Narkotyki w amerykańskiej polityce zagranicznej

Opublikowano: 24.06.2009 | Kategorie: Polityka

Liczba wyświetleń: 440

II wojna światowa spowodowała drastyczny spadek konsumpcji narkotyków, która osiągnęła w Ameryce najniższy poziom od ponad pół wieku. Gdy liczba uzależnionych od heroiny spadła z 200 000 w 1924 r. do ok. 20 000 w latach 1944-1945 pojawiła się nawet nadzieja, że uzależnienie przestanie być zaliczane do głównych problemów społecznych tego kraju. Jednak w okresie powojennym, w przeciągu jednej zaledwie dekady, problem nielegalnego handlu heroiną powrócił ze zwielokrotnioną siłą. Aby zrozumieć przyczyny tego procesu, konieczne jest zwrócenie uwagi na sposób prowadzenia amerykańskiej polityki zagranicznej, a w szczególności rolę, jaką odegrały w niej tajne operacje CIA.

W 1946 r. amerykański wywiad wojskowy przyczynił się do wypuszczenia na wolność głównego nowojorskiego mafiozo i jednego z najbardziej utalentowanych gangsterów epoki, Charlesa „Lucky” Luciano. Burmistrz Nowego Jorku, Thomas E. Dewey, ogłosił, że jego ponad 30 letni wyrok zostanie złagodzony z uwagi na to, że Luciano wspomagał wysiłki wojenne „nakłaniając innych do dostarczenia informacji dotyczących możliwych ataków wroga” na Sycylii, z której pochodził i która stanowiła pierwszy etap inwazji wojsk alianckich na Italię. Gangstera deportowano w roku 1946 r. do Włoch. W przeciągu dwóch następnych lat rząd USA deportował w ten sam sposób ponad stu innych mafiozów, przy pomocy których Luciano, w krótkim czasie, był w stanie stworzyć międzynarodowy syndykat narkotykowy, będący jedną z najbardziej znaczących organizacji mafijnych w historii światowego przemytu narkotyków. Organizacja kierowała operacją transportu morfiny z Bliskiego Wschodu do Europy, przetwarzała ją na heroinę i następnie przemycała dużą jej część do USA, przyczyniając się do wzrostu liczby uzależnionych z 20 000 w 1945 r. do 60 000 w 1952 r. i 150 000 w 1965 r. Do produkcji heroiny wykorzystywana była na początku jedna z najbardziej renomowanych włoskich kompanii farmaceutycznych, Schiaparelli. Z biegiem czasu, na skutek obostrzeń prawnych, koncern Schiaparelli przestał uczestniczyć w procederze, a Luciano stworzył sieć tajnych laboratoriów do produkcji heroiny na Sycylii i we francuskiej Marsylii, której kryminalne podziemie tworzyła kooperująca z nim mafia korsykańska.

Warto podkreślić, że odpowiedzialnym za zarządzanie finansami mafijnego imperium handlowego w USA był partner Charlesa Luciano, Meyer Lansky, który przeszedł do historii ekonomii jako pionier techniki wprowadzania nielegalnych środków finansowych do obiegu, czyli tego, co potocznie nazywamy „praniem pieniędzy”. Wykorzystując wprowadzoną w Szwajcarii w 1934 r. ustawę, gwarantującą bezwzględną tajemnicę bankową, Lansky zakupił szwajcarski bank, w którym przelewał nielegalne środki finansowe, tworząc system tzw. „shell companies” (spółek podstawionych), spółek holdingowych i zagranicznych kont bankowych.

Z Europy narkotyki przemycane były do USA bezpośrednio przez port w Nowym Jorku lub szlakiem karaibskim, przez Hawanę. Ważnym strategicznie obszarem Morza Karaibskiego zarządzała, zamieszkująca na Florydzie, rodzina Santo Trafficante. Przez blisko 20 lat sojusz mafijny Luciano-Lansky-Trafficante odgrywał najważniejszą rolę w międzynarodowym handlu heroiną.

Zgodnie z raportem Federalnego Biura ds. Narkotyków, „za sprawą hojnie wręczanych wynagrodzeń Luciano zdołał zaprzyjaźnić się z wieloma kubańskimi dygnitarzami. Stworzył szczegółowy plan działania, w którym Karaiby stanowić miały handlowe centrum operacyjne. Kuba miała stać się głównym ośrodkiem wszystkich międzynarodowych transakcji narkotykowych”.

