Łupkoentuzjaści

Opublikowano: 19.10.2011 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Gospodarka

Liczba wyświetleń: 2131

Podczas tegorocznej kampanii wyborczej działo się niewiele, a podobieństwo retoryki największych partii raziło nawet niezbyt zainteresowanych polityką obserwatorów, potęgując wrażenie bezalternatywności obecnego stanu rzeczy. Charakterystyczne, że bodaj największa zgoda panowała w kwestii potencjalnie najbardziej kontrowersyjnej: planów eksploatacji gazu łupkowego. Polityczny konsens odzwierciedla zresztą nastroje społeczne: 73% obywateli naszego kraju popiera wydobywanie gazu z łupków z polskich złóż, które ocenia się jako największe w Europie. Trudno się dziwić takim wynikom sondaży, bo przecież zachwalana od kilkunastu miesięcy przez media, ekspertów i rząd wizja łupkowego eldorada, która ma zapewnić Polsce ogromne zyski i tak pożądaną niezależność od dostaw gazu ze wschodu nie spotkała się praktycznie z żadną poważniejszą krytyką. Gorzej, nie towarzyszyła jej też żadna autentyczna debata. Nie można za taką uznać serii tekstów negujących zagrożenia zawiązane z eksploatacją gazu łupkowego przy jednoczesnym braku publikacji owe zagrożenia artykułujących.

Wśród zalewu gromkich obietnic hipotetycznych korzyści umknęły jakoś realne doświadczenia krajów, które rozpoczęły eksploatację złóż łupków wiele lat temu. Optymizmu łupkoentuzjastów nie popsuł zatem ani wprowadzony właśnie zakaz wydobycia gazu łupkowego we Francji, ani przedłużenie moratorium obowiązującego w amerykańskim stanie Nowy Jork, ani rosnący w Kanadzie opór przed łupkowym przemysłem, a szczególnie przed najniebezpieczniejszą metodą szczelinowania hydraulicznego, która ma być stosowana w Polsce. W marcu br. Quebek wprowadził moratorium na stosowanie szczelinowania. Okazuje się, że szkody społeczne i ekologiczne wywołane pozyskiwaniem gazu z łupków są tak wielkie, iż podważają opłacalność przedsięwzięcia. Ciekawe, że naszym gazetowym ekspertom, politykom i zawsze podejrzliwym dziennikarzom tym razem nie postała w głowie myśl jakoby, podobnie jak w przypadku energetyki atomowej, Polska miała zacząć rozwijać sektor energetyki, od którego na Zachodzie właśnie się odchodzi.

Tymczasem dekoniunktura na łupki sprawia, że zaangażowane w nich przedsiębiorstwa z USA, Kanady czy Francji gorączkowo szukają miejsc, w których mogłyby kontynuować swój kontrowersyjny proceder, w bardziej przyjaznych warunkach, w których nie krępowałaby ich kontrola opinii publicznej i przepisy ekologiczne. Wszystko wskazuje na to, że już je znalazły.

W atmosferze ogólnego entuzjazmu w sejmie opracowano projekt nowego prawa geologicznego i górniczego, którego zapisy mają fundamentalne znaczenie dla kształtu przyszłej polityki energetycznej Polski, w tym szczególnie łupkowej. Choć w atmosferze ogólnego zachwytu łupkami projekt nie wzbudził żadnych większych kontrowersji, to jego treść pozostaje kuriozalna. Zamiast sprzedaży koncesji w trybie handlowym, nowe przepisy pozwalają na faktyczne przekazywanie praw do badań i eksploatacji złóż za zaledwie 1% ich wartości (nie przewidziano organizacji przetargów ani konsultacji z lokalnymi władzami), a zarazem pozwalają uczynić uzyskaną w ten sposób koncesję przedmiotem spekulacji. Prywatne korporacje mają pełne prawo zacierać ręce, wszak dostają od państwa prezent, na którym będą mogły potem zarabiać krocie – przede wszystkim kosztem tego samego państwa, które przecież zapłaci za dostawy gazu wedle jak najbardziej komercyjnych zasad. Nie mniej obiecująco wygląda wizja handlu koncesjami między firmami, które je uzyskają. Najnowsza historia gospodarcza pokazuje wyraźnie, że na bańkach spekulacyjnych zarabia się szybciej i więcej. I nawet tak przywiązany do retoryki energetycznej suwerenności PiS nie widzi w tym żadnego problemu. W kolejce do koncesji nie ma koncernów ze wschodu, a tylko takie budzą grozę ludzi prezesa Kaczyńskiego (i dodajmy całej klasy politycznej) jako podważające bezpieczeństwo energetyczne i w ogóle bezpieczeństwo oraz suwerenność Polski.

