Matura – zbyt łatwa, lekka i przyjemna

Opublikowano: 25.01.2011 | Kategorie: Edukacja

Liczba wyświetleń: 583

Czy polityka obniżania stopnia trudności matur ma sens? Kiedy w mediach słyszymy, że bardzo dużo osób nie zdało próbnych matur, to czy powinniśmy panikować?

Zdrowy rozsądek nakazywałby tu zachowanie spokoju. Matura jak każdy egzamin jest swego rodzaju selekcją, więc nie powinno się majstrować przy stopniu trudności matur. Przecież chodzi tutaj o selekcję. Nie każdy musi zdać maturę, więc czemu gdy jest niska zdawalność ministerstwo zaniża poziom?

Czasem można odnieść wrażenie, że poziom matur będzie obniżany w nieskończoność, jakby komuś zależało na ogłupianiu społeczeństwa. Wykształcony człowiek za dużo myśli i kwestionuje wiele… a ludzi myślenie chyba najwyraźniej boli. Zbyt łatwa matura jest dużo gorszym zagrożeniem dla społeczeństwa niż gdyby była zbyt trudna.

Matura z matematyki przykładowo to cień tego co było. Z jednej strony, matematyka jako kierunek zamawiany, a z drugiej maturę zdałby gimnazjalista z czwórką. Skoro od tylu lat okraja się program w szkole, to nie dziwmy się, że mamy matematycznych debili, którzy szumnie nazywają się “humanistami”.

Młodsze pokolenia powinny posiadać większy potencjał intelektualny. Powinny, ale nie chce im się go wykorzystywać. Od najmłodszego uczą się tylko chodzenia na łatwiznę po jak najniższej linii oporu, byle tylko mieć za sobą edukację.

Zdać maturę z języka polskiego… uczeń wcale nie musi przebrnąć przez ileś tam lektur szkolnych, które uważano dawniej za pozycje kanoniczne, jakie powinien znać każdy osobnik szczycący się posiadaniem matury, a wystarczy poprzestać na pobieżnej znajomości treści. Fakt, że odpowiedzi na pytania są oceniane na podstawie klucza też można uznać za uchybienie procedury oceniania prac maturalnych.

Nowa matura z polskiego miała m.in. sprawdzić umiejętność czytania ze zrozumieniem, która to jak wiadomo w naszym narodzie nie jest zbyt powszechna. A mimo to ludzie, którzy idą na studia w wielu przypadkach dalej tego nie potrafią. Co do matury ustnej z polskiego – to porażka, ale nie jej idea tylko wykonanie. Uczniowie zamiast samemu przygotowywać daną prezentację często ją po prostu kupują! Już w liceum (o czym napisałem w jednym artykule) kwitnie intelektualna prostytucja i smarkacze, którzy wchodzą w dorosłe życie wcale się nie przejmują, że zdają maturę w sposób nieuczciwy.

Obniżanie standardów maturalnych wpływa na powszechniejszy dostęp do wykształcenia wyższego, a to z kolei sprawia, że mamy wyższe uczelnie stają się fabrykami bezrobotnych. Magistrowie pracują za najniższą krajową w galeriach handlowych mopem rękach. W ten sposób zaprzepaszczają środki, które oni sami, jak i państwo utopiło (w takim przypadku nie można tego inaczej nazwać) w ich edukację. Pracodawcy mogą przebierać i wybierać pośród kandydatów. Wymagania rosną, a pensje i prawa pracownika maleją. Jakakolwiek, nawet poniżej kwalifikacji, praca na etacie okazuje się spełnieniem marzeń.

Niektórzy choć zdrowi kombinują by dostać orzeczony stopień niepełnosprawności, co w obecnej sytuacji zwiększa szanse na zdobycie jakiejkolwiek pracy.

Gdyby jakiś czas temu ci co skończyli studia wiedzieli to co wiedzą teraz, zamiast studiów, zrobiliby uprawnienia spawacza z “lekkim stopniem niepełnosprawności”. Bardzo trudna praca, o uprawnienia w tej branży też wcale nie jest łatwo, ale obecnie chyba tylko spawacze mogą być spokojni o swoją przyszłość zawodową i płynność finansową.

A prawda jest teraz taka, że do liceów dostają się teraz w większości lenie i durnie. Ci co mają choć trochę oleju w głowie idą do techników albo zawodówek, bo wiedzą, że po liceum nic mieć nie będą… Smutne, ale prawdziwe. To co kiedyś było elitarne teraz jest nic nie warte.

“I jak to państwo ma nie upaść?”