Przyczyną rozwoju tak gigantycznej, światowej struktury handlowej były skomplikowane wydarzenia polityczne we Włoszech, jakie przyniosła II wojna światowa.

„Do czasu rozpoczęcia II wojny światowej działalność mafii [sycylijskiej] ograniczała się do kilku rozrzuconych i działających niezależnie ugrupowań, które można było zlikwidować, gdyby problemy społeczne wyspy zostały z należną troską potraktowane” – oceniał uznany ekspert w temacie historii sycylijskiej mafii, Michele Pantaleone. Jednak „okupacja aliantów odrodziła mafię, (…) umożliwiając jej zdobycie silnej władzy politycznej”. Musimy zdać sobie sprawę, że wiodącą siłą w walce z faszyzmem i niemiecką okupacją we Włoszech była robotnicza partia komunistyczna, której popularność w pierwszej połowie 1944 r. wzrosła dwukrotnie. Pod koniec tego roku, mobilizując 500 000 robotników w samym tylko Turynie organizacja ta potrafiła, mimo silnych represji gestapo, wstrzymać produkcję przemysłową miasta przez okres 8 dni. Podziemny zbrojny ruch oporu osiągnął w tym czasie liczbę 150 000 członków. Taki rozwój wypadków nie był niestety akceptowany przez amerykańskich strategów militarnych, którzy zamiast z robotnikami zdecydowali się współdziałać ze środowiskiem mafijnym (metody praktykowane zresztą w Nowym Jorku). Współpraca ta przybrała na znaczeniu w okresie powojennym w walce zarówno z włoskim jak i francuskim ruchem robotniczym, które stanowiły pierwszy cel ataku powołanej wówczas do życia Centralnej Agencji Wywiadowczej. Pierwsze demokratyczne wybory w wolnych Włoszech w 1948 r., prowadzone przy finansowym i propagandowym współudziale CIA, w atmosferze „bezprzykładnego fanatyzmu i werbalnej agresji”, pamiętane są jako wydarzenie, podczas którego włoska opinia publiczna miała okazję dowiedzieć się m.in., że w krajach komunistycznych „dzieci wysyłają swoich rodziców do więzień”, a co gorsze: „ludzie pożerają własne dzieci”.

Handel narkotykami w amerykańskiej polityce miał i ma bardzo ważne znaczenie. Jego poznanie pomaga zrozumieć, w jaki sposób funkcjonuje właściwie każda hierarchia państwowa. Narkotyki, stanowiące główny towar międzynarodowej wymiany handlowej, odgrywają w polityce imperium amerykańskiego dwie decydujące role.

W polityce wewnętrznej, prowadzonej oficjalnie, służą po pierwsze do mobilizacji olbrzymiego potencjału gospodarczego w walce z przestępczością (czyli w walce państwa z własną ludnością) – a więc przede wszystkim stwarzają możliwość czerpania zysków z konstrukcji i utrzymania więzień, produkcji sprzętu policyjnego, pojazdów, broni, łodzi czy samolotów, itp. oraz z działania intratnej administracji sądowniczej. Po drugie są doskonałym sposobem kreowania programów politycznych, opartych na technice wytwarzania zewnętrznych zagrożeń, dzięki którym możliwe jest uzyskanie poparcia opinii publicznej i środków finansowych (z podatków) dla działań militarnych na terenie obcych państw (np. Kolumbia, Nikaragua, Afganistan). Społeczeństwo straszone jest śmiercionośną naturą używek, które są też, jak uczy państwo, przyczyną przerażających dewiacji w sferze moralnej i psychicznej obywateli. Ta sfera, napiętnowana prawem, związana jest z dystrybucją i konsumpcją.

Drugie bardzo ważne znaczenie narkotyków (które Peter Dale Scott określił jako „deep politics”) związane jest z nieujawnianą społeczeństwu (i nie podlegającą represjom prawnym) działalnością tajnych służb państwowych, takich jak CIA. Wiążą się z tym: produkcja narkotyków, międzynarodowe usługi bankowe (pranie pieniędzy) i gigantyczne zyski. Zyski z produkcji narkotyków, głównie heroiny i kokainy, zapewniają doskonały sposób utrzymania skorumpowanych, a więc zależnych i kooperujących reżimów państwowych, których rolą, w imperium amerykańskim, jest umożliwienie korporacjom przemysłowym wolnej eksploatacji bogactw naturalnych. Bez nich nie mógłby funkcjonować przemysł Zachodu. W tej drugiej roli narkotyki nie są ani groźne ani szkodliwe, a wręcz pomocne i niezastąpione, o czym mieliśmy szansę przekonać się np. przy okazji ujawnienia największego skandalu politycznego administracji Ronalda Reagana, nazywanego aferą Iran-Contra, kiedy to niespodziewanie obywatele Stanów Zjednoczonych dowiedzieli się, że wysocy funkcjonariusze państwowi wykorzystywali fundusze z handlu kokainą do finansowania amerykańskich celów politycznych w Ameryce Środkowej.