Tymczasem kandydaci do przejmowania polskich złóż prezentują się imponująco. Znajdziemy wśród nich prawdziwych gigantów energetycznych, których dokonania w różnych krajach od lat są dobrze znane. Takich jak np. Chevron (koncesje w Kraśniku, Frampolu, Zwierzyńcu, Grabowcu), amerykański koncern, w którym dyrektorowała Condoleezza Rice skazany w lutym br. przez ekwadorski sąd na zapłacenie wielomiliardowych odszkodowań 30 tys. osób poszkodowanych w wyniku rabunkowej eksploatacji ropy naftowej w regionie Oriente (w latach 1964-1992). Wraz z francuskim Totalem, także posiadającym już koncesje w Polsce, Chevron zarobił 431 mln dol. na projekcie Yadana, realizowanym w obłożonej międzynarodowymi sankcjami Birmie. Total zgarnął tam podobną sumę.

Z kolei kanadyjski Talisman Energy (koncesje w okolicach Braniewa, Gdańska, Brodnicy) w latach 1998-2000 wydobywał ropę w ogarniętych wojną regionach Sudanu, dzieląc się zyskami z reżimem prezydenta Omara Al-Baszira. Obecnie spółka ta uwikłana jest w konflikt z peruwiańskim ludem Achuar, sprzeciwiającym się niszczącej eksploatacji ropy na należących do niego obszarach.

Tych kilka przykładów z długiego dossier posiadaczy koncesji na wydobycie gazu łupkowego w Polsce nie wzbudziło dotąd obiekcji głównych mediów i naszej klasy politycznej. Ale to akurat nie powinno zaskakiwać. Przecież Polska znana jest z zamiłowania do liberalizmu – zarówno w kwestii ochrony środowiska, jak i przestrzegania praw człowieka.

Autor: Przemysław Wielgosz
Źródło: Le Monde diplomatique


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

5 komentarzy

  1. manchester U 19.10.2011 08:28

    Kilka dni temu TVP HD puszczało film “GAZLAND” o odwiertach łupkowych w USA.Po tym filmie już w nigdy w nic nie uwierze polityką rządzącym i innej bandzie.Gdy zobaczę ża oknem biały snieg i w tym samym czasie ktoś z polityków powie że za oknem leży biały śnieg, to będe sie zastanawiał czy ten śnieg jest rzeczywiście biały czy nie dosypano czegos do wody lub jedzenia bym postrzegał świat jak politycy.Poleca ten film pokazuje zakłamanie polityków i ich ciemne interesy niszczące ziemię i środowisko.A tak na marginesie to samo dzieje się z budowa wiatraków w Polsce.Nie informuje sie rolników o ograniceniach produkcyjnych gdy obok stoi “wiatrak” taki rolnik nie może w promienu 500m postawić nic nawet budy dla psa nie może wysiewać kukurydzy grochu i pszenicy.Ręce opadaja jak się widzi swoją niemoc gdy urzednicy robią wszystko poza prawem i nic nie można im zrobić…

