Niezrozumienie krzywdzi

Opublikowano: 07.11.2013 | Kategorie: Prawo, Wiadomości z kraju, Zdrowie

Liczba wyświetleń: 661

Lekarze orzecznicy coraz częściej zabierają rodzinom z autystycznymi dziećmi świadczenie pielęgnacyjne.

Choć autyzm już w 1948 r. został wpisany na listę chorób, wiedza na jego temat nadal nie jest zadowalająca, nawet w środowiskach medycznych. Członkowie komisji widzą dzieci, które nie są przykute do łóżka, a więc ich zdaniem zdolne do samodzielnej egzystencji, dlatego „taśmowo” zabierają ich matkom świadczenia, uważając, że mogą one iść do pracy.

„Świadczenie pielęgnacyjne dla rodzica, który rezygnuje z pracy bądź jej nie podejmuje i opiekuje się swym niepełnosprawnym dzieckiem, to kwota ok. 700 zł miesięcznie. Dla rodziców dzieci niepełnosprawnych to spore pieniądze, poza tym rodzic opiekujący się dzieckiem ma świadczenia pracownicze, odprowadza składki. Rozumiem rodziców, którzy się o te świadczenia starają. Aby otrzymać to świadczenie, muszą być zaznaczone dwa punkty. Pierwszy z nich to “konieczność stałej lub długotrwałej opieki lub pomocy innej osoby w związku ze znacznie ograniczoną możliwością samodzielnej egzystencji”. Drugi: “konieczność stałego współudziału na co dzień opiekuna dziecka w procesie jego leczenia, rehabilitacji i edukacji”” – opowiada w opublikowanej przez Gazeta.pl rozmowie Grażyna Kochaniak, która działa w Stowarzyszeniu Pomocy Osobom Autystycznym „Dalej Razem”.

„I tu jest bardzo cienka linia. Komisja ma orzec na podstawie kilkuminutowej rozmowy z dzieckiem i sterty dokumentacji, czy dziecko jest w stanie samodzielnie egzystować. Zwykle lekarze z komisji ledwo rzucą okiem na dokumenty, a przyjmowanie rodziców z dziećmi odbywa się na zasadzie produkcyjnej taśmy – weszli, wyszli. A decyzja jest często odmowna. Oburza mnie też, jak członkowie komisji traktują rodziców. Matki dzwonią potem do stowarzyszenia zapłakane, bo pani z komisji zabroniła im się odezwać do dziecka, które drżało ze strachu…” – opowiada p. Grażyna.

Rodzice dzieci autystycznych niekompetentnym urzędnikom wydają się mieć możliwość pójścia do pracy. Tymczasem takie dzieci – choć intelektualnie są często sprawne, elokwentne itd. – nie potrafią samodzielnie np. przejść przez ulicę czy przygotować sobie posiłku. Cierpią też na fobie społeczne, mają trudności z przystosowaniem się do społecznych reguł; bardzo często reagują ogromnym stresem na próbę odłączenia od opiekuna, dochodzi nawet do aktów autoagresji.

Źródło: Nowy Obywatel


Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

5 komentarzy

  1. Luk 07.11.2013 08:15

    Sądzę że to nie jest kwestia niezrozumienia. To jest kwestia odgórnych wytycznych. Taki i taki % ludzi ma się pozbyć świadczenia i tyle. Taśmowe podejście do ludzi jest tego potwierdzeniem.

  2. agama 07.11.2013 11:04

    Głosowanie na wiadome partie jest jednym z objawów autyzmu.

  3. MichalR 07.11.2013 11:56

    Proponowałbym mały test. Niech przy ośrodkach orzekających o niepełnosprawności zostanie utworzone normalne przedszkole/szkoła niczym w senatoriach dziecięcych. Jeśli ośrodek uzna że przez 3 miesiące dziecko normalnie uczestniczyło w zajęciach, tzn postępy dziecka są wyraźne, a dziecko nie sprawiało kłopotów, to takie dziecko powinno zostać uznane za dziecko nie potrzebujące stałego nadzoru opiekuna. Jeśli jednak z dzieckiem nie udałoby się nawiązać kontaktu bez pomocy rodzica, lub destabilizowałoby pracę z resztą dzieci, to takie dziecko powinno zostać uznane za wymagające stałej pomocy rodzica.

  4. biedak 07.11.2013 12:58

    Jak czytam informacje tego pokroju to mam ochotę kupić stertę broni, wbić na wiejską i zawstydzić Rambo. Wysokie podatki same w sobie są złe, ale jakoś redystrybucji dóbr jest tak żenująca, że nie wiem jak wciąż można wierzyć w ten ustrój. Najgorsze jest to, że to nie jest bezpośrednia wina ludzi u władzy…

  5. Murphy 07.11.2013 16:46

    @Fenix: Władza jest wrogiem ludzi. Widać to na każdym kroku. Jeśli zniesiono by wszelkie podatki a zastąpiono je usługodawcami, to wtedy każdy by się starał o klienta. Niestety w obecnym modelu społecznym rząd jest władcą (i robi co mu się podoba) a zwyczajni ludzie są niewolnikami co mają na “władcę” pracować.

    Jak by tego było mało to rząd przez swoje sprzedajne nastawienie wprowadza przymusowe szczepienia, przez co zwiększa ilość dzieci autystycznych i przewlekle chorych. No ale za to przecież politycy dostaną działkę z zysku za sprzedane szczepionki. A za wszystko i tak zapłaci podatnik.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.