Podsumowując, z uwagi na swą wyjątkową zyskowność, produkcja narkotyków jest w bardzo praktyczny sposób wykorzystywana przez władzę imperium i reprezentowany przez nią system finansowy. Wysoką dochodowość to gigantyczne przedsięwzięcie gospodarcze zawdzięcza ograniczonemu dostępowi konsumentów do towaru, w warunkach, w których dystrybucja i konsumpcja są napiętnowane prawem. Rzecz jasna, taki mechanizm handlowy funkcjonować może tylko pod jednym warunkiem: społeczeństwo nie może rozumieć jego zasad.

Autor: Zbigniew Jankowski
Źródło: Spliff

BIBLIOGRAFIA

1. A. W. McCoy, The Politics of Heroin. CIA Complicity in the Global Drug Trade, Lawrence Hill Books, Brooklyn, NY, 1991, s. 24-44.

2. P.D. Scott, The Road To 9/11. Wealth Empire, and the Future of America, Univercity of California Press, 2007, s. 267.


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

28 komentarzy

  1. Cyberius 24.06.2009 20:53

    niezły tekst, -trzeba przyznać

  2. pyrek 24.06.2009 21:28

    Gdyby zalegalizować narkotyki problem by się rozwiązał, ale jak wiadomo uczciwych rządów nie ma, wiec się na to nie zdobyły. Narkotyki i tak są ogólnie dostępne, nie ma z tym większych problemów. Wiadomo że cena by spadła, ale człowiek myślący (a takich ludzi potrzeba) brać narkotyków nie będzie. Wolność dla wszystkich ha ha

  3. pyrek 24.06.2009 22:03

    @realista jeżeli nie rozumie dlaczego to widocznie nie należysz do tych myślących i nie propaguj że zioła to narkotyki! bo jeszcze ktoś pomyśli że Codex popierasz.

  4. taka tam 24.06.2009 22:10

    człowiek leniwy będzie brał
    człowiek myślący nigdy i choć historia pokazuje że jak ludzkość ludzkościa narkotyki były od zawsze, to właśnie człowiek myslacy ma w swoim rozumieniu dojść do pożądanego stanu ( radości, euforii, intuicji, relaksacji, prekognicji itp ) samodzielnie, bez dopalaczy czy innego rodzaju ułatwień

  5. taka tam 24.06.2009 22:29

    @realista,
    dla mnie lenistwo jest lenistwem a głupota głupotą
    Ty stwiasz znak równości między lenistwem a głupotą
    wniosek: mamy inne definicje lenistwa i głupoty
    definicję narkotyku mamy raczej podobne

  6. Velevit 24.06.2009 22:40

    @Taka tam

    Heh, co ma wspólnego lenistwo z narkotyzowaniem się? Odnośnie ludzi myślących, to nie masz najwidoczniej pojecia ilu wybitnych ludzi nauki jechało na dopalaczach hehe 🙂 Czasami jestem w ciężkim szoku czytając Twoje komentarze.

  7. pyrek 24.06.2009 23:00

    Jak twierdzi mój autorytet JKM: “każdemu wolno popełnić samobójstwo to czemu nie na raty”… i to jest wystarczający powód dla logicznie myślącego by narkotyków nie używać. Pojecie dopalacze bardzo szerokie bo można za takie uznać np: korzeń żeń-szeń. A wasze uwagi nie są śmieszne tylko dramatyczne.

  8. Velevit 24.06.2009 23:05

    Heh, moim zdaniem Ty jesteś “dramatyczny” 😀

  9. taka tam 24.06.2009 23:06

    dlaczego ludzie brali/biorą?
    – aby mieć wizje dotyczące przyszłych wydarzeń
    – aby doswiadczać innych stanów/ “odlotów”/ faz
    – aby pokonać wewnętrzne słabości ( np. strach , ból)
    – aby być wydainiejszym ( np. dłużej pracować, łatwiej zapamiętywać)
    – aby zagłuszyć poczucie pustki,samotności,bezsensu
    – z ciekawości
    i pewnie jeszcze 1000 innych powodów, których nie ma sensu wymieniać
    czy uważacie,że nie można zrealizować tego co powyżej , bez narkotyków ?

