Jak pokonać kryzys na rynku nieruchomości?

Opublikowano: 31.07.2012 | Kategorie: Gospodarka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 695

Kryzys na rynku nieruchomości trwa już czwarty rok i nie ma na razie oznak, aby zanosiło się na jego koniec. Wskaźnik S&P/Case-Shiller, który uwzględnia ceny domów w 20 miastach w USA, w sierpniu[1] spadł o 3,8% w porównaniu do ubiegłego roku.

„Trwały spadek cen domów mógłby spotęgować straty na sprzedaży, bankructwa oraz postępowania o zajęcie obciążonych nieruchomości, co doprowadziłoby do mniejszego bogactwa, pewności i wydatków” – powiedział William Dudley, prezes Banku Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku. „Przerwanie tego błędnego koła jest jedną z najbardziej palących kwestii, z którą muszą się zmierzyć politycy”.

Każdy republikański kandydat na prezydenta jest pytany, jak poradziłby sobie z zagładą budownictwa mieszkaniowego. Newt Gingrich twierdzi, że zmieniłby przepisy tak, aby renegocjowanie kwoty zadłużenia było korzystne także dla banków.

„Nie zgadza się on ze swoimi republikańskimi kolegami twierdzącymi, że wolny rynek znajdzie sprawiedliwy sposób na porozumienie banków i właścicieli domów” – pisze Karoun Demirjian dla „Las Vegas Sun”.

Prezydent Obama zaproponował, aby zmienić zasady funkcjonowania Fannie Mae i Freddie Mac, tak aby pozwolić na refinansowanie pożyczek przekraczających 125% wartości domu.

Prezydent twierdzi, że pozwoli to oszczędzić tysiące dolarów rocznie właścicielom domów znajdującym się w krytycznej sytuacji.

Alan Blinder, profesor z Princeton, opublikował w „Wall Street Journal” propozycję obowiązkowej redukcji nominalnej kwoty zadłużenia, a także podział kosztów między banki i podatników – z zastrzeżeniem, że rząd będzie partycypował we wzroście wartości nieruchomości, kiedy ceny mieszkań ponownie wzrosną.

Blinder uważa również, że Rezerwa Federalna i Departament Skarbu powinni zapewnić tanie finansowanie tym przedsiębiorcom budowlanym, którzy wykorzystają pieniądze na kupno własności z zamiarem ich wynajmu.

Martin Feldstein z Harvardu dorzucił swoje trzy grosze w artykule dla „New York Timesa”. Zwraca on uwagę na fakt, że wartość domów spadła o 40%. Feldstein pisze, że w rezultacie „mniejsze wydatki konsumentów prowadzą do mniejszej działalności produkcyjnej i mniejszej ilości miejsc pracy”.

Feldstein twierdzi, że rząd może zatrzymać spadek cen domów poprzez umorzenie części kredytów hipotecznych, których wartość w stosunku do wielkości (wartości) nieruchomości przekracza 110%[2]. Twierdzi, że taka polityka mogłaby kosztować 350 miliardów dolarów lub nawet mniej i objęłaby 11 milionów z 15 milionów amerykańskich właścicieli domów, których wartość jest mniejsza od sumy na hipotece. Banki oraz rząd podzieliliby koszty między sobą, natomiast w przypadku hipotek posiadanych przez Fannie Mae i Freddie Mac, „rząd płaciłby sam sobie”.

W zamian za to, że pożyczkodawca zgodzi się na zmniejszenie należnej kwoty o część ponad 110% wartości nieruchomości, pożyczkobiorcy powinni zaakceptować pełne prawo regresu do zmodyfikowanej pożyczki.

„Nie mogę się zgodzić z tymi, którzy twierdzą, że powinniśmy pozwolić, aby ceny domów nadal spadały do momentu, aż proces ten sam ustanie” – pisze Feldstein. „Chociaż czasem pozwala się, aby pożary wygasły naturalnie, to nikt nie pozwala no to, aby pożary zagrażały sąsiedztwu, w którym mieszkają ludzie”.

„Wzrost rekompensujący 31-procentowy spadek cen domów od najwyższej wartości w 2006 r. prawdopodobnie potrwa lata, jako że egzekucja mienia rzuca więcej nieruchomości na rynek” – pisze Shobhana Chandra dla „Bloomberga”.

Mimo oczywistej bezsensowności tych postulatów, decydenci i ekonomiści naprawdę uważają, że zredukowanie pożyczek hipotecznych do wartości domu powiększonej o 10% lub obniżenie kosztów finansowania dla 25% (lub więcej) osób w trudnej sytuacji zatrzyma spadek wartości domów i zachęci konsumentów do wydawania pieniędzy.

Istnieje przekonanie, że jeśli właściciele domów będą stratni tylko trochę, to wówczas nadal będą regularnie płacić Fannie Mae, Freddie Mac, Bank of America, Wellsowi, Morganowi i reszcie. Nie ma znaczenia fakt, że dopiero po wielu latach spłacania zobowiązania zostaną uregulowane.

