Polscy pracodawcy liderami w zawieraniu umów terminowych

Opublikowano: 11.05.2015 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 976

Jak wynika z raportu OECD, Polska przoduje w regionie pod względem niestabilnych form zatrudnienia.

Według danych Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, co czwarty pracujący Polak ma umowę na czas określony, a połowę z nich stanowią młodzi. W naszym kraju w zastraszającym tempie przybywa umów śmieciowych i terminowych, ten trend jest o wiele bardziej wyraźny w Polsce niż w krajach z nią sąsiadujących.

‒ Główną różnicą między umową terminową a umową na czas nieokreślony jest możliwość krótszego, dwutygodniowego wypowiedzenia ‒ mówi Krzysztof Cibor z Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych. Pracodawcy przeciągają w nieskończoność umowy czasowe. Mimo, że w teorii jest to dość nielogiczne działanie, skoro przedsiębiorca musi płacić takie same składki na „czasówce” jak te przy umowie na czas nieokreślony, stanowi to furtkę dla tych, którzy liczą na szybki zysk i nie zamierzają inwestować w zespół, przeciwnie ‒ czekają na okazję, by pozbyć się części załogi. Na „czasówkach” pracuje 47 proc. osób starszych. Praktycznie drugie tyle to osoby w przedziale wiekowym 19-24. Mimo postulowanych zmian, by maksymalny okres, na który można zatrudnić na umowę na czas określony wynosił 36 miesięcy, wciąż istnieje ryzyko, że pracodawcy po upłynięciu tego terminu przejdą na umowę cywilnoprawną. A już bez nich zatrudnionych na śmieciówkach jest 9 proc. Polaków.

W porównaniu z innymi krajami Europy procent zatrudnienia na umowach czasowych wynosi w Polsce 27 przy 14 w Niemczech i Włoszech, 15 we Francji czy 11 w Grecji. Blisko nas w rankingu zalazła się Hiszpania z 25 proc., Portugalia z 21 i Holandia z 19. Najlepiej wypada Austria (9 proc.) i Irlandia (10 proc). Według danych z marca, w Polsce stopa bezrobocia sięgnęła 11,7 proc.

Autorstwo: WK
Źródło: Strajk.eu


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

5 komentarzy

  1. Szaman 11.05.2015 14:33

    A ja tam nie widziałbym nic złego w takich umowach gdyby były DOBRZE urządzone tj : przede wszystkim GODZIWE zarobki+ ubezpieczenie zdrowotne + przysługujące prawa pracownika wg tego samego schematu co prawa na umowach bezterminowych.

    Ale same umowy bezterminowe to dla mnie postindustraly wynalazek w którym z ludzi robimy roboty zapierniczające dzien w dzień to samo bez żadnych zmian w życiu i pod płaszczykiem bezpieczeństwa otępiany społeczeństwo rutynom.

    Umowy stałe powiny obejmowąć tylko rozwojowe dziedziny przemysłu jak medycyna, laboratoria badawcze oraz edukacja.

    A klepanie przez 20 lat np na taśmie pordkcyjnej powinno być wręcz społecznie potępiane bo la mnie to element bhp;
    Długotrwała monotonna praca przy wykonywaniu tego samego zajęcia lub kilku powiązanych zajęć jest szkodliwa dla zdrowia psychicznego oraz zdolności intelektualnych a także jest najczęstszą przyczyną wypadków.

