2022 – drożyzny wyobraźnia nie obejmuje

Opublikowano: 02.01.2022 | Kategorie: Gospodarka, Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1670

Po Sylwestrze obudziliśmy się z kacem – jedni od nadmiaru bąbelków, inni od nadmiaru podwyżek – cen, nie płac. Choć naturalnie najtragiczniejsze wieści przynosi kolejny atak pandemii. Jakiś związek między skutkami pandemii i gospodarką naturalnie jest, ale specjaliści wskazują, że ta druga strona naszego życia zależy głównie od decyzji rządzących.

Inflacja

Prezes NBP – banku centralnego – w odpowiedzi na pytania Business Insider poinformował, że średnioroczna inflacja w 2022 r. wyniesie 7,6 proc. Największa będzie miała miejsce w czerwcu 2022 r. (8,3 proc.), a następnie będzie ona się stopniowo obniżać — do 6,2 proc. w grudniu tego roku. Zgodnie z przepisami, jeśli prognozowany na rok następny wskaźnik inflacji przekracza 5 proc., minimalne wynagrodzenie należy podwyższać dwukrotnie – od 1 stycznia i od 1 lipca. A podwyżka wynagrodzeń znów generuje inflację. Kółko się zamyka…

Ukryty podatek w postaci wysokiej inflacji płacą wszyscy, ale nie wszystkich boli tak samo. — To najpoważniejsze zagrożenie dla polskiej gospodarki w tym roku – uważają ekonomiści, którzy wzięli udział w badaniu do raportu „Makroekonomiczne wyzwania i prognozy dla Polski” — cytowani przez Business Insider. W ankiecie organizowanej przez Europejski Kongres Finansowy wzięło udział ponad czterdziestu specjalistów, co świadczy o powadze problemu. Autorzy raportu, oceniając perspektywy dla Polski na nadchodzące kwartały, sugerują bardziej rygorystyczną politykę pieniężną banku centralnego, który musi uporać się z rozpędzoną inflacją oraz zbyt słabym kursem złotego. Mówiąc po ludzku: nadchodzą czasy zaciskania pasa.

Inaczej, tłumacząc fachowy język na nasz: inflacja uderzy w najbiedniejszą część społeczeństwa, rozkręci spiralę płacowo-cenową, podwyższy oczekiwania inflacyjne przedsiębiorstw (wyższe ceny produktów), co z kolei podwyższy koszty walki z inflacją przy próbie jej obniżenia, zahamuje inwestycje, będzie także ukrytym podatkiem od oszczędności.

Zwariować można…

Kłótnie z Brukselą

Ważniejszym niż czwarta fala pandemii zagrożeniem dla koniunktury w Polsce są, zdaniem ekonomistów, kłótnie Warszawy z Brukselą. „Przez pęczniejący od wielu miesięcy konflikt na linii Polska–UE zagrożone mogą być miliardy euro, jakie miały pomóc nam podnieść się z pandemii, zreformować krajową energetykę, przyspieszyć cyfryzację i wesprzeć biznes.
UE ma w ręku mechanizm – pieniądze za praworządność, w ramach którego Unia może zawiesić lub zmniejszyć wysokość unijnych funduszy bądź ograniczyć do nich dostęp — proporcjonalnie do skali naruszeń” — czytamy w raporcie.

Windujące ceny energii

Kulą u nogi są ceny energii. Znów cytat z raportu. „Mimo ostatniego boomu na elektrownie fotowoltaiczne polska gospodarka pozostaje mocno uzależniona od węgla i staje się to dla niej rosnącym obciążeniem. Koniec węgla jest nieuchronny z wielu powodów, m.in.: rosnących kosztów jego pozyskania i wykorzystywania, ryzyk wynikających z uzależnienia od importowanego surowca, negatywnego wpływu na klimat i rosnących kosztów emisji CO2, ryzyk środowiskowych związanych z wydobyciem węgla, spadającej akceptacji społecznej dla spalania węgla zarówno w energetyce, jak i ogrzewnictwie”.

Autorzy opracowania jasno stwierdzają, że suma tych negatywnych zjawisk będzie w dalszym ciągu windować ceny energii w Polsce, które, z kolei, będą przeszkodą dla utrzymania konkurencyjności polskiej gospodarki. Dlatego tak ważne staje się rozwiązanie konfliktu z UE.

Zażegnanie sporów pozwoliłoby na pozyskanie unijnych miliardów z Programu Odbudowy na energetyczno-klimatyczną transformację – podkreślają ekonomiści.

Polityka pieniężna

Osobnym, bardzo skomplikowanym problemem, jest działanie banku centralnego – to dla specjalistów, więc tylko w skrócie. NBP powinien działać niezależnie od woli rządzących. Zdaniem cytowanego raportu – tak nie jest. “Obecnie polityka pieniężna prowadzona jest niezgodnie z mandatem banku centralnego. Szczególnie wątpliwe są decyzje, które doprowadziły do najmocniej ujemnych w naszym regionie stóp procentowych”.

