych jest to, iż wśród aktywnych zawodowo znaczna ich część albo w ogóle nie odprowadza składek emerytalnych z tytułu swojego zatrudnienia, albo odprowadza je jedynie w minimalnej wysokości. Dotyczy to wszystkich tych, którzy zatrudnieni są na podstawie różnego rodzaju umów śmieciowych a także na zasadzie samozatrudnienia.

Wreszcie należy wskazać, że ważnym czynnikiem wpływającym także na „dokuczliwość” obciążenia pracujących finansowaniem świadczeń na rzecz osób nieaktywnych zawodowo jest wydajność pracy i w konsekwencji poziom dochodu wytwarzanego prze osoby pracujące. Wraz z postępującym rozwojem gospodarczym i towarzyszącym mu wzrostem produktywności pracy obciążenie pracujących utrzymaniem osób nieaktywnych zawodowo będzie coraz mniej dokuczliwe. Znacznie łatwiej jest bowiem przeznaczyć te same 10% dochodu na sfinansowanie świadczeń emerytalnych gdy nasz dochód wynosi 10 tys. zł niż wtedy gdy wynosi on 1000 zł.

Podsumowując należy więc stwierdzić, że na stopień i dokuczliwość obciążenia przyszłych pokoleń świadczeniami na rzecz emerytów będzie zależał od dwu grup czynników. Do pierwszej z nich należy zaliczyć przyszłe możliwości finansowe gospodarki, będące głównie konsekwencją osiąganego długookresowo tempa wzrostu gospodarczego i związanego z nim wzrostu produktywności pracy. Natomiast do drugiej grupy czynników należy zaliczyć czynniki wpływające na stosunek zapotrzebowania na środki finansujące świadczenia dla osób nieaktywnych zawodowo do wielkości środków kierowanych na ten cel przez osoby pracujące. Zapotrzebowanie na środki finansujące świadczenia emerytalne zależą oczywiście od ilości osób uprawnionych do ich pobierania oraz od wysokości świadczeń.

Reforma emerytalna z 2009 r. przechodząc z systemu o zdefiniowanym świadczeniu na system o zdefiniowanej składce prowadzi do zmniejszenia wysokości świadczeń emerytalnych i tym samym poprawia ten stosunek kosztem ich wysokości. Natomiast forsowana przez Donalda Tuska propozycja wydłużenia wieku uzyskiwania uprawnień emerytalnych, zmierza do poprawienia tego stosunku poprzez zmniejszenie ilości osób uprawnionych do świadczeń emerytalnych. Należy jednak zwrócić uwagę, iż będzie to skuteczne jedynie pod warunkiem, że osoby przechodzące później na emeryturę powiększą liczbę aktywnych zawodowo. W przeciwnym bowiem wypadku, nie obciążając wprawdzie funduszy emerytalnych, obciążą pracujących koniecznością wypłacenia im świadczeń z tytułu bezrobocia, pomocy społecznej czy ewentualnie renty, jeśli wycofanie się z aktywności zawodowej zostało spowodowane stanem zdrowia. Oczywiście obciążenie aktywnych zawodowo kosztami utrzymania będzie w tym wypadku niższe o tyle o ile zasiłki z pomocy społecznej, czy dla bezrobotnych lub renty są niższe od odpowiednich emerytur. Oznacza to, że mimo pozorów, iż chodzi o zmniejszenia ilości osób utrzymywanych przez aktywnych zawodowo, tak naprawdę cała operacja w znacznej mierze sprowadzi się do obniżenia wysokości przysługujących im świadczeń.

Zatem jeśli przyjąć, że zmiana proporcji między liczbą ludności pracującej a ludności w wieku poprodukcyjnym jest nieuchronną konsekwencją zjawisk demograficznych, określanych jako proces starzenia się społeczeństwa, to wszystkie proponowane dotąd zmiany systemu emerytalnego sprowadzają się do zmniejszenia wysokości świadczeń wypłacanych osobom w wieku poprodukcyjnym i skazania przyszłych seniorów na głodowe emerytury. Zupełnie pomija się natomiast drugą z możliwości rozwiązania problemu starzenia się społeczeństwa, jaką jest zwiększenie ilości środków które zaspokoją potrzeby świadczeń dla tych osób. A przecież najprostszą drogą do zwiększenia tych środków byłby wzrost stopnia aktywizacji zawodowej oraz ograniczenie tych form zatrudnienia, które nie przyczyniają się do tworzenia funduszy emerytalnych. Jeśli uwzględnić także, że dający się przewidzieć w przyszłości wzrost zamożności społeczeństwa stworzy zapewne warunki dla wzrostu poziomu przyszłych składek emerytalnych, to proponowana nam operacja polegająca na podniesieniu wieku przechodzenia na emeryturę nie wydaje się ani jedynym możliwym, ani najpilniejszym sposobem rozwiązania problemów będących konsekwencją starzenia się naszego społeczeństwa.

Autor: Janusz Tomidajewicz
Źródło: Lewica

O AUTORZE

Janusz Tomidajewicz – profesor nauk ekonomicznych i humanistycznych na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu oraz pracownikiem Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN.