    @realista, “..założę sie,że masz mgliste pojęcie w temacie..”
    – mgliste pojęcie jest po , bo było fajnie i chcesz to przeżyć jeszcze raz ( ten odlot, nie daje Ci spokoju, to dotknięcie nieznanego jest tak silne , prawda?
    – mam konto na betfair, możemy się założyć, jaka stawka wchodzi w grę 😉

    @Velevit,
    “..co ma wspólnego lenistwo z narkotyzowaniem się..”

    ano to, ze jesli chcesz zabić ciszę, pustkę i samotność to sięgasz po narkotyk, boisz się byc sam, przeraża Cię sama sytuacja….., możesz zmienić podejście do tematu, mówiąc, że ” bierzesz dla przyjemnosci”
    i tak na jedno wyjdzie, szukasz przyjemności, zeby zapomniec choć na chwilę ,że jesteś sam

    “..nie masz najwidoczniej pojęcia ilu wybitnych ludzi nauki jechało na dopalaczach..”

    pewnie że jechało, a znasz powody ich jazdy ?

    “..czasem jestem w cięzkim szoku czytając Twoje komentarze..”

    to ciesz się,że mnie tylko czytasz, a nie widzisz, też byłbyś w szoku, (raczej przyjemnym:)

  10. Velevit 25.06.2009 13:25

    @Pyrek

    Na prawdę zabawy z Ciebie gość… “Można być kimś lepszym gdy się tylko chce”??!! np. Tobą? nie dzięki. Wypowiadasz sie pod tematem o którym nie masz pojęcia to wcale nie dziwie się że nie masz ochoty na polemikę, a już na pewno nie wiesz nic o mnie, także zachowaj nauczycielskie porady dla siebie. Odnośnie prawdy, to zwykle przysłaniają ją ludziom autorytety, zastanów się nad tym.

    “(…) Jak twierdzi mój autorytet JKM: “każdemu wolno popełnić samobójstwo to czemu nie na raty”… i to jest wystarczający powód dla logicznie myślącego by narkotyków nie używać. (…)”

    Moim zdaniem samobójstwo na raty to np. nałogowe palenie papierosów czy odżywianie się w fast foodach, mimo to jestem daleki od odmawiania entuzjastom ów odżywek inteligencji. Ja osobiście prowadzę bardzo zdrowy tryb życia, mało kto przestrzega tak rygorystycznej diety jak ja preferuję. Nie spożywam cukru, konserwantów, nie pale papierosów ani marihuany itp. zielsk, bo niszczy to kondycje fizyczną, a trenuje różne sporty i biegam od kilku do kilkunastu kilometrów dziennie. Lubię za to od czasu do czasu strzelić sobie “kwasa” :)) Działanie substancji psychodelicznych na mózg człowieka jest niesamowite, nie da się tego opisać słowami, to trzeba przeżyć. Co więcej substancje psychodeliczne są zwykle zupełnie nieszkodliwe dla organizmu, zresztą wiele z nich jest przezeń produkowane. Mam tu na myśli głównie DMT (dwumetylotryptamina), która jest najsilniejszym znanym psychodelikiem zakazanym przez prawo oczywiście. Najciekawsze jest to że substancja ta jest produkowana przez szyszynkę podczas snu i odpowiedzialna jest za powstawanie snów, zażywając DMT można doświadczyć wręcz mistycznych doznań, bez jakiegokolwiek uszczerbku na zdrowiu. Amfetamina niesamowicie zwiększa wydajność mózgu, i stwierdzam z całym zdecydowaniem że nie sposób osiągnąć taki efekt w żaden inny sposób, ten narkotyk po prostu podnosi poziom inteligencji, to jakby wypić 100 kaw jedna za drugą. Amfa jest szkodliwa i dość silnie uzależniająca, więc powinna być stosowana wyłącznie w rozsądnych ilościach, i bardzo rzadko. Obecnie w ogóle nie sięgam po amfetaminę i nie polecam ludziom o słabym charakterze i skłonnościach do uzależnień.

