Tanio, ale niebezpiecznie

Opublikowano: 10.12.2018 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 2732

Komisja Europejska alarmuje – aż 28 proc. polskich aut ma problemy z ogumieniem. Część Polaków kupuje opony z drugiej ręki, na giełdach lub szrotach.

Analiza Komisji Europejskiej z 2017 r. pokazuje, że średnia dla problemów z oponami wynosi dla krajów Unii Europejskiej 20 proc. W Polsce ta średnia jest wyższa – ponad jedna czwarta kierowców jeździ na oponach starych, wadliwych, niskiej jakości, źle przechowywanych lub dla oszczędności nabytych z niepewnego źródła. Opony używane mogą mieć uszkodzenia wewnętrzne, które nie ujawnią się na początku eksploatacji, ale mogą spowodować nagłą awarię i doprowadzić do wypadku.

Jak pisze serwis Wyborcza.biz, oszczędność jest jednak pozorna, bo stosowanie używanych opon zamiast nowych zwiększa spalanie paliwa, a więc i tak powoduje wzrost kosztów.

Źródło: NowyObywatel.pl


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

11 komentarzy

  1. Maximov 10.12.2018 12:56

    Z oponami zimowymi to wielka ściema i świetnie przeprowadzona akcja marketingowa.
    Jak ktoś gna na złamanie karku to żadne opony mu nie pomogą.
    Inna rzecz, że śniegu prawie u nas nie ma a zimówki są realnie przydatne tylko w górach i na północy.
    Wystarczy w większości wypadków zdjąć nogę z gazu i da się całą zimę jeździć.

  2. Wytagen 10.12.2018 14:25

    Błagam Cię… Jechałeś kiedyś na letnich oponach gdy spadnie pierwszy śnieg? Przy temp 0, droga hamowania w metrach może wynieść 5x prędkość/h…

  3. KrisK 10.12.2018 15:34

    Straszny bełkot. Używane zwiększają spalanie 😀 A jak długo używane? Jak poużywam przez rok to mam wywalić? A może 3? 10k czy może 40? Uszkodzenia a i owszem. Tylko… Większość z nas wjechała w jakąś dziurwę. Może być uszkodzona opona. Co gorsza masowo ludzie parkują tak że przycinają opony o krawężnik. albo wiszą nimi. Też mogą uszkodzić i nie zauważyć.

    W zajawce brakuje do kompletu jeszcze lamentu nad tym że bieżnikowane są beeee. Że strzelają rozklejają się i urywają zawieszenia. I filmiku na którym opona urywa pół nadkola… Szkoda że najczęściej pokazywany w tym kontekście pokazuje eksplozje fabrycznej opony 😀

    Przyzwoita bieżnikowana potrafi być lepsza od starej używki z niskim bieżnikiem a często od taniej nówki. Dobra jakościowo używka będzie lepsza od starej naszej opony która już 10 sezon się kręci i ma niski bieżnik i jw. od wielu tanich nówek.
    A nówki? 😀 Kilka sezonów wstecz czekając na założenie bieżnikowanych opon dyskutowałem sobie z wulkanizatorem a dokładniej on płakał że nie wyważą się.
    W tym czasie walczył z nówkami poprzedniego klienta i za cholerę nie mógł wyważyć. W końcu jedną nawet podmienił bo opona sobie radośnie falowała. Bieżniki się wyważyły od strzała i facet miał nie tęgą minę bo każda była wyważona jednym małym ciężarkiem.

    Do tej pory zjeździłem sporo kompletów opon i “fabrycznych” i “bieżników” a i używek. Czytając takie artykuły zastanawiam się na czyje zamówienie są pisane.
    Sam wielokrotnie sprzedawałem opony po jednym sezonie. Z poprzedniego auta sprzedawałem opony które miały przejechane 2kkm… 😀 Cóż pod koniec zimy wymieniłem na nowe a auto parę mc później oddałem na złom. Koła mi zostały. Pewnie komuś zwiększyły spalanie i zrobiły z jego auta trumnę na kółkach :D:D:D
    Czuję się winny 😀

  4. MvS 10.12.2018 16:51

    Ja jestem przykładem takiego Polaka- oszczędzaka. Na tych samych, męczonych oponach zimowych od 11 lat. Tylko, że jak kupowałem, najlepsze opony , jakie były dostępne. Kapcie po takim okresie czasu mają może z 40 procent zużycia. Żadnych balonów, zmurszenia, zmiany twardości. Przy każdej przekładce myślę: no to teraz już będę musiał zmienić, a tu nie. Dziadek mi powtarzał: ludzi biednych nie stać na kupowanie rzeczy tanich. I to jest prawda. Fakt faktem, na zimówkach jeżdżę tylko 2-2,5 miesiąca (tylko jak jest śnieg) w roku a nie tak, jak niektórzy zmieniacze prawie pół roku. Potem jedzie taki “bezpieczny” w listopadzie na typowych oponach śnieżnych i wywala go na pobocze przy wchodzeniu w zakręt z 80 km/h.

