Każda wiara wymaga świętych męczenników

Opublikowano: 10.03.2009 | Kategorie: Nauka i technika, Wierzenia, Zdrowie

Liczba wyświetleń: 535

Jak widać – ateistyczna również. Co ciekawe – zatrważająco wysoka śmiertelność wśród wyznawców nie tylko nie odstrasza ich od wiary, ale paradoksalnie – jeszcze ich przyciąga. Oto fenomen, który trudno pojąć.

Kościół ma na swym koncie niezliczone ludzkie istnienia. Ludzie ci ginęli nie tylko masowo, ale i w wielkich męczarniach. I co? Ano nico. Nie tylko nie odstraszyło to dawnych wyznawców, ale nagoniło nowych. Żadne tłumaczenia nie są w stanie przekonać „wierzących”, że są członkami zbrodniczej instytucji, która ma na sumieniu więcej ofiar, niż Hitler ze Stalinem razem wzięci. I chodzi w tym przypadku nie tylko o ofiary historii. Chodzi również o te, których stale przybywa również dziś. Na przykład o tych, którzy giną jako ofiary AIDS (prezerwatywy są grzeszne!), zakazu aborcji czy wreszcie jako naiwne, świeżo nawrócone owieczki, dające się zarzynać w krajach, gdzie chrześcijan nie lubią i nie chcą.

OK, to oczywiste w przypadku religii, która stworzyła kult cierpienia, męczeństwa i ofiary z życia.

Ale ateizm przecież tego nie tylko nie rozumie, ale wręcz taką postawę potępia. Dla ateisty złożenie ofiary z życia za wiarę jest idiotyzmem.

Czyżby?

Naprawdę?

A ja sądzę, że jest inaczej.

Ateiści też są gotowi poświęcić życie, byle tylko udowodnić, że mają rację. O mój Boże, jaką znowu rację? Wiara jest ślepa i nie chodzi w niej o rację, lecz o gotowość złożenia życia w ofierze na ołtarzu przekonań. PRZEKONAŃ, a nie rozumu czy dowodu naukowego.

Przekonania jak wiadomo są… tylko przekonaniami. Czyli niczym nie uzasadnionymi wierzeniami. Można oczywiście wierzyć głęboko i żarliwie w swoje przekonania, tak głęboko i tak żarliwie, że aż przestaje się dostrzegać, że to tylko przekonania, a nie twarde fakty poparte mocnymi i nie budzącymi wątpliwości dowodami naukowymi.

Takim PRZEKONANIEM jest wiara w medycynę akademicką i jej „naukowość”, a co za tym idzie – wiara w niesłuszność medycyny „nienaukowej”, czyli (a pfuj) ludowej, szarlatańskiej i przesądnej.

Naukowość to jest coś, co jest rzekomo udowodnione rzetelnymi i nie budzącymi wątpliwości dowodami.

Leczenie nowotworów homeopatią, akupunkturą, masażem, hipnozą, modlitwą, medytacją, transem voo-doo, energią przekazywaną przez terapeutę lub pobieraną bezpośrednio ze Źródła, dietą, psychoterapią, śmiechem, ziołami, zaklęciami szamańskimi, szeptami, przelewaniem jajka, placebo i witaminami jest nienaukowe.

Jest nienaukowe, bo takie rzeczy robiły przed wiekami znienawidzone, ciemne wiejskie czarownice.

Naukowe jest wlewanie bezpośrednio w żyły człowieka chemicznych trucizn, od których pacjent wymiotuje, ma biegunki, łysieje i nie jest w stanie utrzymać się na własnych nogach. Naukowe jest naświetlanie go bombą kobaltową, chociaż wiadomo, że radioaktywność jest czynnikiem rakotwórczym sama z siebie.

Wszystko to jest naukowe, bo przeciwne naturze i samemu życiu. Również dlatego, że nigdy nie było praktykowane przez te obmierzłe, wiejskie czarownice.