Możemy zrozumieć zasadę działania tego mechanizmu dla hipotetycznego małżeństwa stworzonego przez Brenta T. Whita w publikacji w „Arizona Legal Studies”[3]. W styczniu 2006 r. młoda para kupuje dom o powierzchni 128 metrów kwadratowych w Salinas w Kalifornii za 585 000 USD. Małżeństwo nabyło dom bez dokonania jakiejkolwiek zapłaty gotówką z całkowicie zamortyzowaną pożyczką, odsetkami w wysokości 6,5% rozłożonymi na 30 lat. Rata, obejmująca ubezpieczenie i podatki, wynosi 4 300 dolarów na miesiąc.

Obecnie dom jest warty tylko 187 000 USD. Plan Obamy o refinansowaniu obniżyłby spłatę sumy 560 000 USD, którą są wciąż dłużni, o 900 USD miesięcznie. Jednak para tak naprawdę nigdy nie będzie posiadała żadnej części domu.

Zgodnie z planem Martina Feldsteina pożyczkodawcy i podatnicy złożyliby się na 354 300 USD, pozostawiając młodej parze hipotekę w wysokości 205 700 USD. Zakładając bardzo niskie oprocentowanie hipoteki w wysokości 4,5%, całkowicie zamortyzowana umowa na 30 lat obejmująca podatki i ubezpieczenie dawałaby ratę około 1 250 USD miesięcznie.

Gdybyśmy dokonali tej transakcji w tym miesiącu i założyli, że ceny domów w Salinas nie spadną jeszcze bardziej, nasza młoda para zobaczy pozytywną wartość domu w grudniu 2016 r.

W międzyczasie ten sam dom może być wynajęty za 1 000 USD miesięcznie. Zamiast płacić 1 250 USD miesięcznie, aby mieć 168 USD majątku po regulowaniu rat przez 61 miesięcy, mogą wynająć dom, co pozwoli im zaoszczędzić 250 USD miesięcznie. Po upływie takiego samego okresu (61 miesięcy) – oraz bez uwzględnienia odsetek od zaoszczędzonej różnicy – będą mieli 15 250 USD.

Oczywiście, ceny domów w środkowej Kalifornii mogą wzrosnąć o 2% w ciągu roku, więc po pięciu latach dom byłby warty 206 500 USD, ale wówczas – zgodnie z planem Blindera – połowa majątku będzie należeć do państwa.

Wszystkie przedstawione pomysły ratowania rynku mieszkaniowego i zwiększenia wydatków konsumentów spowodowałyby dokładnie odwrotne skutki. Plany te sprawiają, że ludzie są „przywiązani” do hipotek i tym samym powstrzymują się przed przeprowadzką do miejsc, które oferują więcej możliwości na znalezienie lepszej pracy.

Bezrobotny operator ciężkiego sprzętu Charles Mills chciał wyjechać z północnego Las Vegas do Oklahomy w poszukiwaniu pracy, ale jest zadłużony na 200 000 USD więcej niż warty jest jego dom, który kupił w szczycie w 2006 r. Plany wspomniane przez Blindera i Feldsteina pomogłyby Millsowi i zniwelowały około 190 000 USD długu, ale to nie pozwoli mu wrócić do pracy. W dodatku szanse na nagłą poprawę na rynku nieruchomości w Las Vegas są mniej więcej takie same jak to, że Kansas City Royals wygrają World Series (mecze finałowe MLB, najważniejszej amerykańskiej ligi baseballu; Kansas City Royals wygrali WS raz, w 1985 r. – przyp. tłum.).

Myśl, że banki „zbyt duże, by upaść” pokryją połowę kosztów tych planów, jest śmieszna. Cios dla kapitału tych banków byłby znaczny, wysyłając te banki prosto do Waszyngtonu z puszką na drobne.

Ponadto, należy spytać się, ile biurokracji wymagałoby wprowadzenie tych planów oraz podział wartości domów w momencie ich sprzedaży?

Żaden z tych planów nie stanowi pomocy dla właścicieli domów w krytycznej sytuacji – są to raczej kolejne pakiety pomocowe dla banków, nie wspominając o Fannie Mae czy Freddie Mac.

Żadna branża, w której działają tylko firmy zależne od pomocy państwa, nie może być uważana za część wolnego rynku. Rynek nieruchomości nie może wyjść z kłopotów, gdyż rząd ciągle wspiera wielkich posiadaczy kredytów hipotecznych.

Żadna rozumna osoba nie będzie postrzegać istnienia Freddie Mac oraz siostrzanej Fannie Mae, które zostały przejęte przez rząd we wrześniu 2008 r., jako wyniku funkcjonowania spontanicznego ładu. Aby pozostać na rynku, te dwie firmy otrzymały razem około 169 mld USD z funduszy podatników – a i tak nie widać końca ich kłopotów.

Zmiany w zasadach księgowania Financial Accounting Standards Board (FASB) nr 157, 115 oraz 124, które pozwoliły bankom na dużą swobodę w określaniu, po jakiej cenie mogą wprowadzać poszczególne typy papierów wartościowych do bilansu, spowodowały, że duże banki stały się de facto podopiecznymi państwa.