Źródło: PismaQ
Nadesłano do “Wolnych Mediów”


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

10 komentarzy

  1. forest 25.01.2011 07:22

    ogólnie mam wrażenie, że autor jest sporo kilka lat po szkole. nie to, że to coś złego, po prostu chcę nadmienić, że mi się niedawno skończyła tortura szumnie nazywanej “edukacji”.

    tak, jestem leniem, lecę na łatwiznę.
    ale od 4 klasy podstawówki nic się nie uczę i nie miałem nigdy żadnych problemów większych (martwię się o sesje z matmy :P), dziękuje bogu, że udało mi się pójść do liceum plastycznego, ponieważ w przeciwieństwie do ogólniaków, mam zawód, czegoś się nauczyłem i nie zmarnowano (aż tak) lat mojego życia.

    aktualnie jestem na studiach… i niewyobrażalnie dużo czasu się marnuje (artykuł na WM o braku czasu jest)

    … i muszę lecieć na autobus, krótko: polska edukacja jest niepełnosprawna, marnuje czas, pakuje masę niepotrzebnej wiedzy i stawia tak głupie wymagania, że naturalnym jest unikanie, chodzenie na łatwizne etc. miłego dnia państwu życzę!

  2. Bisti 25.01.2011 11:48

    Autor artykułu minął się grubo z słowem edukacja.
    Edukacja powinna być łatwo dostępna, powszechna, ma młodych ludzi edukować, uczyć samodzielnie myśleć nie dać się wykorzystywać. Ma poszerzać świadomość społeczną na różne tematy uczyć o przodkach w celu pobudzeniu ducha patriotycznego, uczyć suchych faktów sprawdzonych na drodze “metody naukowej” o otaczającym nas świecie.
    A NIE DAWAĆ PRACE PO CO CI PRZY OLIWIENIU MASZYN WIEDZA JAK ZBUDOWANE SĄ BIAŁKA , TO ŻE CHRZEST POLSKI ODBYŁ SIĘ W 996 A MICKIEWICZ NAPISAŁ PANA TADEUSZA? logiczne że studia są dopiero przygotowaniem do pełnienia danej funkcji społecznej, aczkolwiek liceum ma poszerzać horyzonty na różne tematy… i występuje tu paradoks im większa społeczność tym więcej potrzeba ludzi na dane stanowiska jednak nie każdy będzie chciał być spawaczem bo jest teraz na to zapotrzebowanie ludzie też mają swoje marzenia etc do których dążą jedyną utopią może być kiedyś postęp technologiczny który rozwiąże wiele problemów społecznych..
    zresztą wszędzie są informacje co jest po danym kierunku jakie szanse na prace, więc ludzie świadomie pierdolą sobie życie a potem wypisują bzdury…

  3. mgmg 25.01.2011 12:18

    I potem kończy taki synuś szkołę bezstresowo a podania o pracę za niego roznosi matka. Na pytanie dlaczego syn sam nie przyniósł spuszcza tylko oczy. Zatrudnilibyście takiego?

  4. Aislinnek 25.01.2011 22:11

    Taka prawda, w Polsce obecnie jest wychowywane społeczeństwo idiotów.
    Obecnie dorastający młody człowiek (do tejże grupy i ja się zaliczam) nie ma żadnych umiejętności manualnych, za to pełno nikomu niepotrzebnych regułek (noo, czasami coś na studiach w sumie się przyda).

    A do komentarzu wyżej, że edukacja ma być łatwo dostępna. Tego autor przecież w swoim artykule nie ujął. Oczywiście, ma być łatwo dostępna, co nie znaczy, że później każdy kretyn może się pochwalić wyższym wykształceniem ogólnym, ba, często wyższym (i to wcale nie zaocznie i nie na prywatnych uczelniach). Edukacja ma poszerzać świadomość, ale niestety za reformy w edukacji (począwszy od wprowadzenia dziwnego tworu gimnazjum, który całkowicie niszczy młodych ludzi – znam paru takich zniszczonych) biorą się w Polsce niekompetentni ludzie (zaczynając od dawnych lewicowców, po dzisiejszą panią minister Hall, przez Giertycha, który mimo wszystko nie licząc tego pomysłu z możliwością zdania matury przy ulaniu jednego przedmiotu był i tak nie najgorszym ministrem). Ale obecny polski system edukacji to temat na długie, długie rozmyślania. Bo w ruinie jest wszystko, począwszy od tych, którzy tym rządzą, po tych, którzy uczą najmłodsze dzieci już w szkołach podstawowych. Bo obecnie nauczyciel to zawód, który nie jest darzony szacunkiem, ani dobrą płacą. Młodzi ludzie nie będą edukować się w kierunku tego, aby w przyszłości być nauczycielem, bo to mnóstwo roboty, za psie pieniądze.

