Nowy system kontroli podatników we Włoszech

Opublikowano: 01.11.2013 | Kategorie: Gospodarka, Prawo, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 850

31 października wchodzi w życie nowe narzędzie walki z oszustwami podatkowymi, które ministerstwo finansów i urzędy skarbowe określają jako wręcz “cudowny”. Ma być najskuteczniejszym na świecie systemem wykrywania oszustw, które kosztują włoski skarb państwa 120 miliardów euro rocznie.

Banki, pośrednicy finansowi, a nawet jubilerzy mają teraz obowiązek informować urzędy skarbowe o wszystkich operacjach swoich klientów. Same urzędy zaś mają prawo dokonywać w każdej chwili ich kontroli, a od 1 listopada przystąpią do konfrontacji deklaracji podatkowych za rok 2011 z faktycznymi zarobkami i wydatkami podatników, uwzględniając dochody z obligacji i akcji, a także nadzwyczajne wydatki. Eksperci twierdzą, że system jest niezawodny i wiele sobie po nim obiecują.

Autor: jkl
Źródło: Lewica


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

7 komentarzy

  1. agama 01.11.2013 10:19

    W takim razie system powinien skasować sam siebie, bo same podatki to już oszustwo.

  2. MichalR 01.11.2013 15:28

    Stąd tylko krok do tego żeby sprawdzić ile wydaje każdy z obywateli, a ile pieniędzy przy nim znika i się nie pojawia w systemie (ani w oszczędnościach ani nigdzie indziej) w ten sposób można wyśledzić kto nielegalnie wyprowadza pieniądze wrzucając je na czarny rynek (rynek pracy bądź rynek towarów).

    Nie trudno mi sobie wyobrazić że w dalszym ciągu łatwym będzie pozbywanie się nielegalnie zarobionych pieniędzy. Jednak gorzej może być z pieniędzmi nielegalnie wydanymi. Mało kto kupując marchewkę na straganie odprowadza podatek VAT i mało która babuleńka sprzedająca tam odprowadza swój podatek dochodowy.

    Takie sprawdzanie pieniędzy wprowadzanych i wyprowadzanych z kieszeni podatnika może być gwoździem do trumny wszystkich lokalnych rzemieślników i mikroproducentów żywności czy usług.

    Śmierć ekonomiczna Europy jest coraz bliższa. Mam nadzieję że się opamiętamy i zaczniemy likwidować takie różne wymysły obciążające naszą gospodarkę. Mówię tu chociażby o podatku dochodowym.

    Podatki powinny być niemożliwe do uniknięcia, a jednocześnie powinny być jak najłatwiejsze do pobrania, aby aparat urzędniczy był jak najmniejszy.

    Według mnie idealnym rozwiązaniem jest oprzeć się wyłącznie na dwóch bądź trzech podatkach. Z czego pierwszym a może nawet ostatnim mógłby być podatek węglowy naliczany na wszelkie paliwa kopalne (ropa, węgiel i gaz), które wydobywa się w konkretnych miejscach (można je opodatkować w momencie wydobycia) i które wwozi się do kraju konkretnymi drogami (tankowce, cysterny, wagony pociągowe z węglem) więc byłoby raptem kilka furtek na których należałoby postawić urzędnika z liczydłem.

    Takie uwolnienie kraju od podatków co prawda wiązałoby się z brakiem pomocy socjalnej, ale również przyczyniłoby się do niewyobrażalnego wzrostu gospodarczego. Obecnie pieniądz w czasie jednego miesiąca może trzy razy przejść z rąk do rąk i już znika z niego 50% w kasie państwa. Zanim państwo spowrotem wrzuci go spowrotem do czyjejś kieszeni w państwie bez podatków pieniądz mógłby po prostu krążyć. Będąc świetnym motywatorem do pracy dla ludzi. Teraz niektórym opłaca się nie pracować i żyć na rachunek społeczeństwa. W świecie bez zbędnych podatków nie byłoby czegoś takiego jak rachunek społeczeństwa.

