Resztki asteroid na Księżycu

Opublikowano: 28.05.2013 | Kategorie: Wiadomości z wszechświata

Liczba wyświetleń: 564

Zdaniem autorów studium opublikowanego w “Nature Geoscience”, w kraterach na Księżycu mogą znajdować się minerały przyniesione przez asteroidy, a nie, jak się powszechnie uważa, minerały obecne we wnętrzu Księżyca i odsłonięte wskutek upadku asteroid.

Naukowcy od dawna sądzą, że asteroidy wyparowują po uderzeniu z takimi ciałami jak Księżyc. Autorzy wspomnianego studium twierdzą, że fakt, iż w kraterach spotykamy oliwin czy spinel, a minerałów tych nie ma na powierzchni, świadczy nie o tym, iż zostały one odsłonięte wskutek uderzenia, a że zostały przyniesione przez asteroidę.

Grupa uczonych z USA i Chin przeprowadziła symulacje formowania się kraterów Księżyca. Wynika z nich, że asteroida może przetrwać uderzenie o prędkości mniejszej niż 12 km/s. “Uważamy,że niektóre niezwykłe minerały znajdujące się w wielu księżycowych kraterach uderzeniowych mogą pochodzić z zewnątrz” – napisali autorzy badań. Ich wnioski zgadzają się z wynikami wcześniejszych badań, których autorzy twierdzili, że kratery nie są na tyle duże, by odsłonić wnętrze Księżyca. “To również ostrzeżenie dla specjalistów, by nie wnioskowali o budowie Księżyca na podstawie danych z kraterów. Oliwin może nie być głównym składnikiem wnętrza” – mówi Jay Melosh z Purdu University.

Autor: Mariusz Błoński
Na podstawie: PhysOrg
Źródło: Kopalnia Wiedzy


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

8 komentarzy

  1. awkward 28.05.2013 20:35

    A ja rzucę pomysł abstrakcyjny.

    W “znanym” nam (tzn. widzialnym) wszechświecie, środowiskiem które jest absolutnie dominujące, jest tzw. “próżnia”. Jeżeli na planecie nazwanej przez życie na niej powstałe “Ziemią”, mogło powstać to nazywające życie, to nie widzę absolutnie żadnej logicznej* przyczyny, dla której nie miałaby powstać forma życia w środowisku nazywanym przez nas próżnią. Dostosowana do warunków tam panujących i przez nie ukształtowana. W pewnym momencie zyskująca świadomość**. Przy ogromie wszechświata nie sposób nawet proponować możliwej liczby takich istot.
    Z perspektywy tych domniemanych istot, życie na naszej Planecie musiałoby być ewenementem. Zbudowane z mięsa, kości i płynów stworzenia, który muszą być stale ściśnięte atmosferą planety z silą około 1000 Hektopaskali [hPa], nieprzerwanie konsumujące zasoby zamieszkałej planety i je wydalające, a inne zasoby eksploatujące i zmieniające. Takie przynajmniej mogłoby być ich pierwsze wrażenie.

    * Oczywiście mowa o logice, która swą skalą/zbiorem argumentów, wykracza poza jedną Planetę.
    ** Logikę takiego kierunku rozwoju życia znamy z historii naszej Planety.

    To tak w ramach ćwiczenia “Alternatywne sposoby postrzegania siebie” 😉

  2. Stasiu26 28.05.2013 21:23

    Miałem skrytykować, ale w sumie, czemu nie ? Absurdalność absurdalnością, jednak czysto energetyczne życie, niematerialne życie nie zaprzecza przecież logice ?

  3. goldencja 28.05.2013 21:48

    @ankward, zupełnie mam inne zdanie na ten temat. Aby zrozumieć o czym piszesz proponuję zapoznać się z definicją życia, organizmu i przystosowania. Nawet założenie istnienia życia innego niż biologiczne nie ma sensu dla próżni. Choć jak na upartego to można powiedzieć, że nasz układ zawieszony jest w próżni i skoro żyjemy, to w próżni jest życie. Wydaje mi się, że mylnie zakładasz, że jakieś inne potencjalne istoty muszą funkcjonować tak jak organizmy biologiczne. Należy zdać sobie sprawę:
    Próżnia nie jest środowiskiem.
    Świadomość jest cechą organizmów biologicznych powstałą w drodze przystosowania.
    Organizmy biologiczne funkcjonują tylko w obecności określonych pierwiastków i warunków fizyko-chemicznych.
    Organizmy cechują się przemianą materii – więc jakich organizmów spodziewasz się w próżni?
    Można tak wymieniać bez końca.

