OBE

Opublikowano: 10.12.2009 | Kategorie: Paranauka

Liczba wyświetleń: 1143

Mówi się, że zjawiska OBE doświadczyło ok. 5% zdrowych ludzi na świecie. Choć wrażenie przebywania poza ciałem łączy się także z niektórymi schorzeniami, naukowcom jeszcze do niedawna trudno było znaleźć odpowiedź na to, w jaki sposób dochodzi do pozornego rozdziału między świadomością a ciałem. Najtrudniejszym wydaje się odpowiedź, w jaki sposób człowiek przebywający w stanie OBE może widzieć nie tylko siebie, ale i otoczenie. Wszystko wskazuje jednak na to, że naukowcy są na dobrej drodze do poznania jednego z najdziwniejszych stanów, jakich doświadcza człowiek i którego głównym kreatorem wydaje się być jego mózg.

Młody człowiek budzi się z dziwnym uczuciem. Budzi się i odwraca, ale widzi siebie samego leżącego w łóżku. Miota się, krzyczy i skacze po swym ciele. Następną rzeczą, jaką pamięta jest to, jak stoi obok swojego ciała i próbuje je obudzić. Przerażony wyskakuje przez okno z mieszkania, które mieści się na trzecim piętrze. Odnaleziono go potem ciężko rannego.

Ów 21-latek doświadczył czegoś opisywanego jako doświadczenie pozacielesne (out-of-body experience, w skrócie OBE) – jednego z najbardziej dziwacznych stanów świadomości. Najprawdopodobniej w jego przypadku odpowiadała za niego epilepsja, na którą cierpiał.

– Nie chciał popełnić samobójstwa – mówi Peter Brugger – neuropsycholog ze Szpitala Uniwersyteckiego w Zurychu zajmujący się jego przypadkiem. Wyskoczył, aby znaleźć różnicę między ciałem a sobą. Musiał wówczas przechodzić atak.

W 15 lat od dramatycznego wydarzenia Brugger i jego koledzy próbowali zrozumieć naturę zjawiska OBE. Udało im się nawet wykryć źródło zaburzeń leżące w określonej części mózgu a obecnie pracują nad tym, w jaki sposób prowadzi ono do jednego z najbardziej niezwykłych doświadczeń polegającym m.in na obserwacji swego ciała z zewnątrz. Przypadku OBE używają także do zrozumienia podnoszonej od dawna kwestii dotyczącej tego, w jaki sposób tworzymy i utrzymujemy pojęcie samych siebie.

Wielkie znaczenie nadali OBE tacy autorzy, jak Dostojewski, Wilde, de Maupassant oraz Poe, z których część przeżyła je. (W czasach współczesnych rozpropagowali je tacy autorzy jak np. Bruce Moen-przyp.tłum.) OBE łączy się zwykle z takimi przypadłościami, jak epilepsja, migreny, udary, guzy mózgu, skutki uboczne niektórych leków a także zjawiska z pogranicza śmierci (NDE). W rzeczywistości jednak nawet ludzie bez oznak zaburzeń neurologicznych mogą go doświadczyć. Według szacunków ok. 5% zdrowych ludzi mówiło o doświadczeniu OBE przynajmniej raz w życiu.

Czym w zasadzie jest jednak doświadczenie pozacielesne? Ostatnio pojawiła się definicja wskazująca na szereg dziwacznych doświadczeń. Jednym z nich jest np. spotkanie ze swym sobowtórem, kiedy to dana osoba wyczuwa lub widzi postać, o której jest przekonana, że jest to ona, choć dany człowiek pozostaje we własnym ciele. Często dochodzi wówczas do stanu drugiego, kiedy to świadomość danej osoby krąży między realnym ciałem a sobowtórem. Tego doświadczył właśnie opisany na początku młody pacjent. Ostateczne dochodzi bowiem do sytuacji, w której świadomość znajduje się jakby poza ciałem, które można obserwować z zewnątrz (często z góry).

– Ten rozdział jest najbardziej uderzającą cechą doświadczeń pozacielesnych – mówi Olaf Blanke – neurolog ze Szwajcarskiego Federalnego Instytutu Technologii w Lozannie.

ZDUMIEWAJĄCA PRZYJEMNOŚĆ

Niektóre z doświadczeń OBE zawierają w sobie wszystkie trzy etapy, choć często ograniczają się do jednego. Co równie ciekawe, wiele osób czerpie z OBE przyjemne doznania. Co zatem musi dziać się z mózgiem, aby doszło do wytworzenia tak niesamowitego odczucia?

