Liczba wyświetleń: 431
„Rzeczpospolita” pisze, że nowoczesne technologie dostarczają coraz bardziej wyszukanych narzędzi kontroli. Korzystają z nich m.in. pracodawcy.
Przed nadużyciami popełnianymi przez pracowników mają ich chronić kamery przemysłowe instalowane w biurowcach, fabrykach czy sklepach, rejestracja rozmów telefonicznych, elektroniczne systemy rejestracji czasu pracy czy monitoring poczty elektronicznej. Coraz częściej badany jest całokształt aktywności internetowej pracowników, co ma nie tylko zmniejszyć ryzyko wycieku poufnych danych, ale także ograniczyć załatwianie spraw prywatnych oraz rozrywkę w czasie pracy. Według najnowszego raportu D-Link Technology Trend, 80 proc. polskich pracodawców ogranicza pracownikom korzystanie z Internetu.
Powyższe metody już mocno spowszedniały, a pracodawcy sięgają po kolejne. Obecnie modne jest m.in. wykorzystywanie modułów GPS umożliwiających lokalizację aut (dzięki temu można np. nadzorować pracę przedstawicieli handlowych) oraz systemy RFID, które pozwalają śledzić ruch pracowników w obrębie monitorowanego terenu. – „Pracodawca może legalnie monitorować pracowników pod warunkiem, że kontrola i jej zasady są uzasadnione i jawne” – zastrzega Sylwia Puzynowska z kancelarii prawnej Baker & McKenzie. Dodaje, że warto uregulować kwestię monitoringu wpisem w regulaminie i zapisem w umowie o pracę.
Gazeta informuje, że pracodawca ma prawo do kontroli poczty pracownika, ale tylko w przypadku korespondencji służbowej – prywatnej nie może nadzorować. Może za to wprowadzić zakaz używania firmowej poczty elektronicznej do celów prywatnych.
Z nowoczesnych technologii inwigilacji często korzystają także tajne służby. Burzę w mediach wywołały niedawne doniesienia „Dziennika” o tym, że ABW chce skanować koperty listów przesyłanych przez Pocztę Polską i gromadzić informacje o adresatach i nadawcach. Agencja zaprzeczyła, że będzie miało miejsce naruszanie tajemnicy korespondencji wszystkich Polaków – tak jak dotychczas, każdorazowo wymagana będzie zgoda sądu. Tekst opublikowany w „Dzienniku” wzbudził jednak poważną debatę wśród polityków. Większość z nich podkreśla, że w imię walki z przestępczością nie można naruszać prywatności uczciwych obywateli.
Źródło: Obywatel