    Chciałbym zwrócić uwagę na szczególnie krzywdzący podatek dochodowy. Wpływy do budżetu wynikające z tego podatku są równe w 80% wydatkom na rzecz obsługi tego podatku. Chciałbym zwrócić uwagę na wszelkie zwroty podatku dochodowego. Rodziny mające więcej niż trójkę dzieci często nie płacą podatku dochodowego wcale tylko dlatego że możliwy zwrot jest większy niż zapłacony podatek. Czy to nie absurd że zatrudniamy urzędnika który pobierze podatek, drugiego który skontroluje firmę czy dobrze podatek został zapłacony, trzeciego który sprawdzi czy dobrze zostało wypełnione zeznanie podatkowe, aż w końcu kolejnego który odda podatnikowi pieniądze które zostały pobrane. Nie zapominajmy o ukrytych kosztach podatku dochodowego. Są nimi praca nad zeznaniami podatkowymi księgowej w firmie (bądź praca samego podatnika w domowym zaciszu), potem jeszcze praca ludzi w czasie gdy w firmie jest kontrola skarbowa i należy być na każde skinienie (minimum jeden pracownik odpada bo musi być na każde skinienie kontroli, a kontrola lubi się zadomowić niemalże w firmie). Absurd goni absurd!

    a wszystko po co? aby 20% z 18% naszej pensji trafiło do wspólnej kasy na cele nakreślone w budżecie. Innymi słowy płacimy 14% naszej pensji na to żeby kolejne 4% naszej pensji zostało “dobrze wydane”

  3. dr_Nos 01.11.2013 18:44

    “Chciałbym zwrócić uwagę na szczególnie krzywdzący podatek dochodowy. Wpływy do budżetu wynikające z tego podatku są równe w 80% wydatkom na rzecz obsługi tego podatku”
    Bzdura. W 2011 wpływy z PIT wyniosły 67,5 mld zł. Koszt całej administracji podatkowej to 5,2 mld zł, a przecież nie zajmuje się ona tylko PIT.

  4. MichalR 01.11.2013 20:22

    Sumy które podajesz są znacznie zawyżone w 2011 roku rząd planował, że przychód z podatku dochodowego osiągnął 38 mld złotych i tyle też dostał od ludzi. Podatkiem najbliższym zasugerowanej przez Ciebie sumie była akcyza (nieco ponad 60mld). Jednak wspomniane wpływy osiągnęły prawie 200mld złotych. Łatwo policzyć jednak że w Polsce jest 15 mln osób pracujących a średnia krajowa to 3800 z czego trzeba policzyć podatek dochodowy rzędu 18% (684zł miesięcznie co daje 8 tysięcy złotych rocznie) łatwo przeliczyć że do kasy państwa wpłacamy 120 mld złotych co roku. Pierwsze pytanie. Skąd różnica pomiędzy 200 mld a 120 mld złotych?

    Na początku jednak chciałbym dokonać jednak pewnej analizy podatku dochodowego i tej “bazy 120 mld” na którą sięgając po dane z jednego wątpliwego źródła się nie pokusiłeś. W Polsce osób pracujących jest 15 mln. 12mln pracuje w sektorze prywatnym ze średnią pensją 3700 a 3 mln w sektorze publicznym ze średnią pensją 4600. Zauważmy że pieniądze wpływające do budżetu z tytułu pracowników budżetówki są tak naprawdę fikcyjne, bo najpierw państwo wypłaca je z podatków pracownikowi i w tym samym momencie zabiera tym samym od kwoty 200 mld złotych powinniśmy od razu odliczyć fikcyjne 30 miliardów złotych (podatku dochodowego budżetówki) Przy okazji na tym szczeblu pojawia się już konieczność uwzględnienia w kosztach wszystkich księgowych budżetówki wraz z uwzględnieniem ile czasu zajmuje jej personalnie obsługa podatku dochodowego. Dla ułatwienia obliczeń pomińmy ten element.

    Wspomniałem już o różnicy pomiędzy 200 mld deklarowanymi jako wpływy z budżetu a 120 mld które wynikają z prostych obliczeń. Okazuje się że około 20 mld wynika z tego że w Polsce istnieje coś takiego jak podatek dochodowy 32% dla osób zarabiających ponad 80 tysięcy, to pozostałe ponad 60 mld są to podatki dochodowe emerytów, rencistów, oraz innych osób dostających pomoc socjalną. Niedość że Ci ludzie są podwójnie opodatkowani (raz w pracy przed laty i teraz ponownie na emeryturze opodatkowuje im się pieniądze z których już podatek płacili) to jeszcze po raz kolejny opodatkowuje się pieniądze które tak naprawdę wypływają z kasy państwa.

