Brak ojca szkodzi dziecku

Opublikowano: 07.01.2014 | Kategorie: Społeczeństwo, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 744

Brak ojca źle wpływa na rozwój dziecka – wynika z nowych badań naukowych przeprowadzonych przez Instytut badawczy z Centrum Zdrowia Uniwersytetu McGilla. Wynik prac wskazuje na niezbędność obojga rodziców dla prawidłowego rozwoju dzieci, a badania pokazują, że nieobecność ojca w czasie krytycznych faz wzrostu prowadzi do niezrównoważonego rozwoju społecznego oraz do nieprawidłowego rozwoju mózgu.

Obiektem badawczym były myszy, jednak, jak twierdzi autorka studium, dr Gabriella Gobbi, „wyniki jak najbardziej można odnieść do ludzi”. Naukowcy, wyniki badań których publikuje porta fronda.pl, wykorzystali myszy kalifornijskie, które są monogamiczne i wychowują wspólnie potomstwo.

“Ponieważ możemy kontrolować środowisko (…), badania na myszach w laboratorium mogą być bardziej przejrzyste w interpretacji niż te przeprowadzane na ludziach, gdzie nie ma możliwości kontroli wszystkich czynników w trakcie badania” – powiedział Francis Bambico, jeden ze współautorów badania.

Naukowcy porównali zachowania społeczne i strukturę mózgu myszy, które były wychowywane przez oboje rodziców z tymi, które były wychowywane tylko przez matkę. Myszy, których nie wychowywał ojciec, wykazywały nienormalne zachowania społeczne i były bardziej agresywne. Gorzej radziły sobie osobniki płci żeńskiej. Te ostatnie, jeżeli nie wychowywał ich ojciec, wykazywały też większą wrażliwość na podawany im narkotyk, amfetaminę.

Nienormalne zachowania społeczne, które zaobserwowali badacze, „są spójne z badaniami przeprowadzonymi na ludzkich dzieciach wychowanych bez ojców” – mówi dr Gobbi, pracująca w uniwersyteckim Centrum Zdrowia również jako psychiatra. „Te dzieci wykazywały większą skłonność do dewiacyjnych zachowań, a w szczególności dziewczyny były bardziej podatne na działanie substancji takich, jak narkotyki. To sugeruje, że te myszy są dobrym modelem dla zrozumienia, jak takie zjawiska pojawiają się wśród ludzi” – dodała.

“To pierwszy raz, gdy badania naukowe wykazały, że brak ojca w procesie rozwoju dziecka ma swoje skutki w rozwoju neurobiologicznym potomstwa” – dodaje.

Autor: sp
Zdjęcie: Thomas Hawk
Na podstawie: muhc.ca, fronda.pl
Źródło: Niezależna.pl


TAGI: , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. supertlumacz 07.01.2014 15:03

    Oj, będzie chyba Nagroda Nobla. Dzielona, z przywódcami wszystkich religii monoteistycznych.

    Chyba że doktor Kazimiera Szczuka i poślątko Anka Grodzka obalą te śmiałe postulaty.