  5. Sebek 25.01.2011 22:36

    Żeby edukacja mogła się rozwijać MUSI być prywatna i bez jakichkolwiek odgórnych programów nauczania. Matura też jest czymś co w normalnym kraju jest do niczego nie potrzebne.

  6. Prometeusz 26.01.2011 01:43

    Jaka EDUKACJA?! Ludzie, opanujcie się! I N D O K T R Y N A C J A to się nazywa. Inaczej TRESURA 🙂

    Trudna matura? Matura to (jak mawiała jedna ze znanych mi matematyczek) ‘chwila dla debila’, jak i kazdy egzamin w systemie inddoktrynacji: powtarzaj razem z nami. ładnie powtarzasz i dokładdnie tak jak chcemy? Piątka. Geniusz. Nieładnie powtarzasz? Pała. Głupek.
    Do swoich matur rozszerzonych z 3 przedmiotów uczyłem się 3 dni. Uczyłem się, pisząc próbne testy z lat minionych. Nie ważne, co umiesz i ile wiesz. Ważne, że umiesz odpowiedzieć zgodnie z ‘kluczem’.

    Do d***y z wiedzą – wszak w życiu ci niepotrzebna. Po indoktrynacji specyficzne szkolenie zawodowe, byś umiał naoliwić łożyska i wymienić wahacz/wcisnąć guzik wtryskiwarki automatycznej/spektrofotometru i gitara – jesteś wyedukowanym, wysoko wykwalifikowanym pracownikiem. Humanoidalnym ekwiwalentem trybkika – durnym, bezwartościowym, tanim i łatwym do wymiany. Oczywiście, superwjątkowym, wybitnym i niepowtarzalnym – w mniemaniu którym to całe otoczenie we wiadomym celu podniesienia wydajności pracy Cię utrzymuje, aż pewnego dnia padniesz i zdechnisz; nie Martw się – nikt nawet nie zauważy braku już po tygodniu 🙂

    Pozdrowienia,
    Prometeusz

  7. kintar 26.01.2011 15:41

    Przedstawiłem pierwsze komentarze u nas na serwisie, z którego pochodzi materiał, na forum i odpowiedź autora jest taka :

    Masakra… zapytajmy może nauczycieli co uczą w liceach od iluś tam lat – CI mają najlepszą perspektywę. Ja wiem też od znajomych po praktykach nauczycielskich, że to co się dzieje woła o pomstę do nieba…
    No dobra ale matura powinna obrazować jak uczniowie z tej edukacji skorzystali… prawda? A studia nie powinny być zbyt powszechne a tylko dla ambitnych!

  8. dr_Nos 26.01.2011 19:15

    Polska nauka nie jest idealna, ale peany na cześć minionego systemu “starej matury” i standardowe “ech ta dzisiejsza młodzież, dawniej było lepiej”, “ech te gimnazja” itp. itd. są przesadzone. Najczęściej krytykują ci, co skończyli szkołę dawno i materiał z perspektywy czasu wydaje się banalny nie pamiętając, że na początku sprawiał większe lub mniejsze problemy. Teraz dają upust swoim frustracjom na tle młodszych.
    Na starej maturze też ostro oszukiwano, wyciągano za uszy, nie oceniano obiektywnie. Przeciętny ówczesny licealista gorzej posługiwał się językiem obcym niż obecny przeciętny gimnazjalista.
    Ja pisałem już nową maturę, ale przygotowując się do niej rozwiązywałem zadania z egzaminów na czołową w tym kraju uczelnię, na której obecnie studiuję. Były to zbiory z przełomu lat 80-tych i 90-tych i sądzę, że wtedy nie uzyskałbym gorszych wyników niż te jakie uzyskałem z arkuszy rozszerzonych z owych przedmiotów na maturze, a nie były to wyniki zapierające dech w piersiach.

