Inflacja wymyka się spod kontroli

Opublikowano: 06.08.2021 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 2178

PiS-owska władza przewiduje, że ceny w Polsce będą szybko rosnąć – i dlatego przezornie, z bardzo dużym zapasem podniosła płace parlamentarzystów i członków administracji centralnej.

Jak podał Główny Urząd Statystyczny, ceny towarów i usług konsumpcyjnych w lipcu 2021 r. są aż o 5 proc. wyższe, niż w tym samym miesiącu ubiegłego roku. To najwyższy wzrost cen w Polsce od maja 2011 r. – czyli od ponad dziesięciu lat. Pod rządami Prawa i Sprawiedliwości inflacja systematycznie zżera zarobki Polaków.

Wzrost cen odbija się najbardziej na ludziach mniej zamożnych, więc zwiększa się też zasięg skrajnego ubóstwa w naszym kraju. W 2019 roku 4,2 proc. mieszkańców Polski wegetowało w skrajnej biedzie, a w roku ubiegłym już 5,2 proc. Danych za bieżący rok jeszcze nie ma, ale szybki wzrost cen wskazuje, że grono ludzi skrajnie ubogich najprawdopodobniej wciąż się poszerza.

Ceny w Polsce w tym roku mkną zaś coraz prędzej. W lutym 2021 wzrost cen wyniósł tylko 2,4 proc., a więc był ponad dwukrotnie wolniejszy niż w lipcu (5 proc.). To co się dzieje w bieżącym roku, kompletnie przerasta ekspertów Narodowego Banku Polskiego, którzy nie tylko nie potrafią zdiagnozować obecnej sytuacji, ale nawet nie są w stanie prawidłowo jej opisać.

Komunikat z ostatniego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej (w dniu 8 lipca) wygląda jak ponury, absurdalny żart, obrażający inteligencję Polaków. Czytamy w nim między innymi: „Inflacja bazowa po wyłączeniu cen energii i żywności według wstępnych szacunków obniżyła się do najniższego poziomu od ponad roku”.

No rzeczywiście, jeśli z liczenia inflacji wyłączy się te ceny, które szybko rosną, to będzie można wmawiać ludziom, że nastąpił wręcz spadek cen w Polsce, mimo że wzrosły najszybciej od 10 lat. A tymczasem paliwa do środków transportu, jeden z nośników energii, są w lipcu aż o 30 proc. droższe, niż w lipcu ubiegłego roku. Pozostałe nośniki energii zdrożały o 5,3 proc., zaś żywność, stanowiąca podstawową część wydatków Polaków, jest droższa o 3,1 proc.

Jak widać, wyłączenie cen energii oraz żywności – czyli pozycji mających bardzo duże znaczenie w budżetach polskich gospodarstw domowych – wyraźnie pokazuje, że kreatywna księgowość jest niczym w porównaniu z karkołomnymi zabiegami statystycznymi uprawianymi przez członków RPP.

Najnowszy komunikat RPP informuje też: „Prowadzona przez NBP polityka pieniężna (…) stabilizuje inflację na poziomie zgodnym z celem inflacyjnym NBP w średnim okresie”.

No rzeczywiście, stabilizację inflacji mamy taką, że hej – ceny rosną „tylko” nieco ponad dwa razy szybciej, niż jeszcze 5 miesięcy temu. Stabilizacja wręcz wymarzona! A co do polskiego celu inflacyjnego, to jest to cel niezwykle ruchomy. Eksperci z NBP ustawiają go sobie tak, żeby mogli w niego trafić – ale jakoś nigdy nie są w stanie tego osiągnąć.
Wyznaczanie celu inflacyjnego przez specjalistów z naszego banku centralnego wygląda wręcz rozbrajająco. Rok temu w lipcu fachowcy z NBP, widząc, że ceny rosną dość wolno, doszli do wniosku, że tak będzie nadal – więc stwierdzili, że cel inflacyjny na trzeci kwartał bieżącego roku to tylko 1,6 proc. Ku zdumieniu naszych bankowych speców, ceny zaczęły jednak szybciej iść w górę. W rezultacie, w listopadzie 2020 r. eksperci z NBP podnieśli cel inflacyjny na trzeci kwartał bieżącego roku do 2,7 proc. Wkrótce i to się okazało za mało, bo wzrost cen jest dla ekspertów z naszego NBP czymś tak zaskakującym, jak dla drogowców niespodziewany atak zimy w styczniu. W marcu 2021 r. eksperci znowu zaczęli więc główkować i zdecydowali, że cel inflacyjny na trzeci kwartał to 3,4 proc.