  2. argos1 11.05.2015 22:56

    @Szaman
    Jestem za.
    Ja również nie dopatruję się niczego złego w umowach zlecaniach, umowach o dzieło itp., oczywiście pod kilkoma warunkami:
    1. Jak wspomniałeś minimalna stawka godzinowa za wykonaną pracę MUSI BYĆ GODZIWA i zapisana w parlamentarnej ustawie zasadniczej obowiązkowo w walucie “twardej”, natomiast w przeliczeniu i wypłacie oczywiście w złotówkach po bieżącym kursie dnia, aby nie doprowadzić do galopującej sztucznie wywołanej inflacji, czyli przykładowo minimalna stawka zapisana w ustawie to 6.50 funtów szterlingów za godzinę pracy brutto ,tak jak jest w GB.
    2. Wypłata wynagrodzenia MUSI BYĆ WYPŁACONA MAKSYMALNIE za przepracowany tydzień pracy, wypłacana najpóźniej piątego dnia roboczego, licząc od pierwszego dnia rozpoczęcia pracy.
    Zauważmy, że np. umowa zlecenie w tych warunkach będzie miała również korzystne znaczenie dla zleceniobiorcy, a nie tylko jak obecnie dla zleceniodawcy, ponieważ zleceniodawca nie będzie szantażował zleceniobiorcę niewypłaceniem należnego wynagrodzenia w przypadku rezygnacji z podjęcia dalszej pracy, i tak np. zleceniobiorca otrzymawszy wynagrodzenie w piątek od zleceniodawcy za przepracowane pięć dni począwszy od poniedziałku, może otrzymać korzystniejszą ofertę na umowę zlecenie od innego zleceniodawcy w niedzielę, z zatrudnieniem od najbliższego poniedziałku i zwyczajnie może “olać” poprzedniego zleceniodawcę wcale go o tym fakcie nie powiadamiając i nie stawiając się u niego w pracy, bo zwyczajnie nie musi tego robić, tak samo jak nie musi przepracowywać obowiązkowo 8 godzin dziennie i może np. przyjść jednego dnia do pracy na godz. 10:00 i wyjść o 12:00, a następnego dnia przepracować np. 5 godzin lub wcale nie przyjść do pracy bez żadnego tłumaczenia, gdyż tak wynika z warunków umowy zlecenia. Nie ma ponadto nic piękniejszego, niż wziąć sobie samemu urlop bezpłatny w okresie największego ruchu w firmie, na czas bliżej nieokreślony ;-). Wymieniony “pracodawca” zatrudniając swoich pracowników na takich zasadach umów zleceń, prędzej czy później straci swoją płynność produkcyjną lub usługową i będzie musiał zatrudnić załogę na etat, aby samemu nie zbankrutować, lub w przeciwnym razie stanie się sam najemnym pracownikiem sprzedającym swoją pracę na różnego typu umowach.
    3. Kontrole w firmie min. 2 razy w miesiącu, w różnych terminach i porach dnia, aby sprawdzić czy nie ma pracowników zatrudnionych “na czarno” np. Ukraińców, jeśli tak jest, to kara natychmiastowa z urzędu, bez wyroku sądu – przejęcie całkowitego mienia firmy na korzyść państwa, razem z aktywami na firmowych kontach bankowych, jak również prywatnych, a także konfiskata całego mienia prywatnego z uwzględnieniem przepadku mienia współmałżonka oraz do drugiego stopnia pokrewieństwa, czyli oprócz majątku męża/żony przepada również majątek syna, córki, siostry, brata, matki, ojca, dziadka, babci, ciotki, wujka itp. (za ewentualne “lincze” rodzinne prawo pracy nie bierze odpowiedzialności ;-)). Ponadto zakaz wykonywania działalności gospodarczej dożywotnio w granicach RP.
    4. To samo dotyczy odnośnie próby przekupienia, podczas kontroli, urzędnika państwowego, z tym, że 50% wartości zarekwirowanego mienia przechodzi na konto urzędnika państwowego ujawniającego próbę przekupstwa, oczywiście popartą dowodami łapówkarstwa.

    To tyle na początek.
    Można? Uważam, że można! Tylko trzeba chcieć!