Prawdziwa pomoc dla zadłużonych nadejdzie tylko wtedy, gdy pozwoli się Fannie Mae, Freddie Mac i reszcie zbankrutować. Odpowiednik przpeisów o ogłoszeniu bankructwa mógłby wprowadzić te pożyczki na rynek. Czy nasza fikcyjna hipoteka w Salinas zabezpieczona domem o wartości 187 000 USD mogłaby zostać sprzedana za 205 700 USD? Raczej nie.

Nikt nie dostanie pożyczki w wysokości 110% wartości nieruchomości na tym rynku, nie wspominając o 125% lub 100%. Ci, którzy szukają kredytów hipotecznych, powinni być przygotowani na wpłacenie kwoty mniejszej o 20%. Wartość likwidacyjna odzwierciedlałyby tę rzeczywistość. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że w oparciu o ceny wyprzedaży aktywów przez Federal Deposit Insurance Corporation (FDIC) i inne znajdujące się w opałach instytucje, kredyt hipoteczny mógłby zostać sprzedany za połowę lub jedną trzecią wartości domu.

Kupujący mogliby natychmiast negocjować z pożyczkobiorcami stworzenie kredytów zgodnych z wymaganiami obu stron (80% wskaźnika kredytu do wartości domu) i spłacalnych w terminie.

Na przykład fundusz hipoteczny Selene Residential Mortgage Opportunity Fund nabył hipotekę zabezpieczoną domem Anny i Charliego Reynolds w St. George w stanie Utah z dużą zniżką – poinformował na pierwszej stronie „Wall Street Journal”. Reynoldsowie zmagali się z miesięczną spłatą 3 464 USD, a wartość ich domu gwałtownie spadła.

Selene, zarządzany przez Lewisa Ranieriego, legendę Wall Street:

“kupuje pożyczki, aby na nich zarobić, a nie w ramach usług społecznych. Pracownicy firmy twierdzą, że często bardziej niż przejęcie mienia przez firmę opłaca się, aby pożyczkobiorca nadal rezydował w domu. Jeśli „niepracująca” pożyczka może zostać „przekształcona” w „działającą” pożyczkę, a pożyczkobiorca dokonuje regularnych wpłat, wartość pożyczki rośnie – a wówczas Selene może osiągnąć zysk i albo zrefinansować pożyczkę, albo sprzedać ją z zyskiem.”

Wartość domów w St. George gwałtownie spadła, podobnie jak to się stało w Las Vegas, oddalonym tylko o 2 godziny jazdy samochodem. Selene obniżyła wysokość pożyczki z 421 731 USD do 243 182 USD oraz obniżyła wysokość oprocentowania, redukując tym samym miesięczną ratę Reynoldsów do 1 573 USD.

„Około 90% modyfikacji pożyczek przeprowadzonych przez Selene obejmuje obniżkę pożyczki” – napisał James R. Hagerty w „Wall Street Journal”, porównując to do „mniej niż 2% modyfikacji przeprowadzonych przez federalnie sterowane banki w pierwszym kwartale”.

Podczas gdy wielu pożyczkobiorców, którzy mają kłopoty ze spłatą rat, nie ma nawet z kim porozmawiać o swoim długu, nie mówiąc o renegocjacjach rozwiązania zadowalającego obie strony, Selene natychmiast kontaktuje się z osobami, których zobowiązania stały się własnością firmy. Selen „czasami wysyła nawet kuriera z paczką zawierającą kartę z podarunkiem, którą można uruchomić jedynie po rozmowie ze specjalistą Selene od zarządzania długiem”.

Trudno wyobrazić sobie, aby Fannie Mae i Freddie Mac byli w takim samym stopniu aktywni jak prywatna spółka.

Ludwig von Mises wyjaśnił, że jedna interwencja rządu prowadzi do nieskończonej serii interwencji mających na celu zniwelowanie skutków pierwszej oraz kolejnych interwencji. Ostatecznie wszystko sprowadza się do dwóch wyborów. „Albo kapitalizm albo socjalizm: nie ma półśrodków” – napisał Mises.

Podobnie nie istnieją półśrodki, które mogłyby zwalczyć kryzys na rynku nieruchomości. Aby kapitalizm zadziałał w swój magiczny sposób i pomógł właścicielom domów, kredytodawcy muszą mieć możliwość ogłoszenia bankructwa.

Autor: Dough French
Tłumaczenie: Aleksandra Konatowska
Źródło oryginalne: mises.org
Źródło polskie: Instytut Misesa

PRZYPISY

[1] Artykuł z 4 listopada 2011 – przyp. red.

[2] Loan to value (LTV) – to wskaźnik stosowany do określenia stosunku udzielanego kredytu lub pożyczki do wartości zabezpieczeń spłaty tego kredytu (przyp. tłum.).

[3] B.T. White, Underwater and Not Walking Away: Shame, Fear and the Social Management of the Housing Crisis, „Arizona Legal Studies”, Discussion Paper 09-35.


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

37 komentarzy

  1. Murphy 31.07.2012 13:35

    Jak widać kapitalizm nie za bardzo się sprawdza w praktyce. To jak bestia która wszystko naokoło pożera a potem sama pada z głodu bo już nic nie zostało do skonsumowania.