Pierwsze solidne wskazówki pojawiły się w 2002 roku, kiedy grupa kierowana przez Blanke’a natknęła się na sposób wywoływania zjawiska OBE o pełnym przebiegu. Przeprowadzając operację mózgu u 43-letniej kobiety cierpiącej na silne ataki epileptyczne, która miała określić część mózgu, która byłą za nie odpowiedzialna, lekarze zaczęli stymulować tylny obszar mózgu znany jako skrzyżowanie skroniowo-potyliczne. Wówczas pacjentka doznała uczucia przebywania poza ciałem i obserwowała swe ciało znad łóżka.

Dla neurologów zaczęło mieć to pewien sens. Skrzyżowanie skroniowo-potyliczne przetwarza sygnały dotykowe i wzrokowe, informacje na temat równowagi i przestrzeni z ucha wewnętrznego, jak i propriocepcyjne (tj. związane ze zdolnością umysłu do zachowania położenia -przyp.tłum.) odczucia stawów, ścięgien oraz mięśni. Praca tej części mózgu polega na wytworzeniu uczucia przebywania w ciele, jego istnienia, a także tego, gdzie kończy się i zaczyna ciało a gdzie znajduje się granica ze światem. Według opinii Blankego, OBE może powstawać wtedy, kiedy w jakiś sposób dochodzi do zaburzeń w pracy skrzyżowania skroniowo-potylicznego.

Wkrótce pojawiło się znacznie więcej dowodów potwierdzających to przypuszczenie. W 2007 roku Dirk De Ridder ze Szpitala Uniwersyteckiego w Antwerpii próbował pomóc mężczyźnie cierpiącemu na szumy uszne. W ostatniej z prób uciszenia dzwonienia w jego uszach Ridder i współpracownicy umieścili elektrody w pobliżu skrzyżowania skroniowo-potylicznego pacjenta, co mu jednak nie pomogło, ale spowodowało stan bliski doświadczeniu pozacielesnemu. Mężczyzna poczuł, jak unosi się pół metra ponad swe ciało. Wszystko trwało kilkanaście sekund – na tyle długo, aby wykonać odpowiednie pomiary, które wykazały, że owa część mózgu była wówczas aktywowana.

Rozpatrywano także znaczenie innych części mózgu, w tym jednej sąsiadującej ze skrzyżowaniem skroniowo-potylicznym. Uzgodniono, że w czasie poprawnej pracy tych dwóch ośrodków czujemy się normalnie we własnym ciele, jednakże jakiekolwiek zakłócenia skutkują w zaburzeniu tego stanu.

Nie wyjaśnia to jednak najbardziej zdumiewających aspektów doświadczeń pozacielesnych.

– Jest wielką zagadką dlaczego ludzie w czasie zjawisk OBE widzą nie tylko swoje ciało, ale także otoczenie lub innych ludzi – przyznaje Brugger. Skąd pochodzą te informacje?

Część dowodów na ten temat uzyskać możemy z przypadłości nazywanej paraliżem sennym, w czasie której nawet u zdrowych osób dochodzi do poczucia paraliżu mimo zachowania świadomości. W sondzie przeprowadzonej na blisko 12000 osób, które przeżyły to zjawisko Allan Cheyne z University of Waterloo (w Kanadzie) odnalazł wiele zbieżności z doświadczeniami pozacielesnymi. Chodziło tu m.in. o wrażenie przebywania poza swym ciałem i następny powrót do niego.

Cheyne sugeruje, że może chodzić o wyniki konfliktu informacji przetwarzanych przez mózg. W czasie paraliżu sennego możliwe jest wejście w stan przypominający REM, w którym śni się o poruszaniu się lub lataniu. W tym przypadku człowiek świadom jest doznań ruchowych, jednocześnie jednak jego mózg wie, że ciało nie może się w poruszać. W próbie rozwiązania tego konfliktu mózg odcina świadomość rozluźnienia ciała.

– Wynika z tego rozdzielenie świadomości i ciała – mówi Cheyne. Pierwsza zdaje się kierować wraz z ruchem, zaś reszta ciała jest porzucona. Prawdopodobnie podobne doznanie powoduje klasyczne doświadczenia OBE. Mózg rozwiązuje konflikt doznań przez oddzielenie świadomości od ciała.