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

8 komentarzy

  1. Grzegorz Wasiluk 18.04.2012 04:01

    Bardzo słusznie. Tylko jak wprowadzić w życie odobne ostulaty w warunkach bizantyjskiego biurokratyzmu (eskploatującej nasz kraj nomenkatury wielopartyjnej) oraz dzikiego kapitalizmu złodziejsko-spekulacyjnego?

  2. pasanger8 18.04.2012 18:31

    Czas zrozumieć ,że gospodarka to sprawa polityczna. Bez wywalczenia podwyżek płac czy obniżek czynszów (Hasło Wysokie czynsze -niskie płace -odwróć to się kłania) Cały ten dyskurs o tym by ograniczyć rolę państwa jako stróża nocnego gdzie posiadacze dóbr(np.:mieszkań ,fabryk,banków)dyktują innym warunki niby jako wolny rynek.Gadanie ,że ceny nie są negocjowalne -pokazały rewolucje arabskie jak to wygląda -gdy ceny chleba podskoczyły o 200% i rozwścieczony tłum zebrał się pod siedzibą rządu w Dakarze to rząd mający perspektywę zawiśnięcia ekspresowo na latarniach w mig docenił taką śmiałą taktykę handlowo-negocjacyjną i okazało się ,że ceny chleba w mig spadły. U nas to jeszcze niemożliwe-zbyt wielu ludzi się łudzi ,że osiągną coś w obecnym systemie-nie chcą ryzykować ale spoko jeszcze lichwiarze bankowi ,windykatorzy i komornicy nie pokazali w pełni na co ich stać.

  3. helew1 18.04.2012 20:24

    Krótko mówiąc prognoza demograficzna nie wystarcza, aby przewidywać, jaka będzie sytuacja przyszłych emerytów. Fundusze emerytalne zależą od wysokości dochodów z pracy, a dokładniej od wysokości składek. Także składki do ZUS zależą od poziomu płac. Prognozy demograficzne w zestawieniu z poziomem dzisiejszych wynagrodzeń są oczywistą manipulacją i odwracaniem uwagi społeczeństwa od innych, ważniejszych problemów, takich jak np. konieczność zmiany systemu wynagrodzeń w naszym kraju. Czas najwyższy wprowadzić w życie obowiązującą w UE zasadę, że minimalne wynagrodzenie ma wystarczyć na pokrycie kosztów utrzymania czteroosobowej rodziny! Nie można dalej tolerować utrzymywania konkurencyjności naszego eksportu kosztem skandalicznie niskich wynagrodzeń za pracę! W krajach, gdzie pracę człowieka wynagradza się godziwie, nie ma problemu z emeryturami. Rodziny emerytów w normalnych krajach dysponują także oszczędnościami – a u nas dysponują … debetowymi kartami kredytowymi i aby przeżyć zadłużają się ponad możliwości spłaty pożyczek…

  4. jegor 18.04.2012 23:15

    Co by nie mówić, to u nas jest lepiej niż u nieodległego despoty i tyrana: Żeby nie być gołosłownym wklejam:
    “Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka podpisał w poniedziałek dekret reformujący system emerytalny kraju. Analitycy na łamach prasy niezależnej określają go mianem miękkiego przymuszania do późniejszego odchodzenia na emeryturę. Reforma zakłada, że emerytury będą wyższe w zależności od tego ile dodatkowo lat jest gotowy przepracować przyszły emeryt. Obejmie ona wszystkich obecnie pracujących obywateli kraju.
    I tak po jednym dodatkowo przepracowanym roku przyszli białoruscy emeryci mają dostawać o 6 procent wyższe emerytury, po dwóch latach – o 14 procent, po trzech latach – o 24 procent, po czterech – o 36 oraz dodatkowo – 14 procent za każdy następny rok opóźnienia przejścia na emeryturę. Wiek emerytalny na Białorusi to obecnie 55 lat dla kobiet i 60 dla mężczyzn.” (cyt. za Biełsat.tv)

    I jak tu nie wierzyć przysłowiu “cudze chwalicie, swego nie znacie”.
    PS. Nie piszę tego z Białorusi ..

  5. Stanlley 18.04.2012 23:46

    Chrzenię taki interes, zakładam firme w angli by skorzystać z kwoty wolnej od podatku 6.5GBP i jak nie osiągnę dochodu 32 000 GBP to od reszty 10%

    Prędzej uzbieram na emeryturę zakopując kasę w ziemi niźli ufając OFE i ZUS

  6. Grzegorz Wasiluk 19.04.2012 00:40

    No właśnie. Chcąc skutecznie zwalczać Łukaszenkę najpierw należałoby pokazać, że umie się robiś wszystko lepiej niż on, a nie gorzej. Za tę prostą prawdę omal nie zostałem rozstrzelany na jednym z forów.

  7. norbo 19.04.2012 02:15

    @Stanlley, a jeśli za x lat ta kasa będzie tylko eksponatem muzealnym? Nikt nie potrzebuje pieniędzy na starość – wszyscy potrzebują towarów i usług, w których procesie produkcji już nie mogą uczestniczyć.

    Jeśli już koniecznie chcesz zakopywać to radziłbym zapoznać się z chińskimi pieniążkami 😀

  8. Yogipower 19.04.2012 02:34

    @norbo A dawanie pieniądzy ZUSowi to jak zakopywanie ich w ognisku.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.