    Do tego jeszcze te pożyczki na procent to nic innego jak lichwa. Niby 3-4%, tyle że nie jednorazowo od sumy pożyczonej, tylko w skali roku, co po 30 latach może wyjść na to że pożyczy się coś a odda się podwójnie.

    Tak samo rząd nie powinien ratować banków skoro nie są to banki rządowe a prywatne. Jak również oszczędności prywatnych osób nie powinny być ruszane. Wtedy jak upadnie bank to ludzie nie stracą tego co zaoszczędzili. A tak to teraz każdy z podatków jest okradany na poczet ratowania czyjegoś prywatnego banku. Szkoda słów…

  2. CD 31.07.2012 14:21

    “Jak widać kapitalizm nie za bardzo się sprawdza w praktyce”

    Gdyby nie kapitalizm te domy nigdy by nie powstały. Gdyby nie kapitalizm nie miałbyś komputera. Gdyby nie kapitalizm prawdopodobnie w ogóle byś nie istniał, bo bez kapitalizmu tak duża liczba ludzi nie mogłaby przetrwać na Ziemi.

    “To jak bestia która wszystko naokoło pożera a potem sama pada z głodu bo już nic nie zostało do skonsumowania.”

    hahaha

  3. Nostradamus 31.07.2012 15:34

    A gdzie wy ten kapitalizm widzieliście?! Przecież teraz na Świecie panuje głęboka komuna. Prywatnych firm już właściwie nie ma, są tylko kołchozy. Spółki Akcyjne nie posiadające właściciela rozproszonym gdzieś akcjonariatem. Wszystko zostało uspołecznione, tylko tym razem tylko złodzieje są tych spółek beneficjentami. Prezesi zmieniają się jak rękawiczki, garstka prywatnych właścicieli nawet nie wie jak z nimi rozmawiać bo przecież to nie jest rozmowa jak równy z równym, Ci prezesi to przecież gołodupce.

  4. CD 31.07.2012 16:02

    Nie jest to taki ścisły komunizm, bo kapitalizm jest tolerowany, ale z mocno zaciśnięta pętlą na szyi. Rządy bawią się w taką grę by z jednej strony wydoić ludzi na ile się da, ale też żeby nie przesadzić i pozostawić na tyle dużo wolnego rynku, żeby było co jeść i nie doszło do zamieszek. Na szczęście to nie takie proste, więc liczę na bankructwo i zmianę w przyszłości. Niestety, na razie wszystko wskazuje na to, że ciemny lud będzie wolał pójść w stronę komunizmu niż wolnego rynku.

  5. goldencja 31.07.2012 16:23

    @ CD, obawiam się, że masz rację. Ciężko zmienić ludziom sposób myślenia, oj ciężko. Zwłaszcza, że tym samym musieliby się przed sobą przyznać, że przez długi czas żyli we własnym kłamstwie.

  6. ManiekII 31.07.2012 16:51

    Kiedy domy w Ameryce wrócą do normalnej rynkowej ceny? może lepiej zastanowić się jak, a jeszcze lepiej “kto za to zapłaci”. Ponieważ jeżeli rząd USA przez dwa prywatne banki i przez regulacje wyhodował “NINJA” a teraz nalega żeby przez jego błędne decyzje płacili zwykli ludzie którzy dali się nabrać kupując domy to chyba coś jest nie tak.

  7. masakalambura 31.07.2012 17:52

    Te ceny teraz dopiero wróciły do normalnych poziomów. Wcześniej były zawyżane przez obecność na rynku wirtualnych pieniędzy z kredytów bankowych. Kiedy wirtualność tych pieniędzy przestała być tajemnicą, pozostały fakty. Niska cena nieruchomości i potężny dług ich właścicieli, który, jak się zanosi, wirtualny nie będzie.

    Taka sama sytuacja może być wkrótce również i u nas. U nas dalej nieruchomości to “najlepsza inwestycja” godna zaciągnięcia długu na 30 lat.

  8. ManiekII 31.07.2012 18:07

    @masakalambura Niektóre źródła podają że w Hiszpanii wybudowano o milin domów za dużo a inne że trzy miliony, nietrudno policzyć stratę banków biorąc bod uwagę że na jednym mieszkaniu kredytodawca traci 50 – 100tysięcy euro. Banki Hiszpańskie już dostały 100mld euro z EBC ale widocznie to za mało.

  9. masakalambura 31.07.2012 18:21

    To właśnie na tym polega wirtualność pieniędzy bankowych. Banki brały decydujący udział w nadmuchiwaniu bańki. Tak samo nadbudowano w Irlandii. Rozdawano kredyty na lewo i prawo. Bank kredytował dostawcę materiałów, budowniczego i kupca. Zarabiał na każdym. W Polsce dzieje się to samo. Rzeczywisty koszt metra domu/mieszkania waha się przy ok 1000 zł. Zaś cena końcowa rzadko wynosi poniżej 4 tyś. kto zarabia te pieniądze. Przecież nie robotnicy. Banki i deweloperzy.

    Teraz płaczą że upadają. Nie martw się, kiedy bank upada, jego dłużnicy nie mają się z czego cieszyć. Ich dług ktoś wykupuje, zwykle większy bank. W dodatku za bezcen.