  2. wolnykrytyk 08.01.2014 01:41

    Do tej pory konserwatyści hołdowali poglądowi, że chłopcy wychowywani przez matki bez udziału ojca są zniewieściali ponieważ brakuje im męskiego wzorca. Artykuł sugeruje, że z eksperymentu przeprowadzanego na myszach można wyciągnąć wniosek, że brak ojca szkodzi gdyż skutkuje zwiększoną agresją dzieci. Wiemy więc, że nieobecność ojca szkodzi. Nieważne natomiast jest to, na czym ta szkodliwość polega; na tym, czy na czymś wprost przeciwnym. Jak wiadomo konserwatywny umysł bardzo niechętnie, o ile jest to w ogóle możliwe dopuszcza możliwość weryfikacji twierdzeń opisujących rzeczywistość społeczną.
    Nieprawdą jest, że „to pierwszy raz, gdy badania naukowe wykazały, że brak ojca w procesie rozwoju dziecka ma swoje skutki w rozwoju neurobiologicznym potomstwa”. Badania takie były już wcześniej prowadzone. Todd Ahern badał norniki preriowe, które podobnie jak myszy kalifornijskie są monogamiczne i zajmują się swoim potomstwem, poświęcając mu bardzo dużo czasu, często liżą młode i pielęgnują ich sierść. Kiedy samiec wychodzi z gniazda w poszukiwaniu pożywienia, młodymi zajmuje się matka. Po powrocie samiec opiekuje się potomstwem liżąc je, przytulając, broniąc i pielęgnując. Samica w tym czasie udaje się na poszukiwanie jedzenia. Jak widać typowa partnerska rodzinka. Podział ról genderowy. Ahern zakłócił strukturę rodziny usuwając z gniazda samca. W rodzinach bez ojca samice nie kompensowały nieobecności ojca intensyfikacją opieki nad młodymi. Wręcz przeciwnie, poświęcały potomstwu mniej uwagi. Zaobserwowano, że córki z takich rodzin niemal zawsze jako dziewice unikały kontaktu z młodymi swojego gatunku. Jako matki były mniej opiekuńcze, miały też słabszą motywację do opieki nad młodymi. Zarówno samce jak i samice pochodzące z rodzin bez ojca miały trudności z nawiązaniem w dorosłym życiu więzi z partnerami, skutkiem czego znacznie częściej wychowywały one samotnie potomstwo. Jednak badanie to zdaniem naukowców nie oznaczało, że ludzkie samotne matki skazane są na wychowanie dzieci z problemami. F. Champagne stwierdziła, że słaba opieka samic norników nad swoim potomstwem nie musi być tylko skutkiem braku ojca, lecz wynikiem zakłócenia struktury rodzinnej i braku kompensacji tego zakłócenia ze strony matki. Wyników tych badań jednakże nie można rozciągać na rodziny ludzkie. W odróżnieniu od norników preriowych ludzie mają dziadków, wujków, ciotki, przedszkolanki, opiekunki czy przyjaciół, którzy mogą przejąć część obowiązków brakującego rodzica. Inaczej też jest zorganizowany ludzki mózg. Dlatego matki, które nie mają wsparcia ze strony innych osób, mogą skorzystać ze swojej rozbudowanej kory mózgowej, aby zracjonalizować potrzebę podwyższenia poziomu własnej opieki, by zrekompensować w ten sposób opiekę ze strony ojca. Doświadczenie życiowe również daje wiele przykładów, kiedy to wskutek jakiejś tragedii jeden rodzic zostaje z dzieckiem lub dziećmi. Po osiągnięciu dorosłości osoby takie nie przejawiają nienormalnych zachowań społecznych o ile opieka nad nimi była sprawowana prawidłowo przez pozostałego rodzica.
    Na uwagę zasługuje również to, że badania mózgów samobójców, którzy w dzieciństwie doznali przemocy lub doświadczyli zaniedbania ze strony rodziców wykazały istnienie zmian epigenetycznych. Stwierdzono również znaczne reakcje stresowe u kobiet, które we wczesnym dzieciństwie były ofiarami przemocy, zaniedbania i zaburzonych relacji z rodzicami. Udokumentowano również, że koncentracja oksytocyny w płynie mózgowo-rdzeniowym u kobiet które w dzieciństwie doznały przemocy ze strony rodziców była niższa niż u kobiet, które jej nie doznały. Podobne skutki zaobserwowano u mężczyzn.
    Można powołać szereg innych badań, z których niezbicie wynika, że na prawidłowy rozwój dziecka przede wszystkim rzutuje jakość opieki a nie brak ojca.

  3. goldencja 08.01.2014 02:34

    @wolnykrytyk, w rzeczy samej. Do tego należy dodać, że na jakość opieki wpływa przede wszystkim dojrzałość emocjonalna i wyuczone od własnych rodziców/opiekunów techniki i metody wychowawcze. Dwoje niedojrzałych rodziców nigdy nie będzie się równało z jednym dojrzałym.

  4. wolnykrytyk 08.01.2014 04:30

    @goldencja

    W pełni się podpisuję pod tym stwierdzeniem.

    Tutaj też można powołać bardzo ciekawe badania, prowadzone na szczurzych matkach na wydziale neurobiologii Uniwersytetu McGill. Obserwując szczury F. Champagne zauważyła, że szczurze matki miały indywidualny styl opieki nad młodymi. Badaczka śledząc rodowody samic zauważyła, że szczególne cechy opieki nad potomstwem matek, stawały się cechami córek, które później były przenoszone na wnuczki. Badane mózgu samic, które często lizały i pielęgnowały swoje potomstwo (licking and groming – LG) i wyginały grzbiety w łuk w obecności swoich młodych, doprowadziły do ustalenia, że szczurze matki intensywnie opiekujące się swoimi młodymi mają wyższą liczbę receptorów oksytocyny w ciele migdałowym w porównaniu z samicami, które słabo zajmowały się potomstwem. Córki samic o wysokim LG miały również więcej receptorów oksytocyny niż córki matek o niskim LG. Okazało się, że doświadczenie społeczne zmieniło DNA. Kiedy organizm wchodzi w interakcję z otoczeniem geny mogą zostać wyciszone a nawet wyłączone. Potwierdziły to dalsze badania. Kiedy badaczka zabrała młode matek słabo opiekujących się potomstwem – niskie LG – i przekazała je matkom intensywnie zajmującym się młodymi – wysokie LG – młode samice wyrosły na matki dobrze opiekujące się młodymi czyli z wysokim LG. Pozostawione ze swoimi matkami o niskim LG szczury wyrosły na matki z niskim LG. Dowodzi to, że cechy genetyczne przekazywane z pokolenia na pokolenie nie są decydujące dla jakości opieki macierzyńskiej. Istotne znaczenie ma to co się dzieje z genami pod wpływem otoczenia. U szczurów głównie w pierwszym tygodniu po urodzeniu, kiedy to zachowania przyszłych matek zostają utrwalone. Ustalono, że szczurze samice o niskim LG nie zajmują się intensywnie młodymi ponieważ tego nie lubią.

    Ze zrozumiałych względów nie można prowadzić podobnych badań na ludziach. Jednakże badania dzieci, którymi nie zajmowano się w sposób właściwy w pierwszych miesiącach życia dają podstawę, do stwierdzenia, że styl sprawowania opieki nad dzieckiem podobnie wpływa na ukształtowanie się osobowości dziecka, które w przyszłości być może będzie matką lub ojcem.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.