30% Polaków stresuje się z powodu świąt

Opublikowano: 24.12.2014 | Kategorie: Społeczeństwo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 666

Co trzeci Polak odczuwa stres przed świętami Bożego Narodzenia. Często jest on wywołany nadmiarem obowiązków związanych z przygotowaniami, koniecznością spędzania czasu z teściami lub dawno niewidzianymi członkami rodziny, korkami i kolejkami w sklepach. To może prowadzić do kłótni w rodzinie. Aby cieszyć się atmosferą świąt i odpoczynkiem, psycholodzy doradzają taktyczną pokorę, czyli odłożenie na bok negatywnych emocji i urazów.

Badania TNS OBOP pokazują, że 38 proc. Polaków lubi święta Bożego Narodzenia za możliwość spędzenia czasu z rodziną. Jedna trzecia ceni ten czas za możliwość odpoczynku od pracy. Stres nie pozwala jednak odpocząć i cieszyć się wolnymi dniami. Psychologowie są także zdania, że dla większości rodaków wypoczynek jest związany ze zmianą otoczenia, tymczasem większość nie wyjeżdża na święta.

Z badań przeprowadzonych przez firmę Groupon wynika, że ponad 30 proc. Polaków odczuwa stres przed świętami Bożego Narodzenia. Jego przyczynami są nadmiar obowiązków związanych z przygotowaniami, konieczność spędzania czasu z teściami lub dawno niewidzianymi członkami rodziny, korki, kolejki w sklepach i konieczność wyszukiwania świątecznych upominków.

– Dzisiaj, żeby odpocząć, trzeba się na to zaprogramować, zarówno zaplanować wyjazd czy spędzenie wolnego czasu, jak i zaprogramować swój mózg, swoje myślenie i przeżywanie. To jest działanie związane z przygotowanie siebie i swoich najbliższych do tego, by przejść na tryb odpoczynku, czyli inny rodzaj działania i myślenia. Nie wszyscy są gotowi do tych wszystkich kroków – mówi dr Leszek Mellibruda, psycholog biznesu, w rozmowie z agencją informacyjną Newseria.

Spędzanie wspólnego czasu z osobami, które się słabo zna, jest dla wielu Polaków czynnikiem stresogennym i stanowi raczej przykry obowiązek niż relaks. Przedświąteczny stres potęguje ponadto inne problemy, np. związane z pracą lub życiem osobistym. W okresie przed przedświątecznym w gorączce przygotowań i kupowania prezentów wielu partnerów ma problemy z porozumieniem się, częściej dochodzi do kłótni. Zdarza się, że zmęczenie nadmiarem obowiązków związanych z przygotowaniem wigilijnej kolacji przeradza się w złość i frustracje, wyładowywaną na najbliższych osobach.

– Czas świątecznym może być dla partnerów momentem spiętrzania się między nimi emocji z różnych powodów. Czasami są to sytuacje związane ze stresem, napięciem, denerwujemy się, czy wszystko się powiedzie, czy wszystko zostanie zrealizowane, bo przychodzą goście. I są takie osoby, które nie wytrzymują tego napięcia, mają problem z samokontrolą. Wszystkie te osoby będą miały problematyczne święta – mówi dr Leszek Mellibruda.

Psychologowie radzą, aby przed świętami nie narzucać sobie zbyt wielu obowiązków. Najważniejsze jest jednak panowanie nad emocjami, aby nie dopuścić do napiętej atmosfery pomiędzy członkami rodziny. Jeśli wizytę u teściów lub mniej lubianych członków rodziny odbiera się jako przymus, warto podejść do tego z tzw. taktyczną pokorą.

– Taktyczna pokora to jest wyraz dojrzałości człowieka. Kiedy swoje osobiste urazy potrafi zawiesić na kołku i dla dobra rodziny, w imię oczekiwań partnera, partnerki czy dzieci dostosować się do tej sytuacji. Nie można tego robić na siłę, ale można to robić z rozumem. A rozum ma taką potęgę, że potrafi kontrolować nasze emocje. W takich sytuacjach zachęcałbym do tego, żeby nie pogłębiać kiedyś wykopanych rowów w relacjach, tylko spróbować trochę dyplomacji rodzinnej – radzi Mellibruda.

Psycholog radzi ponadto, aby nie robić sobie zbyt dużych oczekiwań w związku ze świętami i zaakceptować fakt, że świąteczne spotkanie z bliskimi nie musi przypominać wyidealizowanych sytuacji z telewizyjnych reklam. Zmiana podejścia pomoże uniknąć rozczarowań i związanych z nimi frustracji.