    Tak się robi majątek.

  10. norbo 01.08.2012 15:56

    @ Jeśli szukasz krajów gdzie kapitalizmu faktycznie nie ma, to w zasadzie pozostała Korea Północna. (CD 01.08.2012 15:31)

    @”w tej chwili socjalizm jest
    powszechny” (CD 29.07.2012 03:27 – http://wolnemedia.net/wiadomosci-z-kraju/uzdrowiska-zagrozone-prywatyzacja/ )

  11. CD 01.08.2012 16:45

    @norbo – no i co w związku z tym? Oba zdania są prawdziwe. Pewnie myślisz, że się wykluczają?

  12. norbo 01.08.2012 17:27

    Zgodnie z faktycznymi znaczeniami słów “kapitalizm” i “socjalizm” te dwa zdania się wykluczają wzajemnie.

    – socjalizm to ideologia postulująca zbudowanie ustroju społecznego opartego na społecznej własności środków produkcji;

    – kapitalizm to ustrój społeczno-gospodarczy oparty na prywatnej własności środków produkcji i dóbr;

  13. CD 01.08.2012 18:56

    Ja raczej uznaję trochę inną definicję socjalizmu, bardziej bliższą tej, jaka jest np. w Wikipedii:

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Socjalizm

    Cytuje fragment:

    Socjalizm (łac. societas – wspólnota) – wieloznaczne pojęcie, odnoszące się do prób zmniejszenia nierówności społecznych i upowszechnienia świadczeń socjalnych, lub poddania gospodarki kontroli społecznej (poprzez instytucje państwowe, samorządowe, korporacyjne lub spółdzielcze)

    Powinieneś przyznać, że zgodnie z tą definicją socjalizm jest powszechny. W niemal każdym kraju masz wiele elementów charakterystycznych dla socjalizmu jak i dla kapitalizmu.

    Kapitalizm oczywiście musi istnieć, by miliardy ludzi nie umierały z głodu. Brak kapitalizmu przez odpowiednio długi okres prowadzi do takiej biedy jak obecnie w Korei lub niegdyś w Chinach, w których ludzie umierali z głodu milionami, pomimo że Chiny posiadają spore bogactwa naturalne.

    Socjalizm natomiast istnieje głównie dlatego, ze to świetna okazja, żeby się nakraść, czyli zarobić pod pozorem dbania o wspólnotę.

    Rządzący więc potrzebują socjalizmu żeby kraść oraz kapitalizmu, żeby było co kraść.

  14. norbo 01.08.2012 19:38

    “Brak kapitalizmu przez odpowiednio długi okres prowadzi do takiej biedy jak obecnie w Korei lub niegdyś w Chinach, w których ludzie umierali z głodu milionami, pomimo że Chiny posiadają spore bogactwa naturalne.” (CD 01.08.2012 18:56)

    Tak? Co zatem powiesz o umierających z głodu w Afryce? Z całą pewnością nie ma tam socjalizmu czy komunizmu – jest czyściutki kapitalizm. A bogactwa naturalne Afryki są przeogromne….

    Co do definicji to jakiejkolwieś byś nie użył to i tak twoja wypowieć dotycząca “powszechnego socjalizmu” jest pozbawiona sensu. Porównywałeś przecież obraz gospodarki zachodniej Europy z okresu powstawania Solidarności do obecnej sytuacji w tychże krajach – stwierdziłeś, że obecnie upowszechniony został “socjalizm” w tych krajach. Oczywiście jest to wierutna bzdura, nawet przyjmując definicję z Wikipedii. Prawdę mówiąc jest dokładnie odwrotnie, w czasie gdy powstawała Solidarność na Zachodzie funkcjonowało wiele elementów wywodzących się z socjalizmu – zapewne na skutek presji bloku wschodniego i obaw przed rewolucją, obecnie zaś mamy do czynienia z ststematycznym likwidowaniem wszystkich przywilejów klas pracujących w całej Europie i te słynne zachodnie państwa dobrobytu, na które tak zapatrzyli się peerelowscy robotnicy od dawna już nie istnieją. W nielicznych tylko państwach rozwijane są pewne mechanizmy o pozornie socjalistycznym charakterze, służą one jednak zdecydowanie bardziej kapitalistom niż robotnikom (np.subwencjonowane miejsca pracy, świadczenie socjalne finansowane z deficytu lub źródeł zewnętrznych) i w żadnym nie mają nic wspólnego z ideologią socjalistyczną.

    Które z rozwiązań stosowanych obecnie powszechnie w Europie jest twoim zdaniem socjalistyczne? Ograniczanie praw pracowniczych? ograniczanie prawa do strajku? ułatwienie zwolnień? prawne ułatwienia w stosowaniu elastycznych form zatrudnienia? ograniczanie lub wręcz odbieranie prawa do urlopu czy wynagrodzenia za okres choroby? ograniczenia aktywności związkowej? obniżanie wynagrodzeń? obciążenie społeczeństwa kosztami kryzysu wywołanego przez bogaczy? ograniczenia praw obywatelskich?…….