Jako niekorzystne dla kursu złotego czynniki autorzy raportu wskazują zły stan finansów publicznych oraz pokusa nadmiernego zadłużania państwa w okresie przedwyborczym. W komentarzach niezależnych telewizji można było usłyszeć wprost: jak rządzący chcieli więcej pieniędzy na kolejne bonusy dla elektoratu, to NBP drukował dużo banknotów. A to się mści – na społeczeństwie, a nie na rządzących…

Drożej wszystko – od prądu do papieru toaletowego

Szacunki Urzędu Regulacji Energetyki: od 1 stycznia łączny średni wzrost rachunku za prąd przeciętnego gospodarstwa domowego wyniesie ok. 24 proc., co oznacza wzrost o ok. 21 złotych netto miesięcznie. Dla statystycznego odbiorcy zużywającego gaz do przygotowania posiłków, płatność będzie wyższa o 41 proc., co oznacza wzrost rachunku o ok. 9 zł miesięcznie netto. Dla odbiorców, którzy używają gazu także do podgrzania wody, płatność wrośnie o 54 proc., czyli o 56 zł netto miesięcznie. Natomiast odbiorcy zużywający największe ilości paliwa, tj. ogrzewających gazem domy, zapłacą o ok. 174 zł netto miesięcznie więcej (wzrost płatności o 58 proc.). Czyli rocznie – półtora tysiąca więcej niż obecnie.

Od 2 do 11 proc. wyniosą podwyżki usług w obrocie krajowym – podała Poczta Polska. Cena listów nierejestrowanych ekonomicznych wzrośnie o 30 gr, a opłata za przesyłkę poleconą priorytetową w formacie zdrożeje o 10 gr.

Bilety kolejowe Polregio zdrożały (już w połowie grudnia) średnio o 10 proc., a w przypadku krótszych tras, na przykład na odległość 21-25 km, aż o 15 proc. Koleje Mazowieckie podnoszą ceny o 5 procent – ze względu na inflację i wzrost kosztów energii, m.in. paliw i prądu. Ceny podniosły także Koleje Wielkopolskie, średnio o 10 proc. PKP Intercity zapowiada ceny dynamiczne – drogo będzie w piątki niedziele, trochę taniej w środku tygodnia.

Tego nie słyszeliśmy od czasów PRL – może zabraknąć papieru toaletowego. Na razie wzrośnie o jakieś 20 proc. cena rolki, ręczników papierowych, chusteczek higienicznych. Celulozę trzeba importować, a już są z tym kłopoty na świecie, zaś cena energii niezbędnej do wytworzenia toaletowego niezbędnika rośnie lawinowo. W stolicy widać już ludzi wychodzących ze sklepów obładowanych paczkami białych rolek.

Niby wszystko grosze więcej…

„Fakt” publikuje cennik podwyżek w usługach. W skrócie wygląda to tak…

Fryzjer: za postrzyżyny przynajmniej 10 proc. wyżej, farbowanie włosów – kilkadziesiąt złotych więcej za usługę.

Gastronomia – przynajmniej 15 proc. więcej. Naleśniki w pizzerii to przynajmniej 10 zł za porcję, o kawie lepiej nie wspominać.

Naprawa samochodu – minimum 10 proc. drożej. Jeszcze dwa lata temu za naprawę samochodu w warsztacie Polacy płacili średnio 500 zł, teraz – 100 zł więcej. Koszty znów wzrosną o kolejne 10–15 proc.

Przedsiębiorcy prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą, popularnie zwani warsztatowcami zostaną dotknięci zmianami podatkowymi wprowadzonymi przez Polski Ład, a zapłacą za to klienci.

Remonty – tu nie ma żartów. Niby średnio koszty mają wzrosnąć o 15 proc., ale wszystko zależy od zamawianej usługi. Dla przykładu hydraulicy oceniają, że materiały dla ich działalności zdrożały o 40 proc.

Żłobki – wiele miast decyduje się na podwyżkę opłat za pobyt dzieci. Związane jest to z podwyżką minimalnego wynagrodzenia. Opłata w wielu miastach wynosi 10 proc. najniższej pensji. Ponieważ najniższa płaca od 2022 r. wzrośnie z 2800 zł do 3010 zł, samorządy, jak np. władze Lublina, uaktualniają cenniki. Rodzice małych dzieci będą płacić przez to ok. 20 zł miesięcznie więcej. Komunikacja – przynajmniej 15 proc. Na podwyżki zdecydowali się włodarze już kilku dużych miast, jak choćby Opola czy Łodzi. Jak mówią, to efekt Polskiego Ładu, który pozbawi ich pieniędzy.

Akcyza – od 1 stycznia wzrosną o 10 proc. stawki akcyzy na alkohol etylowy, piwo, wino, napoje fermentowane i wyroby pośrednie – głosi komunikat. Minimalna stawka akcyzy na papierosy wzrośnie z obecnych 100 proc. do 105 proc. Resort finansów ocenia, że na butelce wódki to będzie wzrost ceny o ok. 1,50 zł. Na butelce wina to ok. 16 groszy, na butelce czy puszce piwa – około 6 groszy. Cena paczki papierosów wzrośnie o około 30 groszy. To w hurcie, w sklepach będzie trochę inaczej.

Niby wszystko grosze więcej, tylko skąd je brać…

Autorstwo: Marek Kownacki
Źródło: pl.SputnikNews.com


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. kufel10 03.01.2022 02:31

    Budowlanka jest napompowana to przestać budować, przestać kupować te patodeweloperskie klity gdzie korytarz stanowi 30% owego 50-m2 “apartamentu” (sprawdź definicję apartamentu). Nie stać cie, to mieszkaj jeszcze z rodzicami, nie musisz być kredyciarzem przez pół swojego życia, to nie jest normalny stan. Papier toaletowy zdrozał? To zacznij myć d*pe. Samochód też się myje a nie wyciera papierem, chyba nie trzeba tłumaczyć dlaczego. Z każdej sytuacji jest wyjście. Sami pompujecie inflację.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.