  3. atoreli123 12.05.2015 00:14

    @argos

    z całym szacunkiem ale wprowadzenie twoich punktów zwłaszcza 3 spowodowałoby że nie byłoby kogo kontrolować… umowy czasowe to wybór między pracownikiem i pracodawcą; jaka jest uczciwość że pracodawca nie może bez trików prawnych zwalniać osób którym np. odechciało się pracować lub takie co współpracują z konkurencją. W każdym z obydwu przypadków na umowie na czas nieograniczony trzeba udowodnić; niezbicie że osobie nie chce się pracować lub że współpracuje z konkurencją (bo jak ptaszki z konkurencji doniosły to na nic)

    Przy obecnym prawie dla mnie umowy na czas nieokreślony są jak małżeństwo tylko z wybranymi…

  4. 8pasanger 12.05.2015 05:27

    Właśnie brak stabilności po stronie pracownika jest najgorsza cechą umów czasowych.Dzisiaj już się pracowników nie zwalnia przecież tylko ,,nie przedłuża się umowy” albo wiecznie zmienia pracodawców aby nigdy nie zawrzeć umowy na czas nieokreślony. np. TP S.A. ma 20 spółek jak pracownik pracuje rok na czas określony i drugi na czas określony to na trzeci rok oczywiście już się pracownikowi robi ,,zmianę pracodawcy”. Czyli jak np po 5 latach pracy pracownica zajdzie w ciążę to się z nią ,,nie przedłuża umowy” żeby biedne France Telecom nie musiało się wykosztowywać na urlop macierzyński.Polski podatnik zapłaci młodej matce zasiłek dla bezrobotnych.Wszak jesteśmy bogatym krajem a korporacje jak wiadomo biedne są i nie stać ich na takie luksusy. A jakie tajemnice firmy i współpracowanie z konkurencją?To jakieś baśnie z 1001 nocy kiedyś pracowałem w pizzerii i w umowie miałem wpisany zakaz pracy u konkurencji przez 3 miesiące po zwolnieniu.Tajemnice kręcenia pizzy to dopiero kapitał dla firmy!!!!!Jeszcze by nieuczciwy pracownik kręcił pizzę w innej firmie albo otworzył swoja pizzerię!!!Zgroza

  5. Szaman 12.05.2015 12:41

    8pasanger doskonale to ujął. To pracownik jest tak naprawdę jak bydło traktowany a za nie wywiązywanie się z umów firmy nakładają takie chore kary że aż strach się zatrudniać bo jak ci się autobus spóźni 10 minut to się okazuje że wynagrodzenia nie dostaniesz i jeszcze do interesu dopłacisz a firma MA (w przeciwieństwie do pracownika) pieniądze na to żeby iść z taką sprawą do sądu i za zwyczaj ma rację bo w umowie oczywiście takie rzeczy się znajdą. i bałagan tylko nie kolejne lamenty szefÓńciów małych firm którzy wiążą koniec z końcem i obwiniają za to pracowników bo wszyscy wiemy że ani pracownicy ani ci mali pracodawcy na rynku wielkich kapitałów są tak samo traktowani przez kapitalistów różnica jest tylko w nazewnictwie.

    argos1 dobrze ujął co trzeba zmienić i w 100% się podpisuję. Wprowadzić takie zmiany i rynek umów czasowych będzie nawet lepszym rozwiązaniem dla obu stron w niektórych przypadkach bo podejrzewam że nie raz zakłady borykają się też z tym że niema zleceń a pracownikom na bezterminowych trzeba płacić a tak niema to wszyscy do domu i rób-ta co chceta fabrykę wygaszamy aż do nowego zlecenia a pracownicy np mogą wtedy powędrować do innego pracodawcy który ma nadmiar roboty i tam wykazać się nie tylko już zdobytym doświadczeniem ale i poszerzyć swoje doświadczenie o inną dziedzinę.

    I dawało by to też szansę wszystkim pracownikom bo np częśc pracowników z doświadczeniem zwolnionych w przerwie znalazłą by inne zlecenie i nie skończyła go do momentu uzyskania zlecenia przez tą przednia firmę i w ten sposób nowi pracownicy mieli by szansę załapać robotę i troche doświadczenia w tej firmie.

    Większa rotacja na rynku pracy zawsze była lepsza.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.