    Odnośnie ziół, dopalaczy itd. Wiele z nich zawiera między innymi anmfetaminy, chociażby korzenie pietruszki czy kopru, substancje psychodeliczne, azaron, TMA, np. w korzeniach kopytnika pospolicie rosnącego w naszych lasach czy tataraku przy zbiornikach wodnych i podmokłych obszarach, lubczyk to silny afrodyzjak, żarnowiec miotlasty o bardzo wyraźnym działaniu relaksacyjnym, w naszej strefie klimatycznej rośnie też wiele grzybów o właściwościach halucynogennych. Koka, marihuana, szałwia wieszcza(divinorum), kava kava, orzechy kola, gałka muszkatołowa, kora afrykańskiej johimby (najsilniejszy naturalny afrodyzjak), afrykański korzeń snów (można wprowadzić się w stan kontrolowanego snu), żywica południowo amerykańskiego drzewa epena zawiera wspomniane już DMT. Z słabszych naturalnych narkotyków to oczywiście wspomniany przez Ciebie żeń-szeń, melisa, kofeina, teina, guarana i wiele wiele innych. To zaledwie kilka przykładów, znam tego dużo więcej, co ciekawe większość z substancji występujących naturalnie w ekosystemach jest dużo mniej szkodliwe niż np. alkohol, a niektóre z nich są produkowane przez nasze własne organizmy i w ogóle nie psują zdrowia, a dają kopa porównywalnego do najsilniejszych syntetyków.

    @Taka tam

    Ludzie “biorą” (jak to ładnie określiłaś) z wielu powodów, bardzo często dla samej przyjemności. W żadnym z wymienionych przez Cibie powodów nie widzę nic złego, no może leczenie słabości substancjami odurzającymi nie jest najlepszym pomysłem. Tak czy siak każdy kto potrafi robić to w kontrolowany sposób jest jak najbardziej bezpieczny i wzbogaca swoje życie o ciekawe doznania. Każdy z nas w pewien sposób się narkotyzuje, uciekamy do książek, filmów, gier, własnych fantazji itd. Istnieją tez narkotyki, które również są dla ludzi, i sa wykorzystywane od zarania dziejów. Nawet kadzidło kościelne jest narkotykiem, o tym zapomniałem wspomnieć, to spalana żywica mirry, sosny lub innych drzew. Powstający z ów spalania dym ma działanie psychoaktywne, i jest to metoda wykorzystywana przez zakonników na całym świecie w celu wprowadzenia się w stan medytacji, poza tym ów dym ma bardzo wiele właściwości leczniczych i doskonale odstrasza komary heh 🙂 Magowie, szamani, ludzie sztuki, pisarze, poeci, malarze, rzeźbiarze narkotyzowali sie odkąd istnieje ludzkość. Co Jezus otrzymał od trzech królów ze wschodu (którzy w rzeczywistości byli magami :)… złoto, kadzidło, mirrę, czy ktoś zadał sobie pytanie jakie znaczenie miały dla ówczesnych kultur te artefakty?

    Odnośnie lenistwa, to faktycznie coś w tym jest, ponoć w stan jaki wywołują psychodeliki można wprowadzić się samą medytacją, ale wymaga to lat praktyki, a ja nie mam na to czasu ani ochoty, więc wole sobie strzelić DMT heh 🙂 W ogóle, moja fascynacja psychodelikami to świeża sprawa, zainteresowałem sie nimi przy okazji wątku o reinkarnacji na forum WM gdzie został poruszony ten temat, wcześniej myślałem że te substancje robią tzw. wodę z mózgu, ale to nie prawda, wynoszą umysł na wyższy, a w każdym bądź razie inny stan świadomości. Wszystko zależy jeszcze na pewno od tego kto i z jakim nastawieniem to zażywa.

    Odnośnie ludzi nauki, kultury, sztuki którzy jechali na “dopalaczach”

    Taka tam: “(…) pewnie że jechało, a znasz powody ich jazdy ? (…)”

    “Brak myślenia” ??? Nie sądzę.