PORZUCONE CIAŁO

Brugger tymczasem sugeruje, w jaki sposób dana osoba może widzieć przedmioty, mimo zamkniętych oczu. Opiera się on tu na doświadczeniu jednego z pacjentów, którzy mówili o stanach pozacielesnych. Ojciec pacjenta spoczywał z boku jego łóżka. Wkrótce pacjent ujrzał z góry, jak jego ojciec wychodzi do łazienki i wraca z mokrym ręcznikiem, który przykłada mu do czoła. Innymi słowy, pacjent usłyszał jak jego bliski kieruje się do łazienki i odkręca kurek a następnie odczuł na swym czole ręcznik. Brugger spekuluje, że mózg pacjenta przetworzył te doznania w obraz. Nie wyjaśnia to jednak zewnętrznego punktu widzenia.

– Widać jednak jasno, że odpowiada za to mózg – mówi filozof Thomas Metzinger z Uniwersytetu Jana Gutenberga w Mainz.

Metzinger ma pewien pomysł. Wyobraźmy sobie pewien epizod z minionego lata. Czy widzimy go z perspektywy uczestnika, a może jako trzecia osoba biorąca w tym udział? Co ciekawe, większość z nas widzi to na drugi sposób.

– W kodowaniu wspomnień wizualnych mózg używa zewnętrznej perspektywy – mówi Mezinger.

Niezależnie od tego, jaki jest tego mechanizm, badanie zjawiska OBE daje nadzieje na znalezienie odpowiedzi na pytania nękające neurologię oraz filozofię i związane z tym, w jaki sposób tworzy się podświadomość. Jasne jest, że posiadamy wrażenie siebie, które przez większość czasu spoczywa w nas, mimo to zjawiska pozacielesne wskazują nam, że czasem wrażenie to może oddzielić się od naszej fizyczności. W jaki sposób ciało i świadomość są zatem ze sobą powiązane?

Aby odpowiedzieć na to pytanie, Metzinger połączył siły z grupą Blanke’a w eksperymencie, w którym stan OBE wzbudzano u zdrowych ochotników. Każdy z nich był filmowany od tyłu, zaś obraz wyświetlano na przymocowanym do głowy ekranie, aby uczestnik mógł widzieć siebie z odległości ok. dwóch metrów. Badacze uderzali następnie ochotnika w plecy, co ten widział także na ekranie. Ów konflikt sensoryczny doprowadził do tego, że wiele osób miało dziwne wrażenie migracji między swym ciałem fizycznym a wirtualnym.

Dla Metzingera eksperymenty te demonstrują, że świadomość siebie zaczyna się z poczuciem posiadania ciała, jednakże wiąże się z tym znacznie więcej czynników. – Bycie jest wieloskładnikowe – mówi. Staramy się dotrzeć do nich krok po kroku, a na razie jesteśmy na starcie.

Autor: Anil Ananthaswamy
Źrodło oryginalne: newscientist.com
Tłumaczenie i źródło polskie: Infra


Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

17 komentarzy

  1. Robert Śmietana 10.12.2009 11:55

    Jak zwykle głupawi naukowcy nieczego nie rozumieją, więc profanują rzeczywistość tak, aby pasowała do znanego im opisu świata – wszystko sprowadzają do chemii mózgu, wszystko układają na starych wyświechtanych szufladkach. Ponieważ jednak rzeczywistość nie pasuje do tych szufladek, gdyż są za ciasne, naukowcy muszą negować nowe zjawisko, bo nie ma go gdzie włożyć. Biedni ludzie, naprawdę.

    Co ciekawe tylko oficjalni naukowcy są w ciemię bici, bo Ci nieoficjalni, zamiast marnować czas na pierdoły, badają obe i wiele innych niefizycznych zjawisk, łącznie ze szpiegostwem psychotronicznym.

  2. Velevit 10.12.2009 12:38

    Dokładnie tak jak mówisz, Robert. Ciasne akademickie umysły znowu fałszują rzeczywistość swoimi prymitywnymi dogmatami.

    …W artykule nawet nie wspomniano o tym, że wielu obenautów relacjonując swoje poza cielesne doznania nierzadko jest w stanie wskazać na fizycznie istniejące rzeczy oddalone od nich o znaczne odległości, a które byli w stanie dostrzec w OOBE… w ogóle to śmieszny jest ten artykuł, przypomina bardziej histeryczne skamlenie osaczonego desperata aniżeli racjonalny wywód.

