Liczba wyświetleń: 641
Kolejny sukces Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej w obronie praw lokatorów.
26 kwietnia 2007 roku przed Sądem Okręgowym w Warszawie, IV Wydział Cywilny-Odwoławczy, odbyła się rozprawa apelacyjna z powództwa Miasta Stołecznego Warszawy przeciwko Wioletcie Schwarz i jej rodzinie. Przypomnijmy pokrótce istotę sprawy.
Miasto Warszawa, (którego poprzednikiem w tej sprawie była Gmina Warszawa Centrum) wywłaszczyło na potrzeby budowy Trasy Siekierkowskiej dom przy ul. Morgowej 7, w którym najemcą była Wioletta Schwarz. Urząd Miasta chciał w majestacie prawa nakazać opróżnienie lokalu, argumentując, że lokatorzy przebywali tam bez żadnego tytułu prawnego, wobec czego Miasto nie wstąpiło w żaden stosunek prawny z lokatorami, miejscy urzędnicy nie byli o takiej umowie nigdy informowani, wywłaszczeni właściciele, państwo Bielińscy umowy takiej nie zawarli, a ponadto administrująca nieruchomością p. Eulalia Baryłkiewicz nie miała już pełnomocnictw do jej zawierania, gdyż państwo Bielińscy zmarli, wobec czego wszelkie jej pełnomocnictwa wygasły.
Reprezentujący Miasto adwokat podtrzymał powództwo, w wyniku czego lokatorzy mieliby opróżnić lokal, wynosząc się w majestacie prawa z całym dobytkiem pod chmurkę.
Jako reprezentant pozwanej wystąpił, z ramienia Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej, Piotr Ikonowicz. Wskazał on na to, że żaden z przedstawionych przez adwokata zarzutów nie opiera się na prawdzie i odrzucić należy apelację od wyroku Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi-Południe z dnia 11.04.2006 r. Wskazał on na to, że wprawdzie nie da się utrzymać mieszkania przy Morgowej, gdyż budowy Trasy Siekierkowskiej nie da się zatrzymać, ale rozstrzygnięcia sądowe mają zasadnicze znaczenie dla losu lokatorów, gdyż w przypadku pozbawienia ich wszelkich praw wskazane im zostanie najprawdopodobniej docelowe miejsce pobytu w slumsach przy Dudziarskiej, jak stało się to w wypadku matki pani Wioletty – Ireny Schwarz. W tym momencie prowadząca rozprawę przerwała Ikonowiczowi, stwierdzając, że inne sprawy nie mają związku z tą sprawą. Można tu jednak powątpiewać, gdyż ta sama sędzina, wedle relacji Wioletty Schwarz, orzekała również w sprawie pani Ireny.
Ikonowicz odparł zarzuty mecenasa Urzędu Miasta, stwierdzając, że zarzut o przekroczeniu przez administratorkę Eulalię Baryłkiewicz swoich kompetencji jest bezzasadny, gdyż po śmierci państwa Bielińskich ich spadkobiercy podtrzymali jej szerokie pełnomocnictwa zarządcze, wobec czego nigdy nie mogło być mowy o ich braku. Przedstawił także dokument, którego istnienie negowało Miasto. Chodzi tu o umowę najmu, zawartą między panią Wiolettę Schwarz a Eulalię Baryłkiewicz z 20 kwietnia 1995 roku, potwierdzoną pieczęcią przyjęcia przez Wydział Obsługi Mieszkańców Dzielnicy Warszawa Praga-Południe z … 30 września 2004 roku. Było to niespodziewane potwierdzenie tego, że urzędnicy miejscy wiedzieli o umowie, której ponoć nie było i być nie mogło.
Sąd przyjął ten dokument jako dowód, przy bierności miejskiego, nieco osłupiałego adwokata i udał się na naradę, po której odrzucił w całości apelację Miasta Stołecznego Warszawy, w ustnym uzasadnieniu przyjmując w pełni argumentację reprezentanta strony pozwanej. Urząd Miasta musi uznać swoje zobowiązania wobec lokatorów i stosownie do przepisów ustawy o ochronie praw lokatorów respektować ich prawa, wskazując stosowne mieszkanie z zasobów gminy. Wyrok jest prawomocny. Rozprawa filmowana była przez telewizję Copyleft.
Autor: Zbigniew Partyka
Źródło: Centrum Niezależnych Mediów – Polska