    Taka tam: “(…) to ciesz się,że mnie tylko czytasz, a nie widzisz, też byłbyś w szoku, (raczej przyjemnym:) (…)”

    …Interesująca propozycja, nie powiem hehe 🙂

    Na zakończenie wżuce dwa krótkie filmiki o DMT, ten drugi może wydać sie mało poważny heh :), nie mniej jednak gośc ma rację:

    http://www.youtube.com/watch?v=jDc_Ym0ImpU
    http://www.youtube.com/watch?v=WAjOGaEImF8

  11. taka tam 25.06.2009 15:18

    @ Velevit,
    czyli zgadzasz się ze mną, nawet jeśli nie powiedziałeś tego wprost
    coś jest w dragach, co każe nam je brać….odgadnij czym jest to “coś” w Twoim przypadku
    “nie masz czasu ani ochoty” – piszesz
    myślę, ze bardziej ochoty niż czasu
    dla Ciebie ważniejsze są inne rzeczy niż doprowadzenie stanu swojego umysłu do pożądanego stanu bez dragów
    gdyby Ci autentycznie na tym zależało , znalazłbys na to czas
    idziesz na łatwiznę, czyli jesteś leniwy albo mało zaangżowany w temat ( a słynni wielcy na których się powoływałeś (?))
    byli leniwi, czy niecierpliwi (?)

    wykład super, dziękuję za niego, super z Ciebie gość,
    pozdrawiam,

  12. Velevit 25.06.2009 15:56

    Idę na łatwiznę bo jest taka możliwość, te substancje to prawdziwe dary natury, nie rozumiem dlaczego ludzie mieli by ich nie stosować. Uwierz mi, że doprowadzanie umysłu do wyższych poziomów świadomości jest dla mnie bardzo ważne, poświęcam na to zdecydowanie więcej czasu i energii niż ktokolwiek z mojego otoczenia, i nie mam tu na myśli “ćpania”, bo robię to bardzo rzadko, także zdobywanie wiedzy i czas poświęcony na refleksje jest niezmiernie ważny. Bardzo chętnie poświęciłbym tym sprawom cały czas którym dysponuję, ale biorąc pod uwagę szeroko rozumiany system w którym żyjemy, jest to niemal niemożliwe… trzeba zmagać się z wieloma problemami by “utrzymać się na powierzchni” czy w ogóle przetrwać, rozumiesz co mam na myśli, mówiąc wprost trzeba zarabiać kasę :), która w obecnych czasach jest synonimem przetrwania i pożera lwią część naszej energii. A nie mam zamiaru żyć jak asceta, dlatego preferuję szybkie i praktyczne rozwiązania.

    Więc, tak zgadzam się poniekąd z Twoimi założeniami odnośnie tej konkretnej kwestii, jednak wnioski mam chyba odmienne, bo nie widzę w takim postępowaniu absolutnie nic negatywnego.

    To co mnie zbulwersowało w tej rozmowie to wniosek, że “myślący człowiek nie sięga po narkotyki”, myślący człowiek robi “tak” a nie “tak”, “myślący człowiek robi tak jak ja, a jeżeli robi inaczej to dlatego że jest głupi”. Dyskusji na ten temat było co najmniej kilka na WM, a ludzie wciąż posiłkują się tymi samymi schematami, jakim prawem odmawiacie innym inteligencji? To megalomania, dyskryminacja, i w ogóle faszyzm, podobnymi ciągnotami kierują się Ci którzy wciąż ingerują w nasze życie, zakazami, restrykcjami, kodeksami itd.

  13. taka tam 25.06.2009 17:37

    jesli Ci ubliżyłam , to przepraszam 🙁
    zrobiłam to nieświadomie, czyli ” głupio”

    człowiek niemyslący jest przeciwieństwem człowieka myślącego wg mojej nomenklatury.
    pozdrawiam,

  14. taka tam 25.06.2009 17:43

    @Velevit,
    myślę ,żę rozwinę wątek : myślący – niemyślacy aby było jasne
    przykład: jeśli jadę autem, zmieniam bieg z dwójki na trójkę , z trójki na czwórkę…robię to automatycznie
    automatycznie włączam kierunkowskaz, automatycznie mam nogę na sprzęgle…ja nie myślę : ” o, teraz zmienię z trójki na czwórkę’ , ” o, a teraz włączę kierunkowskaz”
    wg Twojego rozumowania – jestem głupia
    wg mojego – ja nie myślę, robię bezmyślnie, robię automatycznie
    dla mnie jest to różnica, dla Ciebie widać żadna, skoro utożsamiasz obydwa pojęcia
    pozdrawiam,