    Jak to się dzieje że z podatku dochodowego z którego wpływy są równe 200 mld złotych do budżetu w ostatecznym rozrachunku trafia 40 mld złotych? Pieniądze nie znikają.

    W tym momencie należy mówić nie tyle o podatku dochodowym w którym przez kasę państwa przepływa 200 mld złotych tylko o podatku z którego zostaje w kasie 40 mld złotych, o podatku w którym 30 mld jest samoopodatkowaniem się budżetówki w którym 60 mld złotych pochodzi z pieniędzy wypłacanym przez ZUS i pokrewne a do którego kosztów absolutnie nie doliczyliśmy ani złotówki wypłaty księgowej sektora publicznego (choć jej podatek już się w obliczeniach pojawił).

    Obsługa podatku to nie tylko 5 mld złotych które wydaje 45 tysięcy urzędników izb i urzędów skarbowych, ale to koszty rozsiane po wszystkich instytuchach państwowych i nie tylko.

  5. MichalR 01.11.2013 20:29

    Największym oskarżeniem które należy wystosować przeciw podatkowi dochodowemu jest to że przyczynia się do znacznego spowolnienia gospodarki mimo że wpływy z niego są niewielkie (chociażby w porównaniu do podatku VAT który generuje dwukrotnie większy wpływ do budżetu pomimo niemal takiej samej uśrednionej stawki).

    Jednak obsługa podatku dochodowego jest nieporównywalnie droższa od obsługi podatku VAT (nie wspominając już o akcyzie lub jeszcze prostszym ale czysto hipotetycznym podatku węglowym)

  6. MichalR 02.11.2013 09:28

    Głównym celem podatku węglowego nie jest wbrew pozorom zasilenie kasy państwa, ale przygotowanie ludzi do niedoborów paliw, które już powoli zaczynają się pojawiać.

    Dzisiaj większość instalacji odnawialnych źródeł energii przy obecnych cenach paliw kopalnych zwraca się 20 lat wliczając koszty konserwacji. Jednak wiemy już dziś że za 10 lat ceny paliw kopalnych mogą wzrosnąć nawet dwukrotnie. Ludzie spoza środowisk energetycznych traktują to jednak jako czyste spekulacje fanów globalnego ocieplenia.

    Jeśli ludzie wiedzieliby że podatek węglowy dziś będzie wynosił nie 80 złotych na tonę CO2 jak sugerują stawki za emisję tylko będzie na poziomie akcyzy (dla paliw ciekłych) i rokrocznie będzie rósł o 5%, a dla pozostałych paliw kopalnych w przeciągu 20 lat rosnąc stopniowo zrówna się z tym poziomem, to inwestycje w energię uniezależniającą nas od Rosji i Bliskiego Wschodu ruszyłyby z kopyta.

    Obecnie Polska eksportuje niewyobrażalne ilości pieniędzy za granicę głównie za sprawą tego że nie posiada surowców energetycznych. Puszczamy z dymem “petrodolary”. Moglibyśmy zatrzymać te pieniądze w kraju i to jest kierunek sugerowany przez podatek węglowy. Nie chodzi przy tym o marne zyski z samego podatku, ale z uświadomienia ludziom że nawet jeśli cena na światowym rynku ropy się nie zmieni, to cena paliw wewnątrz naszego kraju wzrośnie w przeciągu 20 lat do poziomów zaporowych. Każdy szanujący się przedsiębiorca uwzględni to w planie wieloletnim dla swojej firmy. Pojawią się firmy energetyczne produkujące energię elektryczną nie korzystającą z paliw kopalnych (nie obciążone podatkiem węglowym).

    Głównym celem podatku węglowego jest zmiana naszego myślenia i próba uniezależnienia energetycznego kraju.

  7. dr_Nos 02.11.2013 14:04

    @MichalR
    Tu masz zestawienie sporządzone na podstawie raportu z wykonania budżetu 2011, a nie zakładanego budżetu. Nie zapominaj, że część PIT wraca do samorządów lokalnych.
    http://www.mapawydatkow.pl/

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.