  15. norbo 01.08.2012 19:44

    “Częścią wspólną wszystkich odmian socjalizmu jest (częściowe lub całkowite) odrzucenie idei kapitalistycznego wolnego rynku, ograniczenie własności prywatnej oraz promowanie idei sprawiedliwości społecznej.” – to z Wikipedii.

    Podaj proszę przykłady socjalizmu we współczesnej Europie. Czy to będą może te setki miliardów pompowanych do prywatnych banków? A może masowe eksmisje na bruk? Bezrobocie? Głodne dzieci?

  16. CD 01.08.2012 20:19

    “Tak? Co zatem powiesz o umierających z głodu w Afryce? Z całą pewnością nie ma tam socjalizmu czy komunizmu – jest czyściutki kapitalizm.”

    w Afryce nie ma poszanowania własności prywatnej. Bez państwa prawa, które dba o własność prywatną nie ma mowy o działającym kapitalizmie.

    “Które z rozwiązań stosowanych obecnie powszechnie w Europie jest twoim zdaniem socjalistyczne? Ograniczanie praw pracowniczych? ograniczanie prawa do strajku? ułatwienie zwolnień? prawne ułatwienia w stosowaniu elastycznych form zatrudnienia? ograniczanie lub wręcz odbieranie prawa do urlopu czy wynagrodzenia za okres choroby? ograniczenia aktywności związkowej? obniżanie wynagrodzeń? ”

    Hehe, to tak samo jakbyś zapytał “Co świadczy o tym, że po mieście grasują mordercy? Malejąca liczba zabójstw?”

    Więc ja Ci odpowiadam tak – może maleje liczba zabójstw ale skoro nadal są zabójstwa to znaczy że są też mordercy. Tutaj jest tak samo. To wszystko o czym napisałeś świadczy o tym, że aparat przymusu o nazwie “państwo” cały czas wtrąca się do dobrowolnych umów między ludźmi lub nawet zabrania pewnych umów. W pewnych obszarach trochę liberalizuje (bo gospodarka się sypie, więc nie ma za bardzo wyboru). W innych obszarach za to kombinują, żeby jeszcze nakraść póki tylko się da.

    Ty rozumiem nie widzisz nic socjalistycznego w trwającej obecnie gospodarce planowej? To może przypomnę Ci, że rządy wtrącają się:
    – w to z czego produkuje się energię elektryczną,
    – w to, w jaki sposób podróżujemy,
    – w to co oglądamy w mediach
    – w to, czego należy uczyć w szkole

    A co powiesz na plan 20 letni o redukcji CO2? Co powiesz na limity połowów, produkcji cukru (wszystkim producentom po równo)?

    Wiesz, że napój w sklepie jest potwornie drogi, bo nie dość, że w jego cenie jest VAT, podatek dochodowy dla firm, podatek dochodowy sprzedawcy, drogi prąd na oświetlenie sklepu, podatek od nieruchomości, akcyza na paliwo którym napój był przywieziony, drogi cukier z którego był zrobiony (bo są limity produkcji), itd. Twoim zdaniem ta cena napoju jest wolnorynkowa? Nie, napój jest drogi, bo kupując napój masz się niby przyczynić do “wyrównywania nierówności”.

    “obciążenie społeczeństwa kosztami kryzysu wywołanego przez bogaczy?”

    A niby obciążanie społeczeństwa to Twoim zdaniem kapitalizm? Kapitalizm chroni własność prywatną, a obciążyć społeczeństwo możesz zabierając im ich własność prywatną i przekazując komuś innemu pod pretekstem pomocy.

  17. CD 01.08.2012 20:30

    “Podaj proszę przykłady socjalizmu we współczesnej Europie”

    Proszę bardzo (po 1 przykładzie):

    ograniczenie własności prywatnej – nie mam prawa ściąć WŁASNEGO drzewa na WŁASNYM terenie.

    promowanie idei sprawiedliwości społecznej – program “rodzina na swoim”

    “Czy to będą może te setki miliardów pompowanych do prywatnych banków?”

    A to niby kapitalizm? Przecież to socjalistyczny postulat “ratujmy banki, bo biedni ludzie tam mają pieniądze i to nie może zbankrutować”. Przecież to w imię pomagania ludziom.

    “Bezrobocie?”

    Oczywiście. Opisałem tutaj: http://wolnemedia.net/gospodarka/skad-sie-bierze-bezrobocie/ . Tak naprawdę za komuny w Polsce było większe bezrobocie niż teraz, za to było wiele klubów do gry w karty o nazwie “zakład pracy”.

    “Głodne dzieci?”

    Ano tak, to wina kapitalizmu. W socjalistycznej Korei nie ma głodnych dzieci 😀

  18. norbo 01.08.2012 21:26

    Bełkoczesz bez ładu i składu…

    “nie mam prawa ściąć WŁASNEGO drzewa na WŁASNYM terenie.” (CD 01.08.2012 20:30)

    No i co? Czy każde ograniczenie prawa własności jest z założenia socjalistyczne? Czyli niby korporacja przepędzająca Indian w Ameryce Południowej jest socjalistyczna? Ty czytasz te brednie, które wypisujesz?

    “promowanie idei sprawiedliwości społecznej – program „rodzina na swoim”” (CD 01.08.2012 20:30)

    Sam nazwałeś to “programem bank na swoim”.