  15. Velevit 25.06.2009 18:23

    Zupełnie uciekłaś od meritum sprawy, zmieniłaś kontekst mojej wypowiedzi na własne potrzeby, ale i tak nie za bardzo Ci sie to udało, mówisz o wyuczonych nawykach czy nawet odruchach bezwarunkowych, a wcześniej dyskusja była odnośnie poglądów. Kwestia zabawy w słowa jest jak na mój gust zupełnie nieskomplikowana: myślący-niemyślący; mądry-głupi. Stwierdziłaś w poście nr.6: “(…) człowiek leniwy będzie brał, człowiek myślący nigdy (…)”. No to wywnioskowałem na podstawie Twoich przemyśleń w tej kwestii, że jestem tym niemyślącym, i na dodatek leniwym : /
    I tyle, sąd uznaje Cię winną postawionych zarzutów 😛
    Wiem, że nie kierowałaś swoich wniosków w moim konkretnie kierunku, nie mniej jednak poczułem się tym “współdotknięty” i brutalnie wrzucony do worka z napisem “ćpun”, “degenerat”, “tępak”. Właśnie dlatego nie wolno generalizować ludzkich zachowań, bo może się okazać że zmieszaliśmy z błotem kogoś kto wcale na to nie zasługuje.

    Na szczęście miłość wszystko wybacza 🙂 więc osusz łzy i głowa do góry hehe ; )

  16. taka tam 25.06.2009 19:08

    ja mam Ciebie, drogi Velevit za bardzo mądrego gościa, chętnie czytam Twoje komentarze,
    czasem wyrażam swoje zdanie, czasem próbuję polemizować….
    bądź sobie kim chcesz, ja i tak Cię szanuję, cenię i chętnie słucham
    i zawsze serdecznie pozdrawiam,

  17. pyrek 25.06.2009 19:45

    @Velevit nie uważam że jestem zabawny, nie śmieje się z byle głupoty tak jak ty. Można być kimś lepszym np. nie być takim zarozumiałym jak ty. Masz dużą wiedzę w temacie ziół itp. ok, ale to nie czyni cię kimś lepszym. Nie zawsze duża wiedza idzie w parze z inteligencją. Gdybym uważał że jest priorytetem zdobyć wiedzę o tym to bym ją zdobył, jednak są obecnie dużo ważniejsze rzeczy. Też jestem zwolennikiem zdrowego żywienia i trybu życia już od dawna. Jednak ostatnio zaniedbuje sport niestety (mimo że bardzo lubię), bo od kiedy dowiedziałem się o NWO ważniejsza jest walka.
    Prosty przykład by ocenić jakim jesteś człowiekiem: stoisz w korku bo komuś zepsuł się samochód przed tobą,1 w końcu mijasz go i jedziesz dalej.2 Czy zatrzymujesz się i holujesz go do najbliższej zatoczki aby inni za tobą nie musieli stać w korku, zakładam że wozisz linkę bo zawsze może się przydać.
    Uważam że głupi jest ten kto bierze narkotyki, jeżeli mniej szkodliwe to głupi mniej. Ilość głupoty wzrasta proporcjonalnie do częstotliwości przyjmowania i ich szkodliwości.

  18. Velevit 25.06.2009 20:06

    I kto tu jest zarozumiały… Ciekaw jestem jak taki megaloman i faszysta jak ty może walczyć z NWO.

    ps, śmieję się z ciebie bo nie mam w zwyczaju płakać ; )

  19. pyrek 25.06.2009 20:26

    Faszysta a to dobre, gdybyś potrzebował pomocy to pewnie bym ci pomógł, gdybyś zaśmiał mi się w twarz źle byś na tym wyszedł. Walczę z NWO w sposób jaki mogę czyli informuje innych ludzi i zgłębiam wiedzę.

  20. Velevit 25.06.2009 20:33

    Wzorowo, mam tylko nadzieję że w swoich akcjach informacyjnych nie zarzucasz głupoty każdemu kto się z Tobą nie zgadza, tak jak zrobiłeś to tutaj.

  21. pyrek 25.06.2009 20:44

    ja cię nie straszę, jeżeli się boisz to może wspomóż się medytacją
    ten kto jest inteligentny wyciągnie własne wnioski, czy na temat zioła czy innych spraw 😉
    ps. człowiek który biega dziennie nawet kilkanaście kilometrów będzie raczej szczupły, ale to tak na marginesie 😉

  22. taka tam 25.06.2009 20:53

    @pyrek,
    sorry,że się wtrącę…
    bieganie jest doskonałą medytacją dynamiczną,
    wiem,że zrozumiesz to co teraz napiszę,
    biegajacy znika , pozostaje tylko bieg
    podobnie ma się z tancerzem, który zatraca się w tańcu, czyli jest tańcem ( tańczącego nie ma)
    podobnie z muzykiem…
    jeśli czytałeś moją polemikę odnośnie pewnego wschodniego mędrca, który odkrył prawdę, to jest dokładnie to samo
    pozdrawiam,