  2. Kerry 19.10.2011 15:22

    Też oglądałem film.
    Do tego typu produkcji podchodzę ze sporym dystansem.
    Nie neguję “faktów” ale i nie wierzę w nie ślepo.
    Warto by poszukać wiedzy z innych źródeł.
    Nalepiej właśnie u źródeł. 😉
    Jedno jest pewne, że łupki są gigantycznym potencjałem Polski
    i jeśli się to zaniedba, to degradadowanie środowiska
    na pewno łatwiej będzie przychodzić wydobywcom…

  3. zxcv 19.10.2011 21:55
  4. nadzieja 20.10.2011 00:42

    jeżeli film jest zmanipulowany, chociaż to dokument i poza tak wykpiwaną przez g”łupkoentuzjastów” sceną zapalnia wody w kranie, posiada wiele zatrważających wypowiedzi ludzi chorych, bez dostepu do bieżącej wody pitnej, to czemu “nasze” elity parlamentarne i rządowe wprowadziły tak rystrykcyjne dla obywateli, a tak preferencyjne dla komercyjnych firm globalnych zapisy w nowym prawie g i g, które ma wejść w życie 1 stycznia 2012r.?
    Zapisy tego prawa wykluczają obywateli i samorządy z opiniowania i decydowania w procesie udzielania koncesji zarówno na poszukiwania jak i wydobycie. Wodę do szczelinowania mają za darmo, działalnokoncesyjna ma status celu publicznego, mozna wywłaszczać ludzi bo koncern jeżeli nie zgodzi się właściciel ziemi, na kórej chce wydobywać możę zażądać wykupu jego ziemi. Ile będzie warta? – tyle ile wart jest na rynku teren górniczy. trzeba przeczytać to prawo i podpisać petycję o skierowaniu jej do Trybunału Konstytucyjnego. Taką inicjatywę rozpoczęła Inicjatywa dorzecza Bzury i Słudwii – Pani Teresa Wojda i Maria Bejda. Trzeba wejśc na stronę http://www.iddd.de i przeczytać dokumenty, w tym ekspertyzy naukowe. Trzeba upowszechniać tą wiedzę.
    jeżeli w Polsce nastąpi gdzieś skażenie wód, zanieczyszczenie gleb, niekontrolowane zrzuty płuczki do wód powierzchniowych, to może zdarzyć się tak, żę naszą żywność Europa uzna za potencjalnie szkodliwą dla zdrowia. Żywność to nasz obecnie największy towar eksportowy i dochód. Może gaz łupkowy to najlepszy ze sposobów aby Polskę zepchnąć na dno gospodarcze? Mamy węgla kamiennego tyle, że zgazowanie w złożu (nawet tych pozalewanych kopalni) daje gaz na 2000 lat. Nie musimy niszczyć naszej ziemi by być bogatymi, ale za chwilę te kopalnie zostaną sprzedane jako nierentowne, bo gaz łupkowy będzie lepszym paliwem?, chociaż jest o wiele bardziej szkodliwy. rzy zgazowaniu węgla otzrymujemy czyste CO2, z którego można robić paliwo. Naprawdę jesteśmy bogatym narodem, ale to co jest naszym prawdziwym bogactwem – żywność i węgiel kamienny mają zostać bezpowrotnie utracone. Myślę, że czasu jest niewiele, aby to zatrzymać, ale jest i trzeba go wykorzystać.

  5. 8pasanger 21.10.2011 07:52

    Traktują nas jak kolonię-jeśli na to pozwolimy będzie jeszcze gorzej.Pamiętacie jak Putin przypierniczył karę 8 czy 12 mld dolarów za zanieczyszczenie środowiska konsorcjum BP i kogoś tam jeszcze?Wiedział ,że może to zrobić bo nie zrobią mu ,,kolorowej rewolucji” może i Putin(i jego metody)nie budzą sympatii ale widać ,że to niepodległy kraj.Było oczywiście sporo marudzenia w zachodnich mediach jak to Putin skrzywdził biednych inwestorów ale koniec końców musieli pogodzić się ze stratą.Ciekawe jak będzie u nas.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.