    “Przecież to socjalistyczny postulat „ratujmy banki, bo biedni ludzie tam mają pieniądze i to nie może zbankrutować”. Przecież to w imię pomagania ludziom.” (CD 01.08.2012 20:30)

    Ty masz swój własny świat, prawda? Może pora odwiedzić doktora? Biedni ludzie nie mają pieniędzy w bankach,biedni ludzie płacą za kryzys spowodowany przez banki. Tekst w stylu “banki nie mogą upaść” ma tyle samo wspólnego z socjalizmem co ty z inteligencją. Instytucje finasowe uznane zostały za zbyt wielkie aby mogły upaść, czyli ich wpływy są wszechobecne i ich upadek byłby równoznaczny ze zmianą systemu.

    Twój opis bezrobocia jest na poziomie mrówki radującej się z natrafienia na zwłoki mędrca – będzie wyżerka… żabia perspektywa i poziom intelektualny przedszkolaka.

    Poczytaj sobie może o argumentacji i logice bo bardziej sensowna wydaje się rozmowa z psem niż z tobą. Korea to przykład zwykłej tyranii a nie socjalizmu, to raz. Dwa, nawet gdyby panował tam socjalizm to nie jest to argument broniący kapitalizm przed zarzutem powodowania głodu – to dziecinna przepychanka słowna….

  19. CD 01.08.2012 21:40

    Przyzwyczaiłem się już do ludzi, którzy (gdy im zabraknie argumentów) posuwają się do obelg. To takie popularne i dziecinne jednocześnie. W każdym razie, ciesze się, że nie zamierzasz już dłużej ze mną rozmawiać i teraz za rozmówcę wybrałeś sobie psa. Chyba to będzie twój poziom, bo ja nie jestem godzien. Pozdrowienia

  20. norbo 01.08.2012 22:25

    A niby gdzie są te twoje argumenty? To zwykły bełkot, stek kłamstw i niedomówień. Ty odrzucasz arbitralnie wszystkie dane, statystyki czy argumenty. Tak jak przystało na dobremu wyznawcy trwasz w swej wierze wbrew dowodom.

  21. CD 01.08.2012 22:30

    Szczekaj sobie zdrów

  22. goldencja 02.08.2012 20:51

    Wtrącę się. Zaciąganie kredytów to żaden przymus. Teraz jest moda na posiadanie własnościowego mieszkania za kredyt, więc jak ktoś jest taki głupi, to ten kredyt zaciągnie. Zarabia się nie na biedzie, a na głupocie i naiwności ludzi. Gdyby ludzie umiejętnie inwestowaliby posiadaną gotówkę zamiast wkładać ją w część kredytu na mieszkanie, to staliby się właścicielami takiego mieszkania znacznie szybciej, niż po tych przysłowiowych 30 latach. Widzę, że nawet na WM większość komentatorów tkwi mentalnie w komunie. Nie pocieszę Was, jeśli nie zmienicie sposobu myślenia, będziecie mieć tylko gorzej. Najgorzej będą mieli ci, którzy zaczęli spłacać kredyt i pracują na etacie. Są już niewolnikami.

  23. norbo 02.08.2012 21:09

    @goldencja, ty medialnie tkwisz w świecie z prospektu reklamowego. Większa część polskiego społeczeństwa nie posiada praktycznie żadnych środków, które mogłyby zostać inwestowane.

  24. goldencja 02.08.2012 21:25

    @ norbo, żeby inwestować wystarczy użyć mózgu, to i 1 złoty wystarczy. Ludziom się po prostu nie chce. No albo oczekują, że ktoś ich weźmie za rączkę i wszystko wyjaśni i pokaże co i jak. Nie te czasy.

  25. norbo 02.08.2012 22:04

    @goldencja, zwyczajnie bredzisz zasłaniając się gadką o komunie, w której niby za rączki prowadzili 😀 Czyli kłamiesz – bez kapitału w kapiliźmie nie można inwestować, wynika z samej istoty systemu.

  26. norbo 03.08.2012 00:52

    “Na zakup dwupokojowego mieszkania w Krakowie pobierający średnie dla regionu wynagrodzenie (ok. 2,5 tys. zł netto miesięcznie) Małopolanin musi odłożyć aż 134 pensje – wylicza dziennik podkreślając, że powinien więc zbierać pieniądze przez… 11 lat i 2 miesiące. Z kolei na własne M2 w Poznaniu trzeba pracować 9 lat i 4 miesiące; w Gdańsku – 8 lat i 10 miesięcy; w Rzeszowie – 8 lat i 4 miesiące.” – http://forsal.pl/artykuly/637261,nieruchomosci_na_wlasne_mieszkanie_najdluzej_oszczedzac_musza_mieszkancy_krakowa.html

  27. goldencja 03.08.2012 08:37

    Dlatego napisałam o różnicy między pracą na etacie i zaciąganiem długów (kredytów) a inwestowaniem. Inwestowanie to nie jest tylko giełda i obrót wirtualnym pieniądzem, ta opcja jest dopiero na końcu. Zabawne jak bardzo ludzie kochają inwestować w pasywa a potem płaczą, że nic nie mogą kupić, wszystko drożeje itp.
    Norbo, czy według Ciebie kapitał, którym można inwestować, to tylko pieniądze?