  23. taka tam 25.06.2009 21:10

    @realista,
    źle sie wyraziłam, on nie odkrył, to prawda się przed nim odkryła i stali się jednym
    ale wiem ze nadajemy na innych falach, stąd próba wyjaśnienia jest mało prawdopodobna
    musielibyśmy wyjść od ustalenia podstawowych pojęć, określenia definicji, których przestrzegalibyśmy w swoich dyskusjach, wtedy, …byłaby szansa
    był taki słynny tancerz baletowy, potrafił unieść się w górę i zawisnąć niczym ptak, publiczność zawsze czekała na te momenty,
    pewnego razu, po przedstawieniu, podszedł do artysty dziennikarz i zapytał, jak to jest możliwe (?)
    artysta rzekł, ze kiedy zapomina o sobie to czuje ze jest tylko taniec, ilekroć sobie przypomni o sobie, to opada niezgrabnie w dół…
    przykładów jest więcej ( Kabir był jednym z nich)

  24. Velevit 25.06.2009 21:15

    Velevit to prasłowiański Bóg handlu, bogactwa i magii, władca podziemnego świata Nawii, pod tym imieniem czczony był na Kaszubach, na reszcie słowiańszczyzny znany głównie jako Weles.

    A Pyrek to “Policyjny serwis edukacyjny”, propozycja googla.

    Drogi Pyrku, ja również czuje się urażony twoimi wypowiedziami, i głównie właśnie o to się rozchodzi, to Ty sprowadziłeś dyskusje do takiego poziomu.

  25. taka tam 25.06.2009 21:42

    @pyrek,
    oczywiście,że długodystansowcy różnią sie od sprinterów fizycznie,ale…
    mnie nie nie chodzi o dystans, ani o budowę ciała
    mnie chodzi o sam fakt biegania, biegniesz nie rozmyślając o tym co było, czy o tym co będzie, po prostu jesteś obecny w chwili biegania, skoncentrowany na samych akcie biegania, jesteś autentyczny, na pewno wiesz o czym mówię,
    to jest wstęp do medytacji dynamicznej, jest ona łatwiejsza do opanowania, niż medytacja :
    usiasć w pozycji lotosu, zamknąć oczy i nie myśleć o niczym ( po prostu niewykonalne! i dla początkujacych, i dla bardziej zaawansowanych też jest to wyczyn)

  26. Fenix 26.06.2009 09:51

    Wyciszmy emocje ;więcej tolerancji i poszanowania dla siebie nawzajem .:)

  27. Raptor 26.06.2009 12:40

    Nie można oddychać (CO2 i globalne ocieplenie), nie można korzystać z szyszynki (DMT).

  28. pyrek 30.06.2009 23:39

    @Velevit nie wiem kogo ty cytujesz bo na pewno nie mnie, nie wiem skąd w tobie tyle agresji. Mam prawo wyrazić swoje opinie, ty oczywiście nie musisz się ze mną zgadzać. Lecz forma twoich wypowiedzi jest po prostu chamska i wulgarna. To o kretynach nie było do ciebie, nie znam cię na tyle by wystawić ci taką ocenę. Fakt sprawę odkryłem nie dawno ale nie ma w tym nic niezwykłego, bo i tam stosunkowo mało kto jeszcze o tym wie. Przeczytałem na forum Interii by obejrzeć film, zrobiłem to z ciekawości i tak się zaczęło, wiadomo. Myślę że przez ten czas który wiem uświadomiłem sporo osób i w miarę możliwości robię to dalej. I nie tylko wypisuje farmazony na forach. Można działać na różne sposoby, ważne by robić to w ogóle. Nie zawsze posiłkuje się argumentami fakt, nie myślę zbyt szybko dlatego szkoda mi czasem czasu na rozwodzenie się na temat uzasadnienia moich opinii. Jeżeli takowe wyrażam to po prostu przemyślałem daną sprawę wcześniej. Co do autorytetów to wybieram je sam na podstawie wiedzy jaką posiadam i także na podstawie intuicji. Widzę kogoś, jego sposób zachowania, spojrzenie, wypowiedzi i ich treść, na tej podstawie umiem że tak powiem rozszyfrować czyjś charakter. Aczkolwiek nie myli się tylko ten co nic nie robi. Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.