  5. Szwęda 10.12.2018 16:55

    Najlepsze są stare opony w dobrym stanie lub porządnie zbieżnikowane. To jest podobnie jak ze wszystkim im nowsze tym z mniej trwałych materiałów robione i krótszy żywot, żeby biznes się kręcił i żebyś najlepiej rok w rok kupował nowe. Jak jest bardzo ślisko (ile jest tak naprawdę takich dni w roku?) to zostawia się samochód i korzysta się z komunikacji, a jak jest średnio ślisko, to nie hamuje się hamulcami, tylko silnikiem i płynna jazda. Prze krótki czas gdzieś były bardzo dobre i trwałe opony całoroczne – ale to efemeryda, znikły, bo to nieopłacalne dla producentów! Tendencja będzie raczej w drugą stronę, będą tworzyć jeszcze więcej rodzajów opon, np. do lata deszczowego, suchego, zimy bezśnieżnej, śnieżnej itp, itd. Większość ludzi pewnie uwierzy wielkiemu marketingowi i będzie kupowało tak jak im podyktuje rynek.

  6. maj cher 10.12.2018 17:24

    To jest oferta opon letnich i zimowych,nie ma przymusu zakupu. Są całoroczne,sprawdziłem,bez ekstremalnych warunków są bardzo praktyczne i trwałe,stwierdzam to po 30 tys.używania,bieżnik nadal OK,nawet okazały się lepsze niż tańsze sezonowe. Tyle praktyka reszta to marketing i w sumie wychodzi taniej,nowe i bez obaw.

  7. arthur 10.12.2018 20:37

    @Szwęda
    Z tą jakością starych coś jest na rzeczy.
    Znam przypadek, gdy gość jeździł przez 19(!) lat na jednych laczkach.
    Założone jeszcze w fabryce Barumy, oczywiście całoroczne:)
    Produkcja 1991, zrobione do końca (auto zezłomowano) ok. 100 000km, laczki raz w roku wyważane i sprawdzane i co roku taka sama diagnoza wulkanizatora:
    “jeszcze sezon pojeżdżą”:))

  8. KrisK 10.12.2018 23:41

    Panie odkrywco wole 10 letnie micheliny niż nowe dębcie 😀 Warunek że miśki nie będą łyse. Wiele tanich opon po dwóch latach wygląda jak premium po 15. Oczywiście piszę o gumie.
    Żeby było śmieszniej zdarzyło mi się jeździć na około 40 letnich oponach. Kupiliśmy zabytek i sie okazało że nie trzeba było lawety. Byłem pod mocnym wrażeniem tego jak kupiony za komuny za dolary goodyear się zachowywał i wyglądał. I sama twardość gumy i jej stan wizualny ale i trzymanie drogi były bez zarzutu. A auto stało w garażu przez dobre naście lat jedynie odpalane i przetaczane raz na jakiś czas.
    Żeby bybło śmieszniej to niedawno wyrzuciłem oponę do malucha bieżnikowaną przez gromadę w Krakowie. To była mocno ręczna manufaktura. A opona była kupiona koło 85 roku… Guma nie dawała żadnych oznak uszczerbku. Za to opona Dębicy z ~2000r była twarda i sypała się 😀 Wszystko kwestia gumy.

    Zapytałeś co to znaczy przyzwoite.
    Jest kilku producentów opon bieżnikowanych którzy mają powtarzalny wysokiej jakości produkt. Włącznie z tym że możesz kupić opony na takim samym karasie.
    Profil robi bardzo fajne opony. Zjeździłem kilka kompletów i to nie w słabych taczkach i na małych prędkościach. Zresztą robią opony sportowe.
    Miałem też bodajże targuma kopię michelinów alpin4 bardzo fajną. Żeby było śmieszniej równolegle na drugim aucie miałem “oryginały” więc miałem porównanie jak się zachowują bieżniki i oryginały. I nie było różnicy na minus dla bieżnikowanych.

    Zdarzało się że onaniści oponiarscy po przejechaniu sie moim autem zaczynali się łamać nad bieżnikami. 😀 Choć zazwyczaj stwierdzali że to pewnie jedyne udane 4 sztuki na świecie i miałem farta 😀

    Prawda jest taka że w tym momencie mieszanki kupują od producentów mieszanek i nieraz jest to tożsamy produkt z markową oponą a technologia bieżnikowania niewiele się różni od produkcji nowej opony. Żeby było śmieszniej opony bieżnikowane bywają wywarzane 😀 Nawet w klasie premium opon nowych to nie zawsze jest standardem.

  9. Collega 10.12.2018 23:45

    Ponieważ na naszych drogach nie zdążymy zedrzeć opon bo wcześniej je rozwalimy na jakichś dziurach, to chyba lepiej rozwalić używkę za pół ceny niż nówkę!

    Kiedyś nie miałem kasy, ale pomyślałem, że zainwestuję w dobre opony, to dłużej pojeżdżą.
    Kupiłem 2 nowe fuldy kierunkowe i byłem z nich bardzo zadowolony dopóki miesiąc później żona nie rozwaliła jednej na jakiejś dziurze. Oczywiście do wyrzucenia były obie.

  10. jasoncruzoe 11.12.2018 13:42

    4×175/65/14
    Bieżnikowane:Gałgum = 460zł
    Nowe :Dębica=660zł
    Czy różnica 200zł zachęca do zakupu bieżnikowanych…

    Używka z połową bieżnika musi być 3 razy tańsza od nowej żeby był sens ją kupować. Pomijam fakt gdy jedna opona zostanie uszkodzona i trzeba coś dopasować do pozostałych 3.

  11. Szwęda 11.12.2018 14:57

    Jeżeli nie jest się frajerem albo bogaczem, to trzeba kupować używki w sprawdzonym warsztacie wulkanizacyjnym, gdzie używane opony na sprzedaż są solidnie sprawdzane. Jest wiele osób, które rok w rok wymieniają opony na nowe, więc można sporo zaoszczędzić i być w dodatku eko 🙂

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.