Nienaukowe jest w końcu wyzdrowienie, które zawdzięczamy tym wszystkim przesądom, w przeciwieństwie do zgonu, spowodowanego przez naukowe i racjonalne postępowanie, ordynowane przez profesorów w białych fartuchach.

Naukowa i jak najbardziej racjonalna jest również ślepa wiara w to, że medycyna pomaga, a zabobony szkodzą.

Choćbyśmy nie wiem jakie dowody przedstawili w postaci statystyk, jasno dowodzących, że pacjenci homeopatów zdrowieją, a pacjenci onkologów umierają, to i tak żadnego racjonalisty nie przekonamy. Bo racjonalista „zracjonalizuje” każdy przypadek uzdrowienia jako „samoistną remisję”, co według nich „po prostu się zdarza” lub błędną diagnozę (o wstydzie – najczęściej stawianą przez wielką medyczną sławę). Takich przypadków nie wolno liczyć do statystyk, bo nie są to przypadki wyleczenia przez oficjalną medycynę.

Tak moi drodzy. Widziałam naprawdę niezliczone przypadki uzdrowienia z chorób, uznawanych przez medycynę za „nieuleczalne”. Niestety, ŻADEN z nich nie został odnotowany w statystykach ani medycznych podręcznikach. Wszystkie one zostały zakwalifikowane jako niewłaściwa diagnoza lub samoistne cofnięcie się objawów chorobowych.

Dzięki tak pojętemu „racjonalizmowi” medycyna akademicka ma 100% sukcesu w leczeniu, a „szarlataneria” 0%.

Na ołtarzu świętej wiary w naukową („racjonalną”) medycynę składane są (składają się same?) również bardzo sławne osoby. Ich wielki autorytet przekonuje maluczkich, że nowotwory są chorobami nieuleczalnymi i że nie ma innego wyjścia, niż posłusznie poddać się zaleceniom onkologów. Gdyby była jakakolwiek inna alternatywa, to przecież sławny i jakże zasłużony profesor nie umarłby, lecz skorzystał z tej oferty.

Ale właściwie czym ja się przejmuję?

Jak odkrył Darwin selekcja naturalna dba o to, żeby osobniki nieprzystosowane ginęły, dając szansę tym, które górują nad nimi swoim rozumem i umiejętnością radzenia sobie w trudnych warunkach. Nie ma więc straty, jest korzyść. Proponuję zgłaszać ofiary medycyny do Nagrody Darwina. Wszak, zgodnie z regulaminem, same wyeliminowały swoje geny z puli światowej.

Autor: Maria Sobolewska
Źródło: Astromaria


Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

8 komentarzy

  1. Robert 10.03.2009 11:05

    Jak nie wiadomo o co chodzi to wiadomo, że chodzi o kasę.

    Pozdrawiam

  2. Raptor 10.03.2009 12:03

    Ostatni akapit jest najlepszy 🙂

  3. Raptor 10.03.2009 12:24

    Przez przypadek natrafiłem na ten cytat przed chwilą (nie tłumaczę bo ładniej brzmi):

    “The intuitive mind is a sacred gift and the rational mind is a faithful servant. We have created a society that honors the servant and has forgotten the gift.”

    Albert Einstein

  4. maciek 10.03.2009 13:26

    Pan Profesor pozostawił po sobie geny w postaci potomstwa…

  5. wiloo 11.03.2009 03:41

    Nie przynależenie do religii/wyznania nie jest od razu ateizmem.

  6. TKr 11.03.2009 08:17

    /// Pan Profesor pozostawił po sobie geny w postaci potomstwa…
    Około 50% i miejmy nadzieję że te lepsze..

  7. Raptor 11.03.2009 08:21

    Fajnie by było gdyby wszystko zależało od genów, jak to chcą sobie wyobrażać niektórzy 🙂

  8. m 21.03.2009 11:30

    zróbcie mu w końcu bana, bo smietnik robi z wm

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.