    Ludzie, nie wprowadzajcie swych umysłów w błędne koła, chyba że tworzycie powieści.

  4. Harry_Monster 28.05.2013 22:14

    Jeszcze do niedawna “naukofcy” twierdzili, że istnieją środowiska, w których życie nie ma prawa istnieć. A tu proszę: na dnie oceanu gdzie nie dochodzi żadne światło, przy mega ciśnieniu i braku “pokarmu”, owi “naukowcy” przecierają oczy ze zdziwienia na widok bogatości znalezionego tam życia! A wszystko dzieki podziemnym gejzerom. Tak samo było z odkryciem bakteri w Yellowestone. A nie dawno, żeby wszystko można było wywrócić do góry nogami na temat: organizmy żyją tak i żywią sie tak, odkryto bakterie, która żyje dzięki ARSZENIKOWI!! I jak tu się ma do tego post powyżej?
    PS.: Istnieją przypuszczenia, że tzw orby albo “strzałki”, które można jedynie “dostrzec” dzięki najnowszej technologi kamerom mogą być właśnie takimi naszymi “organizmami”, na Naszej planecie, tylko jesteśmy jeszcze malutcy Naszymi rozumami i trzeba jeszcze wiele wieków, a do tego czasu święta inkwizycja. heheh
    Pozdrawiam.

  5. Harry_Monster 28.05.2013 22:18

    Co do tej bakteri w Yellowstone to chodzi o to, że dlatego właśnie tam, ponieważ owi “naukofcy” wybrali najbardziej “extremalne” środowisko jakie mogli znaleźć i byli pewni, że nic tam nie będzie. Jakie oni mieli miny gdy prawda okazała się zgoła inna. ;]

  6. goldencja 28.05.2013 22:25

    Bo są naukofcy i naukowcy…tak jak naóka i nauka.

  7. awkward 28.05.2013 23:01

    @goldencja
    Cytat Ciebie: “Świadomość jest cechą organizmów biologicznych powstałą w drodze przystosowania.”

    I to jest właśnie Kluczowy punkt, w którym się różnimy. Neurobiologia sugeruje, że umysł ludzki, nasza świadomość, to co tworzy “nas”, ma naturę kwantową. Moim zdaniem nie jesteśmy jedynie sumą naszej fizjologii.
    Nie mogę napisać, że “wiem” jaka jest natura Świadomości. Mogę jednak napisać, że współczesna nauka nie potrafi dać holistycznej odpowiedzi na to pytanie. W pełnym wymiarze potraktować to zagadnienie i dać satysfakcjonującą odpowiedź na pytanie “Czym” jesteśmy. Wszystko co mamy do dyspozycji to jedynie “symptomy” Świadomości, na podstawie których możemy jedynie dedukować jaka jest jej natura.
    Na przykład:
    http://www.fizyka.umk.pl/publications/kmk/03-Neurokognitywna.pdf

    Tak to wygląda na chwilę obecną.

    Ja jedynie dopuściłem możliwość, że Świadomość może zajmować inny “Pojazd”. Wiem, że nie przepadasz za tym słowem, ponieważ utożsamiasz je z jakąś kolejną formą “religii niezinstytucjonalizowanej”. Zapewniam Cię jednak, że dla mnie to tylko słowo, którym nieudolnie próbuję wyrazić sposób w jaki postrzegam to zagadnienie.
    Czasami zastanawiam się uważnie jakie rzeczy ja sam przyjmuję za “pewne” czy “oczywiste” i próbuję przyjąć punkt widzenia podważający te “pewne” i “oczywiste” założenia/przekonania/wierzenia. Uważam, że jest to Bardzo Cenne ćwiczenie.

  8. goldencja 29.05.2013 09:11

    @ankward, to że nauka nie daje dziś odpowiedzi na jakieś pytanie, nie oznacza, że nauka jest głupia lub niewłaściwa. Będę powtarzać tak długo aż wszyscy zrozumieją: nauka to PROCES odkrywania.
    Dodam też, że wplątywanie pojęcia “religia” w odniesieniu do poglądów pro-naukowych to zwyczajna manipulacja albo brak zrozumienia pojęcia religii. Większość ludzi bazując na samodzielnie wymyślonych definicjach pojęć już dawno zdefiniowanych zaczyna tworzyć błędne filozofie, z których potem rodzą się dziwne działania.

    Gdybanie “a co jeśli” uważam za cenne ćwiczenie w kwestii wyobraźni. Jednak powtarzanie takiego ćwiczenia wiele razy zaczyna programować umysł, więc radzę uważać. 😉

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.