  28. norbo 03.08.2012 08:53

    Tak, tak – teraz będziesz bredzić o tym jak to każdy może się dorobić dzięki pracowitości – wystarczy zakasać rękawy i zabrać się do roboty…. A na pytanie dlaczego zdecydowana większość ludzi nie jest w stanie tego dokonać co odpowiesz? nieudacznicy, lenie, nieuki, pechowcy?…..

  29. goldencja 03.08.2012 09:25

    Norbo, po części faktycznie lenie, w większości jednak to ludzie bez odpowiednich informacji, tkwiący w jakimś sztucznym świecie, okłamani i wyedukowani na niewolników.

  30. Il 03.08.2012 12:29

    realista,
    Z jakiej branży miał kasę na kupno gruntu ?
    Znam takich, którzy kupili kilkanaście hektarów bo dorobili się na sprzedaży alkoholu uzależnionym, oszukanym, zniewolonym i doprowadzonym do bezwładu umysłowego ludziom.

    Urzędnicy z jednej strony wydają publiczną kasę na komputeryzację i biurokratyzację a nawet na motoryzację gminnych i miejskich ośrodków pseudopomocy społecznej a z drugiej strony zezwalają na sprzedaż wyniszczającego społeczeństwo alkoholu (a mogą nie zezwalać).
    Zniewolonych robotników i rolników a po tym jak się natyrali ciężko fizycznie i nie mieli sił myśleć podstępni handlarze nieruchomości upijali ich na przykład winem lub innym alkoholem aby podstępnie przejąć nieruchomości.

    Skorumpowani i sprzedajni urzędnicy grunty rolne z agencji własności rolnej skarbu państwa (państwa czyli wszystkich Polaków i Polek również) przekształconej w agencję nieruchomości rolnych sprzedali między innymi pod pola golfowe obcokrajowcom. A wiele Polskich dzieci niedożywionych i chorych.
    Kryzys na rynku nieruchomości związany jest z kryzysem wartości moralnych.
    Nieruchomości państwowe (społeczne) zostały nieodpłatnie przekazane pod trujące spalinami i niszczące hałasem słuch drogi, zostały nieodpłatnie przekazane dla wspólnoty watykańskiej (dla kleru Kościoła Rzymskokatolickiego w Polsce) na kult martwych figur i martwych obrazów oraz na niemoralny kult spożywania ciała i krwi.
    Polska rodzina chociaż starała się o nieodpłatne przekazanie nieruchomości rolnej (nawet tylko gruntu) to od urzędników państwowych otrzymała odpowiedź odmowną.
    Czyż to nie cynizm i hipokryzja samorządów i (nie)rządu polskawego ?

  31. norbo 03.08.2012 13:43

    @goldencja, a ci niby pracowici dobrze poinformowani to tak właściwie co robią poza okradaniem tych leniwych niedoinformowanych? W sztucznym świecie to tkwisz ty – wyjdz na ulice i rozejrzyj się, ilu ludzi stać na zakup mieszkania bez kredytu? Dlaczego tak wielu nie potrafi sobie poradzić w obecnym systemie? To nie ludzie są niezaradni czy leniwi, to system jest zły.

  32. norbo 03.08.2012 15:11

    oddolny

  33. goldencja 03.08.2012 15:49

    @ Norbo, Ty nawet nie potrafisz wyjść poza swój schemat myślenia. Co do systemu to się zgadzam, jest zły, ale jak widać niektórzy sobie radzą. Wszyscy mamy mózgi, nie wszyscy umieją z nich korzystać. Takie życie. Prawo dżungli.

  34. goldencja 03.08.2012 15:53

    Poza tym, dlaczego miałoby mnie obchodzić ilu ludzi nie stać na mieszkanie bez kredytu? Uważam, że skoro ktoś zaciąga kredyt na mieszkanie, potem go spłaca, do tego płaci czynsz i rachunki, pracuje na etacie i oddaje większość swojej pensji na podatki, to jest idiotą i nie należy mu współczuć a tym bardziej pomagać.

  35. norbo 03.08.2012 16:22

    @goldencja, a niby jaki jest mój schemat myślenia?

    To co nas otacza na pewno nie jest “prawem dżungli”, gdyby tak było to bankierzy dawno skończyliby jako karma. To jest całkiem sztuczny system,w którym zwyciężają podstępne pasożyty a nie drapieżniki. Ale worcznie ukrywać się za kordonami policji przecież nie mogą…

  36. goldencja 03.08.2012 17:45

    @ norbo, masz lewicowy schemat myślenia jak na mój gust. Spróbuj spojrzeć na życie z prawej strony, jeśli wiesz o co mi chodzi.
    Życie to prawo dżungli. Możesz twierdzić, że tak nie jest, ale prędzej czy później odkryjesz, że tak było, jest i będzie.

  37. norbo 04.08.2012 02:29

    A niby w jaki sposób chciałbyś odzyskać inicjatywę na dole bez tykania własności na górze? Poprosisz ich a oni ci miejsca ustąpią?

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.