Źródło: Newseria


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

5 komentarzy

  1. wiara milosc nadzieja 24.12.2014 11:28

    Dzieciątka nie ma od ponad 2000 lat – ogrom ludzi kręci się wokół dzieciątka, śpiewa dla dzieciątka a nie widzą realnego, obecnego stanu Zbawiciela i nie wiedzą czego tak na prawdę oczekuje. Dla wielu katolików święta to święto brzucha : jedzenie, picie, konsumpcjonizm okraszone pustymi religijnymi rytuałami, które nie zmieniają serca człowieka. Uczniem, naśladowcą Zmartwychwstałego Zbawiciela jest się się przez cały dzień w każdy dzień z 365 dni roku a nie raz w tygodniu lub kilka dni w roku. Albo jest się uczniem cały czas w każdym miejscu, czasie i okolicznościach albo w ogóle się nim nie jest. Bycie uczniem to wymóg a nie dodatkowa propozycja. Kto nie jest uczniem ten nie jest chrześcijaninem. Żeby być uczniem trzeba poznać naukę Nauczyciela a ta jest spisana w Biblii – nie tylko w ewangeliach ale i m.in nowotestamentowych listach.

    Wszystkie religie są martwe i nie prowadzą do prawdy. Drogą do Prawdy i Prawdą jest Pan i Bóg Jezus Chrystus – sam powiedział : “JA JESTEM DROGA, PRAWDA I ŻYCIE” – Ewangelia Jana 14:6. Droga życia jest wąska i nie jest to droga religii bo Jezus Chrystus nie jest religią ale osobą, żywą osobą.
    “wielu będzie chciało wejść a nie będą mogli” – te słowa nie mówią o ateistach bo oni nie chcą wejść, nie wierzą ale mówią o martwych duchowo ludziach, ale często religijnych – http://mieczducha888.blogspot.com/2014/09/biblijna-archeologia-ewangelista-ukasz.html

  2. jeszcze 24.12.2014 13:35

    “Najważniejsze jest jednak panowanie nad emocjami, aby nie dopuścić do napiętej atmosfery pomiędzy członkami rodziny. Jeśli wizytę u teściów lub mniej lubianych członków rodziny odbiera się jako przymus, warto podejść do tego z tzw. taktyczną pokorą.”

    Panować nad emocjami? To znaczy zdusić w sobie niechęć, złość, rozczarowanie, smutek żeby przypadkiem nie wypłynęła z nas trucizna i nie zafajdała pięknej atmosfery świąt.
    Ależ hipokryzja! Pomijając to że to prosta droga do choroby, co psychologom od siedmiu boleści, którzy zalecają pokorę, na rękę.
    Psychologowie radzą nam jak umiejętnie kłamać i robić uniki, nazywając to dyplomacją, pokorą i czym tam jeszcze.

    A ja się pytam po co udawać, po co robić coś wbrew sobie, dlaczego by nie pozwolić wylać się temu, co złego w nas zalega, żeby w ten sposób oczyścić siebie i atmosferę wokół siebie?

    Życzę wszystkim Wesołych Świąt bez udawania!

  3. onelove 25.12.2014 19:51

    Więcej dystansu do emocji a nie od razu reagować na każdą zaczepkę albo je tłumić. Jak i teściowa zacznie kłamać to powiedzieć jej prawdę miedzy oczy. To się nazywa odwaga nie trzeba jej od razu bić czy oblewać po tym usiąść wygodnie i cieszyć się wigilia a nie od razu wychodzić. Jak zrozumie to dobra jak nie zrozumie to też dobra przynajmniej sam ze sobą będziesz w porządku. Dobra teściowa to skarb a jak zupa dobra to szkoda zupy:) Dyplomacja to strach ubrany w ładne słowa:)

  4. hashi 26.12.2014 11:10

    Trzeba częściej wychodzić ze swojej strefy komfortu i wyrobić porządne resilence na emocje.
    Ja nie mam problemu bawić się ani z obcymi ani z teściową której nie darzę specjalną sympatią. Jest jak jest znoszę to z humorem bez oceny. Dystans i nie brać poważnie ani fochów ani dąsów.

  5. onelove 26.12.2014 14:51

    ludzie właśnie dostrzegają, że można reagować inaczej. Nie oko za oko. Co w środku to i na zewnątrz. Wiadomo ludzka natura od razu chce oko za oko ale z czasem jak zaczyna się wyrabiać inne reagowanie (działanie) na przykład śmiech nie szydzenie ale z humorem to staje się to potem nawykiem.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.