    Autor artykułu trochę naciąga rzeczywistość pisząc, że gimnazjalista z czwórką zdałby maturę z matematyki. Guzik prawda, gimnazjaliści nie panują jeszcze nad materiałem jak licealiści i zdaliby ją tylko ci lepsi, powiedzmy że piątkowi. Wbrew pozorom czegoś w tych liceach uczą (owszem mogliby więcej), bo w gimnazjum nie ma równań kwadratowych, funkcji trygonometrycznych, równań z modułami, geometrii analitycznej i jeszcze paru innych rzeczy. Orientuję się dobrze w tym, bo udzielam korepetycji z matematyki.
    Autor też prawdopodobnie tęskni za starą maturą z polskiego zdawanej wg zasady ZZZ. Miałem srogą polonistkę, który tylko po to by pokazać “kto tu rządzi”, uczyła jeszcze nieco wg tamtego systemu i przez to musiałem umieć na sprawdzianach wielu nieprzydatnych głupot dotyczących treści tych “świętych” lektur. Nie sama treść się liczy, tylko umiejętność operowania nią i to na nowej maturze moim zdaniem jest dobre.

  9. mr_craftsman 26.01.2011 23:57

    stara matura jeszcze czegoś uczyła, nowa uczy jedynie tego, jak ją zdać (jak wypełnić w czasie rubryczki).
    maturę z polskiego zdałem na 6, i dzięki borze mogłem to zrobić gdyż matura w ogóle umożliwiała zaprezentowanie swoich kompetencji językowych w przekroju – począwszy na ortografii, gramatyce, zasobie słownictwa, umiejętności formułowania myśli, logicznej argumentacji, stylizacji języka, oczytania i wiedzy ogólnej…umożliwiała wręcz popisanie się tymi umiejętnościami – ograniczeniem był tylko czas i kartki papieru….
    obecna matura pozwala zaprezentować tylko umiejętności na poziomie średnim – bo tak jest postawiony limes zaliczenia tych wszystkich “zadań”.

    powracająca matematyka wywołała u mnie jedynie pusty śmiech – jej poziom jest żenujący, a i tak komisje donoszą o tym, że 1/3 nie zdała w ogóle!
    sam miałem na swojej maturze i całki i przeprowadzenie dość trudnych dowodów geometrii – a samego materiału było tak dużo (chociażby liczba możliwych dowodów do przeprowadzenia, z prawie każdej dziedziny matematyki kilkadziesiąt), że nie dało się tego wykuć i trzeba było polegać tylko na umiejętnościach.
    obracam się w towarzystwie młodych i widzę, że poziom ogólny spadł.
    ale po co w takim wypadku krzywdzić tych, którzy nie chcą wiedzy – czemu służy utrzymanie tak niskiej pozycji zawodówek i techników ?
    najwyraźniej nie da się utrzymać jednolitości intelektualnej społeczeństwa i powraca podział klasowy – na roboli, którzy nie potrzebują wiedzieć więcej niż tego co dotyczy ich zawodu, i na klasy średnie i wyższe, które jakiś poziom ogólny wiedzy reprezentować powinny.
    szkoda tylko, że wraz z tym podziałem wylewa się dziecko z kąpielą – bogaci se dzieci wykształcą, rząd się sam wyżywi, a biednym wiatr w oczy (postulowana pełna odpłatność za wykształcenie, którą postulują tu niektórzy niepełnosprytni umysłowo userzy).

  10. dr_Nos 27.01.2011 13:35

    “maturę z polskiego zdałem na 6, i dzięki borze mogłem”
    I to był właśnie jeden z tych ortograficznych “popisów”? Jak widzę coś takiego, to coraz bardziej wątpię w ten niebywale ogromny poziom starej matury.
    Może i zdolniejsi mieli większe szanse się wykazać, ale ten kto chciał zdać maturę byle jak też zdawał i to często nawet mniejszym nakładem sił niż by teraz musiał, gdyż obecnie ściąganie jest praktycznie niemożliwe.

    “powracająca matematyka wywołała u mnie jedynie pusty śmiech – jej poziom jest żenujący, a i tak komisje donoszą o tym, że 1/3 nie zdała w ogóle!”
    Skąd te dane? Na stronie CKE są statystyki i majowej matury z matematyki nie zdało ok. 10%.
    Rozwiązywałem stare arkusze maturalne i wg mnie różnica nie jest taka wielka, jaką uważają zwolennicy starej matury.

    “ogaci se dzieci wykształcą, rząd się sam wyżywi, a biednym wiatr w oczy (postulowana pełna odpłatność za wykształcenie, którą postulują tu niektórzy niepełnosprytni umysłowo userzy)”
    Akurat odpłatność studiów wg mnie jest dobra, bo zbyt wiele osób obecnie studiuje tylko dla studiowania. Gdyby musieli płacić zastanowiliby się kilka razy, czy lepiej nie wybrać przysłowiowej łopaty i skończyłby się smutny paradoks w tym kraju, gdy osoba z doktoratem gorzej zarabia od przeciętnego rzemieślnika.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.