  3. CKM 10.12.2009 13:07

    A wg mnie bardzo dobrze, że prowadzone są takie badania. To ludzie powątpiewający dokonują największych odkryć. Jeśli wymyślą jak efektywnie stymulować mózg aby doszło do exterioryzacji to tylko się cieszyć. Chociaż z drugiej strony… i tak nam o tym nie powiedzą 😛

  4. Robert Śmietana 10.12.2009 13:14

    Tylko, że to nie są badania, bo te już dawno zrobili w swoich przepastnych mózgach i wyszło im, że to niemożliwe. Cała ich działalność jest nastawiona nie na obiektywne zbadanie, tylko na zanegowanie zjawiska i ośmieszenie go.

    Czasami się zastanawiam, czy świat naukowy nie jest głęboko zinfiltrowany przez iluminatów, po to, aby wartościowe rzeczy, rzeczy które uwalniają ludzi spod ich szponów – żeby je ośmieszyć i opóźnić ich pojawienie się. Bo aż mi trudno uwierzyć, że człowiek mieniący się naukowcem może być tak dziecinny i niefachowy, aby zaprzeczać rzeczywistości!

    Tak że idąc tym tokiem rozumowania, to nigdy nie dokonają naukowcy takich odkryć, które służyły by wszystkim. Raczej będą odkrywać rzeczy służące do zabijania, robienia pieniędzy i ogłupiania oraz podporządkowywania sobie ludzi.

  5. prawda 10.12.2009 18:52
  6. gabriellla 10.12.2009 19:17

    Macie rację Panowie pkt. 1 do 4. Robert. Ś. w ostatnim akapicie trafił w dziesiątkę (moim zdaniem). Pozdrawia was babcia, która wiele w życiu widziała.

  7. mr_craftsman 10.12.2009 23:04

    bękarty kartezjusza nie potrafią dostrzec innej możliwości jak tylko w zakresie ich własnej umysłowej ciasnoty.

    uczestnicy OOBE potrafią wskazać i opisać sytuacje i przedmioty z innych pomieszczeń, pięter, budynków – tak, jakby byli ich świadkami, podczas gdy ich ciała są uśpione np na stołach operacyjnych.

    antyczne kultury wszystkich kontynentów wierzyły w istnienie “świata duchowego”, “planu idealnego”, itd. obecnie pole informacyjne, morfogenetyczne, kronika akaszy to także sugestie niektórych liberalnych fizyków.

    czy tak trudno przyjąć koncepcję, że mózg jest odbiornikiem, przetwornikiem, komputerem mechanizmu zwanego “ciałem”, który może przyjąć i realizować samodzielnie pewną ilość programów podstawowych, ale bardziej skomplikowane trzeba dopiero “wstukać”?
    czemu “naukowcy” nie zaczęli jeszcze programu badawczego pod tytułem “Jak zachodzące w samochodach procesy chemiczne i elektryczne determinują trasy ich poruszania się, opracowanie pod kątem procesu spalania” ?

  8. prawda 10.12.2009 23:28

    Google : Potop – exodus niemożliwości

  9. Raptor 10.12.2009 23:32

    @mr_craftsman
    “czemu “naukowcy” nie zaczęli jeszcze programu badawczego pod tytułem “Jak zachodzące w samochodach procesy chemiczne i elektryczne determinują trasy ich poruszania się, opracowanie pod kątem procesu spalania” ? ”

    Doskonałe pytanie, esencja problemu. W badaniu wiele zależy od założenia, niestety …a może na szczęście.

  10. Prometeusz 11.12.2009 01:04

    No cóż…

    Paniowie i Panie: jeżeli wierzycie, że istnieje jeszcze warstwa społeczna, zwana ‘inteligencją’ onegdaj, to się mylicie. Wymarła tak samo, jak wymarły dinozaury. Obecnie Uniwesytety niczym nie różnią się od akademii medycznych, wydziałów prawa czy farmacji: zasilane stadami debili, produkują magistrów, profesorów czy doktorów niczym papier toaletowy miękki w kwiatki o zapachu fiołków (Po co papier do d*** musi być w kwiatki i mieć zapach fiołków, zapytacie… A bo ja tam wiem…? Może co by zaoszczędzić na odświeżaczach powietrza, wodzie do spłukiwania i kolorowych, wzorzystych kafelkach/tapetach? Taki wielofunkcyjny…)