Niestety, złośliwe ceny, nie doceniając pracy intelektualnej speców z NBP, rosły coraz szybciej, osiągając w lipcu wspomniane 5 proc. Tak więc, nasz bank centralny po raz kolejny zanotował kompletne inflacyjne pudło. Prognozy mówiące o inflacji wynoszącej tylko 3,4 proc., podczas gdy w rzeczywistości po upływie czterech miesięcy od snucia tych przepowiedni podskoczyła ona do 5 proc., wystawiają raczej kiepskie świadectwo kompetencjom naszych „ekspertów” z NBP.

Nic nie wskazuje na to, że ruch cen zostanie wyhamowany – ale kadra naszego banku centralnego zachowuje oczywiście urzędowy optymizm, więc teraz, w lipcu, stwierdziła, że te 5 proc. to jednorazowy wybryk, zaś inflacja w Polsce zacznie zwalniać. Tym razem cel inflacyjny na trzeci kwartał ustalono więc na 4,4 proc.

Jak wiadomo, małpy, które grają na giełdzie i przypadkowo wybierają spółki, osiągają lepsze wyniki, niż profesjonalni analitycy. Wygląda na to, że te pokrewne nam ssaki mogłyby też z powodzeniem zastąpić członków obecnej Rady Polityki Pieniężnej i ekspertów NBP. Mając na uwadze pensje tych specjalistów, z pewnością wyszłoby to dużo taniej.

A co do pensji, to trzeba przyznać, że PiS-owska władza błyskawicznie zareagowała na informacje o szybkim wzroście cen w Polsce – i natychmiast zwiększyła sobie płace. Prezydent Andrzej Duda ochoczo podpisał rozporządzenie podnoszące zarobki parlamentarzystom i członkom administracji centralnej. Wprawdzie nie o 5 proc., bo średnio o około 50 proc., ale przecież lepiej zrobić to raz lecz porządnie, zamiast cykać po kilka procent co jakiś czas.

Jak widać, gdy chodzi o swoje własne dochody, to prominenci ekipy rządzącej spodziewają się nieporównanie szybszego wzrostu cen, niż specjaliści z Narodowego Banku Polskiego przy ustalaniu celu inflacyjnego…

Autorstwo: Andrzej Leszyk
Źródło: Trybuna.info


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. Szwęda 06.08.2021 16:42

    Ja mam tylko nadzieję, że jak nagle zubożeje z kilka milionów Polaków, to się wreszcie ruszą z przed telewizorów i internetów i pójdą milionami na Warszawkę i zrobią to co do nich należy i wywalą całą tę rozpanoszoną bandyterkę!

  2. MasaKalambura 06.08.2021 19:23

    Nie tylko pandemią. Po bankowym skandalu 2008 roku załatanego pustymi hazyliardami dolarów i euro, po karuzelach banków centralnych przyszła pandemia i przemądre decyzje o jeszcze większym dodruku (w USA idą na całość, 2 biliony dolarów). To, co teraz widzimy może być tylko początkiem.

    My na szczęście mamy wciąż w pamięci przeinteligentne ekonomiczne pomysły kolegów pana z Trybuny (Ludu), które skończyły się inflacją lat 90. Które tak przypominają to, co widzimy dziś.

    Gierek się kończy panie i panowie. Idzie Generał.

  3. pikpok 07.08.2021 07:59

    Szwęda, dlatego najpierw “eksperymentalne szczepionki” a potem dopiero Wielki Reset ?
    Klaus Schwab ,,Covid-19 i Wielki Reset”
    https://youtu.be/diDLKpe1EAU

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.