    p. Gabriellla i p. Robert mają rację. A ja dodam od siebie ciakawą obserwację: mózg, jako obwód elektryczny, tworzy specyficzne pole magnetyczne i elektromagnetyczne, emituje i odbiera fale el.magnetyczne. Poza tym, nie jest sekretem od wielu już lad korpuskularno-falowa natura materii. Czy na prawdę trzeba więcej, niż połączenia tych dwóch faktów, żeby uzyskać jednoznaczne potwierdzenie, iż jest co badać i zjawisko jest jak najbardziej możliwe, nawet w zakresie owych ‘ciasnych szufladek’? No ale cóż… To nie szufladki ciasne, ino łepetyny zakute…

    Pozdrawiam,
    Prometeusz

  11. Lucid 11.12.2009 01:57

    Osoby medytujące mogą o owym stanie wiele powiedzieć.
    Zainteresowanym polecam wygooglanie tematu “snów na jawie” lub jeszcze lepiej angielskojęzyczne źródła “Lucid Dreaming”.
    Ja od kilkunastu miesięcy uczę swój mózg tego (bo tego można go nauczyć tak jak widzenia aury) i stąd mój nick.

    Pseudonaukowcy muszą wszystko nazwać, przefiltrować przez swoje światopoglądy, zmierzyć, zaszufladkować i najlepiej na tym zarobić. Nie potrafią przyjąć rzeczy taka jaka jest. Czy to ważne jak się to nazywa i skąd bierze? Czy nie lepiej skupić się na możliwościach jakie takie umiejętności dają? Jak je wykorzystać dla swego dobra a nie do zabijania na kolejnej wojnie?

  12. qazsew 11.12.2009 09:58

    Też uważam że to co tutaj napisali to ściemnianie. O badaniach Murphy’ego nawet się nie zająkneli.
    Murphy badał to zjawisko żeby poznać go dokładnie, oni badają żeby z góry założyć że to nieprawda.
    Najlepszym przykładem jest zdanie “Najprawdopodobniej w jego przypadku odpowiadała za niego epilepsja, na którą cierpiał.” i już wszystko jasne, badania zakończone.
    Joseph Murphy na pewno teraz przewraca się w grobie widząc takie artykuły, on 40 lat temu więcej wiedział.
    Jego książki można sobie ściągnąć za darmo z sieci.
    Kiedyś widziałem filmy Darka Surgiela, ale nie wiem czy jeszcze są w sieci.

  13. qazsew 11.12.2009 10:25

    Oczywiście chodziło mi o Roberta A. Monroe.

  14. JisBis 11.12.2009 10:31

    Co za pierdoły wypisują. Środowisko “naukowe” jest już od dawna w rękach iluminatów, czy masonów. Jak kto woli. Wiadomo o co chodzi w takich artykulikach – ośmieszanie zjawiska, które jest dobrze znane i co najważniejsze jest autentyczne. Proponuję każdemu wypróbować na sobie. Wtedy już nie będzie żadnych wątpliwości. Oobe to fajna sprawa:)

  15. ergo 14.12.2009 16:29

    Ośmieszeniem zjawiska jest pseudo-szamanistyczne podejście, prezentowane przez niektórych komentujących. To, ze mają oni prymitywne i deprecjonujące pojęcie o podejściu współczersnej nauki do tego typu zjawisk, świadczy o skamielinie intelektualnej tych wszystkich “obenautów”. OOBE jest możliwe do naukowego badania i analizy, także nie rozumiem bulwersu

  16. Velevit 14.12.2009 16:43

    Czyli, że co? uważasz że powyższy tekst przedstawia rzetelne naukowe badania ?! Moim zdaniem to właśnie ten artykuł przedstawia “prymitywne i deprecjonujące pojęcie o podejściu współczersnej nauki do tego typu zjawisk”. OOBE da się badać i istnieje mnóstwo naukowych materiałów na ten temat ale ten powyższy z pewnością do takowych nie należy.

  17. ergo 14.12.2009 18:14

    Dokładnie tak. Zgadzam się Velvit. Chodzi mi o to, że niektóre osoby utożsamiają OOBE jedynie z mistycznymi stanami świadomości dostępnymi wyłącznie po przeczytaniu cyklu Castenedy. Artykuł jaki jest widzimy.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.